Mińsku, 25^go^ decembris 1697 Panu Bogu ducha oddał. Niech będzie dobrotliwy Bóg miłościw duszy jego.
Pana Michała Daszkiewicza, w Czeczersku na podstarostwie będącego, panowie Szelutowie w zamku porąbali, z których ran umarł. Człowiek był poczciwy. Requiescat in sancta pace. Umarł w wieku lat 37.
Pan Byliński lutnista i skrzypek, przedni człowiek, wielce dobry, dni swoje, na suchoty chorując, 1699 w Wilnie zakończył dispositissimus. Daj mu Panie Jezu wieczne odpocznienie i z sobą w niebie mieszkanie. W leciech umarł 36.
Pietraszkiewicz rodem ze Dworca, facetus et jovialis, w Dworcu umarł. Requiescat in sanctissima pace, Anno 1699, w leciech 46
Mińsku, 25^go^ decembris 1697 Panu Bogu ducha oddał. Niech będzie dobrotliwy Bóg miłościw duszy jego.
Pana Michała Daszkiewicza, w Czeczersku na podstarostwie będącego, panowie Szelutowie w zamku porąbali, z których ran umarł. Człowiek był poczciwy. Requiescat in sancta pace. Umarł w wieku lat 37.
Pan Byliński lutnista i skrzypek, przedni człowiek, wielce dobry, dni swoje, na suchoty chorując, 1699 w Wilnie zakończył dispositissimus. Daj mu Panie Jezu wieczne odpocznienie i z sobą w niebie mieszkanie. W leciech umarł 36.
Pietraszkiewicz rodem ze Dworca, facetus et jovialis, w Dworcu umarł. Requiescat in sanctissima pace, Anno 1699, w leciech 46
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 395
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
królewskim majestacie zduny; Jako zasię, przeciwne kiedy wioną fale, Wielmożnych królewiczów mieni na kowale. Do kuźnie Perseuszów syn gdy z majestatu, Z gliny szedł Agatokles na tron i z warstatu. Stąd on wielki Likurgus prawodawca radzi, Że i królowi umieć rzemiesło nie wadzi. Spytasz: A nasz król polski jakim rzemieślnikiem? Przedni snycerz, odpowiem, niezrównany z nikiem. Kto z olszy albo z lipy tak wspaniałe krzyże, Kto orła, herb koronny, w leszczynie wystrzyże? Bo w tych wszytkich przezwiskach i wszytkich tytułach Widzę kanclerze, widzę biskupy w infułach. Kto nadeń dwie buławie do hetmańskiej dłoni, Jednę z wiśnie, a drugą urobi
królewskim majestacie zduny; Jako zasię, przeciwne kiedy wioną fale, Wielmożnych królewiców mieni na kowale. Do kuźnie Perseusów syn gdy z majestatu, Z gliny szedł Agatokles na tron i z warstatu. Stąd on wielki Likurgus prawodawca radzi, Że i królowi umieć rzemiesło nie wadzi. Spytasz: A nasz król polski jakim rzemieślnikiem? Przedni snycerz, odpowiem, niezrównany z nikiem. Kto z olszy albo z lipy tak wspaniałe krzyże, Kto orła, herb koronny, w leszczynie wystrzyże? Bo w tych wszytkich przezwiskach i wszytkich tytułach Widzę kanclerze, widzę biskupy w infułach. Kto nadeń dwie buławie do hetmańskiej dłoni, Jednę z wiśnie, a drugą urobi
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 23
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ramach wyzłacanych, sub No 9.
Staruszek, w ramkach żółtych, sub No 468.
Lanczawtów nad oknami, na jednym batalia, na drugim białogłowy, obydwa sub No 543.
Garderobka. — Z tego Pokoju do Garderobki drzwi i odrzwi takie jak pierwsze. — W tej Garderobce klawicymbał czarny, chińskiej roboty, bardzo przedni, zawiaski, zameczki u niego mosiężne, pozłociste.
Gabinet. — Wchodząc z tego pokoju do Gabinetu Chińskiego, przednie drzwi i odrzwi takie jak i pierwsze. Drugie drzwi, chińską robotą, czerwone. Odrzwi marmurowe. Kominek marmurowy. Okien w tym gabinecie czworo, w drzewo oprawnych, z pojedyńczemi kwaterami, do góry
ramach wyzłacanych, sub No 9.
Staruszek, w ramkach żółtych, sub No 468.
Lanczawtów nad oknami, na jednym batalia, na drugim białogłowy, obydwa sub No 543.
Garderobka. — Z tego Pokoju do Garderobki drzwi i odrzwi takie jak pierwsze. — W tej Garderobce klawicymbał czarny, chińskiej roboty, bardzo przedni, zawiaski, zameczki u niego mosiężne, pozłociste.
Gabinet. — Wchodząc z tego pokoju do Gabinetu Chińskiego, przednie drzwi i odrzwi takie jak i pierwsze. Drugie drzwi, chińską robotą, czerwone. Odrzwi marmurowe. Kominek marmurowy. Okien w tym gabinecie czworo, w drzewo oprawnych, z pojedyńczemi kwaterami, do góry
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 71
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
, Choć służę godnie. PIEŚŃ NA ZDROWIE IMCI P. P.
Dziękujęż wam za ślicznej Kasie zdrowie, Wielcy bogowie! Godniście ofiar, kiedy nasze modły Tyle przewiodły. Niechaj się w tym nie pysznią doktorzy: Aniołowie chorzy Mają osobne leki Z niebieskiej apteki, Ta je im tworzy.
Zginąłby był czyn wasz przedni przed niebem Za tym pogrzebem I powaga by wasza z tym obrazem Upadła razem. Dlategoście-ć wy są w poważeniu, Że w takim stworzeniu Widzimy, jako trzeba, W ślicznych oczu nieba, Bogi w pojrzeniu.
Dajcież jej dobre zdrowie i wiek stały Dla swojej chwały: Niech wam odda cześć za zdrowie, co bierze
, Choć służę godnie. PIEŚŃ NA ZDROWIE JMCI P. P.
Dziękujęż wam za ślicznej Kasie zdrowie, Wielcy bogowie! Godniście ofiar, kiedy nasze modły Tyle przewiodły. Niechaj się w tym nie pysznią doktorzy: Aniołowie chorzy Mają osobne leki Z niebieskiej apteki, Ta je im tworzy.
Zginąłby był czyn wasz przedni przed niebem Za tym pogrzebem I powaga by wasza z tym obrazem Upadła razem. Dlategoście-ć wy są w poważeniu, Że w takim stworzeniu Widzimy, jako trzeba, W ślicznych oczu nieba, Bogi w pojrzeniu.
Dajcież jej dobre zdrowie i wiek stały Dla swojej chwały: Niech wam odda cześć za zdrowie, co bierze
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 294
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
superius.
Stamtąd idąc, na kursie zdarzyło mi się być, kędy variae i barzo dziwne odprawowały się maszkary. Wozy triumfalne różne, po których muzyki różne, wymysły siedzące wożą się po mieście. Miedzy inszemi niewiedzieć, czy poseł francuski, czyli też wenecki, jechał na maszkarze, barzo ustrojony pięknie. Przedni blach i zadni na sobie mający, szyszak wysoko piórami strusiemi varii coloris ozdobiony. Konik pod nim niewielki, ale barzo piękny, złotą gęstą siatką wszytek okryty, nawet i nogi oszyte ze dzwonkami; głowa zaś barzo pięknie ustrojona. Przed którym jechała jedna maszkara osobista, także na koniu. Z boków zaś samego konia biegło
superius.
Stamtąd idąc, na kursie zdarzyło mi się być, kędy variae i barzo dziwne odprawowały się maszkary. Wozy tryumfalne różne, po których muzyki różne, wymysły siedzące wożą się po mieście. Miedzy inszemi niewiedzieć, czy poseł francuski, czyli też wenecki, jechał na maszkarze, barzo ustrojony pięknie. Przedni blach i zadni na sobie mający, szyszak wysoko piórami strusiemi varii coloris ozdobiony. Konik pod nim niewielki, ale barzo piękny, złotą gęstą siatką wszytek okryty, nawet i nogi oszyte ze dzwonkami; głowa zaś barzo pięknie ustrojona. Przed którym jechała jedna maszkara osobista, także na koniu. Z boków zaś samego konia biegło
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 200
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
a choć kędy Twarz odwrócił/ Jo miał przed oczyma wszędy. We dnie się jej pozwala paść/ lecz gdy ponika W głębią pod ziemię słońce/ mocno ją zamyka: Jeszcze i brzydki powróz wiąże koło szyje/ Gałęziami a przykrym zielskiem ona żyje/ Loże jej ziemia często trawy nie mająca/ A napój/ nieszczęśćliwej/ przedni/ rzeka lgniąca. Często pokorne ręce chce do Arga ściągać/ Lecz ręku nie masz/ nie masz czym i Arga siągać: Ciężkości swojej przed nim uskarżyć się chcciała/ Ali miasto rozmowy głośno zaryczała: Którym hukiem srodze się sama przestraszeła/ Srodze swym własnym głosem sama się strwożeła. G A gdy nad ojczysty brzeg przyszła
á choć kędy Twarz odwroćił/ Io miał przed oczymá wszędy. We dnie się iey pozwala paść/ lecz gdy ponika W głębią pod źiemię słońce/ mocno ią zámyka: Ieszcze y brzydki powroz wiąże koło szyie/ Gáłęźiámi á przykrym źielskiem oná żyie/ Loże iey źiemiá często trawy nie máiąca/ A napoy/ nieszczęśćliwey/ przedni/ rzeká lgniąca. Często pokorne ręce chce do Argá śćiągáć/ Lecz ręku nie mász/ nie mász czym y Argá śiągáć: Cięszkośći swoiey przed nim vskarżyć się chcćiáłá/ Ali miásto rozmowy głośno záryczáłá: Ktorym hukiem srodze się sámá przestrászełá/ Srodze swym własnym głosem sámá się strwożełá. G A gdy nád oyczysty brzeg przyszła
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 37
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
najdroższy między klejnotami, twierdząc, że jeden ważący, jednę Drahmę, wart jest 60 tysięcy Czerwonych złotych, za co by kupił 4. Diamenty takowejże wagi. Izydor, Alkazar, Kircber twierdzą, iż Karbunkuł od Rubina, tylko się Imieniem różni, że jeden oboch kamieni jest rodzaj, który jednak piękniejszy i przedni rubin, karbunkułem zwać się powinien per excellentiam według wielu o Kamieniach osobliwych
zdania. Dadianus Książę Kołchicki. Solimanowi Cesarzowi w prezencie ofiarował z Karbunkułu Misę, czyli tacę takiej jasności, że w nocy przy niej 200. Ludzi jak wpołudnie jeść wygodnie mogło, jako świadczą. Bushequjus i Hornius,
MAGNES Kamień nazwany jest albo
naydroższy między kleynotami, twierdząc, że ieden ważący, iednę Drahmę, wart iest 60 tysięcy Czerwonych złotych, za co by kupił 4. Dyamenty takoweyże wagi. Izydor, Alkazar, Kircber twierdzą, iż Karbunkuł od Rubina, tylkò się Imieniem rożni, że ieden oboch kamieni iest rodzay, ktory iednak pięknieyszy y przedni rubin, karbunkułem zwać się powinien per excellentiam według wielu o Kamieniach osobliwych
zdania. Dadyánus Xiążę Kołchicki. Solimanowi Cesarzowi w prezencie ofiarował z Karbunkułu Misę, czyli tacę takiey iasności, że w nocy przy niey 200. Ludzi iak wpołudnie ieść wygodnie mogło, iako swiadczą. Bushequius y Hornius,
MAGNES Kamień nazwany iest albo
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 654
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Jednak tego niezabronili, gdyż aż do nas te imię jego nie godne przyszło. Strabo libro 12.
HIERACLITUS ustawicznie płaczący, jest opisany tu pod Demokrytem.
HIPPOCRATES rodem z Insuły Koo albo Kous, albo Kos na Archipelagu w Grecyj, sławny Medyk, owszem Princeps Meaicorum; uczeń i audytor Demokratesa, a przytym przedni Fi- Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
lozof. Bawił się na Dworze Perdyki Króla Macedońskiego; u Artakserksesa także Monarchy Perskiego w wielkiej był estymacyj, jako znać z listu jego do Histanesa Rządcy Hellespontu pisanego: Hippocratis medici AEsculapio prognati, ad me artis fama pervenit. Da ergo operam, ut aurum illi tribuas,
Iednak tego niezabronili, gdyż aż do nas te imie iego nie godne przyszło. Strabo libro 12.
HIERACLITUS ustawicznie płaczący, iest opisany tu pod Demokrytem.
HIPPOCRATES rodem z Insuły Koo albo Kous, albo Kos na Archipelagu w Grecyi, sławny Medyk, owszem Princeps Meaicorum; uczeń y auditor Demokratesa, á przytym przedni Fi- Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
lozof. Bawił się na Dworze Perdiki Krola Macedońskiego; u Artaxerxesa także Monarchy Perskiego w wielkiey był estymacyi, iako znać z listu iego do Hystanesa Rządcy Hellespontu pisanego: Hippocratis medici AEsculapio prognati, ad me artis fama pervenit. Da ergo operam, ut aurum illi tribuas,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 637
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, alias dzisiejszych Węgier. Żył in Paganismo, pisał de Viris Illustribus aż do Juliusza Cesarza, item vitas Caesarum. Żył około Roku 361. Było tegoż imienia Wiktorów kilku, różnych ksiąg Autorów in Christianismo, niemi bawić się niemasz czasu, dość że byli godni Ludzie.
Marcus VITRUVIUS, żyjący za Augusta Cesarza przedni Architekt, w też czasy żyjący kiedy Horatius, Tibullus, Propertius, byli na świecie. Wydał ksiąg 10 de Architectura: trzymają się jego reguł teraźniesi Architekci. Żył Roku Chrystusowego circiter 15.
Ioannes Baptista WILLALPANDUS natione Hiszpan, Soc: IESU Kapłan, bardzo uczony. Wydał Komentarz na Ezechiela Proroka, gdzie Miasto Jeruzalem i
, alias dzisieyszych Węgier. Zył in Paganismo, pisał de Viris Illustribus aż do Iuliusza Cesarza, item vitas Caesarum. Zył około Roku 361. Było tegoż imienia Wiktorow kilku, rożnych ksiąg Autorow in Christianismo, niemi bawić się niemasz czasu, dość że byli godni Ludzie.
Marcus VITRUVIUS, żyiący za Augusta Cesarza przedni Architekt, w też czasy żyiący kiedy Horatius, Tibullus, Propertius, byli na swiecie. Wydał ksiąg 10 de Architectura: trzymaią się iego reguł terazniesi Architekci. Zył Roku Chrystusowego circiter 15.
Ioannes Baptista WILLALPANDUS natione Hiszpan, Soc: IESU Kapłan, bardzo uczony. Wydał Kommentarz na Ezechiela Proroka, gdzie Miasto Ieruzalem y
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 699
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ciągnącą się do morza. Ma tytuł, iz się pisze Marchionatus Imperyj. Ma rynków 22. Ulic 200; jest długie na milę, szerokie na pułtora; Kanały dwa wielkie, na jednym z nich zmieści się sto Okrętów: na nim jest mostów 72 Teraz się stąd handle przeniosły do Amsterdamu, do Paryża, i przedni Rzemieslnicy. Bywało tu na dwakroć sto tysięcy ludu, te- Geografia Generalna i Partykularna
raz ledwo jest na 80 tysięcy. Okrętów co tydzień wychodziło stąd po 8000 naładowanych. Na mury i fosy wyszło tu Milion czerwonych złotych Zamek tu fundował Ferdynand Alvarez a Toleto Albanus kosztujący 500 tysięcy Czerwonych złotych. Teraz tu splendet Ratusz z sinego
ciągnącą się do morza. Ma tytuł, iz się pisze Marchionatus Imperii. Ma rynkow 22. Ulic 200; iest długie na milę, szerokie na pułtora; Kanały dwa wielkie, na iednym z nich zmieści się sto Okrętow: na nim iest mostow 72 Teraz się ztąd handle przeniosły do Amsterdamu, do Paryża, y przedni Rzemieslnicy. Bywało tu na dwakroć sto tysięcy ludu, te- Geografia Generalna y Partykularna
ráz ledwo iest na 80 tysięcy. Okrętow co tydzień wychodziło ztąd po 8000 naładowánych. Na mury y fossy wyszło tu Million czerwonych złotych Zamek tu fundował Ferdinand Alvarez à Toleto Albanus kosztuiący 500 tysięcy Czerwonych złotych. Teraz tu splendet Ratusz z sinego
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 236
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756