rodzonym swoim ojcem Dobkiem alias Dobiesławem Zawiszą kasztelanem krakowskim, i Sędziwojem Toporczykiem (alias pono z domu Tarłów) wojewodą kaliskim, oraz starostą krakowskim, trzymał rządy całej Polski od króla postanowione, i był to ich Triumviratus. Sądy, dyspozycje rzeczy, bez apelacji do króla zlecone mieli, a nadewszystko, sam tylko biskup pozwolenie miał wakanse wszystkie i urzędy rozdawać według upodobania swego, oprócz kasztelanii i województwa krakowskich, które dwa urzędy in casu wakansów król do swojej dyspozycji zachował. (Obszerniej o tem, i o życiu i o śmierci jego: Joachim Bielski str. 254, Cromerus i Stryjkowski, Miechowita i Paprocki).
Zawisza Dobek, kasztelan
rodzonym swoim ojcem Dobkiem alias Dobiesławem Zawiszą kasztelanem krakowskim, i Sędziwojem Toporczykiem (alias pono z domu Tarłów) wojewodą kaliskim, oraz starostą krakowskim, trzymał rządy całéj Polski od króla postanowione, i był to ich Triumviratus. Sądy, dyspozycye rzeczy, bez apellacyi do króla zlecone mieli, a nadewszystko, sam tylko biskup pozwolenie miał wakanse wszystkie i urzędy rozdawać według upodobania swego, oprócz kasztelanii i województwa krakowskich, które dwa urzędy in casu wakansów król do swojéj dyspozycyi zachował. (Obszerniéj o tém, i o życiu i o śmierci jego: Joachim Bielski str. 254, Cromerus i Stryjkowski, Miechowita i Paprocki).
Zawisza Dobek, kasztelan
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 2
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
w Roku 1622 przez niejakiego Greka Zachariasza Gergana/ po Grecku z druku wydany/ nie był reformowany: przeto ustnie w niektórych potrzebniejszych Konferomawszy/ wróciłem się z nim do domu: tu go Przełożonym Cerkwie naszej Ruskiej Duchownym do przeczytania i pod cenzurę poddać usądziwszy/ z powinnym konsideratij do tej Katechizmowej sprawy należnych uprzedzeniem na co pozwolenie od miłości ich otrzymawszy/ po skończeniu/ da Bóg/ tej mojej Apologiej przełożyć ich za pomocą Bożą/ nie zaniecham. Tym moim takowym wsprawie Lucubracij moich Katechizmowych postępkiem/ i Zyzaniów naszych/ Filaletów/ Ortologów/ Kleryków/ i tym podobnych błędy i Herezje postrzegłem/ i prawdziwe/ jak się mnie zda/
w Roku 1622 przez nieiákiego Gręká Zácháriászá Gergáná/ po Graecku z druku wydány/ nie był reformowány: przeto vstnie w niektorych potrzebnieyszych Conferomawszy/ wroćiłem sie z nim do domu: tu go Przełożonym Cerkwie nászey Ruskiey Duchownym do przeczytánia y pod censurę poddáć vsądźiwszy/ z powinnym considerátiy do tey Káthechismowey spráwy należnych vprzedzeniem ná co pozwolenie od miłośći ich otrzymawszy/ po skończeniu/ da Bog/ tey moiey Apologiey przełożyć ich zá pomocą Bożą/ nie zániecham. Tym moim tákowym wspráwie Lucubráciy moich Káthechismowych postępkiem/ y Zyzániow nászych/ Philáletow/ Ortologow/ Klerikow/ y tym podobnych błędy y Hęrezye postrzegłem/ y prawdźiwe/ iák sie mnie zda/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 107
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Następce po śmierci Naszej na Państwo, i o pospieszeniu Solennej Elekcji, wzięli przed się gruntowną deliberacją, i żeby Stan Rycerski do tych dysponowali i przyciągneli zamysłów, do czego im zupełną moc dajemy. Obiecując to pomienionym Panom Radom, Urzędnikom, i Rycerstwu Naszemu, że na któregokolwiek zgodzą się Kandydata, na tego i My pozwolenie Nasze damy, i zaraz tym Pismem Naszym dajemy, i że stronę tegoż tak w Rzeczyposp: dźwigać, jako przeciw każdemu bronić będziemy, A dopieroż w żadne, z żadnym inszym Pretendentem traktaty o Succesią na Królestwo, wstępować; ani nadziei na Państwo czyichkolwiek, oproc samego, który będzie wzwyż mianowanym sposobem
Nástępce po śmierći Nászey ná Páństwo, y o pospieszeniu Solenney Elekcyey, wźięli przed się gruntowną deliberácyą, y żeby Stan Rycerski do tych disponowáli y przyćiągneli zamysłow, do czego im zupełną moc dáiemy. Obiecuiąc to pomienionym Pánom Rádom, Vrzędnikom, y Rycerstwu Nászemu, że ná ktoregokolwiek zgodzą się Candidatá, ná tego y My pozwolenie Násze damy, y záraz tym Pismem Nászym dáiemy, y że stronę tegoż ták w Rzeczyposp: dźwigáć, iáko przećiw káżdemu bronić będźiemy, A dopieroż w żadne, z żadnym inszym Praetendentem tractaty o Succesią ná Krolestwo, wstępowáć; áni nádźiei ná Páństwo czyichkolwiek, oproc sámego, ktory będźie wzwysz miánowánym sposobem
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 19
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, coś Wm. M. M. Pan referował Królowej Jej Mści, niewątpiłem że miało być uraźliwie przyjęto, ale nie z tej którą mi Wm. piszesz, racji. Bo i P. Starosta Radomski, i Ksiądz Wojeński (co ich listami dowiodę) nic tam nie mieli traktować, tylko słuchać pozwolenie, na tak gorące Wm. M. M. Pana instancje, raczej do Wm. niż do Królowej Jej M. posłani. To pewna, że sobie łaski Królowej Jej Mci jedynie, i po łasce Bożej i Króla Pana mego, najpierwej życzę, ale nie tym targiem jakoś Wm. zacenił. Bo tak
, coś Wm. M. M. Pan referował Krolowey Iey Mśći, niewątpiłem że miáło bydź vráźliwie przyięto, ále nie z tey ktorą mi Wm. piszesz, rácyey. Bo y P. Stárostá Rádomski, y Kśiądz Woieński (co ich listami dowiodę) nic tám nie mieli tráktować, tylko słucháć pozwolenie, ná tak gorące Wm. M. M. Páná instáncye, ráczey do Wm. niż do Krolowey Iey M. posłáni. To pewna, że sobie łáski Krolowey Iey Mci iedynie, y po łásce Bożey y Krolá Páná mego, naypierwey życzę, ále nie tym tárgiem iákoś Wm. zácenił. Bo ták
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 40
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
prosił o upominek, z któregoby znać, że był synem tego. Ociec wdzięcznie syna przyjąwszy, obiecał wszystko dla niebo uczynić, czegoby od niego żądał. A on ujęty chęcią i śmiałością rządzenia wozu Słonecznego, prosił, aby jemu ociec dał w moc wóz i konie Słoneczne: Na co młodzieniec ledwie od ojca pozwolenie otrzymał, i to z przydaniem jemu wiela potrzebnych nauk, i przestróg. Powieść Pierwsza.
A PAłac Słońca wysoki był/ i ozdobnymi Do góry wywiedziony słupy wyniosłymi: I jasny łskniącym złotem/ i jakby płomieniem Karbunkułem ognistym świecił się kamieniem: Miasto dachówki/ wszystek zwierzchu słoniowymi Pozornie stał przykryty kościami białemi. Drzwi
prośił o vpominek, z ktoregoby znáć, że był synem tego. Oćiec wdzięcznie syna przyiąwszy, obiecał wszystko dla niebo vczynić, czegoby od niego żądał. A on vięty chęćią y śmiáłośćią rządzenia wozu Słonecznego, prośił, aby iemu oćiec dał w moc woz y konie Słoneczne: Ná co młodzieniec ledwie od oycá pozwolenie otrzymał, y to z przydániem iemu wiela potrzebnych náuk, y przestrog. Powieść Pierwsza.
A PAłac Słońcá wysoki był/ y ozdobnymi Do gory wywiedziony słupy wyniosłymi: Y iásny łskniącym złotem/ y iákby płomieniem Kárbunkułem ognistym świećił się kámieniem: Miásto dáchowki/ wszystek zwierzchu słoniowymi Pozornie stał przykryty kośćiami białemi. Drzwi
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 48
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wielka trudność w odejściu uryny, nastąpiła.
VI. Przez trzy dni, i nocy (mimo aplikacje już wzmiankowane, uśmierzające ból, i rozwalniające) nieznośne bez przestannie cierpiał bole, które dnia 1. 9bra zakończyły się o 4. godzinie po południu śmiercią, z żalem całego Województwa.
VII. Od krewnych otrzymałem pozwolenie, ażeby jego wnętrzności były otworzone: gdy piersi, i brzuch doskonały Felszer otworzył, wszystkie wnętrzności, i części zdrowe i naturalne były, oprócz prawej strony pluć której część górna pod zewnętrznym widełek kontem na pułtora cala do żebrowej plewki przyrosła, bez najmniejszego jednak znaku, ażeby zły jaki humor w nich się zawierał, tak
wielka trudność w odeyściu uryny, nastąpiła.
VI. Przez trzy dni, y nocy (mimo aplikacye iuż wzmiankowane, uśmierzaiące bol, y rozwalniaiące) nieznośne bez przestannie cierpiał bole, ktore dnia 1. 9bra zakończyły się o 4. godzinie po południu śmiercią, z żalem całego Woiewodztwa.
VII. Od krewnych otrzymałem pozwolenie, ażeby jego wnętrzności były otworzone: gdy piersi, y brzuch doskonały Felszer otworzył, wszystkie wnętrzności, y części zdrowe y naturalne były, oprocz prawey strony pluc ktorey część gorna pod zewnętrznym widełek kontem na pułtora cala do żebrowey plewki przyrosła, bez naymnieyszego iednak znaku, ażeby zły iaki humor w nich się zawierał, tak
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 17
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
deponere w Miastach kapitanych, takowym porządkiem, żeby się miasto obligowało, płacić mierną prowizją corocznie, dwa na przikład pro cento, z tą surową prekaucją, żeby za pierwszą rekwizycją kapitał z prowizją był gotowy do restytucyj; interea tego kapitału przybywałoby in commodum Wojska; pókiby zaś był in deposito, miasto miałoby pozwolenie zaziwać tej summy, in commercio któreby kwitnęło, poniewaź kupiec w handlach dwa tylko płacąc pro cento, zarobek by miał wielki i pewny; przez co miasta by powstały w których commerica wprowadziłyby obfitość w kraju.
Mało bowiem na tym, że każdy z nas temu nie sprzeczy, że są potrzeby Rzeczypospolitej, którym
deponere w Miástach kapitánych, takowym porządkiem, źeby się miásto obligowało, płaćić mierną prowizyą corocznie, dwa na prźykład pro cento, z tą surową prekaucyą, źeby za pierwszą rekwizycyą kapitał z prowizyą był gotowy do restytucyi; interea tego kapitału przybywałoby in commodum Woyska; pokiby záś był in deposito, miásto miáłoby pozwolenie zaźywáć tey summy, in commercio ktoreby kwitnęło, poniewaź kupiec w handlach dwa tylko płacąc pro cento, zarobek by miał wielki y pewny; przez co miásta by powstáły w ktorych commerica wprowadźiłyby obfitość w kraiu.
Mało bowiem na tym, źe kaźdy z nas temu nie sprzeczy, źe są potrzeby Rzeczypospolitey, ktorym
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 126
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
/ pytaj się do Lwa białego/ lub czarnego Orła/ lub do Floty/ trzech najlepszych w cały Weneczyjej Gospód gdzie dostaniesz takiego/ który cię żaprowadzi/ albo też na Gondoli do Czekauzu tamtecznego odwiezie. Delicyje Ziemie Włoskiej WENETIA Czekausz albo ARSENAL.
JEżeli masz wolą do Czekaużu albo Arsenału/ trzeba ci w przód licenczyją i pozwolenie od Administratora wziąć/ przywrotach broń zostawić/ którąć potym wraczajączemu się wzad powróczą/ gdzieć zaraz pewną przydadzą osobę/ która cię poprowadzi/ jednak upominam/ abyś drobnych wziął z sobą pieniędzy/ dla rozdania różnym Tringeltu. Naprzód pójdziesz/ przez Most w prawą stronę którędy Galee/ i Okręty przechodzą/ gdy
/ pytáy się do Lwá białego/ lub czárnego Orłá/ lub do Floty/ trzech naylepszych w cáły Weneczyiey Gospod gdźie dostániesz tákiego/ ktory ćię żáprowádźi/ albo też ná Gondoli do Czekauzu támtecznego odwieźie. Deliczyie Ziemie Włoskiey WENETIA Czekáusz álbo ARSENAL.
IEżeli masz wolą do Czekaużu álbo Arsenału/ trzebá ći w przod licenczyią y pozwolenie od Administratorá wźiąc/ przywrotách broń zostáwić/ ktorąć potym wráczáiączemu się wzad powroczą/ gdźieć záraz pewną przydádzą osobę/ ktora ćię poprowádźi/ iednák vpominam/ ábyś drobnych wźiął z sobą pieniędzy/ dla rozdánia roznym Tringeltu. Naprzod poydźiesz/ przez Most w práwą stronę ktorędy Gálee/ y Okręty przechodzą/ gdy
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 3
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
od Diamentów na pół palca szeroko wysadzone/ którego Cena kilka Tysięcy Czerwonych złotych przechodzi. Tamże kilka skrzyń pełnych/ Lichcarzy srebrnych/ do Ołtarzy na- leżących. Dwanaście Apostołów/ tej co człek jest wielkości/ przy tym wiele barzo kosztownych/ kadzielnic. Gdziebyś mógł/ V Guarda Robba, tę łaskę mieć/ i pozwolenie/ do widzenia pewnych kilkunastu/ skrzyń/ które wiem zeć zwielką trudnością widzieć przyjdzie. Gdzie wkazdy zosobna/ każdego Ojca . Z Papieża osobno niewymowne i niewidziane/ jeszcze za Żywota/ Kościelnemu skarbowi/ zostawione leżą skarby. takdalece iż do wypisania niepodobne. Możesz się Panu Guarda Robba pokłonić/ prosząc żebyć dopomógł/
od Diámentow ná puł palcá szeroko wysádzone/ ktorego Cená kilká Tyśięcy Czerwonych złotych przechodźi. Támże kilká skrzyń pełnych/ Lichcárzy srebrnych/ do Ołtárzy na- leżących. Dwánaśćie Apostołow/ tey co człek iest wielkośći/ przy tym wiele bárzo kosztownych/ kádźielnic. Gdźiebyś mogł/ V Guarda Robba, tę łáskę mieć/ y pozwolenie/ do widzenia pewnych kilkunástu/ skrzyń/ ktore wiem zeć zwielką trudnośćią widźieć przyidźie. Gdźie wkázdy zosobná/ káżdego Oycá . S Papieżá osobno niewymowne y niewidźiáne/ iescze zá Zywotá/ Kościelnemu skárbowi/ zostáwione leżą skárby. tákdálece iż do wypisánia niepodobne. Możesz się Pánu Guarda Robba pokłonić/ prosząc żebyć dopomogł/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 104
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
którym Zjazd i Popis bywa/ Wojsk i Żołnierza tego/ które do Hiszpaniej wysyłają. Między Spezją a Larys miastem/ leży jedna wielka i niedobyta/ Genuezom także należąca Forteca/ pod tytułem Santa Maria dy sorte, dwie mili Włoskich od Porto Wenere odległa/ Żołnierzem osadzona Niemieckim/ którą gdy obaczyć zechcesz/ wziąwszy u starszego pozwolenie/ pokażąć jednę zbyt potężnie budowaną i ufortyfikowaną Fortecę: a ta nie barzo dawno stanęła. Moja rada/ abyś się z Larys/ do Genuj wodą puścił/ stąd jednym dniem staniesz w Genuj. Jednak gdy lądem zechcesz/ niezaniechałem ci niżej lądem opisać Drogi. W tym tylko przestrzegam/ że po większej
ktorym Ziazd y Popis bywa/ Woysk y Zołnierzá tego/ ktore do Hiszpániey wysyłáią. Między Spezyą á Laris miástem/ leży iedná wielka y niedobyta/ Genuezom tákże należąca Fortecá/ pod tytułem Santa Maria di sorte, dwie mili Włoskich od Porto Wenere odległa/ Zołnierzem osádzona Niemieckim/ ktorą gdy obaczyć zechcesz/ wźiąwszy v stárszego pozwolenie/ pokażąć iednę zbyt potężnie budowáną y vfortyfikowáną Fortecę: á tá nie bárzo dawno stánęłá. Moiá rádá/ ábyś się z Láris/ do Genuy wodą puśćił/ ztąd iednym dniem stániesz w Genuy. Iednák gdy lądem zechcesz/ niezániecháłem ći niżey lądem opisáć Drogi. W tym tylko przestrzegam/ że po większey
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 235
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665