ten żałosny Akt/ ale szczęśliwy/ stawił się każdy z Wm. jako wielki przyjaciel. Godzien ten był człowiek i od swoich miłości/ i od obcych poszanowania/ i cudzych zachowania. Umiał Skryptorowi dyskursem domowym i racjami dogodzić. A nadewszytko co cnota rozkazała/ bez respektu/ bez trwogi/ bez bojaźni każdemu rzec prawdę z przyrodzenia umiał. Piękny jest Szlachcica przymiot z śmiałości/ ale śmiałość z rozumem jest to dar niebieski. Scohdzą ludzie M. PP. rozmaitemi przypadłami/ ale znisć w oczach Pańskich zniść na widoku ludzkim zniść in Theatro Reipublicae, zinść bez przygany zniść w ludzkiej miłości/ jest wielka łaska Boża. Zszedłten zacny zmarły
ten żáłosny Akt/ ále szcżęśliwy/ stáwił sie káżdy z Wm. iako wielki przyiaćiel. Godźien ten był cżłowiek y od swoich miłośći/ y od obcych poszánowánia/ y cudzych záchowánia. Vmiał Skryptorowi dyskursem domowym y rácyámi dogodźić. A nadewszytko co cnotá roskazáłá/ bez respektu/ bez trwogi/ bez boiáźńi każdemu rzec prawdę z przyrodzenia vmiał. Piękny iest Szlachćicá przymiot z śmiáłośći/ ále śmiáłość z rozumem iest to dar niebieski. Zcohdzą ludźie M. PP. rozmáitemi przypadłámi/ ale znisć w ocżach Páńskich zniść ná widoku ludzkim zniść in Theatro Reipublicae, zinść bez przygány zniść w ludzkiey miłośći/ iest wielka łaska Boża. Zszedłten zacny zmárły
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
jego/ a niż na zwyczaj poglądać mają.
(5.) Są też/ co powiadają: Bóg jest dobrotliwy/ łaskawy i miłosierny/ kiedy będę miał umrzeć/ będę go prosił/ aby mi grzechy moje/ miedzy którymi jest i pijaństwo/ odpuścił. Sir. 5. v. 7. seq.
. Prawdę mówisz/ że Bóg jest łaskawy i miłosierny/ ale jest przy tym i sprawiedliwy; A kto na łaskę i miłosierdzie jego swowolnie grzeszy/ temu niełaską i niemiłosierdziem płacić grozi. Czytaj sobie/ kto chce/ Rozdział piąty Księgi Syrachowej/ tam obaczysz/ ba usłyszysz/ jakąci Bóg odpowiedź da.
A że mówisz: Kiedy
jego/ á niż ná zwyczay poglądáć máją.
(5.) Są też/ co powiádáją: Bog jest dobrotliwy/ łáskáwy y miłośierny/ kiedy będę miał umrzeć/ będę go prośił/ áby mi grzechy moje/ miedzy ktorymi jest y pijáństwo/ odpuśćił. Sir. 5. v. 7. seq.
. Prawdę mowisz/ że Bog jest łáskáwy y miłośierny/ ále jest przy tym y spráwiedliwy; A kto ná łáskę y miłośierdźie jego swowolnie grzeszy/ temu niełáską y niemiłośierdźiem płáćić groźi. Czytay sobie/ kto chce/ Rozdźiał piąty Kśięgi Syráchowey/ tám obaczysz/ bá usłyszysz/ jákąći Bog odpowiedź da.
A że mowisz: Kiedy
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 36.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
lepszy ten czasem co siwieje. Stary Wół kark ma dobry/ do pracej się godzi/ Młodemu przykre jarzmo/ i prędko pług szkodzi. Stary ogar/ dowodniej zwierza w kniejej goni Młody jeno go zoczy ucieka i stroni. Stary żołnierz/ w Rycerskiej nienowocień szkole/ Przez przedni blach na wylot koncerzem przekole. Acz przecię prawdę rzekszy. Iże rzadko komu/ W podeszłym wieku Wenus nie zadała sromu. Jeno to Tomas Farus/ żyjąc sto czterdzieści/ Lat/ przecię mu nie straszny był fartuch niewieści A mający poważnej Sędziwości fanty Kusił czegoś u pieknej prosić Atalanty. Wstydź się nie rzezwa młodzi twojej ociężności Ze latom zaniedbywasz/ przystojnej miłości. Ani cię
lepszy ten czásem co śiwieie. Stáry Woł kárk ma dobry/ do pracey się godźi/ Młodęmu przykre iárzmo/ y prędko pług szkodźi. Stáry ogar/ dowodniey zwierza w knieiey goni Młody ieno go zoczy vćieka y stroni. Stáry żołnierz/ w Rycerskiey nienowoćień szkole/ Przez przedni blach na wylot koncerzem przekole. Acz przećię prawdę rzekszy. Iże rzadko komu/ W podeszłym wieku Venus nie zádáłá sromu. Ieno to Thomás Phárus/ żyiąc sto czterdźieśći/ Lat/ przećię mu nie strászny był fártuch niewieśći A máiący poważney Sędźiwośći fánty Kuśił czegoś v piekney prośić Atálánty. Wstydź się nie rzezwa młodźi twoiey oćiężnośći Ze látom zániedbywasz/ przystoyney miłośći. Ani ćię
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 208
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, i owszem to samo, co do sławnego i gruntownego, a zatym trwałego także i fortunnego (z przymnażaniem sobie coraz większego błogosławieństwa Bożego), a nawet znacznego od miłości poddanych swych i z bogomódlctwem ich panowania WKMci, a niemniej też do całości Rzpltej i wolności naszych służyło, tak i teraz najwiętszy mój (ile prawdę znający) nieprzyjaciel inaczej mnie nie wytknie, gdyż z tym, da Pan Bóg, i do grobu idę. Zalecam się przytym etc.
Na poselstwo zaś taki respons dałem:
Żalu (raczej, aniż obrazy) inakszego z strony onego domu we mnie nie było nad ten, jakim w liście pośledniejszym swym,
, i owszem to samo, co do sławnego i gruntownego, a zatym trwałego także i fortunnego (z przymnażaniem sobie coraz większego błogosławieństwa Bożego), a nawet znacznego od miłości poddanych swych i z bogomódlctwem ich panowania WKMci, a niemniej też do całości Rzpltej i wolności naszych służyło, tak i teraz najwiętszy mój (ile prawdę znający) nieprzyjaciel inaczej mnie nie wytknie, gdyż z tym, da Pan Bóg, i do grobu idę. Zalecam się przytym etc.
Na poselstwo zaś taki respons dałem:
Żalu (raczej, aniż obrazy) inakszego z strony onego domu we mnie nie było nad ten, jakim w liście pośledniejszym swym,
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 287
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
/ jak mię czyni szpetną Jakie brozdy na czoło/ i twarz kładzie letną! Nie takam się ja/ przed lat kilkadziesiąt znała. Gdym się idąc do ślubu/ w Ziwerciedle widziała Tej Baby Siostrą/ ledwie nie rodzoną/ będzie/ Której gniewu z mojego Zwierciadła/ przybędzie. Bo/ cóż winno Zwierciadło/ że prawdę wyjawi; Ze zmarszczki w obyczajach/ przed oczy wystawi? Mnieć z tąd/ nie korzyść żadna; ale tylko praca: Która/ Bogu na chwałę/ niechaj się obraca. Niech idzie/ na zbytecznej próżności zmniejszenie/ Na przestrogę zwiedzionym/ i na ich zbawienie. By się jedna/ wierszami tymi/ polepszyła; Dosyć
/ iák mię czyni szpetną Iákie brozdy ná czoło/ y twarz kłádźie letną! Nie tákam się ia/ przed lat kilkadźieśiąt znáłá. Gdym się idąc do ślubu/ w Ziwerćiedle widźiáła Tey Báby Siostrą/ ledwie nie rodzoną/ będźie/ Ktorey gniewu z moiego Zwierćiádłá/ przybędźie. Bo/ coż winno Zwierćiádło/ że prawdę wyiáwi; Ze zmarszczki w obyczáiách/ przed oczy wystáwi? Mnieć z tąd/ nie korzyść żadna; ále tylko praca: Ktora/ Bogu ná chwałę/ niechay się obraca. Niech idźie/ ná zbyteczney prożnośći zmnieyszenie/ Ná przestrogę zwiedźionym/ y ná ich zbáwienie. By się iedná/ wierszámi tymi/ polepszyłá; Dosyć
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
/ kazał wyprowadzić. Wszakże byście i wszytkie/ mą radą/ wzgardziły Byście/ na tę przestrogę/ kamiennymi były! Mnie jednak czeka/ za to/ od Boga zapłata; A was cięższa/ szczęśliwej wieczności utrata. Wiem ci ja/ że wiele z was/ będą się gniewały I za paskwil/ istotną prawdę będą miały; Atoli mnie to/ namniej obchodzić nie będzie/ Który wiem; że nienawiść rodzi prawda wszędzie. Pomniejcie/ na Przysłowie/ gniewliwe siostrzyce: Gdy uderzy Krawiec w stół/ owzą się nożyce/ Nie ożywajcież się wy/ z swemi afektami; Bobyście/ podobnymi były nożycami. W tym się
/ kazał wyprowádzić. Wszákże byśćie y wszytkie/ mą radą/ wzgardźiły Byśćie/ ná tę przestrogę/ kámiennymi były! Mnie iednák czeka/ zá to/ od Bogá zápłátá; A was ćięższa/ szczęśliwey wiecznośći vtrátá. Wiem ći ia/ że wiele z was/ będą się gniewáły Y zá páskwil/ istotną prawdę będą miáły; Atoli mnie to/ namniey obchodźić nie będźie/ Ktory wiem; że nienawiść rodźi prawda wszędźie. Pomnieyćie/ ná Przysłowie/ gniewliwe śiestrzyce: Gdy vderzy Kráwiec w stoł/ owzą się nożyce/ Nie ożywáyćież się wy/ z swemi áffektámi; Bobyśćie/ podobnymi były nożycámi. W tym się
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się pobracił. Wiem, że z was, moi bracia, znajdzie się wiele, Którzy macie intraty zamożne, a śmiele Rzec to mogę, że wasze, choć rzęsiste, włości Nie wystarczą publicznej tak często trudności. Prawdę mówię czy li nie? Uznajcie to sami. Ale się już odzywa jeden między wami, Ze sam stracił z kolegą dwanaście tysięcy, A Splendecki powiada: sam trzydzieści więcej. Nie wspominam prymasa, książąt wyniosłości Senatorskiej, kanclerskiej, marszałka godności. Hetmańska też powaga ludnym pocztem zwykła Sejmy wasze zagęszczać; do tego przywykła Zgraja
? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się pobracił. Wiem, że z was, moi bracia, znajdzie się wiele, Którzy macie intraty zamożne, a śmiele Rzec to mogę, że wasze, choć rzęsiste, włości Nie wystarczą publicznej tak często trudności. Prawdę mówię czy li nie? Uznajcie to sami. Ale się już odzywa jeden między wami, Ze sam stracił z kolegą dwanaście tysięcy, A Splendecki powiada: sam trzydzieści więcej. Nie wspominam prymasa, książąt wyniosłości Senatorskiej, kanclerskiej, marszałka godności. Hetmańska też powaga ludnym pocztem zwykła Sejmy wasze zagęszczać; do tego przywykła Zgraja
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 729
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
bonae spei. Co większa, informant źle pana, buntują radę, aby już król polski postępował według agat extrerae, a to nie dla tego, aby alterius gloriae non obediunt, a my radzi (fateor genuina), żeśmy przywiedli szwedzkiego króla ad melius agenda, i że pozwala na traktat, a jeżeli mam prawdę oczywiście wyrazić, de his loquor, którycheście tu przysłali do traktatu, dołożywszy terminu vigore zjazdu sandomierskiego, którego justissimo ratione et metu nie możemy, a w ostatku choćbyśmy akceptowali, mamy w nich prowincją Małej-Polski, bo jest wojewoda mazowiecki, chorąży krakowski i sekretarz Tworzjański, a z Wielkiej-Polski Leszczyńskiego mamy i
bonae spei. Co większa, informant źle pana, buntują radę, aby już król polski postępował według agat extrerae, a to nie dla tego, aby alterius gloriae non obediunt, a my radzi (fateor genuina), żeśmy przywiedli szwedzkiego króla ad melius agenda, i że pozwala na traktat, a jeżeli mam prawdę oczywiście wyrazić, de his loquor, którycheście tu przysłali do traktatu, dołożywszy terminu vigore zjazdu sandomierskiego, którego justissimo ratione et metu nie możemy, a w ostatku choćbyśmy akceptowali, mamy w nich prowincyą Małéj-Polski, bo jest wojewoda mazowiecki, chorąży krakowski i sekretarz Tworzyański, a z Wielkiéj-Polski Leszczyńskiego mamy i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 421
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
że i żołądka, i głowy nie puszy, Że in quo nati sumus, że mu wina w beczce Nie stało. Diabeł ci się, myślę, rodził w sieczce. Aż owsiana gorzałka, pięknie, daj go katu, Taki koniom na staniu dają dla ochwatu Owies z sieczką; ale ja za twoimi stoły,
Prawdę li mówić, obrok zarobiłem goły. Z tym odjeżdżam, zadawszy pilną sprawę sobie, A ty pij z kobyłami swoje trunki w żłobie. 142 (F). CZEMU BIAŁEGŁOWY BRODY I WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja
że i żołądka, i głowy nie puszy, Że in quo nati sumus, że mu wina w beczce Nie stało. Diabeł ci się, myślę, rodził w sieczce. Aż owsiana gorzałka, pięknie, daj go katu, Taki koniom na staniu dają dla ochwatu Owies z sieczką; ale ja za twoimi stoły,
Prawdę li mówić, obrok zarobiłem goły. Z tym odjeżdżam, zadawszy pilną sprawę sobie, A ty pij z kobyłami swoje trunki w żłobie. 142 (F). CZEMU BIAŁEGŁOWY BRODY I WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 69
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tam Duch twój grzeje, nas w Podgórzu studzi? 160 (F). DO ROSŁEGO CHŁOPA O JEDNYM OKU
„Nie wiem, z jakiej mnie miary ludzie pysznym zową.” „Że ich okiem przenosisz, przenosząc i głową.” „Nie jednym tylko okiem, przeniósłbym obiema, Lecz trudno, rzekszy prawdę, kiedy ich kto nie ma.” 161 (F). DO PANA GOMOLIŃSKIEGO
G[...] mołyś po przezwisku, lecz z tak rzeźwą damą Żeniąc się, patrzaj, żebyś nie był rzeczą samą. 162 (D). ROZUM NA ZŁE OBRÓCONY
Oczywista ślepota i szatańskie czary: Co miał rozum naturze przybierać kantary,
tam Duch twój grzeje, nas w Podgórzu studzi? 160 (F). DO ROSŁEGO CHŁOPA O JEDNYM OKU
„Nie wiem, z jakiej mnie miary ludzie pysznym zową.” „Że ich okiem przenosisz, przenosząc i głową.” „Nie jednym tylko okiem, przeniósłbym obiema, Lecz trudno, rzekszy prawdę, kiedy ich kto nie ma.” 161 (F). DO PANA GOMOLIŃSKIEGO
G[...] mołyś po przezwisku, lecz z tak rzeźwą damą Żeniąc się, patrzaj, żebyś nie był rzeczą samą. 162 (D). ROZUM NA ZŁE OBRÓCONY
Oczywista ślepota i szatańskie czary: Co miał rozum naturze przybierać kantary,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 76
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987