PANA WOJEWODY SIERADZKIEGO
Pozbywszy nogi z Szwedem w warszawskiem pogromie, Nie masz dziwu żadnego, że Pieniążek chromie I że o kuli, kulą skaliczony, chodzi, Kiedy na nieprzyjaciół swą rotę przywodzi. A przecie tak ani sarn, ani zając kusy Nie skoczy, jakie czyni, chociaż chromy, susy. Cóż, albo za powtórnym skokiem źle dosadza, Doniósszy wojewodą wielkiego Sieradza? 488. MNICH
Mnich, jeśli to z greckiego słowo przetłumaczy, Nic inszego po polsku, tylko jeden znaczy. Nie może się to u mnie ostać żadną miarą, Kiedy się mniszy po dwu albo włóczą parą. I owszem, to w regule pierwszej u nich słycham,
PANA WOJEWODY SIERADZKIEGO
Pozbywszy nogi z Szwedem w warszawskiem pogromie, Nie masz dziwu żadnego, że Pieniążek chromie I że o kuli, kulą skaliczony, chodzi, Kiedy na nieprzyjaciół swą rotę przywodzi. A przecie tak ani sarn, ani zając kusy Nie skoczy, jakie czyni, chociaż chromy, susy. Cóż, albo za powtórnym skokiem źle dosadza, Doniósszy wojewodą wielkiego Sieradza? 488. MNICH
Mnich, jeśli to z greckiego słowo przetłumaczy, Nic inszego po polsku, tylko jeden znaczy. Nie może się to u mnie ostać żadną miarą, Kiedy się mniszy po dwu albo włóczą parą. I owszem, to w regule pierwszej u nich słycham,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 216
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pokosie I koniec Polski na cienkim był włosie. Podle masz ojców wyzutych z Karmelu, Ostrego życia i potraw niewielu; Miń, tłusty wieprzu, mięsa tu nie jedzą I w grubej kapie o żarcie nie wiedzą. Dalej masz piętrem opuszczone z góry Aż na brzeg Wisły Kazanowskie mury, Gdzie pani rącze do Rzymu zawody Z powtórnym mężem puszcza o rozwody; O ścianę zaraz i z jednejże gliny Murem złączone tłuste bernardyny, Depcące z twardej grabiny cekuły, I mniszki tejże pominiesz reguły. Potem się dworzec narożni odkrywa, Gdzie mniejsza pieczęć litewska spoczywa. Chcesz wstąpić, lutni? Byli-ć by tu radzi, Bo się i sam pan z
pokosie I koniec Polski na cienkim był włosie. Podle masz ojców wyzutych z Karmelu, Ostrego życia i potraw niewielu; Miń, tłusty wieprzu, mięsa tu nie jedzą I w grubej kapie o żarcie nie wiedzą. Dalej masz piętrem opuszczone z góry Aż na brzeg Wisły Kazanowskie mury, Gdzie pani rącze do Rzymu zawody Z powtórnym mężem puszcza o rozwody; O ścianę zaraz i z jednejże gliny Murem złączone tłuste bernardyny, Depcące z twardej grabiny cekuły, I mniszki tejże pominiesz reguły. Potem się dworzec narożni odkrywa, Gdzie mniejsza pieczęć litewska spoczywa. Chcesz wstąpić, lutni? Byli-ć by tu radzi, Bo się i sam pan z
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 74
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
[...] się znajdują Dobra pozwanego; a gdyby ten wakował, tedy w pobliższym Grodzie zapisana być ma. I na tym terminie jeżeliby pozwany stanąwszy peremptorié chciał się sprawić, do eksperymentu lub otrzymania Kondemnaty na Delatorze na wyiściu z pozwu przypuszczonym być powinien. A jeżeliby nie stanął, pierwsza tylko kontumacja na nim otrzymana będzie, lecz powtórnym pierwszemu podobnym Pozwem zapozwany, peremptorié stawać i odpowiadać ma. Dylacja jednak na Patrona dla rozmowienia się z nim, i dylacja prawdziwej choroby, jeśliby pozwany jej potrzebował, ma być onemuż pozolona. Ale tęż chorobę na przyszłym terminie przysięgą dowieść będzie powinien. A gdyby sąd uznał potrzebne być Inkwizycje w sprawie Pryncypalnej,
[...] się znayduią Dobra pozwanego; á gdyby ten wakował, tedy w pobliższym Grodźie zapisana bydź ma. Y na tym terminie ieżeliby pozwany stanąwszy peremptorié chćiał się sprawić, do experimentu lub otrzymania Kondemnaty na Delatorze na wyiśćiu z pozwu przypuszczonym bydź powinien. A ieżeliby nie stanął, pierwsza tylko kontumacya na nim otrzymana będźie, lecz powtornym pierwszemu podobnym Pozwem zapozwany, peremptorié stawać y odpowiadać ma. Dilacya iednak na Patrona dla rozmowienia się z nim, y dilacya prawdźiwey choroby, ieśliby pozwany iey potrzebował, ma bydź onemuż pozolona. Ale tęż chorobę na przyszłym terminie przyśięgą dowieść będźie powinien. A gdyby sąd uznał potrzebne bydź Inkwizycye w sprawie Pryncypalney,
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: F2
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
Wm. M. M. Pana drogi kończyć niemógł, która jest tak potrzebna, że naniej całość Ojczyzny zawisła. Azali jednak, mój Ksiądz Silnicki tak będzie szczęśliwy, i Wm. M. M. Pana uniżoną prośbą skłoni, że jako najprędzej do mnie Brata i sługi pospieszysz. Ato znowu powtórnym kompello Wm. M. M. Pana listem, uniżenie,per omnia sacra prosząc, racz jaknajprędzej zbiegać do ugaszenia ognia tego, który dwie lecie się żarzy, a teraz już bliski tego, że Ojczyznę w popiół może obrócić. Już mi sposobów niestaje, i ustawam w tych Traktatach, i radach około Domowego
Wm. M. M. Páná drogi konczyć niemogł, ktora iest ták potrzebna, że náńiey cáłość Oyczyzny záwisłá. Azali iednák, moy Kśiądz Silnicki ták będźie szczęśliwy, y Wm. M. M. Páná vniżoną proźbą skłoni, że iáko nayprędzey do mnie Brátá y sługi pospieszysz. Ato znowu powtornym compello Wm. M. M. Páná listem, vniżenie,per omnia sacra prosząc, rácz iáknayprędzey zbiegáć do vgászenia ogniá tego, ktory dwie lećie się żarzy, á teraz iuż bliski tego, że Oyczyznę w popiòł może obroćić. Iuż mi sposobow niestáie, y vstawam w tych Tráctatách, y rádách około Domowego
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 86
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
wania nie wolników powoływał. Potym pierwszym Zakonu TrójcY Przenajświętszej de Redemptione Captiworum objawieniu, od Anioła do Z. FELIKsA z Królewskiej Familii Walezjusza na puszczy będącego zaprowadzony. Tam gdy nad źrzodłem o Niebieskich rzeczach rozmawiają, widzą Jelenia jako śnieg białego mającego w pośrzodku rogów Krzyż błękitnego i czerwonego koloru wielkim impetem do zrzodla biegącego. Tym powtórnym wi lokiem obaj będąc napomnieni, łatwiej się[...] dyślać Poczęli, że ich BÓG chciał mieć Fundatorami nowego Zakonu. Wybrawszy się więc w drogę, i przyszedłszy do Rzymu, to wszystko co im objawiono było INNOCENTEMU III Papieżowi opowiedzieli Wysłuchał Ociec Z niezwyczajnej i niepospolitej powieści, a upewniony będąc podobnym, jak Z. JAN de
wánia nie wolnikow powoływał. Potym pierwszym Zákonu TROYCY Przenayświętszey de Redemptione Captiworum obiawieniu, od Anioła do S. FELIXA z Krolewskiey Familii Walezyusza ná puszczy będącego zaprowadzony. Tam gdy nad źrzodłem o Niebieskich rzeczách rozmawiaią, widzą Ielenia iáko śnieg biáłego maiącego w pośrzodku rogow Krzyż błękitnego y czerwonego koloru wielkim impetem do zrzodla biegącego. Tym powtornym wi lokiem obay będąc napomnieni, łatwiey się[...] dyślać poczeli, że ich BOG chciał miec Fundatorami nowego Zakonu. Wybrawszy się więc w drogę, y przyszedłszy do Rzymu, to wszystko co im obiawiono było INNOCENTEMU III Papieżowi opowiedzieli Wysłuchał Ociec S niezwyczayney y niepospolitey powieści, á upewniony będąc podobnym, iák S. IAN de
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1030
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
skargi włożyłem w instrukcją, przecież temperato stylo, niemniej i na księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego lit., był włożony punkt, że ultra civilem modum wojsko nadworne trzyma. Taką tedy mieliśmy instrukcją podpisaną.
Brat zaś mój, pułkownik teraźniejszy, pojechał na sejmik płocki, gdzie lubo pierwszy był zerwany, ale za powtórnym uniwersałem na ręce jego danym doszedł sejmik i stanęli posłowie: Jaroszewski, podkomorzy płocki, Przeciszewski, chorąży płocki, brat mój i Krasiński, cześnik płocki. Ja po sejmiku, nie przyszedłszy jeszcze do zupełnego zdrowia z choroby wileńskiej, pojechałem do Boćków do Metnera doktora na kuracją i tam niedziel dwie dekokt piłem,
skargi włożyłem w instrukcją, przecież temperato stylo, niemniej i na księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego lit., był włożony punkt, że ultra civilem modum wojsko nadworne trzyma. Taką tedy mieliśmy instrukcją podpisaną.
Brat zaś mój, pułkownik teraźniejszy, pojechał na sejmik płocki, gdzie lubo pierwszy był zerwany, ale za powtórnym uniwersałem na ręce jego danym doszedł sejmik i stanęli posłowie: Jaroszewski, podkomorzy płocki, Przeciszewski, chorąży płocki, brat mój i Krasiński, cześnik płocki. Ja po sejmiku, nie przyszedłszy jeszcze do zupełnego zdrowia z choroby wileńskiej, pojechałem do Boćków do Metnera doktora na kuracją i tam niedziel dwie dekokt piłem,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 274
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Ale niezliczone mnóstwo ludu wszelkiemi machinami i na palec go nie ruszyło, i głos słyszany, że daremne ich zamysły, rację dając. Całego świata, praecipue o AMERYCE
Qui enim universa creavit Dominus, vestras superstitiones diutiùs haud quaquam tolerabit. O czym Król dowiedziawszy się, na samym onym miejscu i kamieniu uczynił ofiarę, ale powtórnym głosem z Nieba zganiono: Nonne dixi vobis, Dominum rerum omnium Conditorem velle, talia nè deinceps fierent. Słyszany i taki głos, iż się kamień ten da trochę ruszyć, ale dalej już stamtąd nie da posunąć, jakoż trochę był posuniony ku bramie Miasta Meksyku, a już stamtąd siłą ludzką nie mógł być ruszony
Ale niezliczone mnostwo ludu wszelkiemi machinami y na palec go nie ruszyło, y głos słyszany, że daremne ich zamysły, racyę daiąc. Całego świata, praecipuè o AMERICE
Qui enim universa creavit Dominus, vestras superstitiones diutiùs haud quaquam tolerabit. O ćzym Król dowiedziawszy się, na samym onym mieyscu y kamieniu uczynił ofiarę, ale powtornym głosem z Nieba zganiono: Nonne dixi vobis, Dominum rerum omnium Conditorem velle, talia nè deinceps fierent. Słyszany y taki głos, iż się kamień ten da troche ruszyć, ale daley iuż ztamtąd nie da posunąć, iakoż troche był posuniony ku bramie Miasta Mexiku, a iuż ztamtąd siłą ludzką nie mogł bydź ruszony
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 600
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, Ulissesowa Zona, nienaruszonej czystości Niewiasta, i wstydu jedyny wizerunek, która pod niebytność przez całe dwadzieścia lat męża swego częścią pod Troją z Grekami o Helenę wojującego, częścią błąkającego się na morzu; ani Rodziców prośbą, ani powabem zalotników, nakłonić się nie dała, ażeby wiarę, którą odjeżdzającemu na wojnę mężowi przyrzekła, powtórnym odmieniła ślubem. Gdy się jej zaś zalotnicy przykrzyli, i do przymusu łacnemi się pokazywali; tyle czasu do namyślenia się umówiła z niemi, pókiby przędziwa, które w ręku miała, nie wyprzędła. Co otrzymawszy fortelna Niewiasta; cokolwiek we dnie naprzędła, to w nocy znowu na włokna rozwodziła, i tym kształtem ich
, Ulissesowá Zoná, nienáruszoney czystośći Niewiástá, i wstydu iedyny wizerunek, ktora pod niebytność przez cáłe dwádźieśćia lat mężá swego częśćią pod Troią z Grekámi o Helenę woiuiącego, częśćią błąkáiącego się ná morzu; áni Rodźicow proźbą, áni powábem zalotnikow, nákłonić się nie dáłá, áżeby wiárę, ktorą odieżdzáiącemu ná woynę mężowi przyrzekłá, powtornym odmieniłá ślubem. Gdy się iey záś zalotnicy przykrzyli, y do przymusu łácnemi się pokázywáli; tyle czásu do námyślenia się umowiłá z niemi, pokiby przędźiwá, ktore w ręku miáłá, nie wyprzędłá. Co otrzymawszy fortelna Niewiástá; cokolwiek we dnie náprzędłá, to w nocy znowu ná włokná rozwodźiłá, y tym kształtem ich
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 1
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Posłałeś mi zegarek, mój starosto drogi. Bóg ci zapłać za nowe do grobu przestrogi: Bo co przedtem każdy dzień, dziś każda godzina, Kiedykolwiek ją słyszę, śmierć mi przypomina. Ale, ach, dosycze mam dźwięku do całonu, Dosyć przestrogi z serca żałosnego dzwonu, Kiedy w nie srogim młotem niedyskretna Parka Powtórnym bije razem, nie trzeba zegarka, Syna mi z córką, z siostrą młodo wziąwszy brata. Przebóg, na cóż godziny, na cóż liczyć lata, Kiedy nie siedmdziesiąty, lecz dwudziesty wtóry Rok mym dzieciom przejźrany termin od natury. Nie dwudziesty, nie wtóry; siła by i poty: Pieluchy, macierzyńskie, niestotyż
Posłałeś mi zegarek, mój starosto drogi. Bóg ci zapłać za nowe do grobu przestrogi: Bo co przedtem każdy dzień, dziś każda godzina, Kiedykolwiek ją słyszę, śmierć mi przypomina. Ale, ach, dosyćże mam dźwięku do całonu, Dosyć przestrogi z serca żałosnego dzwonu, Kiedy w nie srogim młotem niedyskretna Parka Powtórnym bije razem, nie trzeba zegarka, Syna mi z córką, z siostrą młodo wziąwszy brata. Przebóg, na cóż godziny, na cóż liczyć lata, Kiedy nie siedmdziesiąty, lecz dwudziesty wtóry Rok mym dzieciom przejźrany termin od natury. Nie dwudziesty, nie wtóry; siła by i poty: Pieluchy, macierzyńskie, niestotyż
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 550
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
u Prawowiernych Terra Promissionis, bo od BOGA Izraelitom obiecana: Ziemią Świętą rzeczona po Turecku Elkoudech, że tam Prawowierny Lud Izraelski mieszkał, BÓG w Domu swoim rezydował, CHRYSTUS PAN się Narodził, cierpiał, umarł, pogrzebion, ją stopami i Krwią poświęcił; w niej Zmartwychwstał i do Nieba wstąpił: w niej znowu za powtórnym przyściem swoim na Dolinie JOSAFAT, będzie Świat cały sądził, dekretował.
Niżeli do Palestyny weszli Izraelitowie, podzielili ją byli między siebie 7. Nacyj, to jest Amorrhaei, Chananaei, Gergesaei, Hetthaei, Hevaei, Iebusaei i Pherecaei. Ich, pod Wodzem Jozue wypędziwszy Izraelitowie, i 31. Królików ich wybiwszy,
u Práwowiernych Terra Promissionis, bo od BOGA Izràélitom obiecána: Ziemią Swiętą rzeczona po Turecku Elkoudech, że tam Práwowierny Lud Izràélski mieszkáł, BOG w Domu swoim rezydował, CHRYSTUS PAN się Národźił, cierpiał, umárł, pogrzebion, ią stopámi y Krwią poświęcił; w niey Zmártwychwstał y do Niebá wstąpił: w niey znowu zá powtornym przyściem swoim ná Dolinie IOSAPHAT, będźie Swiat cały sądźił, dekretowáł.
Niżeli do Pálestyny weszli Izráelitowie, podźielili ią byli między siebie 7. Nácyi, to iest Amorrhaei, Chananaei, Gergesaei, Hetthaei, Hevaei, Iebusaei y Pherecaei. Ich, pod Wodzem Iozue wypędźiwszy Izráelitowie, y 31. Krolikow ich wybiwszy,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 520
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746