tedy owej nocy jeść było co bośmy kazali nabrac sucharów w sakwy w wozy gorzalina tez była w blaszanych Ładownicach jakich na ten czas zażywano, zakropiwszy się tedy po razu po dwa że się i głowa trochę zawróciła az się potym i spać zachciało Jaki taki położywszy się na trawie śpi. Słuzył znami kaczewski Radomianin wielki przechera i mówi Panie Janie co mamy pięść pod głowę kłaść układzmy się miasto poduszki na tym Moskalu, alezał blisko tłusty Moskal zastrzelony. Ja tedy mówię dobrze dla kompanijej. On tedy z jednej strony ja z drugą położylizmy głowy, i takiesmy zasnęli konie do rąk zacugle do rak okręciwszy i takiesmy spali ze trzy godziny az
tedy owey nocy jeść było co bosmy kazali nabrac sucharow w sakwy w wozy gorzalina tez była w blaszanych Ładownicach iakich na tęn czas zazywano, zakropiwszy się tedy po razu po dwa że się y głowa trochę zawrociła az się potym y spac zachciało Iaki taki połozywszy się na trawie spi. Słuzył znami kaczewski Radomianin wielki przechera y mowi Panie Ianie co mąmy pięść pod głowę kłaść układzmy się miasto poduszki na tym Moskalu, alezał blisko tłusty Moskal zastrzelony. Ia tedy mowię dobrze dla kompaniiey. On tedy z iedney strony ia z drugą połozylizmy głowy, i takiesmy zasnęli konie do rąk zacugle do rak okręciwszy y takiesmy spali ze trzy godziny az
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 93v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. I dopuszczę pod czas czynić pobożne uczynki, Ale przy nim zostawuję swoje upominki: Myśl nieczystą, serce pyszne, łakomstwo z chciwością; Co utraci, nagrodzi mi wszytko z poczciwością. Niechaj się, jako chce, modli, mówiąc: Panie, panie; Co ja wezmę w posessją, już się mnie dostanie. Przechera frant.
Służba moja z ukłonami, panie Lucyferze; Wiem, iże mnie nie leniwcem osądzisz w tej mierze. Iżebym nie umiał zrobić czego potrzebnego; Ja aż stękam, kiedy komu nie wybroję czego. Radbym ja ludzi wymorzył, takem łaskaw na nie; Gdzie ja będę, wszędy się co niedobrego stanie. Żadne
. I dopuszczę pod czas czynić pobożne uczynki, Ale przy nim zostawuję swoje upominki: Myśl nieczystą, serce pyszne, łakomstwo z chciwością; Co utraci, nagrodzi mi wszytko z poczciwością. Niechaj się, jako chce, modli, mówiąc: Panie, panie; Co ja wezmę w possessyą, już się mnie dostanie. Przechera frant.
Służba moja z ukłonami, panie Luciferze; Wiem, iże mnie nie leniwcem osądzisz w tej mierze. Iżebym nie umiał zrobić czego potrzebnego; Ja aż stękam, kiedy komu nie wybroję czego. Radbym ja ludzi wymorzył, takem łaskaw na nie; Gdzie ja będę, wszędy się co niedobrego stanie. Żadne
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 58
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903
którzy u mnie pierwsze miejsca macie, Belzebub, Lewiatan, Cerberus z Plutonem, Będziecie principałami tu przed moim tronem. Beliala, Smolkę, Lewka za kontentacją Znowu na świat wysyłamy po pewną stacją. Ktoby jeszcze Bogu służył, obrał się do nieba, Pomylić mu fantazją, ułowić go trzeba. Asmodeus i Rogalec, Przechera, Paskuda,
Nie żałujcie jeszcze pracy na tę trochę luda, Którzy służą Nawyższemu, zwiedzcie ich koniecznie: Weźmiecie od nas nagrodę i zapłatę wiecznie. Niechaj a nas pełno będzie, a niebo pustkami Niech zostanie, gdyż Nawyższy nie chciał mieszkać z nami. A rychło się nawracajcie tu do nas po sądzie, Bo piekło
którzy u mnie pierwsze miejsca macie, Belzebub, Lewiatan, Cerberus z Plutonem, Będziecie principałami tu przed moim tronem. Beliala, Smolkę, Lewka za kontentacyą Znowu na świat wysyłamy po pewną stacyą. Ktoby jeszcze Bogu służył, obrał się do nieba, Pomylić mu fantazyą, ułowić go trzeba. Asmodeus i Rogalec, Przechera, Paskuda,
Nie żałujcie jeszcze pracy na tę trochę luda, Którzy służą Nawyższemu, zwiedzcie ich koniecznie: Weźmiecie od nas nagrodę i zapłatę wiecznie. Niechaj a nas pełno będzie, a niebo pustkami Niech zostanie, gdyż Nawyższy nie chciał mieszkać z nami. A rychło się nawracajcie tu do nas po sądzie, Bo piekło
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 71
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903