wdzięcznie. Rozwodzić się otym niechce/ wywodzić też Familie/ i wspominać zacnego Domu tego Tytuły/ one także powtarzać na któreśmy sami patrzyli ozdoby niewiem by potrzeba. Ciby tego tylko słuchać mieli/ którzy z umyślnego jakiegoś niedbalstwa o ludzkich ozdobach się nie pytają. Ale żeby wspomnieć/ co było Dziadów/ Pradziadów Domu tego/ jest zaprawdę nie tych lat dopiro naszych/ Zaszly w Dom ten Senatorskie Stolki/ tak i Urzędy znaczne Po Liniej Ociec syna/ Syn wnuka/ Wnuk potomka spłodziwszy/ cnotą Dom ten ozdobili: Z obu stron Rycerskiego Koła bo doskonałości sobie zawsze szukali. Tu może wyliczać niektórych sprawy dzieje. Niechaj gdzie chce
wdźięcżnie. Rozwodźić sie otym niechce/ wywodźić też Familie/ y wspominać zacnego Domu tego Tytuły/ one tákże powtárzáć ná ktoresmy sámi pátrzyli ozdoby niewiem by potrzebá. Ciby tego tylko słucháć mieli/ ktorzy z vmyślnego iákiegoś niedbálstwa o ludzkich ozdobách sie nie pytáią. Ale żeby wspomnieć/ co było Dźiadow/ Prádźiádow Domu tego/ iest záprawdę nie tych lat dopiro naszych/ Zászly w Dom ten Senatorskie Stolki/ ták y Vrzędy znácżne Po Liniey Oćiec syná/ Syn wnuká/ Wnuk potomka spłodźiwszy/ cnotą Dom ten ozdobili: Z obu stron Rycerskiego Kołá bo doskonáłośći sobie záwsze szukáli. Tu może wyliczáć niektorych spráwy dźieie. Niechay gdźie chce
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Cv
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
oprócz tego wszystkiego, co się wydarło i umniejszyło przechodami sasów i bawieniem się, kontrybucji płacono po tymfów 25 na wojska saskie i litewskie.[...] I. NOTACJA IGNACEGO ZAWISZY miecznika wiel. księstwa lit. (1712 — 1715).
Laudetur Jesus Christus Amen.
Ignacy na Baksztach Zawisza, miecznik wielkiego księstwa litewskiego, successive od pradziadów piąty starosta sądowy miński i czeczerski, syn Krzysztofa, godnego i w ojczyźnie zasłużonego Zawiszy wojewody mińskiego, a za wolą jego, który potomstwu swemu kazał, ażeby notowali dla sławy domu, cokolwiek w zaszczyt być może, a nie dla próżnej chwały, wiek mój od młodości tym sposobem wyrażam.
Urodziłem się w Kurklach
oprócz tego wszystkiego, co się wydarło i umniejszyło przechodami sasów i bawieniem się, kontrybucyi płacono po tymfów 25 na wojska saskie i litewskie.[...] I. NOTACYA IGNACEGO ZAWISZY miecznika wiel. księztwa lit. (1712 — 1715).
Laudetur Jesus Christus Amen.
Ignacy na Baksztach Zawisza, miecznik wielkiego księstwa litewskiego, successive od pradziadów piąty starosta sądowy miński i czeczerski, syn Krzysztofa, godnego i w ojczyźnie zasłużonego Zawiszy wojewody mińskiego, a za wolą jego, który potomstwu swemu kazał, ażeby notowali dla sławy domu, cokolwiek w zaszczyt być może, a nie dla próżnéj chwały, wiek mój od młodości tym sposobem wyrażam.
Urodziłem się w Kurklach
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 369
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
żona rozwodziła z mężem, Jako rzecz niezwyczajną i boskim mandatem Surowo zakazaną, nowym zwano światem. Dziś, wejźryli kto w księgi duchownego grodu, Nowym światem zwać trzeba, jeśli bez rozwodu Stadło z sobą dożyje; tak się wnet świat starzał We złym: któż w lat pięćdziesiąt wesela powtarzał, Jaki zwyczaj chwalebny naszych był pradziadów? Rzadki cnoty, a grzechów tysiąc jest przykładów. Myli się, kto rozumie, żeby sami księża Żonę z mężem i z żoną rozwodzili męża. Pijaństwo, wszeteczeństwo, lekka waga, czary, Obelga, podejźrenie, potwarzy i swary, Krycie jedno przed drugim spólnego dochodu — Nie trzeba księdza, dosyć dla Boga rozwodu
żona rozwodziła z mężem, Jako rzecz niezwyczajną i boskim mandatem Surowo zakazaną, nowym zwano światem. Dziś, wejźryli kto w księgi duchownego grodu, Nowym światem zwać trzeba, jeśli bez rozwodu Stadło z sobą dożyje; tak się wnet świat starzał We złym: któż w lat pięćdziesiąt wesela powtarzał, Jaki zwyczaj chwalebny naszych był pradziadów? Rzadki cnoty, a grzechów tysiąc jest przykładów. Myli się, kto rozumie, żeby sami księża Żonę z mężem i z żoną rozwodzili męża. Pijaństwo, wszeteczeństwo, lekka waga, czary, Obelga, podejźrenie, potwarzy i swary, Krycie jedno przed drugim spólnego dochodu — Nie trzeba księdza, dosyć dla Boga rozwodu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 61
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Nachylił Turczyn miesiącem swoim. Ty hejnał wesoło, ty w taneczne koło Grać każesz.
Już twym kościołom, pożal się, Boże, Ściele poganiec w popiele łoże. Ty w łabęcim pierzu, nie w twardym pancerzu Harcujesz.
Orle sarmacki, gdzie twe piorony? Gdzie są ognistej armaty tony? Gdzie dawna ochota? Gdzie pradziadów cnota? Gdzie męstwo?
Koreckich nie masz, Czarnieckich mało I Chodkiewiczów już nam nie stało. Rosną Turkom rogi, a Polakom w nogi Wszedł rozum. FRAUCYMER
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara, po przęckę, bo i róże mają Ostry głóg na gałązkach, którym
Nachylił Turczyn miesiącem swoim. Ty hejnał wesoło, ty w taneczne koło Grać każesz.
Już twym kościołom, pożal się, Boże, Ściele poganiec w popiele łoże. Ty w łabęcim pierzu, nie w twardym pancerzu Harcujesz.
Orle sarmacki, gdzie twe piorony? Gdzie są ognistej armaty tony? Gdzie dawna ochota? Gdzie pradziadów cnota? Gdzie męstwo?
Koreckich nie masz, Czarnieckich mało I Chodkiewiczów już nam nie stało. Rosną Turkom rogi, a Polakom w nogi Wszedł rozum. FRAUCYMER
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara, po przęckę, bo i róże mają Ostry głóg na gałązkach, którym
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 605
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
czy nie? pytam cię się, urodzony szlachcicu polski, pytam cię się, każdy panie polski, każdy patrioto, któryś się w tym wolnym narodzie i rządzie urodził, któryś fortunę z przodków w tym wolnym Królestwie od wolnej Ojczyzny nabył, któryś wolną Rzplitą, wolny jej przez sejmy rząd od ojców i dziadów, i pradziadów odebrał. Czy zniesiesz
więc, abyś obojętnym okiem i oziębłym sercem patrzył na tego w twych rękach rządu swobodnego zgubę, który ci twoi zostawili przodkowie? A przynajmniej czy możesz zadać kłamstwo, błąd lub prywatny interes temu, który twierdzi, że już po Rzplitej, kiedy po sejmach? Jeśli na to zezwalasz, zezwól
czy nie? pytam cię się, urodzony szlachcicu polski, pytam cię się, każdy panie polski, każdy patryjoto, któryś się w tym wolnym narodzie i rządzie urodził, któryś fortunę z przodków w tym wolnym Królestwie od wolnej Ojczyzny nabył, któryś wolną Rzplitą, wolny jej przez sejmy rząd od ojców i dziadów, i pradziadów odebrał. Czy zniesiesz
więc, abyś obojętnym okiem i oziębłym sercem patrzył na tego w twych rękach rządu swobodnego zgubę, który ci twoi zostawili przodkowie? A przynajmniej czy możesz zadać kłamstwo, błąd lub prywatny interess temu, który twierdzi, że już po Rzplitej, kiedy po sejmach? Jeśli na to zezwalasz, zezwól
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 166
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
poczęli, odmienili je na niezrozumienie i niepojęte od nich liberum veto, które ojcowie nasi i my zupełnie od- Fortuna non est regnorum domina, quaere id a Romana Republica, semper felici, dum sapientibus regitur legibus, iis mutatis, semper infelici. Ib.
mieniliśmy w jedno liberum rumpo. Od dziadów też więc, pradziadów i ojców naszych, to jest odstąpiwszy a pluralitate w radach, zacząliśmy upadać, teraz upadaliśmy już prawie na wszystkim; wróćmy się ad sapientes leges de communi consensu, o wolnym domówieniu się o wszystko, wróćmy powagę większej liczbie w radach, sejmikach, a powoli z tych nieszczęść wybrniemy, z czasem będziemy szczęśliwi
poczęli, odmienili je na niezrozumienie i niepojęte od nich liberum veto, które ojcowie nasi i my zupełnie od- Fortuna non est regnorum domina, quaere id a Romana Republica, semper felici, dum sapientibus regitur legibus, iis mutatis, semper infelici. Ib.
mieniliśmy w jedno liberum rumpo. Od dziadów też więc, pradziadów i ojców naszych, to jest odstąpiwszy a pluralitate w radach, zacząliśmy upadać, teraz upadaliśmy już prawie na wszystkim; wróćmy się ad sapientes leges de communi consensu, o wolnym domówieniu się o wszystko, wróćmy powagę większej liczbie w radach, sejmikach, a powoli z tych nieszczęść wybrniemy, z czasem będziemy szczęśliwi
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 303
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
. Podz do Zwierciadła Sokratesowego. Si formosus es, caue ne te vitiis deturpes; sin deformis, faeditatem vultus, virtute emenda. Miłuj łaskawość/ matkę miłości i przyjaźni ludzkiej. Bądź ludzkim/ błogosławieństwo i łaskę Bożą otrzymasz. Zacność twoja niech cię wpychę nie podnosi/ i dla tego mniejszym/ że Dziadów/ Pradziadów/ możesz liczyć/ nie pogardzony; ale raczej pamiętając na ono co był Ulisses Ajaksowi chwalnemu powiedział. Plut: ex Super. Idem ex Comp. Aquae et ignis. Id ex VI Quaest. Conu. Szlachcica Polskiego. Clau: ad Honor Prou: XVI. Ibidem XV. Ręka lewa. Iudith: IX.
. Podz do Zwierćiádłá Sokratesowego. Si formosus es, caue ne te vitiis deturpes; sin deformis, faeditatem vultus, virtute emenda. Miłuy łáskáwość/ mátkę miłośći y przyiázni ludzkiey. Bądz ludzkim/ błogosłáwieństwo y łáskę Bożą otrzymasz. Zacność twoiá niech ćię wpychę nie podnośi/ y dla tego mnieyszym/ że Dziádow/ Prádziádow/ możesz liczyć/ nie pogardzony; ále ráczey pámiętáiąc ná ono co był Vlisses Aiaxowi chwalnemu powiedział. Plut: ex Super. Idem ex Comp. Aquae et ignis. Id ex VI Quaest. Conu. Szláchćicá Polskiego. Clau: ad Honor Prou: XVI. Ibidem XV. Ręká lewa. Iudith: IX.
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: H2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
się drugi sławnym przodkiem swoim szczyci, Skoro mu zbiór ojcowski fortuny podsyci, Niech się, jak chce, odyma w nazbieranych worach — Liczyć się temu równym nie może w honorach, Który, choćby się też mógł z przodków chlubić śmiele, Woli swoję niż swojej sławy parantelę. SIÓDMY
Próżno się taki z dziadów i z pradziadów zdobi: Cudze to, nie nasze, kto sam czego nie zrobi. Bierzcie przykład, panowie, z naszego starosty: Ani mu lata, ani pozwalały wzrosty, Gdy, ukradkiem wyszedszy z rodziców swych domu, Dzieciną do krwawego Marsa szedł pogromu. ÓSMY
Gdybyś takie rodziła, Sarmacja, syny, Nie przyszłoby
się drugi sławnym przodkiem swoim szczyci, Skoro mu zbiór ojcowski fortuny podsyci, Niech się, jak chce, odyma w nazbieranych worach — Liczyć się temu równym nie może w honorach, Który, choćby się też mógł z przodków chlubić śmiele, Woli swoję niż swojej sławy parantelę. SIÓDMY
Próżno się taki z dziadów i z pradziadów zdobi: Cudze to, nie nasze, kto sam czego nie zrobi. Bierzcie przykład, panowie, z naszego starosty: Ani mu lata, ani pozwalały wzrosty, Gdy, ukradkiem wyszedszy z rodziców swych domu, Dzieciną do krwawego Marsa szedł pogromu. ÓSMY
Gdybyś takie rodziła, Sarmacyja, syny, Nie przyszłoby
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 121
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jodły Pogańskie/ mogiłę sypiemy: siekierę która nas wycinała/ tą ziemią przyrzucamy/ niechaj pod nią rdze nie je. Nie czekaj od nas łez żadnych/ tańcować raczej będziem po grobie twoim. I drugi: Strasznemu Osmanowi/ strachy swe pokazały gmachy piekielne; a to gdy witany był od piekielnych Olbrzymów/ Dziadów/ i Pradziadów jego: niechaj się teraz najada strachów prawdziwych dowolej/ który cieniami wielbłądów strasznych wielu straszył/ pod Chocimem nie dawno. Olbrzymowie witają/ a ty święty Proroku milczysz: Więc ja przywitam: O jakoś (to witanie Prorockie) wypadł z nieba Lucyferze, któryś rano wschodził? padłeś na ziemię, któryś rany
iodły Pogáńskie/ mogiłę sypiemy: śiekierę która nas wyćináłá/ tą źiemią przyrzucamy/ niechay pod nią rdze nie ie. Nie czekay od nas łez żadnych/ táńcowáć ráczey będźiem po grobie twoim. Y drugi: Strásznemu Osmanowi/ stráchy swe pokazáły gmáchy piekielne; á to gdy witány był od piekielnych Olbrzymow/ Dźiádow/ y Prádźiádow iego: niechay się teraz náiáda stráchow prawdźiwych dowoley/ ktory ćieniámi wielbłądow strásznych wielu strászył/ pod Choćimem nie dawno. Olbrzymowie witáią/ á ty święty Proroku milczysz: Więc ia przywitam: O iákoś (to witánie Prorockie) wypadł z niebá Lucyferze, ktoryś ráno wschodził? padłeś ná ziemię, ktoryś rány
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 39
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
, przecie od elektora saskiego wiernie ukochaną, tak dalece, że go jeszcze nikt nie poszlakował, aby miał, jako mówią, przynajmniej powąchać inszej jakiej i najpiękniejszej damy, choć o nie i u dworu swojego, i w całej Saksonijej nie trudno. Przyznać temu książęciu, że się daleko odrodził od ojca, dziadów i pradziadów swoich. Katolik prawdziwy, nie hipokryta u, boską chwałę i wiarę katolicką rzymską promowujący, gdyby można, aby i po całej Saksonijej rozmnożona była, nie marnotrawca, bardziej się poważnymi akcjami aniżeli letkimi dystrakcjami zabawia. Rozumiem, że gdyby się na niego cała Rzplta zgodziła, żyłby poczciwie według opisanego prawa, nie zaczepiał
, przecie od elektora saskiego wiernie ukochaną, tak dalece, że go jeszcze nikt nie poszlakował, aby miał, jako mówią, przynajmniej powąchać inszej jakiej i najpiękniejszej damy, choć o nie i u dworu swojego, i w całej Saksonijej nie trudno. Przyznać temu książęciu, że się daleko odrodził od ojca, dziadów i pradziadów swoich. Katolik prawdziwy, nie hipokryta u, boską chwałę i wiarę katolicką rzymską promowujący, gdyby można, aby i po całej Saksonijej rozmnożona była, nie marnotrawca, bardziej się poważnymi akcyjami aniżeli letkimi dystrakcyjami zabawia. Rozumiem, że gdyby się na niego cała Rzplta zgodziła, żyłby poczciwie według opisanego prawa, nie zaczepiał
Skrót tekstu: SzlachSasRzecz
Strona: 215
Tytuł:
Rozmowa dwóch szlachty
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955