a dla nieumiejętnych rzecz próżna.
XVI. Przestrzec tych tylko niech mi się godzi, że daleko jest inna rzecz nazywać się, inna zaś być w samej istocie Doktorem; naczym zaś zależy być doskonałym Doktorem, Fryderyk Hofman w przedmowie do Tomu 3. powiada: Nie dosyć natym ażeby kto doświadcze- nia, i praktyki miał wielkie, potrzeba nad to gruntownie umieć Anatomią, Fizykę, Mechanikę, chymią, czyli raczej teorią Doktorską, która służy do zrozumienia opisania chorób, i różnych onej przyczyn, dla tego niech się strzegą na potym ażeby się nie wdawali w to czego nie umieją, ani z tak wielką szkodą chorych zdań swoich czynić nie
a dla nieumieiętnych rzecz prożna.
XVI. Przestrzedz tych tylko niech mi się godzi, że daleko iest inna rzecz nazywać się, inna zaś być w samey istocie Doktorem; naczym zaś zależy być doskonałym Doktorem, Fryderyk Hoffman w przedmowie do Tomu 3. powiada: Nie dosyć natym ażeby kto doświadcze- nia, y praktyki miał wielkie, potrzeba nad to gruntownie umieć Anatomią, Fizykę, Mechanikę, chymią, czyli raczey teoryą Doktorską, ktora służy do zrozumienia opisania chorob, y rożnych oney przyczyn, dla tego niech się strzegą na potym ażeby się nie wdawali w to czego nie umieią, ani z tak wielką szkodą chorych zdań swoich czynić nie
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 22
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
prywatnego aerarium obróciło. A tak, aby o nas i wolności nasze więcej nie targowano, ten sposób pokazuję. Jest wiele ludzi godnych i zasłużonych w każdym województwie, w każdym powiecie; niektórzy bacząc, iż nulla praemia ludziom godnym się dzieją, ale inszy, i nie possessionati i nie terrigmaead dignitates et officia przez praktyki przychodzą, bo owo prawo, co tylko possessionatus ma dignitates et officia otrzymywać, a przynamniej ma mieć posesją przed półroczem, w którejby przemieszkiwał, nim się wakancja otworzy, tę oni zatrzymawszy wakancją i upewniwszy, a mało i przywileju nie dawszy, nie tylko do półrocza, ale i dalej oną pilno o prawa i
prywatnego aerarium obróciło. A tak, aby o nas i wolności nasze więcej nie targowano, ten sposób pokazuję. Jest wiele ludzi godnych i zasłużonych w każdym województwie, w każdym powiecie; niektórzy bacząc, iż nulla praemia ludziom godnym się dzieją, ale inszy, i nie possessionati i nie terrigmaead dignitates et officia przez praktyki przychodzą, bo owo prawo, co tylko possessionatus ma dignitates et officia otrzymywać, a przynamniej ma mieć posesyą przed półroczem, w którejby przemieszkiwał, nim się wakancya otworzy, tę oni zatrzymawszy wakancyą i upewniwszy, a mało i przywileju nie dawszy, nie tylko do półrocza, ale i dalej oną pilno o prawa i
Skrót tekstu: PrzestSposCz_II
Strona: 465
Tytuł:
Przestroga i sposób na czasy przyszłe naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Catholicissimo. Tu nie chciej rozumieć, aby KiMci polskiemu, panu naszemu, ale królowi hiszpańskiemu, któremu przysięgają starać się o rozmnożenie monarchii jego, żeby tylko jeden monarcha był totius orbis; jakoż czynią temu dosyć. Co za przyczyna wygnania ich naprzód ze Francji, jeśli nie ta, że króla zabić kazali, praktyki swe z inszemi mając, Francją Hiszpanowi poddać mieli? Przywrócono ich za pilną instancją papieską z pewnymi kondycjami. Jako się w nich zachowali? Powtóre rzucili się na dziedzica, syna królewskiego, widząc być króla starego; tego zgładzić usiłowali, aby sukcesora nie było, a zatem, aby snadniej królowi hiszpańskiemu państwo francuskie do
Catholicissimo. Tu nie chciej rozumieć, aby KJMci polskiemu, panu naszemu, ale królowi hiszpańskiemu, któremu przysięgają starać się o rozmnożenie monarchiej jego, żeby tylko jeden monarcha był totius orbis; jakoż czynią temu dosyć. Co za przyczyna wygnania ich naprzód ze Francyi, jeśli nie ta, że króla zabić kazali, praktyki swe z inszemi mając, Francyą Hiszpanowi poddać mieli? Przywrócono ich za pilną instancyą papieską z pewnymi kondycyami. Jako się w nich zachowali? Powtóre rzucili się na dziedzica, syna królewskiego, widząc być króla starego; tego zgładzić usiłowali, aby sukcesora nie było, a zatem, aby snadniej królowi hiszpańskiemu państwo francuskie do
Skrót tekstu: PrzestSposCz_II
Strona: 468
Tytuł:
Przestroga i sposób na czasy przyszłe naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
pisać przyszło/ co od tego nieszlachetnego Narodu cnych Polaków potykało/ dosyć szeroce Kronikarze piórem swym w wiadomość ludzką przywiedli: I teraźniejsze dzieje na ten czas onym samym zlecić przydzie. Bo jakie najazdy na Wielkie Księstwo Litewskie dawniejszych czasów czynili/ Inflanckie zamki odejmowali/ włości plondrowali/ Siewierską ziemię i przedniejszy jej zamek Smoleński/ przez praktyki (nie tak przez moc) opanowali/ mordy łupiestwa/ najazdy tyrańskie czynili/ a prawie wrodzonemi i nacięzszemi nieprzyjacielmi nad insze/ szlachetnym Polakom byli. Już to za Zygmunta pierwszego/ Augusta/ Stefana/ Królów przeszłych: ale i za dzisiejszego Króla Pana naszego. Gdy Panów swych przyródnych Carów Moskiewskich zdradnie pomordowali/ Dymitrowi własnemu
pisáć przyszło/ co od tego nieszláchetnego Narodu cnych Polakow potykáło/ dosyć szeroce Kronikarze piorem swym w wiádomosć ludzką przywiedli: Y teráznieysze dźieie ná ten czás onym sámym zlećić przydźie. Bo iákie naiázdy ná Wielkie Kśięstwo Litewskie dawnieyszych czásow czynili/ Inflanckie zamki odeymowáli/ włośći plondrowáli/ Siewierską źiemię y przednieyszy iey zamek Smolenski/ przez práktyki (nie ták przez moc) opánowáli/ mordy łupiestwá/ naiázdy tyránskie czynili/ á práwie wrodzonemi y naćięzszemi nieprzyiaćielmi nád insze/ szláchetnym Polakom byli. Iuż to zá Zygmuntá pierwszego/ Augustá/ Stephaná/ Krolow przeszłych: ále y zá dźiśieyszego Krolá Páná nászego. Gdy Pánow swych przyrodnych Cárow Moskiewskich zdrádnie pomordowáli/ Dimitrowi własnemu
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: B
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
ludziom jawnej/ pomazali/ i oszkalowali/ zebrania do domu na chwałę Bożą wystawionego/ nazwiskami wszetecznymi ochrzciwszy) Zadali im bunty/ sedycije/ swowoleństwo z grubą niezbożnością złączone/ nieposłuszeństwo zwierzchności od Boga danej/ Co jeszcze więtsza/ Rzeczypospolitej szkodliwe/ z jawnemi Ojczyzny naszej i Króla Jego M. Pana nam szczęśliwie panującego nieprzyjacioły/ Praktyki/ a zgoła co jadowita ślina do niewyparzonej gęby ich przyniosła/ na niewinnych/ i w poczciwej z cnotliwych postępków nabytej sławie namniejszej makuły niemających owieczek Chrystusowych wnosząc/ a prawie jako on sam mówić raczy/ Omne verbum malum, wszelkie złe słowo, dla imienia jego z. na nich kłamliwie mówiąc. Tak iżby ani sam
ludźiom iáwney/ pomázáli/ y oszkálowáli/ zebránia do domu ná chwałę Bożą wystáwionego/ nazwiskámi wszetecżnymi ochrzćiwszy) Zádáli im bunty/ sediciie/ swowoleństwo z grubą niezbożnośćią złącżone/ nieposłuszeństwo zwierzchnosći od Bogá dáney/ Co ieszcże więtsza/ Rzecżypospolitey szkodliwe/ z iáwnemi Oycżyzny nászey y Krolá Ie^o^ M. Páná nam szcżęśliwie pánuiącego nieprzyiaćioły/ Práktyki/ á zgołá co iádowita śliná do niewypárzoney gęby ich przyniosłá/ ná niewinnych/ y w pocżćiwey z cnotliwych postępkow nabytey sławie namnieyszey mákuły niemáiących owiecżek Chrystusowych wnosząc/ á práwie iáko on sam mowić racży/ Omne verbum malum, wszelkie złe słowo, dla imienia iego s. ná nich kłamliwie mowiąc. Ták iżby áni sam
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 21
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
mi, wziąwszy prym w faworze I przystęp ucha który z was na dworze W areszt do Kienszten na pokutę srogi Lub do Ankoni nie pokazał drogi. Albo fortelem skrytego podkopnia Z górnego na łeb potrąciwszy stopnia, Honoru nie wziął i jak sobie życzył, Własnej fortuny sam nie odziedziczył. Albo żeby mnie przez skryte praktyki, Na domowy bój i braterskie szyki Wyprowadziwszy, w siłach nie osłabił I z domem całym nie zniżył, nie zabił. Albo w sąsiedztwie, tak żebym nie pisnął, Na krzywdę w różny sposób nie przycisnął, Prawo w potędze swojej mając za nic I według woli zażywając granic. Albo przywilej swobód znióższy stary Podróżne
mi, wziąwszy prym w faworze I przystęp ucha który z was na dworze W areszt do Kienszten na pokutę srogi Lub do Ankony nie pokazał drogi. Albo fortelem skrytego podkopnia Z górnego na łeb potrąciwszy stopnia, Honoru nie wziął i jak sobie życzył, Własnej fortuny sam nie odziedziczył. Albo żeby mnie przez skryte praktyki, Na domowy bój i braterskie szyki Wyprowadziwszy, w siłach nie osłabił I z domem całym nie zniżył, nie zabił. Albo w sąsiedztwie, tak żebym nie pisnął, Na krzywdę w różny sposób nie przycisnął, Prawo w potędze swojej mając za nic I według woli zażywając granic. Albo przywilej swobód zniószszy stary Podróżne
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 180
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ostatni chleba kawałek od gęby i życia sposób odebrać, z wszytkimi pięknie, pozornie i udatnie, z nikim zaś szczyrze i otworzysto postępować, zgoła żyć sobie usilnie i pożytecznie, wszytkim szkodliwie i zdradziecko.
O nieszczęśliwe czasów alternaty, Z przeszłymi w komput iść niegodne laty! A z której że was z ludźmi lunatyki Mamy praktyki? Któreż w przeklętym od Erebu darze Podały nam was sztychem kalendarze, Że z pogodniejszej mieć już rewoluty Trudno minuty. Przychylne niegdy zapadły planety, Czasy na swoje wychodzą profety, Które, iże się w ludziach przeinaczą, Zgon światu znaczą I cóż wżdy po nim, gdy rankorem nieba Żyć z nimi jako z zwierzem
ostatni chleba kawałek od gęby i życia sposób odebrać, z wszytkimi pięknie, pozornie i udatnie, z nikim zaś szczyrze i otworzysto postępować, zgoła żyć sobie usilnie i pożytecznie, wszytkim szkodliwie i zdradziecko.
O nieszczęśliwe czasów alternaty, Z przeszłymi w komput iść niegodne laty! A z której że was z ludźmi lunatyki Mamy praktyki? Któreż w przeklętym od Erebu darze Podały nam was sztychem kalendarze, Że z pogodniejszej mieć już rewoluty Trudno minuty. Przychylne niegdy zapadły planety, Czasy na swoje wychodzą profety, Które, iże się w ludziach przeinaczą, Zgon światu znaczą I cóż wżdy po nim, gdy rankorem nieba Żyć z nimi jako z zwierzem
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 251
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
kanonik wileński, wprędce biskup kujawski, a potem krakowski.
Druga koniunktura szwedzka i moskiewska z takowych była początków. Patkul, obersztelejtnant szwedzki, hoży i udatny, był w regimencie generała jednego starego, a żonę młodą i piękną mającego, który postrzegłszy Patkula admisją u żony swojej, oskarżył go przed królem szwedzkim Karolem Dwunastym o praktyki przeciwko majestatowi z postronnymi czynione. Wzięto w areszt Patkula, z którego gdy uciekł, człek obrotny i śmiały, umyślił się na samym królu mścić się swego aresztu. Obiegł dwory: duński, moskiewski i polski, remonstrując młodość króla szwedzkiego i pobudzając każdy dwór do odebrania swoich awulsów Szwedom, i tak razem trzech nieprzyjaciół na
kanonik wileński, wprędce biskup kujawski, a potem krakowski.
Druga koniunktura szwedzka i moskiewska z takowych była początków. Patkul, obersztelejtnant szwedzki, hoży i udatny, był w regimencie generała jednego starego, a żonę młodą i piękną mającego, który postrzegłszy Patkula admisją u żony swojej, oskarżył go przed królem szwedzkim Karolem Dwunastym o praktyki przeciwko majestatowi z postronnymi czynione. Wzięto w areszt Patkula, z którego gdy uciekł, człek obrotny i śmiały, umyślił się na samym królu mścić się swego aresztu. Obiegł dwory: duński, moskiewski i polski, remonstrując młodość króla szwedzkiego i pobudzając każdy dwór do odebrania swoich awulsów Szwedom, i tak razem trzech nieprzyjaciół na
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 65
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, byłem w Białej, gdzie mi Sapieha kanclerz wymawiał żwawość brata mego przeciwko wojewodzie mścisławskiemu, marszałkowi trybunalskiemu, który się na niego żalił, i obligował mię, abym pisał do brata mego, ut desistat od tej żwawości. Brat mój ten list wziął pro ansa do marszałka, że secreta stubae reweluje i że praktyki czyni. Szukał różnych sposobów marszałek do umartwienia brata mego, ale się mu nic nie udawało.
Były potem roczki juliowe, a potem sejmik poselski nastąpił, na którym miałem ja stanąć posłem z Buchowieckim, pisarzem ziemskim brzeskim. Tak i kanclerz mię upewnił, a wtem Sadowskiego, starostę Słonimskiego starego, usilnie promowował.
, byłem w Białej, gdzie mi Sapieha kanclerz wymawiał żwawość brata mego przeciwko wojewodzie mścisławskiemu, marszałkowi trybunalskiemu, który się na niego żalił, i obligował mię, abym pisał do brata mego, ut desistat od tej żwawości. Brat mój ten list wziął pro ansa do marszałka, że secreta stubae reweluje i że praktyki czyni. Szukał różnych sposobów marszałek do umartwienia brata mego, ale się mu nic nie udawało.
Były potem roczki juliowe, a potem sejmik poselski nastąpił, na którym miałem ja stanąć posłem z Buchowieckim, pisarzem ziemskim brzeskim. Tak i kanclerz mię upewnił, a wtem Sadowskiego, starostę Słonimskiego starego, usilnie promowował.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 257
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Wojewoda zawołał, spodziewając się tam większej potęgi. Wnet przez pewne osoby przepraktykowawszy hetmana do siebie (i jeździeł do króla do Warszawy), tam go sobie bierzmowali na swoję wiarę, uwiązawszy mu u szyję jurgielt gdański; który jadąc do Warszawy beł miedzy nami w kole pod Lublinem, tam wszytkie urazy słyszał naszej Rzpltej, praktyki, które pan wojewoda pokazował, a na ten czas milczał i słówka do tego nie rzekł, jakoby nic nie rozumiał i nie wiedział, propter metum Iudaeorum. Co jednak znak, który nad onem beł, to jest, że orzeł biały na czerwonej chorągwi, którego przedtem nie używał, a ten go już wydawał,
Wojewoda zawołał, spodziewając się tam większej potęgi. Wnet przez pewne osoby przepraktykowawszy hetmana do siebie (i jeździeł do króla do Warszawy), tam go sobie bierzmowali na swoję wiarę, uwiązawszy mu u szyję jurgielt gdański; który jadąc do Warszawy beł miedzy nami w kole pod Lublinem, tam wszytkie urazy słyszał naszej Rzpltej, praktyki, które pan wojewoda pokazował, a na ten czas milczał i słówka do tego nie rzekł, jakoby nic nie rozumiał i nie wiedział, propter metum Iudaeorum. Co jednak znak, który nad onem beł, to jest, że orzeł biały na czerwonej chorągwi, którego przedtem nie używał, a ten go już wydawał,
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 381
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918