stracił, a to tym sposobem, że atakował Moskwy kawalerią i zbił ją, i znowu 70 piechot w retranszamentach atakował i wypędziwszy ją z okopów, nie syty chwały i nie kontent z wygranej, a nie inenażując szczęścia swego, piechoty z generałem Lewenhauptem nazad do taborów wróciwszy, sam z dziesięcią regimentami kawalerii mimo radę i prośby generałów poszedł za Moskwą, która odwróciwszy się z piechotami, gdy znowu bić się poczęła, za przybyciem dwudziestu tysięcy natenczas świeżej Moskwy, złamała kawalerią szwedzką i tłumem zaraz ogarnęła, że się salwować i uciekać nie mogła: jedni tedy trupem padli, drugich żywcem zabrano, z któremi generałów: feldmarszałka Rynszeldta, Szlipenbacha, Sztakelberka
stracił, a to tym sposobem, że atakował Moskwy kawaleryą i zbił ją, i znowu 70 piechot w retranszamentach atakował i wypędziwszy ją z okopów, nie syty chwały i nie kontent z wygranéj, a nie inenażując szczęścia swego, piechoty z generałem Lewenhauptem nazad do taborów wróciwszy, sam z dziesięcią regimentami kawaleryi mimo radę i proźby generałów poszedł za Moskwą, która odwróciwszy się z piechotami, gdy znowu bić się poczęła, za przybyciem dwudziestu tysięcy natenczas świeżéj Moskwy, złamała kawaleryą szwedzką i tłumem zaraz ogarnęła, że się salwować i uciekać nie mogła: jedni tedy trupem padli, drugich żywcem zabrano, z któremi generałów: feldmarszałka Rynszeldta, Szlipenbacha, Sztakelberka
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 272
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
hardości?
Miłość powiada: Strzały me twardości Tej nie zwyciężą, niech strzela kto inny! Gniew mówi: Nie chcę, nie daj mi w tym winy, Żebyś miał takiej zapomnieć gładkości!
Zdesperowany z tego uciążenia, Fortuny chciałem o ratunek prosić I Czasu, który wszytkie rzeczy tłucze.
Odpowiedziano: Nie chciej prośby wnosić Do nas daremnej; od twego więzienia U samej tylko Śmierci w ręku klucze. NA UŚMIECH
Czarowny śmiechu, który w ślicznym ciele Różanych jagód wiercisz dwie łożnice I dwie kolebki, w których bez różnice Wdzięk z Kupidynem łóżko sobie ściele,
Czuj się na siłach i następuj śmiele Na troskę, żałość, twoje przeciwnice,
hardości?
Miłość powiada: Strzały me twardości Tej nie zwyciężą, niech strzela kto iny! Gniew mówi: Nie chcę, nie daj mi w tym winy, Żebyś miał takiej zapomnieć gładkości!
Zdesperowany z tego uciążenia, Fortuny chciałem o ratunek prosić I Czasu, który wszytkie rzeczy tłucze.
Odpowiedziano: Nie chciej prośby wnosić Do nas daremnej; od twego więzienia U samej tylko Śmierci w ręku klucze. NA UŚMIECH
Czarowny śmiechu, który w ślicznym ciele Różanych jagód wiercisz dwie łożnice I dwie kolebki, w których bez różnice Wdzięk z Kupidynem łóżko sobie ściele,
Czuj się na siłach i następuj śmiele Na troskę, żałość, twoje przeciwnice,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 111
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
serce taje, a dla tej usycha, Do tej więcej płacze, a do tej wzdycha. Owa myślom sidła, ta ponęty daje, Ta dobrocią wikła, ta choć i łaje. Filis jak niebo, Klorys jako zorza, U tej serce gwiazdy, dla tej łzy morza. U tej myśli wiatry, u tej prośby fale. U tej serce w toni, a u tej w cale. Filis zawsze śliczna, a Klorys bez końca, U tej brwi jak tęcze, tej oczy słońca. Ta ma serca w ręku, a ta miłość w mocy, Ta zmysły krępuje, a ta je troczy. Filis nad boginie, Klorys jak
serce taje, a dla tej usycha, Do tej więcej płacze, a do tej wzdycha. Owa myślom sidła, ta ponęty daje, Ta dobrocią wikła, ta choć i łaje. Filis jak niebo, Klorys jako zorza, U tej serce gwiazdy, dla tej łzy morza. U tej myśli wiatry, u tej prośby fale. U tej serce w toni, a u tej w cale. Filis zawsze śliczna, a Klorys bez końca, U tej brwi jak tęcze, tej oczy słońca. Ta ma serca w ręku, a ta miłość w mocy, Ta zmysły krępuje, a ta je troczy. Filis nad boginie, Klorys jak
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 602
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Eutymiusz: Cum nihil Thomas diceret, anticipat eum, praebens, quae ille petierat. Gdy nic Tomasz nie mówił, uprzedza go, dając o co prosił: niechciał Chrystus z nim Ceremonyj zażywać, puncta honoris przestrzegać, oto po prostu: chcesz dotykać się ran moich Tomaszu? dotykaj się. Oby tak ludzi proszących prośby uprzedzali Rządcy! a Polityki, gdy o dobro i Pańskie i Poddanego idzie, nie przestrzegali. 2. INFER, Uważmysz i to w-słowach Chrystusowych. Gdy Chrystus mówi o ręku, każe mu tylko palcem się ich dotknąć, okiem tam rzucić. Infer digitum et vide manus meas. a gdy przyszło boku mówić
Eutymiusz: Cum nihil Thomas diceret, anticipat eum, praebens, quae ille petierat. Gdy nic Tomasz nie mowił, vprzedza go, dáiąc o co prośił: niechćiał Christus z nim Ceremonyi záżywáć, puncta honoris przestrzegáć, oto po prostu: chcesz dotykáć się ran moich Tomaszu? dotykay się. Oby ták ludźi proszących prozby vprzedzáli Rządcy! á Polityki, gdy o dobro i Páńskie i Poddánego idźie, nie przestrzegáli. 2. INFER, Uważmysz i to w-słowách Chrystusowych. Gdy Christus mowi o ręku, każe mu tylko pálcem się ich dotknąć, okiem tám rzucić. Infer digitum et vide manus meas. á gdy przyszło boku mowić
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 33
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, tytułów, imion mieć nie będziecie, ale je dadzą Lwom, Zubrom, Lampartom, Gryfom: a ryby tylko rybami będą. 6. Ba i tu by był plac zabawy i pytania, czemu, nim Bóg jeszcze stworzył Ewę, przyprowadził do niego zwierzęta? Czy bał się tego aby była Ewa za jakim takim prośby nie wnosiła. O nazwiejże to zwierzę, tak, miły Adamie, a to zaś tak: ba podobno by sobie była uprosiła; niech ja też temu Zwierzęciu dam tytuł, proszę jeszcze dam i temu imię bydlęciu. A Pan Bóg chciał: niech im Adam imię daje. 7. Do tego chciał Pan Bóg wrazić
, tytułow, imion mieć nie będźiecie, ále ie dádzą Lwom, Zubrom, Lampártom, Gryfom: á ryby tylko rybámi będą. 6. Bá i tu by był plác zábáwy i pytánia, częmu, nim Bog ieszcze ztworzył Ewę, przyprowádził do niego zwierzętá? Czy bał się tego áby byłá Ewa zá iákim tákim prozby nie wnośiłá. O nazwieyże to zwierzę, ták, miły Adamie, á to zaś ták: bá podobno by sobie byłá vprosiła; niech iá też temu Zwierzęćiu dam tytuł, proszę ieszcze dam i tęmu imię bydlęćiu. A Pan Bog chćiał: niech im Adam imię dáie. 7. Do tego chćiał Pan Bog wráźić
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 52
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, pod płaszczykiem pasterza, wielki tytuł tai. Nec petra est, quta durus, et sine sensu non est, nie jest Pan opoką, bo nie jest twardy, nieużyty i zmysłu nie mający. Tych wy za opokę miejcie, co się każdemu twardo stawiają, patrzy na nędzę, jakby jej nie widział; słyszy prośby jakoby ich nie słyszał, to to Kamięń: a Chrystus nie opoka, bo użyty, bo wyrozumiewający. Ale nie miejcie go i za drzwi. Nie jest drzwiami, bo go stolarz nie wyciosał. Nie jest kamieniem węgielnym, bo go Budowniczy nie złożył. To przynamniej Doktorze Augustynie, będzie Chrystus prawdziwie pasterzem?
, pod płaszczykiem pásterzá, wielki tytuł tái. Nec petra est, quta durus, et sine sensu non est, nie iest Pan opoką, bo nie iest twárdy, nieużyty i zmysłu nie máiący. Tych wy zá opokę mieyćie, co się kożdemu twárdo stawiáią, pátrzy ná nędzę, iákby iey nie widźiał; słyszy prośby iákoby ich nie słyszał, to to Kámięń: á Christus nie opoká, bo vżyty, bo wyrozumiewáiący. Ale nie mieyćie go i zá drzwi. Nie iest drzwiámi, bo go stolarz nie wyćiosał. Nie iest kámięniem węgielnym, bo go Budowniczy nie złożył. To przynamniey Doktorze Augustynie, będźie Christus prawdźiwie pásterzem?
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 68
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
uweselał/ prosiła: ponieważ Błogosławieństwo to jest Boże mieć synów jako latorślij oliwnych wiele około stołu swego: To zskruchą serdeczną/ owoc żywota swego miłująca matka/ uczyniwszy odjachała /i tym się pewnie upewniła/ że co porodzi zdrowe i długoletnie żyć mające spłodzi; jakoż wierzącej tak się stało/ bo wedle wiary i prośby ich obojga/ dał Pan miłosierny za przyczyną Przeczystej i Przebłogosławionej Matki swojej Mariej Panny/ i za modłami Świętych Patriarchów naszych Antonisza i Teodozjusza Pieczarskich/ potomka onym mężkiej płci/ którego rodzicielka nazwała Adamem/ snadź aby jako do pierwszego rozrosło się ludzkie plemię/ i od tego także Dom Ich Mci PP. Bajbuzów codzienne brał swe
vweselał/ prośiłá: ponieważ Błogosłáwienstwo to iest Boże mieć synow iáko latorsliy oliwnych wiele około stołu swego: To zskruchą serdeczną/ owoc żywotá swego miłuiąca mátka/ vczyniwszy odiácháłá /y tym się pewnie vpewniłá/ że co porodźi zdrowe y długoletnie żyć máiące spłodzi; iákoż wierzącey ták się sstáło/ bo wedle wiáry y prośby ich oboygá/ dał Pan miłośierny zá przyczyną Przeczystey y Przebłogosłáwioney Mátki swoiey Máryey Pánny/ y zá modłámi Swiętych Pátryárchow nászych Antoniszá y Theodozyuszá Pieczárskich/ potomká onym mężkiey płći/ ktorego rodźićielká názwáłá Adámem/ snadź áby iáko do pierwszego rozrosło się ludzkie plemię/ y od tego tákże Dom Ich Mći PP. Báybuzow codźienne brał swe
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 159.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Ale jakim jest sercem ode mnie posłany, Takim proszę, żeby też był akceptowany. Znam się za dar niewielki ani twej grzeczności Równy, ale iż dany z szczerej uprzejmości, Godzien uwagi twojej; gdyż dary więc mają Od tych wagę i cenę, którzy je dawają. Luboć i ja tak tuszę, że krom prośby mojej, Mile tę pocztę przyjmiesz z zwykłej łaski twojej A twój genjusz pięknej twarzy przyzwoity, Barziej niż dar uważy afekt niepokryty. Co gdy sam skutkiem uznam, w nagrodę tej chęci, Erato poda wiecznej imię twe pamięci, Że ta sława urody nigdy cię nie minie, Którą lateńska dama i po dziś dzień słynie,
Ale jakim jest sercem ode mnie posłany, Takim proszę, żeby też był akceptowany. Znam się za dar niewielki ani twej grzeczności Rowny, ale iż dany z szczerej uprzejmości, Godzien uwagi twojej; gdyż dary więc mają Od tych wagę i cenę, ktorzy je dawają. Luboć i ja tak tuszę, że krom proźby mojej, Mile tę pocztę przyjmiesz z zwykłej łaski twojej A twoj genjusz pięknej twarzy przyzwoity, Barziej niż dar uważy afekt niepokryty. Co gdy sam skutkiem uznam, w nagrodę tej chęci, Erato poda wiecznej imię twe pamięci, Że ta sława urody nigdy cię nie minie, Ktorą lateńska dama i po dziś dzień słynie,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 240
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, tylko o Stan Szlachecki, którego głos wolny, i jego Praerogatiwa, wszytkim na Świecie równająca się praerogatiwom zatłumiona, bo tym sposobem, jako się w tej mojej stało Sprawie, Izba Poselska już zniesiona. Czegoż tenże Stan ma się więcej spodziewać kiedy Poselstwa przedSejmowe, kiedy Supliki w Instructiach, kiedy Posłów Sejmowych prośby, i oponowania się przy mnie, i przy Ojczyźnie, miejsca u Jego K. Mości nie miały, i wzgardzone zostały a nietak bywało za Antecesorów I. K. Mości, bo kiedy się na co zabierali, coby z uszczerbkiem Ojczyzny, abo ruszeniem privatnego w niej Obywatela było, a Poddani wiernie się w
, tylko o Stan Szláchecki, ktorego głos wolny, y iego Praerogátiwá, wszytkim ná Swiećie rownáiąca się praerogátiwom zátłumiona, bo tym sposobem, iako się w tey moiey stáło Spráwie, Izbá Poselska iuż znieśiona. Czegoż tenże Stan ma się więcey spodźiewáć kiedy Poselstwá przedSeymowe, kiedy Suppliki w Instructiách, kiedy Posłow Seymowych prośby, y opponowánia się przy mnie, y przy Oyczyznie, mieyscá v Iego K. Mośći nie miáły, y wzgárdzone zostáły á nieták bywáło zá Antecessorow I. K. Mośći, bo kiedy się ná co zábieráli, coby z vszczerbkiem Oyczyzny, ábo ruszeniem privatnego w niey Obywátelá było, á Poddáni wiernie się w
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 154
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
DWUNASTY
Bogdaj był zdrów, sąsiedzie, kolejna do ciebie! Z życzliwej piję ręki, że przy jego chlebie, Za zdrowie sądeckiego starosty. Niech długo Przy fortunie zażywa zdrowia i tu mu go Życz, proszę, jeślić jeszcze nie wyszły z pamięci Jego trudy, odwagi, prace, koszty, chęci. TRZYNASTY
Ani prośby, ani tam potrzeba zalotów, Czegom nie tylko usty — krwią poprawić gotów. Prawda, mówić natura nie dała mi cudnie Jako wielom falitom, cnota zaś obłudnie; Ale równo z żywotem każde kładę słowo: Wiwat, wiwat starosta, szczęśliwie i zdrowo! CZTERNASTY
I ja więcej nie mówię, czynić z tobą mogę
DWUNASTY
Bogdaj był zdrów, sąsiedzie, kolejna do ciebie! Z życzliwej piję ręki, że przy jego chlebie, Za zdrowie sądeckiego starosty. Niech długo Przy fortunie zażywa zdrowia i tu mu go Życz, proszę, jeślić jeszcze nie wyszły z pamięci Jego trudy, odwagi, prace, koszty, chęci. TRZYNASTY
Ani prośby, ani tam potrzeba zalotów, Czegom nie tylko usty — krwią poprawić gotów. Prawda, mówić natura nie dała mi cudnie Jako wielom falitom, cnota zaś obłudnie; Ale równo z żywotem każde kładę słowo: Wiwat, wiwat starosta, szczęśliwie i zdrowo! CZTERNASTY
I ja więcej nie mówię, czynić z tobą mogę
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 122
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987