Owe się na dostąpienie tego/ co lubią/ liżą; a tak jedne na to co sobie być rozumieją przeciwno biją; drugie tego w czym sobie upodobały/ szukają; z pierwszej pochodzą owe do cielesnej lubieżności podniety/ owe do pokarmów i napojów chciwości/ owe do wczasów/ uciech/ igraszek/ dostatków/ czci/ poważania/ godności/ próżnowania etc. chęci. Zdrugiej/ owe do pomsty/ zapalczywości/ nienawiści/ zaciętości/ z dobra cudzego smutki/ zawiłe melancholie/ i inne tym podobne tak wnętrzne żarzewia/ jako zewnętrzne zapały. Które jeżeli uduszone/ zalane/ uskromione/ pod władzą Rozumu nie będą; nie tylko w tym do
Owe się ná dostąpienie tego/ co lubią/ liżą; á ták iedne ná to co sobie być rozumieią przećiwno biią; drugie tego w czym sobie upodobały/ szukáią; z pierwszey pochodzą owe do ćielesney lubieżnośći podniety/ owe do pokarmow y nápoiow chćiwośći/ owe do wczasow/ ućiech/ igraszek/ dostátkow/ czći/ poważaniá/ godnośći/ prożnowaniá etc. chęći. Zdrugiey/ owe do pomsty/ zápálczywośći/ nienáwiśći/ záćiętośći/ z dobrá cudzego smutki/ záwiłe meláncholie/ y inne tym podobne ták wnętrzne żarzewiá/ iáko zewnętrzne zápały. Ktore ieżeli uduszone/ zaláne/ uskromione/ pod władzą Rozumu nie będą; nie tylko w tym do
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 67
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
pomiarkowała, że szlachetnie myślał, i jeżelim jeszcze kilka momentów o tym powątpiwała, to się to może dla tego tylko stało, żem sobie życzyła, aby mię w moim powatpiwaniu przekonano. Hrabia, pomyśliłam sobie ma słuszną, że go tak barzo kocha, i że tak barzo za nim prosił. Godzien poważania i politowania, twoją jest powinnością tak poczciwemu i nieszczęśliwemu przysłużyć się kawalerowi. Miarkowałam, im więcej mówił, że co się w serce moje wkradło, lecz nie miałam żadnej ochoty dochodzić tego, i orazem się wystrzegała, żebym memu sercu nie przeszkodziła. Moje poczuwania miałam za skutki jego nieszczęśliwych przypadków
pomiarkowała, że szlachetnie myślał, i ieżelim ieszcze kilka momentow o tym powątpiwała, to śię to może dla tego tylko stało, żem sobie życzyła, aby mię w moim powatpiwaniu przekonano. Hrabia, pomyśliłam sobie ma słuszną, że go tak barzo kocha, i że tak barzo za nim prośił. Godzien poważania i politowania, twoią iest powinnośćią tak poczciwemu i nieszczęśliwemu przysłużyć śię kawalerowi. Miarkowałam, im więcey mowił, że co śię w serce moie wkradło, lecz nie miałam żadney ochoty dochodzić tego, i orazem śię wystrzegała, żebym memu sercu nie przeszkodziła. Moie poczuwania miałam za skutki iego nieszczęśliwych przypadkow
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 151
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, chociaż mieszka w nim sprawiedliwość: ani pole Marsa, chociaż poświęcone jest wieszczbami Konsulów: ani izba Senatorska, chociaż jest wszystkich narodów ucieczką: ani własny mój dom, chociaż każdy ma dom swój jako za przytułek bezpieczny: ani łoże nawet moje, chociaż łoże wyznaczone jest do wczasu: ani na koniec to krzesło godne poważania, na którym szczycę się być posadzonym.
Siła pokrywałem, siła poniosłem, siłam odstąpił, ażebym wam w waszych nieszczęściach dał ratunek mimo wgląd na swój uszczerbek. Niech Bogowie, jeśli koniec mego Konsulatu ma być zaszczycony sławą wybawienia ludu Rzymskiego, żon i dzieci waszych, dziewic Westalnych, Kościołów, otarzów
, chociaż mieszka w nim sprawiedliwość: ani pole Marsa, chociaż poświęcone iest wieszczbami Konsulow: ani izba Senatorska, chociaz iest wszystkich narodow ucieczką: ani własny moy dom, chociaż każdy ma dom swoy iako za przytułek bespieczny: ani łoże nawet moie, chociaż łoże wyznaczone iest do wczasu: ani na koniec to krzesło godne poważania, ná którym szczycę się być posadzonym.
Siła pokrywałem, siła poniosłem, siłam odstąpił, ażebym wam w waszych nieszczęściach dał ratunek mimo wgląd na swoy uszczerbek. Niech Bogowie, ieśli koniec mego Konsulatu ma być zaszczycony sławą wybawienia ludu Rzymskiego, żon i dzieci waszych, dziewic Westalnych, Kosciołow, otarzow
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 83
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763