mego obróciwszy
się rzekł: „Uważasz WMPan, że żadna świeca nie zgasła”, i zaraz powagą biegłości twojej w księgach z Baroniusza czy z historii kościelnej Grawezona przydałeś, iż gdy to uważano na kondukcie jednego papieża, wzięto za znak prawdziwy ojca świętego. A czegóż trzeba więcej na pochwałę także ojca twego, tylko poważne zdanie twoje słowy Ducha Świętego o duszy sprawiedliwej rzeczonymi stwierdzić: „Non extinguetur in nocte lucerna eius.” To syn światłości znać światła wiary na chrzcie świętym wziętego dochował.
Teraz się tylko pytam: a życzyszże mu życia nieśmiertelnego w niebie, pozostała małżonko? Życzycież, godni takiego ojca synowie? Żałośne córy? Krewni
mego obróciwszy
się rzekł: „Uważasz WMPan, że żadna świeca nie zgasła”, i zaraz powagą biegłości twojej w księgach z Baroniusza czy z historii kościelnej Grawezona przydałeś, iż gdy to uważano na kondukcie jednego papieża, wzięto za znak prawdziwy ojca świętego. A czegóż trzeba więcej na pochwałę także ojca twego, tylko poważne zdanie twoje słowy Ducha Świętego o duszy sprawiedliwej rzeczonymi stwierdzić: „Non extinguetur in nocte lucerna eius.” To syn światłości znać światła wiary na chrzcie świętym wziętego dochował.
Teraz się tylko pytam: a życzyszże mu życia nieśmiertelnego w niebie, pozostała małżonko? Życzycież, godni takiego ojca synowie? Żałośne córy? Krewni
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 497
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Nie mniejsze też jest staranie i pilność ich około chwały Bożej/ i około ozdoby kościołów: abowiem tak rozumieją/ iż choćby też kiedy zginąć miało wszytko ich/ nie ma być jednak opuszczony kościół/ i dom kapłański. Obracają wszytko to co mają nalepszego i nadroższego/ na sprawowanie obrazów i ochędostwa do ołtarza/ na odprawowanie poważne Mszej ś. I aczkolwiek są ubodzy i nędznicy/ i biedny a utrapiony żywot prowadzą; jednak w tym co należy ku ozdobie i zatrzymaniu miejsc świętych/ i ku odprawowaniu świąt/ nie oglądają się na koszt i na pracą żadną: odejmują sobie i swym rzeczy potrzebne ku wyżywieniu/ żeby służba Boża/ szła uczciwie/
Nie mnieysze też iest stáránie y pilność ich około chwały Bożey/ y około ozdoby kośćiołow: ábowiem ták rozumieią/ iż choćby też kiedy zginąć miáło wszytko ich/ nie ma bydź iednák opusczony kośćioł/ y dom kápłáński. Obrácáią wszytko to co máią nalepszego y nadroższego/ ná sprawowánie obrázow y ochędostwá do ołtarzá/ ná odpráwowánie poważne Mszey ś. Y áczkolwiek są vbodzy y nędznicy/ y biedny á vtrapiony żywot prowádzą; iednák w tym co należy ku ozdobie y zátrzymániu mieysc świętych/ y ku odpráwowániu świąt/ nie oglądáią się ná koszt y ná pracą żadną: odeymuią sobie y swym rzeczy potrzebne ku wyżywieniu/ żeby służbá Boża/ szłá vczćiwie/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 65
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
będą nad tem zabawieni”.
LIII.
W świetnem progu u bramy domu szczęśliwego Ujrzał Astolf z daleka męża szedziwego; Czerwona zwierzchnia szata, biała spodnia była, Ta szkarłat, druga mleko świeże przechodziła. Włosy, jako śnieg, białe, broda roztrzęsiona Po piersiach, siwiusieńka, w pół skędzierzawiona; Twarz najwspanialsza oczy tak poważne miała, Iż go obywatelem rajskiem wydawała.
LI
Ten z ochotą przyjąwszy wielką Angielczyka, Który uczciwość czyniąc, z swego zawodnika Już beł skoczył, w głos rzecze: „Witaj, pożądany Grofie, co z wolej Bożej nawiedzasz te ściany. Nie rozumiej, abyś miał wjechać bez przyczyny W ten kąt błogosławiony, w
będą nad tem zabawieni”.
LIII.
W świetnem progu u bramy domu szczęśliwego Ujrzał Astolf z daleka męża szedziwego; Czerwona zwierzchnia szata, biała spodnia była, Ta szkarłat, druga mleko świeże przechodziła. Włosy, jako śnieg, białe, broda roztrzęsiona Po piersiach, siwiusieńka, w pół skędzierzawiona; Twarz najwspanialsza oczy tak poważne miała, Iż go obywatelem rajskiem wydawała.
LI
Ten z ochotą przyjąwszy wielką Angielczyka, Który uczciwość czyniąc, z swego zawodnika Już beł skoczył, w głos rzecze: „Witaj, pożądany Grofie, co z wolej Bożej nawiedzasz te ściany. Nie rozumiej, abyś miał wjechać bez przyczyny W ten kąt błogosławiony, w
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 74
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tak iż za występki swojemi słowy raczej, nie rzeczą Rzecz posp: zatrzymawa: nie będzieli naprzód Boga, który wszytko w dobre obrócić może, i do świętych się starych obyczajów wroceniem. Do czego aby się poniekąd tych opłakanych czasów, ludziom droga podała, i pochop uczynił, miedzy inszemi zabawami memi, napadszy na pismo poważne jednego staropolskiego, uczonego, i dobro Ojczyzny miłującego Szlachcica, z tym napisem: Poprawa niektórych obyczajów Polskich potocznych nie życząc aby materią molom być, abo bez pożytku sprochnieć miało, światłościm je z Drukarni mojej pod zacnym imieniem W M. mego M. Pana, podał, który i mnie służebnika swego, i dobrych obyczajów
ták iż zá występki swoiemi słowy ráczey, nie rzeczą Rzecz posp: zátrzymawa: nie będzieli naprzod Bogá, ktory wszytko w dobre obroćić może, y do świętych się starych obyczáiow wroceniem. Do czego áby się poniekąd tych opłákánych czásow, ludźiom drogá podáłá, y pochop vczynił, miedzy inszemi zabáwámi memi, nápadszy ná pismo poważne iednego stáropolskiego, vczonego, y dobro Oyczyzny miłuiącego Szláchcicá, z tym napisem: Popráwá niektorych obyczáiow Polskich potocznych nie życząc áby máteryą molom być, ábo bez pożytku sprochnieć miáło, świátłośćim ie z Drukárni moiey pod zacnym imieniem W M. mego M. Páná, podał, ktory y mnie służebniká swego, y dobrych obyczáiow
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 4
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
pobitych braci, i oderwanego Księstwa Żmudzkiego bez opowiedzianej wojny tak haniebnie rozjuszył Krzyżaków, że do tej zawziętej na walnej radzie przystąpili rezolucyj: wszystkie siły swoje wywrzeć na Litwę, i poty wojować, ażby onę sobie podbili, i zhołdowali. Król Jagiełło o zawziętym umyśle ich zasłyszawszy, złożył sejm w Łęczycy, z którego poważne poselstwo, mianowicie Mikołaja Kurowskiego Arcy-Biskupa Gnieźnieńskiego do Mistrza Krzyżackiego wyprawił. Reflektował Wielkiego Mistrza Arcy-Biskup z pełną mądrych uwag dedukcją, odwodząc go od rozjątrzonego przeciwko Litwie postanowienia. Ale gdy W. Mistrz z popędliwością odpowiedział: że nie zawodnie nad Litwą ogniem i mieczem mścić się będę; rzekł Arcy-Biskup: jeśli się na Litwę oburzysz,
pobitych braći, y oderwanego Xięstwa Zmudzkiego bez opowiedźianey woyny tak haniebnie rozjuszył Krzyżakow, że do tey zawźiętey na walney radźie przystąpili rezolucyi: wszystkie śiły swoje wywrzeć na Litwę, y poty wojować, ażby onę sobie podbili, y zhołdowali. Krol Jagiełło o zawźiętym umyśle ich zasłyszawszy, złożył seym w Łęczycy, z którego poważne poselstwo, mianowićie Mikołaja Kurowskiego Arcy-Biskupa Gnieźnieńskiego do Mistrza Krzyżackiego wyprawił. Reflektował Wielkiego Mistrza Arcy-Biskup z pełną mądrych uwag dedukcyą, odwodząc go od rozjątrzonego przećiwko Litwie postanowienia. Ale gdy W. Mistrz z popędliwośćią odpowiedźiał: że nie zawodnie nad Litwą ogniem y mieczem mśćić śię będę; rzekł Arcy-Biskup: jeśli śię na Litwę oburzysz,
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 60
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750