owszem ją zmacnia, szliśmy na wyścigi. Spólny nam był przyjaciel, przeto rzadki, co by Z trzoma, czemu Herkules nie zdoła, chciał próby: Nietrudno każdy strzałę pojedynkiem zwinie; Oprze mu się, rozumiem, związana w tuzinie. U żadnego nie postał, rzadkie i to dziwy, O dług albo kryminał pozew sprawiedliwy. Sędziami tylko grody znały i ratusze,
I zdarzy Bóg, do wyścia z tego ciała dusze. Żaden, w zwadzie podjętej, nie ukaże blizny; Są, ale odniesione przy zdrowiu ojczyzny, W pańskich i w oczach Rzeczypospolitej całej, Na wojnie wzięte rany i gęste postrzały. Za co król, który cnoty
owszem ją zmacnia, szliśmy na wyścigi. Spólny nam był przyjaciel, przeto rzadki, co by Z trzoma, czemu Herkules nie zdoła, chciał próby: Nietrudno każdy strzałę pojedynkiem zwinie; Oprze mu się, rozumiem, związana w tuzinie. U żadnego nie postał, rzadkie i to dziwy, O dług albo kryminał pozew sprawiedliwy. Sędziami tylko grody znały i ratusze,
I zdarzy Bóg, do wyścia z tego ciała dusze. Żaden, w zwadzie podjętej, nie ukaże blizny; Są, ale odniesione przy zdrowiu ojczyzny, W pańskich i w oczach Rzeczypospolitej całej, Na wojnie wzięte rany i gęste postrzały. Za co król, który cnoty
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 87
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
była pycha, Że ledwie ze dnem przy mszy nie okrył kielicha. Kilkakroć napomniony, gdy nie chce pozwolić, Kazał mu go w Krakowie ksiądz biskup ogolić. Śmiał się niezmiernie z jego mój pleban przygody: „Dobrze li przedał wąsy, odżałuje brody.” Ledwie temu żartowi dzień wynidzie trzeci, Aż i do mego pozew o kucharkę leci; A tamten, żeby mu wet odrymował wetem: „Pójdąli wszytkie członki za jednym dekretem? Jakoż trudno świętemu Pismu się wykupić, Które każe i oczy dla zgorszenia łupić. Mnieć wąs odrośnie, często maczając go w kuszu, Ale tobie do śmierci źle będzie bez uszu. Jeśli rzeczesz: niewinne
była pycha, Że ledwie ze dnem przy mszy nie okrył kielicha. Kilkakroć napomniony, gdy nie chce pozwolić, Kazał mu go w Krakowie ksiądz biskup ogolić. Śmiał się niezmiernie z jego mój pleban przygody: „Dobrze li przedał wąsy, odżałuje brody.” Ledwie temu żartowi dzień wynidzie trzeci, Aż i do mego pozew o kucharkę leci; A tamten, żeby mu wet odrymował wetem: „Pójdąli wszytkie członki za jednym dekretem? Jakoż trudno świętemu Pismu się wykupić, Które każe i oczy dla zgorszenia łupić. Mnieć wąs odrośnie, często maczając go w kuszu, Ale tobie do śmierci źle będzie bez uszu. Jeśli rzeczesz: niewinne
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 327
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Dziś jej we dnie i w nocy, doma i u płotu Kwiczy; odwiążeli go, to sąsiedzkie skwierki, Że pierwej zdechnie baba, niż się z wieprzka szperki Doczeka. Niechaj baba przestaje na jaju, Dobra jej kokosz wedle dawnego zwyczaju. Dosyć jedna bez długów szlachcicowi wioska; Taki nie wie, co pozew, co kłopot, co troska. 433. CAMPANIA
Mówiąc ktoś na sejmiku kampaniją wspomni. Aż sąsiad do mnie: „Jak to prędko człek zapomni! Proszę, co się w tym znaczy kampanija słowie?” Spytam go: „Cóż campana?” „Dzwon” — w skok mi odpowie. „Stąd Waszmość
, Dziś jej we dnie i w nocy, doma i u płotu Kwiczy; odwiążeli go, to sąsiedzkie skwierki, Że pierwej zdechnie baba, niż się z wieprzka szperki Doczeka. Niechaj baba przestaje na jaju, Dobra jej kokosz wedle dawnego zwyczaju. Dosyć jedna bez długów szlachcicowi wioska; Taki nie wie, co pozew, co kłopot, co troska. 433. CAMPANIA
Mówiąc ktoś na sejmiku kampaniją wspomni. Aż sąsiad do mnie: „Jak to prędko człek zapomni! Proszę, co się w tym znaczy kampanija słowie?” Spytam go: „Cóż campana?” „Dzwon” — w skok mi odpowie. „Stąd Waszmość
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 375
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się nic nie okroi czartu. Niech się ludzie cnotliwi, dobrzy, szczerzy cieszą. Kto w sicie sęku szuka, niechaj go obieszą. FRASZKI NIE WŁĄCZONE DO OGRODU NIE PLEWIONEGO 547. NA HERB ICHMOŚCIÓw PANÓW SZEMBEKÓW
I że też nie masz księdza żadnego tych wieków, Żeby zawczasu przestrzegł dom panów Szembeków, Nim go ostatni pozew i sąd dojdzie śmierci, Żeby kozła i jego w herbie nie miał sierci, Bo już dawno dekretem wiecznego monarchy Wyrugowano z raju te paskudne marchy I zaraz je na ręce postawiwszy lewej, Precz z pasterzem wypędzą na osty, na plewy. Postąpi-li tam z każdym wedle herbu człekiem, Wierę bym na sądnym
się nic nie okroi czartu. Niech się ludzie cnotliwi, dobrzy, szczerzy cieszą. Kto w sicie sęku szuka, niechaj go obieszą. FRASZKI NIE WŁĄCZONE DO OGRODU NIE PLEWIONEGO 547. NA HERB ICHMOŚCIOW PANÓW SZEMBEKÓW
I że też nie masz księdza żadnego tych wieków, Żeby zawczasu przestrzegł dom panów Szembeków, Nim go ostatni pozew i sąd dojdzie śmierci, Żeby kozła i jego w herbie nie miał sierci, Bo już dawno dekretem wiecznego monarchy Wyrugowano z raju te paskudne marchy I zaraz je na ręce postawiwszy lewej, Precz z pasterzem wypędzą na osty, na plewy. Postąpi-li tam z każdym wedle herbu człekiem, Wierę bym na sądnym
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 426
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
swego gospodarstwa, bo mu się już była skurczyła substancja, chciał tego powetować, co musiał dać przez dział młodszemu Synowi. Widzi z-daleka, że się coś rusza, postrzeże dalej, widzi że człowiek, czeka, ktoli to idzie! myśli snać, czy to jedno nie list od mego Syna, albo też podobno i pozew, że chce więcej jeszcze zarwać, boć on woli być bogatym niż dobrym. Czeka, co za gość, zbliża się on człowiek, suknia siermięga, i to jeszcze łatana, boso, przypatruje się co za człowiek, i wlepiwszy jak w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to mój prawi
swego gospodárstwá, bo mu się iuż byłá zkurczyłá substáncyia, chćiał tego powetowáć, co muśiał dáć przez dźiał młodszemu Synowi. Widźi z-dáleká, że się coś rusza, postrzeże dáley, widźi że człowiek, czeka, ktoli to idźie! myśli snać, czy to iedno nie list od mego Syná, álbo też podobno i pozew, że chce więcey ieszcze zárwáć, boć on woli bydź bogátym niż dobrym. Czeka, co zá gość, zbliża się on człowiek, suknia śiermięgá, i to ieszcze łatána, boso, przypátruie się co zá człowiek, i wlepiwszy iák w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to moy práwi
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 47
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ani prowizji od sumy należącej nie przywiózł, tedy wziąwszy z sobą kilku iszlachty i jenerała, na fundamencie prawa zastawnego Bulków zajechałem i osadziłem tam na podstarostwie Hurynowicza Tokarzewskiego, człeka nielękliwego i rozsądnego, i tychże kilku szlachty w Bulkowie przy nim zostawiłem.
Po roczkach juniowych przyjechałem do Rasnej, a tymczasem pozew do konsystorza janowskiego dany był ojcu memu od księdza Pośniewskiego, proboszcza kamienieckiego kościółka szpitalnego, o dziesięcinę z Rasnej snopową. Trzeba wiedzieć, że ta dziesięcina za przywilejem Zygmunta Trzeciego, który nie miał mocy nadawać dziesięciny na dobra ziemskie, jakoż za tym przywilejem dziesięcina dawana nie była. Gdy mój ociec kupił dziedzictwem Rasną, ksiądz
ani prowizji od sumy należącej nie przywiózł, tedy wziąwszy z sobą kilku jszlachty i jenerała, na fundamencie prawa zastawnego Bulków zajechałem i osadziłem tam na podstarostwie Hurynowicza Tokarzewskiego, człeka nielękliwego i rozsądnego, i tychże kilku szlachty w Bulkowie przy nim zostawiłem.
Po roczkach juniowych przyjechałem do Rasnej, a tymczasem pozew do konsystorza janowskiego dany był ojcu memu od księdza Pośniewskiego, proboszcza kamienieckiego kościółka szpitalnego, o dziesięcinę z Rasnej snopową. Trzeba wiedzieć, że ta dziesięcina za przywilejem Zygmunta Trzeciego, który nie miał mocy nadawać dziesięciny na dobra ziemskie, jakoż za tym przywilejem dziesięcina dawana nie była. Gdy mój ociec kupił dziedzictwem Rasną, ksiądz
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 327
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Ks. Lit. pracowitej Anny Szymczychy Gińczukowej kalumniatorki, do wskazania na nią pen kryminalnych, a na Wierności Waszej pen talionis do nadgrodzenia szkód i ekspens prawnych etc.
Ten tedy pozew posłałem przez Ignacego Paszkowskiego bratu memu pułkownikowi, aby go przetrutynował, pomeliorował i kazał podać. Znałem ja to, że ten pozew barzo żwawo był napisany, ale dla dwoich racji tak go napisałem, najprzód, aby manifestius nasza krzywda światu była ogłoszona i stąd wnoszona była securitas, którąśmy mieli, honoru naszego. Secundario, aby bratowa moja pułkownikowa, czytając takowy pozew, animuszu nie traciła. Z tym wszystkim podałem tenże pozew pod
. Ks. Lit. pracowitej Anny Szymczychy Gińczukowej kalumniatorki, do wskazania na nią pen kryminalnych, a na Wierności Waszej pen talionis do nadgrodzenia szkód i ekspens prawnych etc.
Ten tedy pozew posłałem przez Ignacego Paszkowskiego bratu memu pułkownikowi, aby go przetrutynował, pomeliorował i kazał podać. Znałem ja to, że ten pozew barzo żwawo był napisany, ale dla dwoich racji tak go napisałem, najprzód, aby manifestius nasza krzywda światu była ogłoszona i stąd wnoszona była securitas, którąśmy mieli, honoru naszego. Secundario, aby bratowa moja pułkownikowa, czytając takowy pozew, animuszu nie traciła. Z tym wszystkim podałem tenże pozew pod
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 524
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, potem wojewodę poznańskiego, brata rodzonego teraźniejszego księcia prymasa. Tam przenocowawszy i nazajutrz obiad zjadłszy, wyjechaliśmy w dal-
szą drogę do Warszawy, w której gdy stanąłem, a spodziewałem się, że brat mój pułkownik pozwu księciu kanclerzowi lit. nie kazał podać, ile że był ostro napisany, za czym inny pozew cum consilio starosty brańskiego napisałem do tenore sequenti:
Wielmożnemu książęciu IMci Michałowi Czartoryskiemu, kanclerzowi wielkiemu W. Ks. Lit., ze wszelkich dóbr W.W. leżących, ruchomych sum pieniężnych ubique locorumw jakimkolwiek miejscu będących przykazujemy W.W., abyś za tym pozwem ziemskim brzeskim przed sądem trybunału głównego
, potem wojewodę poznańskiego, brata rodzonego teraźniejszego księcia prymasa. Tam przenocowawszy i nazajutrz obiad zjadłszy, wyjechaliśmy w dal-
szą drogę do Warszawy, w której gdy stanąłem, a spodziewałem się, że brat mój pułkownik pozwu księciu kanclerzowi lit. nie kazał podać, ile że był ostro napisany, za czym inny pozew cum consilio starosty brańskiego napisałem do tenore sequenti:
Wielmożnemu książęciu JMci Michałowi Czartoryskiemu, kanclerzowi wielkiemu W. Ks. Lit., ze wszelkich dóbr W.W. leżących, ruchomych sum pieniężnych ubique locorumw jakimkolwiek miejscu będących przykazujemy W.W., abyś za tym pozwem ziemskim brzeskim przed sądem trybunału głównego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 539
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
reprotestując
się, konotacji zapisu pozwu kopii od IchMciów Panów Matuszewiców po JOKsięcia IMci na trybunał główny W. Ks. Lit. wyniesionej exposcebat, iudicium ad praefatam illationemżądał, sąd na powyższy wniosek patrona pozwu kopią konotuje.
Notandum, że nasz manifest, alias proces do pozwu był takiż słowo w słowo, jako i pozew wyżej wypisany, w grodzie brzeskim zaniesiony.
Interea Zabiełło, marszałek kowieński, teraźniejszy łowczy lit., przysłał mi paszkwil, alias list, nie wiedzieć od kogo pisany, do teraźniejszej żony mojej, a naówczas w stanie wdowim będącej, o którą konkurowałem, w te niżej wyrażone słowa pisany:
Madame, długom się
reprotestując
się, konotacji zapisu pozwu kopii od IchMciów Panów Matuszewiców po JOKsięcia JMci na trybunał główny W. Ks. Lit. wyniesionej exposcebat, iudicium ad praefatam illationemżądał, sąd na powyższy wniosek patrona pozwu kopią konotuje.
Notandum, że nasz manifest, alias proces do pozwu był takiż słowo w słowo, jako i pozew wyżej wypisany, w grodzie brzeskim zaniesiony.
Interea Zabiełło, marszałek kowieński, teraźniejszy łowczy lit., przysłał mi paszkwil, alias list, nie wiedzieć od kogo pisany, do teraźniejszej żony mojej, a naówczas w stanie wdowim będącej, o którą konkurowałem, w te niżej wyrażone słowa pisany:
Madame, długom się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 544
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
potrzebując ich łaski, ubłagałem dla nich księcia miecznika. Jakoż choćbym był i wcześniej przyjechał, tedy gdyby się od księcia kanclerza spytano o gotowość do tegoż aktoratu, nie mógłbym jej pokazać, bo pułkownik brat mój tylko jednemu Kurowickiemu pozew kazał podać i takie było generalskie zeznanie, że jednemu tylko Kurowickiemu pozew jest podany, a Idzikowskiemu i Ostrowskiemu, którzy w jednymże z Kurowickim aktoracie byli wyrażeni, pozwy nie były podane. Stało się to przez niedbalstwo, czyli też przez unikanie kosztu, aby więcej rozwożąc, każdemu nie trzeba było generałowi płacić, brata mego. Do tego zaś naszego aktoratu miał być aktorat nasz z
potrzebując ich łaski, ubłagałem dla nich księcia miecznika. Jakoż choćbym był i wcześniej przyjechał, tedy gdyby się od księcia kanclerza spytano o gotowość do tegoż aktoratu, nie mógłbym jej pokazać, bo pułkownik brat mój tylko jednemu Kurowickiemu pozew kazał podać i takie było generalskie zeznanie, że jednemu tylko Kurowickiemu pozew jest podany, a Idzikowskiemu i Ostrowskiemu, którzy w jednymże z Kurowickim aktoracie byli wyrażeni, pozwy nie były podane. Stało się to przez niedbalstwo, czyli też przez unikanie kosztu, aby więcej rozwożąc, każdemu nie trzeba było generałowi płacić, brata mego. Do tego zaś naszego aktoratu miał być aktorat nasz z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 557
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986