, wkorzeniają się głęboko, i z wielką chyba ciężkością przezwyciężone być mogą. Nim zaś do tego stopnia człowiek przyść może, częstokroć zdrowiem i niebezpieczeństwy życia przypłacić musi przywary dzieciństwa swojego.
Nie godzi się mówić w prawowiernej wierze wychowanemu, iż dusze po wyiściu z ciała ukazać się żyjącemu nie mogą. Ale wierzyć ladajakim ludzi płochych powieściom także też nie należy. Aparycyj rzetelności przyświadcza Pismo Boże wielokrotnie, Autorowie nawet Pogańscy osobliwie Plutarchus wspominają o zdarzonych w ich czasiech. Lukrecjusz lubo Epikurejczyk, a przeto sprzeciwiający się dusz nieśmiertelności, nie śmiał zadać fałszu oczywistym dowodom i świadectwom. Nie wiedząc jednak jak pogodzić dwie między sobą tka przeciwne rzeczy, udał się do dowcipnych
, wkorzeniaią się głęboko, y z wielką chyba ciężkością przezwyciężone bydź mogą. Nim zaś do tego stopnia człowiek przyść może, częstokroć zdrowiem y niebespieczeństwy życia przypłacić musi przywary dzieciństwa swoiego.
Nie godzi się mowić w prawowierney wierze wychowanemu, iż dusze po wyiściu z ciała ukazać się żyiącemu nie mogą. Ale wierzyć ladaiakim ludzi płochych powieściom także też nie należy. Apparycyi rzetelności przyświadcza Pismo Boże wielokrotnie, Autorowie nawet Pogańscy osobliwie Plutarchus wspominaią o zdarzonych w ich czasiech. Lukrecyusz lubo Epikureyczyk, á przeto sprzeciwiaiący się dusz nieśmiertelności, nie śmiał zadać fałszu oczywistym dowodom y świadectwom. Nie wiedząc iednak iak pogodzić dwie między sobą tka przeciwne rzeczy, udał się do dowcipnych
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 113
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
się pierwszym Rzymskiej Cerkwie ś. Biskupom/ i zwycięstwo noszącym męczennikom przypisują/ żadnym sposobem onych nie są. Abowiem wiele w sobie inconuenientia i absurda zamykają/ i barzo jawnie pismu Bożemu się sprzeciwiają. Ani się też z postanowieniem czasów onych zgadzają. Konstantynli on wielki i pierwszy Chrześcijańskiej prawej wiary jasnością oświecony/ pobożny Cesarz przerzeczonym powieściom godniejszy wiary/ świadek jest/ a z nim Teodoziusz on wielki/ i Marcian Triumfator, Justynian Błogosławiony/ i inszy sławni i Boga miłujący Cesarzowie Rzymscy? Czyli jeden sam ten/ który nie winną Pana swego krwią mężobojskie swe ręce zmazawszy jako zbójca Cesarską stolicę posiadł Parricida Focás? Który rozerwanie miedzy Bracią uczynił i niesnaskę
się pierwszym Rzymskiey Cerkwie ś. Biskupom/ y zwyćięstwo noszącym męcżennikom przypisuią/ żadnym sposobem onych nie są. Abowiem wiele w sobie inconuenientia y absurda zámykáią/ y bárzo iáwnie pismu Bożemu się sprzećiwiáią. Ani się też z postánowieniem cżásow onych zgadzáią. Konstántinli on wielki y pierwszy Chrześćiáńskiey práwey wiáry iásnośćią oświecony/ pobożny Cesarz przerzecżonym powieśćiom godnieyszy wiáry/ świádek iest/ á z nim Theodoziusz on wielki/ y Márcian Triumphator, Iustinian Błogosłáwiony/ y inszy sławni y Bogá miłuiący Cesárzowie Rzymscy? Cżyli ieden sam ten/ ktory nie winną Páná swego krwią mężoboyskie swe ręce zmázawszy iáko zboycá Cesárską stolicę pośiadł Parricida Focás? Ktory rozerwánie miedzy Bráćią vcżynił y niesnaskę
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 49
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, prosić za nim Boga, To jest prawe zwycięstwo, to do nieba droga.
Dla świętej prawdy Bożej niewczas podejmować, Dla niej na wzgardę, boleść i śmierć się gotować, W Panu żyć, w Panu umrzeć, to sługi prawego Pana Chrystusowego szczęście jest każdego.
Tej tedy drogi świętej mocno się trzymajmy, Próżnym powieściom ludzkim zwodzić się nie dajmy, Nie da Bóg z siebie szydzić, lecz co każdy sieje, Iż to żąć będzie pewnie, tej ma być nadzieje.
Ciasną drogą do nieba usiłujmy wstąpić, Z cnoty w cnotę im dalej, tym lepiej postąpić, A w każdym niedostatku do Pana wołajmy, Do Niego się o pomoc
, prosić za nim Boga, To jest prawe zwycięstwo, to do nieba droga.
Dla świętej prawdy Bożej niewczas podejmować, Dla niej na wzgardę, boleść i śmierć się gotować, W Panu żyć, w Panu umrzeć, to sługi prawego Pana Chrystusowego szczęście jest każdego.
Tej tedy drogi świętej mocno się trzymajmy, Próżnym powieściom ludzkim zwodzić się nie dajmy, Nie da Bóg z siebie szydzić, lecz co każdy sieje, Iż to żąć będzie pewnie, tej ma być nadzieje.
Ciasną drogą do nieba usiłujmy wstąpić, Z cnoty w cnotę im dalej, tym lepiej postąpić, A w każdym niedostatku do Pana wołajmy, Do Niego się o pomoc
Skrót tekstu: PsalArianBar_II
Strona: 657
Tytuł:
Psalmy i pieśni ariańskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Raków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni, psalmy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
słał, że nie tylko odpisowrać, ale i czytać się przykrzyło. Niechajże tedy p. Wojewoda tych probacyj swoich deklaracją na piśmie poda, aby to i potomne czasy i przyszły sejm widział, byłoli dla czego poruszać ludzi i niszczyć Koronę«.
Pojźrzeli senatorowie po sobie; jedni dziwować się jęli, że takim powieściom człowiek tak poważny i ucho i serce podał; drudzy radzi byli, że niczego, na co się rokoszowe sadziły tumulty, nie pokazowano, a drudzy Panu Bogu dziękowali, że się ludziom pożądającym niepokoju odetnie okazją, a spokojnym wróci się pierwsza, w której żyli, swoboda. Wrócili się do namiotu, gdzie drudzy senatorowie
słał, że nie tylko odpisowrać, ale i czytać się przykrzyło. Niechajże tedy p. Wojewoda tych probacyj swoich deklaracyą na piśmie poda, aby to i potomne czasy i przyszły sejm widział, byłoli dla czego poruszać ludzi i niszczyć Koronę«.
Pojźrzeli senatorowie po sobie; jedni dziwować się jęli, że takim powieściom człowiek tak poważny i ucho i serce podał; drudzy radzi byli, że niczego, na co się rokoszowe sadziły tumulty, nie pokazowano, a drudzy Panu Bogu dziękowali, że się ludziom pożądającym niepokoju odetnie okazyą, a spokojnym wróci się pierwsza, w której żyli, swoboda. Wrócili się do namiotu, gdzie drudzy senatorowie
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 178
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nieprzyjaciel niewiadomy o naszym wojsku/ i bezpieczen siedzi/ gotowości żadnej nie mający: gdzie powiedział iż i Szkinderbaszę łacno zbieżeć będzię/gdyż trzy sta ludu więcej przy sobie nie ma/ Galga też jeszcze za Dniestrem etc. Wielka część wojska przypadało na to czatowanie/ ale I. M. PP. Hetmani/ acz ufali powieściom Hospodarskim/ oczekiwali jednak co raz pewniejszych wiadomości/ mianowicie widząc co raz słabszą ochotę Wołoską do przyłączenia się do wojska naszego. Z których napierwszy Oriowianie sąsiedzi Tehińscy i O weszciu Wojska Polskiego do Wołoch.
Budzańscy[...] deklaracią przyszli:Gotowismy (prawi) przyść do Wojska Króla I. M. którego sobie Panowania życzymy/
nieprzyiaćiel niewiádomy o nászym woysku/ y bespieczen śiedzi/ gotowośći żadney nie máiący: gdzie powiedział iż y Szkinderbaszę łácno zbieżeć będzię/gdyż trzy stá ludu więcey przy sobie nie ma/ Gálgá też ieszcze zá Dniestrem etc. Wielka część woyská przypadáło ná to czatowánie/ ále I. M. PP. Hetmáni/ ácz vfáli powieśćiom Hospodárskim/ oczekiwáli iednák co raz pewnieyszych wiádomośći/ miánowićie widząc co raz słábszą ochotę Wołoską do przyłączenia się do woyská nászego. Z ktorych napierwszy Oriowiánie sąśiedzi Tehińscy y O weszćiu Woyská Polskiego do Wołoch.
Budzáńscy[...] deklárácią przyszli:Gotowismy (práwí) przyśdź do Woyská Krolá I. M. ktorego sobie Pánowánia życzymy/
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: Av
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
. Dla honoru też narodu naszego, trzeba Cudzoziemcom czasem i wybaczać. Prawda, że niewiem kto on jest ale Imć Pan Dziwakiewicz świadczy, iż jest godnej Familii człowiek.
WIERNICKI. Ale drudzy nie dobrze o nim gadają.
BEZPRZYWARSKI. Kto rad zle gadać o drugich, ten u mnie nie ma kredytu. Łatwe powieściom ludzkim wierzenie, nie jednego szpetnie zawiodło. Ale cicho: Im Pani Bywalska idzie. SCENA III. BEZPRZYWARSKI. BYWALSKA. WIERNICKI.
BYWALSKA. Mogłeś Wm Pan poznać z tej ostatniej z Bratem moim rozmowy, jak szczerze chciałam służyć Wm Pana.
BEZPRZYWARSKI. Znam łaskawe serce Wm Pani Dobrodziki: to mię jedynie
. Dla honoru też narodu naszego, trzeba Cudzoziemcom czasem y wybaczać. Prawda, że niewiem kto on iest ale Imć Pan Dziwakiewicz świadczy, iż iest godney Familii człowiek.
WIERNICKI. Ale drudzy nie dobrze o nim gadaią.
BEZPRZYWARSKI. Kto rad zle gadać o drugich, ten u mnie nie ma kredytu. Łatwe powieściom ludzkim wierzenie, nie iednego szpetnie zawiodło. Ale cicho: Im Pani Bywalska idzie. SCENA III. BEZPRZYWARSKI. BYWALSKA. WIERNICKI.
BYWALSKA. Mogłeś Wm Pan poznać z tey ostatniey z Bratem moim rozmowy, iak szczerze chciałam służyć Wm Pana.
BEZPRZYWARSKI. Znam łaskawe serce Wm Pani Dobrodziki: to mię iedynie
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 50
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
swą, nacierania pomagać i temu zjazdowi rokoszowemu, który sam nas w niewoli tonących ratować jeszcze za pomocą Bożą może, wstrętu czynić nie będą. Pogotowiu też o ichmciach paniech żołnierzach inflanckich, o których artykuł napisany, spólnie z inszemi rokoszowemi jest repudyjowany, pewniśmy tego, że nie dając się uwodzić żadnem przeciwnym o nas powieściom i jakimkolwiek tentacjom, ofiarowaną swą przy nas, braci swej, jako in coniuncta causa, stateczność rzetelnie na tym przyszłego rokoszu placu oświadczą. Zaczym supervacanee w tym szerokiemi słowy, co by powątpiwania speciem mogło pro se ferre, ichmci upewniać i solicytować, nie chcemy, lecz ichmci pp. żołnierzów kwarcianych prosiemy, aby ichm
swą, nacierania pomagać i temu zjazdowi rokoszowemu, który sam nas w niewoli tonących ratować jeszcze za pomocą Bożą może, wstrętu czynić nie będą. Pogotowiu też o ichmciach paniech żołnierzach inflanckich, o których artykuł napisany, spólnie z inszemi rokoszowemi jest repudyjowany, pewniśmy tego, że nie dając się uwodzić żadnem przeciwnym o nas powieściom i jakimkolwiek tentacyjom, ofiarowaną swą przy nas, braci swej, jako in coniuncta causa, stateczność rzetelnie na tym przyszłego rokoszu placu oświadczą. Zaczym supervacanee w tym szerokiemi słowy, co by powątpiwania speciem mogło pro se ferre, ichmci upewniać i solicytować, nie chcemy, lecz ichmci pp. żołnierzów kwarcianych prosiemy, aby ichm
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 341
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
i weselą się z tego gdy ludzi do błędu prowadzą i oszukywają. Przeto niebezpieczna jest wiarę im dawać/ niewie abowiem człowiek/ kiedy oni oszukywają/ abo nas według zwyczaju swego oszukać chcą. To tedy masz wiedzieć o szatanach Oświecone Książę/ kiedy oni tajemne rzeczy wiedzieć i przyszłe rzeczy opowiedać mogą/ a iż wiary powieściom ich dawać nie mamy/ bo jej w sobie niemają. Zygmunt. Dosyć już wątpliwości rozmaitych przywiedlismy na tę i na owę stronę mówiąc. Teraz ku końcowi rozmowy naszej/ radbym z tych wątpliwości co pewnego wiedział. Co tedy ty rozumiesz powiedz mi? Ulryk. Którąż wątpliwość radbyś miał rozwiązaną? Historia
y weselą sie z tego gdy ludźi do błędu prowádzą y oszukywáią. Przeto niebespieczna iest wiárę im dáwáć/ niewie ábowiem człowiek/ kiedy oni oszukywáią/ ábo nas według zwyczáiu swego oszukáć chcą. To tedy masz wiedźieć o szátánách Oświecone Xiążę/ kiedy oni táiemne rzecży wiedźieć y przyszłe rzeczy opowiedáć mogą/ á iż wiáry powieśćiom ich dáwáć nie mamy/ bo iey w sobie niemáią. Zygmunt. Dosyć iuż wątpliwośći rozmáitych przywiedlismy ná tę y ná owę stronę mowiąc. Teraz ku końcowi rozmowy nászey/ radbym z tych wątpliwośći co pewnego wiedźiał. Co tedy ty rozumiesz powiedz mi? Vlryk. Ktorąż wątpliwość radbyś miał rozwiązáną? Historya
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 426
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
oczy tysiąc rzeczy, tysiąc przeszkód wystawiało, że się we mnie tak nie kochasz, jako zrazu. Wszystkie myśli twoje, moja panno, wszystkie wejrzenia, wszystkie mowy z kimkolwiek rad bym był w siebie połknął, żeby się tego było nikomu nie dostało, tylko mnie samemu. Nie trzeba się dziwować, jeślim powieściom cokolwiek przyłożył wiary: ale nie na złe, sam P. Bóg lepiej wie, bo to nigdy w mojej nie mogłoby się zmieścić imaginacji; co więc, da Bóg, i na tamtym pokaże się świecie. Że jednak prawdziwa gorąca miłość jest pełna bojaźni, i we mnie to, jako w człowieku, zmieścić
oczy tysiąc rzeczy, tysiąc przeszkód wystawiało, że się we mnie tak nie kochasz, jako zrazu. Wszystkie myśli twoje, moja panno, wszystkie wejrzenia, wszystkie mowy z kimkolwiek rad bym był w siebie połknął, żeby się tego było nikomu nie dostało, tylko mnie samemu. Nie trzeba się dziwować, jeślim powieściom cokolwiek przyłożył wiary: ale nie na złe, sam P. Bóg lepiej wie, bo to nigdy w mojej nie mogłoby się zmieścić imaginacji; co więc, da Bóg, i na tamtym pokaże się świecie. Że jednak prawdziwa gorąca miłość jest pełna bojaźni, i we mnie to, jako w człowieku, zmieścić
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 177
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Marfizę, która słysząc o porażce Agramantowej, niebezpieczeństwa jego użałowała się i z Brunellem, odpuściwszy mu wszytko, przyjechała do obozu, przykład się daje prawdziwego i szczerego przyjaciela; przez Bradamantę, która się gwałtownie zawisną trapi miłością, o szczerem zwątpiwszy Rugierze swojem, każdy się widzieć może, kto kocha, bo o tych rzeczach powieściom najbarziej serce jego wierzyć zwykło, których albo barzo pragnie albo się barzo boi.
SKŁAD PIERWSZY.
Teraz dopiero, teraz przypomniałem sobie, Żem o żalu powiedzieć miał i o żałobie, Którą dla podejźrzenia dziewka nieszczęśliwa Cierpi, gdy jej w pół serca bije trwoga żywa I zębem ją przenika ostrem jadowicie, Prowadząc do
Marfizę, która słysząc o porażce Agramantowej, niebezpieczeństwa jego użałowała się i z Brunellem, odpuściwszy mu wszytko, przyjechała do obozu, przykład się daje prawdziwego i szczerego przyjaciela; przez Bradamantę, która się gwałtownie zawisną trapi miłością, o szczerem zwątpiwszy Rugierze swojem, każdy się widzieć może, kto kocha, bo o tych rzeczach powieściom najbarziej serce jego wierzyć zwykło, których albo barzo pragnie albo się barzo boi.
SKŁAD PIERWSZY.
Teraz dopiero, teraz przypomniałem sobie, Żem o żalu powiedzieć miał i o żałobie, Którą dla podejźrzenia dziewka nieszczęśliwa Cierpi, gdy jej w pół serca bije trwoga żywa I zębem ją przenika ostrem jadowicie, Prowadząc do
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 1
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905