, sami pójdą tam gomoli. Pożytek kurwy żony: i tu dźwigać rogi, I po śmierci piekielne z kozłami paść brogi. 211 (P). ŁZY BIAŁOGŁOWSKIE GORSZE OD ŻEGLUGI NA ŁZY BIAŁOGŁOWSKIE
Pytam szlachcica, który flisem bawiąc długiem, Żeglował Wisłą, Narwią, Dunajcem i Bugiem, Która w Polsce ma woda najzdradliwsze przeście. A ten, niewiele myśląc: „Łzy — prawi — niewieście. Bo nie naliczy morze swych rozbitów tyła, Co ta Charybdis, co ta pojadła ich Scylla. Jam oczywisty świadek. Mając taką żonę, Przepłynąwszy tyle rzek, w złośliwych łzach tonę.” 212 (F). NA PIERWORODNĄ CÓRKĘ DO
, sami pójdą tam gomoli. Pożytek kurwy żony: i tu dźwigać rogi, I po śmierci piekielne z kozłami paść brogi. 211 (P). ŁZY BIAŁOGŁOWSKIE GORSZE OD ŻEGLUGI NA ŁZY BIAŁOGŁOWSKIE
Pytam szlachcica, który flisem bawiąc długiem, Żeglował Wisłą, Narwią, Dunajcem i Bugiem, Która w Polszczę ma woda najzdradliwsze przeście. A ten, niewiele myśląc: „Łzy — prawi — niewieście. Bo nie naliczy morze swych rozbitów tyła, Co ta Charybdis, co ta pojadła ich Scylla. Jam oczywisty świadek. Mając taką żonę, Przepłynąwszy tyle rzek, w złośliwych łzach tonę.” 212 (F). NA PIERWORODNĄ CÓRKĘ DO
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 98
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tak pięknej, tak sztucznej roboty, Że nic misterniejszego nigdy twarde młoty Nie zrobiły, na grzbiet mu przywiązawszy, jedzie I w łańcuchu z triumfem za sobą go wiedzie,
LXI.
Szyszakiem go i tarczą nadto obciążając, Wszędzie, gdzie się obrócił, ludzie napełniając Radością niesłychaną z tego, że widzieli, Że tam bezpieczne przeście już podróżni mieli. Tak długo, kończąc drogę swą, Astolf pojeżdżał, Aż obaczył, że grobów egipskich dojeżdżał I wysokich piramid; potem zawołany Przeciwko ujźrzał Kair, pyszno zbudowany.
LXII.
Z miasta ludzie kupami wielkiemi bieżeli, Aby niezmierzonego olbrzyma widzieli, „Jako podobna - mówiąc jeden do drugiego - Aby ten tak
tak pięknej, tak sztucznej roboty, Że nic misterniejszego nigdy twarde młoty Nie zrobiły, na grzbiet mu przywiązawszy, jedzie I w łańcuchu z tryumfem za sobą go wiedzie,
LXI.
Szyszakiem go i tarczą nadto obciążając, Wszędzie, gdzie się obrócił, ludzie napełniając Radością niesłychaną z tego, że widzieli, Że tam bezpieczne przeście już podróżni mieli. Tak długo, kończąc drogę swą, Astolf pojeżdżał, Aż obaczył, że grobów egipskich dojeżdżał I wysokich piramid; potem zawołany Przeciwko ujźrzał Kair, pyszno zbudowany.
LXII.
Z miasta ludzie kupami wielkiemi bieżeli, Aby niezmierzonego olbrzyma widzieli, „Jako podobna - mówiąc jeden do drugiego - Aby ten tak
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 345
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
się pod Znaki, za Starszych przywodem Meżów dobrych, straszyliwym hurmem i zawodem Wezmą się ku przeprawie, gdzie następujące, A na wozach i łupie już opadające, Nie tylko wyparują Pogaństwo szalone, Ale goniąc, i bijąc, pole niezmierzone Nim uroszczą, Co widząc drudzy owi w-Mieście, A gdzieś tam potajemne upatrzywszy przeście, Także społem z-Ciurami z-Parkanu wycieką, I napadszy z-okrzykiem w-Wałach już wysieką Chłopstwo przyszańcowane. W-czym im kredencował, (leźli czystych tą juchą rąk nie profanował) Lisiecki Jezuita. Ale aż i dali Zagonią się za nimi. Czym to pokazali, lako, wiele przy Wodzu
sie pod Znaki, za Starszych przywodem Meźow dobrych, strasziliwym hurmem i záwodem Wezmą sie ku przeprawie, gdźie nastepuiące, A na wozach i łupie iuż opadaiące, Nie tylko wyparuią Poganstwo szalone, Ale goniąc, i biiąc, pole niezmierzone Nim uroszczą, Co widząc drudzy owi w-Mieśćie, A gdźieś tam potaiemne upatrzywszy prześćie, Tákże społem z-Ciurami z-Parkanu wyćieką, I napadszy z-okrzykiem w-Wáłach iuż wysieką Chłopstwo przyszańcowane. W-czym im kredencował, (leźli czystych tą iuchą rąk nie profanował) Lisiecki Iezuitá. Ale áż i dali Zagonią się zá nimi. Czym to pokazali, lako, wiele przy Wodzu
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 89
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jeszcze co raz w gorsze złości wpadacie: Dokąd ściany dusz waszych pochylać będziecie? poktórych nieszczęsnym upadku/ rozumiecie że je podniesiecie. Lecz próżne wasze mniemanie/ marne wasze rozmysły/ ponieważ natych miast miedzy wami którzy upadacie/ i miedzy stojącemi wielka odchłań utwierdzona będzie/ że ani im do was/ ani wam do nich przeście sposobne być może. A na ten czas skończy się dzieło wasze zapłatą. A ja wierzę temu który mię umiłował/ i który siebie za mię wydał/ że mię on sam możną prawicą swoją wydźwignie i pilniejszym robotnikom winnicę swoję zleci/ Zdarz że to wszechmogący Boże. Przed którego naświętszym Majestatem z strachem upadam i skruszonym sercem
ieszcże co raz w gorsze złośći wpadaćie: Dokąd śćiány dusz wászych pochyláć będźiećie? poktorych nieszcżęsnym vpadku/ rozumiećie że ie podnieśiećie. Lecż prożne wásze mniemánie/ márne wásze rozmysły/ ponieważ nátych miast miedzy wámi ktorzy vpadaćie/ y miedzy stoiącemi wielka odchłań vtwierdzona będźie/ że áni im do was/ áni wam do nich prześćie sposobne być może. A ná ten cżás skońcży się dźieło wásze zapłátą. A ia wierzę temu ktory mię vmiłował/ y ktory śiebie zá mię wydał/ że mię on sam możną práwicą swoią wydźwignie y pilnieyszym robotnikom winnicę swoię zleći/ Zdarz że to wszechmogący Boże. Przed ktorego naświętszym Máiestatem z stráchem vpadam y skruszonym sercem
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 20
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
gdzie wodne Kunszty/ do górnych wgórę precz ciągną się Gmachów/ co jest w wielkim podziwieniu u każdego/ niewidzącego podobieństwa. Z tamtąd idąc/ obaczysz jedne podłużną falę nazwiskiem bel vedere, wszytkę przepysznych Statuj/ Figur pełną/ wbok Sali jest Kaplica/ od Książęcia Cośmo drugiego postawiona/ skryte z Pałacu mająca przeście/ w który barzo kosztowny Ołtarz/ i podsiębicie szczyro maciczą położone perłową. Pod tą Salą/ z szedłszy na dół/ obaczysz barzo kształtny budynek/ wperspektywę/ na kosztownych budowany Columnach/ gdzie do Rad i Konsylia się schodzą. Tamże Cancelarią trzymają Książęczą/ równy w cały Włoskiej/ nieobaczysz ziemi. Potym idź
gdźie wodne Kunszty/ do gornych wgorę precz ćiągną się Gmáchow/ co iest w wielkim podźiwieniu v káżde^o^/ niewidzącego podobieństwá. Z támtąd idąc/ obaczysz iedne podłużną falę názwiskiem bel vedere, wszytkę przepysznych Státuy/ Figur pełną/ wbok Sali iest Káplicá/ od Xiążęćiá Cosmo drugiego postáwiona/ skryte z Páłácu máiąca prześćie/ w ktory bárzo kosztowny Ołtarz/ y podśiębićie sczyro máćiczą położone perłową. Pod tą Salą/ z szedszy ná doł/ obaczysz bárzo ksztáłtny budynek/ wperspektywę/ ná kosztownych budowány Columnach/ gdźie do Rad y Consilia się zchodzą. Támże Cancellarią trzymáią Xiáżęczą/ rowny w cáły Włoskiey/ nieobaczysz źiemi. Potym idź
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 70
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
drzew/ od różny dla ptastwa zubi/ od wszelakich co jeno pomyślisz owoców/ od ślicznego i rozmaitego kwiecia/ niektórego/ cały Rok kwitnącego. Tamże obaczysz/ Kunsztowne Fontanny/ wyśmienite od zacnych Statuj krynice/ z tąd przez pewny ganek/ jest pewne/ aż do drugiego Pałacu (gdzie cały Dwór rezyduje) skryte Książęcia przeście. Nazad idąc/ pójdziesz ku Mostowi/ nazwiskiem Ponte Nuouo, z białego w kwadrat budowany Marmuru. Most przeszedszy/ obaczysz kosztowną/ na lewy ręce/ z kamienia Columnę/ na który Anioł miecz/ i wagę/ trzymający stoi/ którą Książę/ na Pamiątkę zwycięstwa zjednego Peter Strozza, pod Sieną przez dobycie Miasta
drzew/ od rozny dla ptástwá zubi/ od wszelákich co ieno pomyślisz owocow/ od ślicznego y rozmáite^o^ kwiećia/ niektorego/ cáły Rok kwitnącego. Támże obáczysz/ Kunsztowne Fontany/ wyśmienite od zacnych Státuy krynice/ z tąd przez pewny ganek/ iest pewne/ áż do drugiego Páłácu (gdźie cáły Dwor rezyduie) skryte Xiążęćiá prześćie. Názad idąc/ poydźiesz ku Mostowi/ názwiskiem Ponte Nuouo, z białego w quadrat budowány Mármuru. Most przeszedszy/ obaczysz kosztowną/ ná lewy ręce/ z kámieniá Columnę/ ná ktory Anyoł miecz/ y wagę/ trzymáiący stoi/ ktorą Xiążę/ ná Pámiątkę zwycięstwá ziednego Peter Strozza, pod Sieną przez dobyćie Miástá
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 72
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
były wspaniałe stajnie z Rumakami, któremi się Grecy delektowali: zdrugiej strony Izby, z wielu drzwiami. Zatemi szły izby Gościne oboma stronami Gmachu, izby Stołowe dla Gości, z pobocznemi wy- o ARCHITEKTURZE
ściami z każdej izby tak sporządzonemi aby do generalnego nie trudząc się ingresu i egresu, mógł sobie każdy mieć wolne przeście. Potym szły dwoje Perystylia, alias Dziedzince, mniejszy i większy, Kolumnami opasane, koło nich izby Stołowe, Sale, Talami albo Pokoje, codziennego mieszkania, Biblioteki, Łaznie, Gyneonitides, to jest pokoje białogłowskie, albo na Froncymer, a te wposrzodku pałacu między Perystylia, to jest owemi dziedzińcami kolumnistemi, na to
były wspaniałe staynie z Rumakami, ktoremi się Grecy delektowali: zdrugiey strony Izby, z wielu drzwiami. Zatemi szły izby Gościne oboma stronami Gmachu, izby Stołowe dla Gości, z pobocznemi wy- o ARCHITEKTURZE
ściami z każdey izby tak sporządzonemi aby do generalnego nie trudząc się ingresu y egresu, mogł sobie każdy mieć wolne przeście. Potym szły dwoie Peristylia, alias Dziedzince, mnieyszy y większy, Kolumnami opasane, koło nich izby Stołowe, Sale, Thalami albo Pokoie, codziennego mieszkania, Biblioteki, Łaznie, Gyneonitides, to iest pokoie białogłowskie, albo na Froncymer, a te wposrzodku pałacu między Peristylia, to iest owemi dżiedzińcami kolumnistemi, na to
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 232
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
od bielejących się śniegów ustawnie na nich leżących Imię swoje bierą: albo od Francuskiego Starożytnego języka, w którym Alpes sonat wysokie góry. Caelius Autor długość im przypisuje na sto tysięcy kroków, tojest na sto mil Włoskich, a naszych 25. Przez te Annibal Wódz Kartaginy z Wojskiem licznym, przekowawszy sobie w nich octem polewanych przeście, stanął w Włoszech, tym straszniejszy, im nigdy niespodziewany, cale stąd zle sobie ominujących, że pójdą sub iugum tego, który Montium juga łamać o Górach znaczniejszych w Świecie
potrasił. Mają też ALPES swoje różne nazwiska od Krajów po między nie ciągnąc się, jako to MARYTIME ALPES, od brzegów Morskich bliskich; w
od bieleiących się śniegow ustawnie na nich leżących Imie swoie bierą: albo od Francuskiego Starożytnego ięzyka, w ktorym Alpes sonat wysokie gory. Caelius Autor długość im przypisuie na sto tysięcy krokow, toiest na sto mil Włoskich, a naszych 25. Przez te Annibal Wodz Kartaginy z Woyskiem licznym, przekowawszy sobie w nich octem polewanych przeście, stanął w Włoszech, tym strasznieyszy, im nigdy niespodziewany, cale ztąd zle sobie ominuiących, że poydą sub iugum tego, ktory Montium iuga łamać ò Gorach znacznieyszych w Swiecie
potrasił. Maią też ALPES swoie rożne nazwiska od Kraiow po między nie ciągnąc się, iako to MARITIMAE ALPES, od brzegow Morskich bliskich; w
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 543
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mają za grzech jeść święcone po zachodzie Słońca; drudzy tak są prości, że z Ciałem Chrystusowym komparują. Łacinnicy zaś ile rozeznańsi Święconego przed potrawami powszechnemi zażywają, stojący, lub chodzący, obzierając się na Pismo Święte Exodi 12 Comedetis festinanter, jeść będziecie spieszno, zwyczajnie w drogę się wybierając, gdyż Pascha znaczy podroż, przeście przez Czerwone morze.
Niektórzy z Rusi (nie mówię do uczonych i polerownych) prostotą i uporem tchnący, i zabobonów dziwnych tak się mocno trzymający, jak smoła ręki, jak bodak wełny, ani od uczonych są convincibiles, że wenerują Rachmański Wełyk deń, alias Rachmańską Wielkanoc, w Srzodę czwartego Tygodnia po Ruskiej Wielkiejnocy
maią za grzech ieść święcone po zachodzie Słońca; drudzy tak są prości, że z Ciałem Chrystusowym komparuią. Łacinnicy zaś ile rozeznańsi Swięconego przed potrawami powszechnemi zażywaią, stoiący, lub chodzący, obzieraiąc się na Pismo Swięte Exodi 12 Comedetis festinanter, ieść będziecie spieszno, zwyczaynie w drogę się wybieraiąc, gdyż Pascha znaczy podroż, przeście przez Czerwone morze.
Niektorzy z Rusi (nie mowię do uczonych y polerownych) prostotą y uporem tchnący, y zabobonow dziwnych tak się mocno trzymaiący, iak smoła ręki, iak bodak wełny, ani od uczonych są convincibiles, że weneruią Rachmański Wełyk deń, alias Rachmańską Wielkanoc, w Srzodę czwartego Tygodnia po Ruskiey Wielkieynocy
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 41
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
majotki na ogień rzucili. A i ci byli to Celtiberi. Florus lib: 2 Inni go kładą w Kastylii Starej. Blisko Saragozy alias Cesaer Augusty Stolice Aragońskiej w górach jest sól słodka cudnie.
W NAWARRZE Prowincyj należącej do Korony Hiszpańskiej, blisko Sangwezy, albo Hurysy są Pyle Roncevallenses, alias ciasne po między góry Pyreneńskie przeście. Tam Rolandus Hetman Wojsk Karola Wielkiego trupem swoich pokrył pola Roku 785. Wtejże Nawarrze na gorze Pyreneńskiej zwanej Capsi, blisko Willa Franca, na wierzchu jest zrzodło na kszałt sadzawki; do którego wrzuciwszy kamyczek, dym się jakiś czyni, wlot chmury, deszcz, grad, ale to za kwadrans ustaje.
KATALONIA. Księstwo
maiotki ná ogień rzucili. A y ci byli to Celtiberi. Florus lib: 2 Inni go kładą w Kastylii Starey. Blisko Saragozy alias Caesaer Augusty Stolice Aragońskiey w gorách iest sol słodka cudnie.
W NAWARRZE Prowincyi należącey do Korony Hiszpańskiey, blisko Sángwezy, albo Hurysy są Pylae Roncevallenses, alias ciasne po między gory Pyreneńskie przeście. Tam Rolandus Hetman Woysk Karola Wielkiego trupem swoich pokrył pola Roku 785. Wteyże Nawarrze na gorze Pyreneńskiey zwaney Capsi, blisko Villa Franca, na wierzchu iest zrzodło na kszałt sadzawki; do ktorego wrzuciwszy kamyczek, dym się iakiś czyni, wlot chmury, deszcz, grad, ále to za kwadrans ustaie.
KATALONIA. Xięstwo
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 173
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756