mi, wierę, żem cię zapuścił tak młodo, Bo jeśli się co wyrzec gębie czasem przyda, Tobą ją konfunduje, tobą każdy wstyda. Twój statek jej na oczy wyrzucają i twą Powagę, że gdybym miał cyrulika z brzytwą, Nabrałabyś się czasem z swoim statkiem strachu, Podobno bym z przedniego odkrył piersi blachu. Cierpi gęba dla ciebie; przyjdzie czas bez mała, Że i ty będziesz kiedyś dla gęby cierpiała. 209 (F). MAŁABERT BARBACKI
Chciałbyś podobno, guzie, długością swej brody Umknionej od natury nadstawić urody; Ale próżno, nieboże, bo do twego lica Tak przypadła, jako więc
mi, wierę, żem cię zapuścił tak młodo, Bo jeśli się co wyrzec gębie czasem przyda, Tobą ją konfunduje, tobą każdy wstyda. Twój statek jej na oczy wyrzucają i twą Powagę, że gdybym miał cyrulika z brzytwą, Nabrałabyś się czasem z swoim statkiem strachu, Podobno bym z przedniego odkrył piersi blachu. Cierpi gęba dla ciebie; przyjdzie czas bez mała, Że i ty będziesz kiedyś dla gęby cierpiała. 209 (F). MAŁABERT BARBACKI
Chciałbyś podobno, guzie, długością swej brody Umknionej od natury nadstawić urody; Ale próżno, nieboże, bo do twego lica Tak przypadła, jako więc
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 97
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
córy; Łacniej złoto niż rozum, łacniej kopać kruszce Niż mądrość, co się w miękkiej nie rodzi poduszce. Odprawiwszy mężczyzny, co by dać płci białej, Długo myśli, bo i te kolędy czekały.
Toż: „A wam z której konia wyprowadzę stajnie? Tylko nań wsiadać trzeba barzo obyczajnie, Albo łęku przedniego, albo się jąć grzywy. Acz i dawne, i świeże przeczytawszy dziwy, Prócz starych Amazonek nie widzę, fabuły, Na koniu białejgłowy; wozy albo muły Naszały je, ale dziś inaczej u świata, Tak pani jako żołnierz wsiądzie na bachmata. Na ośle do Egiptu Maryja, choć potem Orlim się, jako piszą
córy; Łacniej złoto niż rozum, łacniej kopać kruszce Niż mądrość, co się w miękkiej nie rodzi poduszce. Odprawiwszy mężczyzny, co by dać płci białej, Długo myśli, bo i te kolędy czekały.
Toż: „A wam z której konia wyprowadzę stajnie? Tylko nań wsiadać trzeba barzo obyczajnie, Albo łęku przedniego, albo się jąć grzywy. Acz i dawne, i świeże przeczytawszy dziwy, Prócz starych Amazonek nie widzę, fabuły, Na koniu białejgłowy; wozy albo muły Naszały je, ale dziś inaczej u świata, Tak pani jako żołnierz wsiądzie na bachmata. Na ośle do Egiptu Maryja, choć potem Orlim się, jako piszą
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 272
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
daleko z brzegów wypadały, iż odchodząc do morza zostawowały na ziemi wielką ryb liczbę.
Przez cały miesiąc widziane było światło nad górą Table nazwaną.
29. Lipca ogień napowietrzny widziany o 10 ¼ wieczor: w Hrabstwie d'Yorck, w Nottingham, w Derby, w Lancastre dążył od pułnocy ku południowi. Szerszy był u końca przedniego, z drugiego zaś skry wypadały.
Wiele osobom odległym od siebie o mil kilka wydawało się że spadł na ziemię niedaleko ich. W Grudniu Zorza północa.
Wysokość wody deszczowej w Paryżu 15 calów 8[...] linij: w Upminster 18, 37 calów Angielskich
1711. 5 Stycznia tęcza księżyca widziana w Anglij z kolorami tęczy słońca.
daleko z brzegow wypadały, iż odchodząc do morza zostawowały na ziemi wielką ryb liczbę.
Przez cały miesiąc widziane było światło nad gorą Table nazwaną.
29. Lipca ogień napowietrzny widziany o 10 ¼ wieczor: w Hrabstwie d'Yorck, w Nottingham, w Derby, w Lancastre dążył od pułnocy ku południowi. Szerszy był u końca przedniego, z drugiego zaś skry wypadały.
Wiele osobom odległym od siebie o mil kilka wydawało się że spadł na ziemię niedaleko ich. W Grudniu Zorza pułnocna.
Wysokość wody deszczowey w Paryżu 15 calow 8[...] linij: w Upminster 18, 37 calow Angielskich
1711. 5 Stycznia tęcza księżyca widziana w Angliy z kolorami tęczy słońca.
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 164
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
zdobili ją/ dawno przedemną się rzuciło: nie zdało się i mnie zasypiać/ ani grześć tego/ czymkolwiekbym się Narodowi swemu przygodzić/ i zachować mógł.
Upodobałem przeto sobie/ i wziąłem do zabawy Owidyusza Nasona (człowieka w dowcip/ rozmaitą naukę/ mianowicie w Wiersz ozdobny/ gładki/ uczony/ przedniego) którego upodobania mam słuszne i ważne przyczyny. Upatrowałem wprzód to/ że Księgi Metamorphoseon, to jest/ Przemieniania/ po Polsku/ są składem/ i skarbnicą wszytkich i uciesznych powieści/ którymi Greccy/ i Łacińscy Poetowie pisma swoje podsycać zwykli; i nimi/ jako kosztownym złotem/ drogimi i świetnymi kamieńmi/ i
zdobili ią/ dawno przedemną się rzućiło: nie zdáło się y mnie zásypiáć/ áni grześć tego/ czymkolwiekbym się Narodowi swemu przygodźić/ y záchowáć mogł.
Vpodobałem przeto sobie/ y wźiąłem do zabáwy Owidyuszá Násoná (człowieká w dowćip/ rozmáitą náukę/ miánowićie w Wiersz ozdobny/ głádki/ vczony/ przedniego) ktorego vpodobánia mam słuszne y ważne przyczyny. Vpátrowałem wprzod to/ że Kśięgi Metamorphoseon, to iest/ Przemieniánia/ po Polsku/ są skłádem/ y skárbnicą wszytkich y vćiesznych powieśći/ ktorymi Greccy/ y Láćińscy Poetowie pismá swoie podsycáć zwykli; y nimi/ iáko kosztownym złotem/ drogimi y świetnymi kámieńmi/ y
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 5
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wszytkim gdym pomocy doktorskiej żądała, zawsze mię obietnica zdrowia oszukała. Jakoż za nic takiego w swych naukach praca – kto Androgieuszowi dzień porwany wraca? I kto doszedł rozumem mocy soków swojem, ten tylko, Epidawrze, twoich chorych zdrowiem. Już nie pragnę Chirona ani też ziół jego, nie chcę i Apolina z medyków przedniego, wszelkie bowiem starania i ziół różnych soki nie dadzą mi w tych bólach dłuższej zdrowia zwłoki. Do Twej tylko, mój Boże, udam się ofiary, której moc i śmiertelne zwykła kruszyć mary. O nadziejo, o Boże! Oto-ć moją mękę, wpół umarła, pod Twoję świętą skłaniam rękę. Zdrowy Apolinowej
wszytkim gdym pomocy doktorskiej żądała, zawsze mię obietnica zdrowia oszukała. Jakoż za nic takiego w swych naukach praca – kto Androgieuszowi dzień porwany wraca? I kto doszedł rozumem mocy soków swojem, ten tylko, Epidawrze, twoich chorych zdrowiem. Już nie pragnę Chirona ani też ziół jego, nie chcę i Apolina z medyków przedniego, wszelkie bowiem starania i ziół różnych soki nie dadzą mi w tych bólach dłuższej zdrowia zwłoki. Do Twej tylko, mój Boże, udam się ofiary, której moc i śmiertelne zwykła kruszyć mary. O nadziejo, o Boże! Oto-ć moją mękę, wpół umarła, pod Twoję świętą skłaniam rękę. Zdrowy Apolinowej
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 37
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
pisać? Kiedy rzecz sama wielkością nieszczęścia swojego nie tylko napełniła, ale przeniosła prywatne i publiczne oko. Do rzeczy coś napisał poeta: Czczę cię najbliższym stopniem majestatu, Cna przeświętego kamero senatu; Bo nie dla prostej drużyny i ciżby Honoru prawem masz przywilej izby. Czczę i was, tejże dostojności krzesła, Bo prócz przedniego kunsztu i rzemiesła Z szczyrego złota galonem ubitem I przednim widzę świtne aksamitem. I was czczę także, dostojne purpury, Bo siła przywóz wasz kosztuje z góry, A więcej jeszcze w kolorze wysokiem Jedwab tyryjskim napojony sokiem. Dopieroż was czczę, świtni purpuraci, Na stronę imię odrzuciwszy braci, Bo prócz, że sami
pisać? Kiedy rzecz sama wielkością nieszczęścia swojego nie tylko napełniła, ale przeniosła prywatne i publiczne oko. Do rzeczy coś napisał poeta: Czczę cię najbliższym stopniem majestatu, Cna przeświętego kamero senatu; Bo nie dla prostej drużyny i ciżby Honoru prawem masz przywilej izby. Czczę i was, tejże dostojności krzesła, Bo prócz przedniego kunsztu i rzemiesła Z szczyrego złota galonem ubitem I przednim widzę świtne aksamitem. I was czczę także, dostojne purpury, Bo siła przywóz wasz kosztuje z góry, A więcej jeszcze w kolorze wysokiem Jedwab tyryjskim napojony sokiem. Dopieroż was czczę, świtni purpuraci, Na stronę imię odrzuciwszy braci, Bo prócz, że sami
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 178
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
de Relatione in Caelites, de Pugna animi, de Origine peccati, Librum Hymnorum, Librum in Librum Martyrum. Żył około Roku 418.
Titus POMPONIUS Atticus, od Atyckiego języka, którego się nauczył w Atenach kilka lat bawiąc, a to unikając kłutni przez Cynnę w Rzymie poczynionych. Był to Szlachetnego urodzenia Rzymski Kawaler, przedniego rozumu, Cycerona poufały przyjaciel, którego też na wygnaniu ratował ope et opibus, jako i Brutusa; ktotego ztem grzywien opatrzył z Rzymu uchodzącego, bo był i ludzkości pełen i fortuny nie małej. Był człek wielkiej powagi i w deklaracjach rzetelny, nigdy i żartem prawdy nie Katalog Osób wiadomości o sobie godnych.
chybiający
de Relatione in Caelites, de Pugna animi, de Origine peccati, Librum Hymnorum, Librum in Librum Martyrum. Zył około Roku 418.
Titus POMPONIUS Atticus, od Attyckiego ięzyka, ktorego się nauczył w Atenach kilka lat bawiąc, á to unikaiąc kłutni przez Cynnę w Rzymie poczynionych. Był to Szlachetnego urodzenia Rzymski Kawaler, przedniego rozumu, Cycerona poufały przyiaciel, ktorego też na wygnaniu ratował ope et opibus, iako y Brutusa; ktotego stem grzywien opatrzył z Rzymu uchodzącego, bo był y ludzkości pełen y fortuny nie małey. Był człek wielkiey powagi y w deklaracyach rzetelny, nigdy y źartem prawdy nie Katalog Osob wiadomości o sobie godnych.
chybiaiący
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 675
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, Mnoha z Kumejkami, Horycz, Pułtawa, Hołtwa i z Łubniami.
I insze bitwy fortunnie sprawione, Pod Podhrebiszczem i Konstantynowem Z temi hydrami, nuż i drugie one, Tak pod Przyłuką jak i Niemirowem, I pale ichże wodzami natknione: Gdy one brzydkie potwory surowym Tym śmierci karał sposobem: Pułiana, Przedniego ruskiej czerni atamana.
I pod Machnówką, Gandzę mającego Spół z Krzywosapką charamzy zebranej, Ośmdziesiąt tysiąc na zgubę polskiego Narodu i swych panów zbuntowanej: Owa ilekroć trzeba była tego, Przeciw swejwoli tejto wyuzdanej Chłopstwa zmiennego, zacny książę stawał, A swej ojczyzny bronić nieprzestawał.
Ale i twoje okazałe cnoty, Zasługi krwawe i
, Mnoha z Kumejkami, Horycz, Pułtawa, Hołtwa i z Łubniami.
I insze bitwy fortunnie sprawione, Pod Podhrebiszczem i Konstantynowem Z temi hydrami, nuż i drugie one, Tak pod Przyłuką jak i Niemirowem, I pale ichże wodzami natknione: Gdy one brzydkie potwory surowym Tym śmierci karał sposobem: Pułiana, Przedniego ruskiej czerni atamana.
I pod Machnówką, Gandzę mającego Spół z Krzywosapką charamzy zebranej, Ośmdziesiąt tysiąc na zgubę polskiego Narodu i swych panów zbuntowanej: Owa ilekroć trzeba była tego, Przeciw swejwoli tejto wyuzdanej Chłopstwa zmiennego, zacny xiążę stawał, A swej ojczyzny bronić nieprzestawał.
Ale i twoje okazałe cnoty, Zasługi krwawe i
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 326
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
? Jako im zabiegać? Mogąli być uleczone? Czy znowu potrzeba inszą głowę przyprawić ? Wojciech: Jest wiele szkodliwych chorób, wyrażonych w ostatnich egzorbitancjach deklarujących, co za urazy w Rzpltej. Pokazowałże choroby uniwersał rokoszu, zaczętego pod Sandomierzem, pokazuje lucidius uniwersał kontynuowanego rokoszu, pod Jędrzejów złożonego, likwiduje jasny testament senatora przedniego, ojczyzny miłośnika prawdziwego. Co za choroby? A te naszkodliwsze zniesienie animae Reipublicae utpote legum. Stanisław: Czemżeby miała być zniesiona? Wojciech: Podcięciem dwu filarów, na których prawa zawisły, videlicet praemii et poenae. Zgasła zapłata zasłużonym, zaczem nierząd domowy in viscera Regni per luxum wkorzenił się; młódź, służby
? Jako im zabiegać? Mogąli być uleczone? Czy znowu potrzeba inszą głowę przyprawić ? Wojciech: Jest wiele szkodliwych chorób, wyrażonych w ostatnich egzorbitancyach deklarujących, co za urazy w Rzpltej. Pokazowałże choroby uniwersał rokoszu, zaczętego pod Sendomirzem, pokazuje lucidius uniwersał kontynuowanego rokoszu, pod Jędrzejów złożonego, likwiduje jasny testament senatora przedniego, ojczyzny miłośnika prawdziwego. Co za choroby? A te naszkodliwsze zniesienie animae Reipublicae utpote legum. Stanisław: Czemżeby miała być zniesiona? Wojciech: Podcięciem dwu filarów, na których prawa zawisły, videlicet praemii et poenae. Zgasła zapłata zasłużonym, zaczem nierząd domowy in viscera Regni per luxum wkorzenił się; młódź, służby
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 139
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
pozbyła, w tejże okoliczności bez pomocy będącą. Pan R-- który był z nami jechał, w tym momencie do najbliższego folwarku po Babę, i po insze dla położnicy potrzeby, a jam tym czasem tak dobrze tej nieszczęśliwej usługiwała, ilem potrzebę baczyła. Z jej stroju pomiarkować mogłam, że ni barzo przedniego, ni zbyt lichego stanu była, młodość jej, i dość dobra uroda, niejaką nam część jej nieszczęścia wyjawiały, ona bowiem sama tylko kilka nierzetelnych słów wymówić mogła. Pan R-- z niektórymi babami powrócił, rozkazawszy tę nieznajomą nędznicę w naszym powozie do najbliższej wsi odwieść, a sami pieszo wróciliśmy się do Miasta.
pozbyła, w teyże okolicznośći bez pomocy będącą. Pan R-- ktory był z nami iechał, w tym momencie do naybliższego folwarku po Babę, i po insze dla położnicy potrzeby, a iam tym czasem tak dobrze tey nieszczęśliwey usługiwała, ilem potrzebę baczyła. Z iey stroiu pomiarkować mogłam, że ni barzo przedniego, ni zbyt lichego stanu była, młodość iey, i dość dobra uroda, nieiaką nam część iey nieszczęścia wyiawiały, ona bowiem sama tylko kilka nierzetelnych słow wymowić mogła. Pan R-- z niektorymi babami powroćił, rozkazawszy tę nieznaiomą nędznicę w naszym powozie do naybliższey wsi odwieść, a sami pieszo wrociliśmy śię do Miasta.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 135
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755