kraju, na któregobym mieszkańców w tym gmachu nie patrzył.
Tak wielki, rozmaity, a razem wspaniały widok daje pochop do gruntownych a wjelce przyjemnych uwag. Będąc dobrym całego rodzaju ludzkiego przyjacielem, płaczę z radości, widząc obywatelów tak wielu Państw węzłem wzajemnej potrzeby złączonych, siebie razem i kraj swój zabiegami, pilnością i przemysłem bogacących; odbierających od nas zbyteczne produkcje, dodawających natychmiast tych, bez których obejść się nie możem.
Zdaje się iż przyrodzenie osobliwszym sposobem podzieliło szacowne dary swoje po rozmaitych świata częściach, chcąc tym kształtem, Najwyższy natury Sprawca, przez wzajemny wzgląd niedostatków, ustanowić między ludźmi zobopolną podległość, której węzłem uczynił wzajemne potrzebom dogodzenie.
kraiu, na ktoregobym mieszkańcow w tym gmachu nie patrzył.
Tak wielki, rozmaity, á razem wspaniały widok daie pochop do gruntownych á wjelce przyiemnych uwag. Będąc dobrym całego rodzaiu ludzkiego przyiacielem, płaczę z radości, widząc obywatelow tak wielu Państw węzłem wzaiemney potrzeby złączonych, siebie razem y kray swoy zabiegami, pilnością y przemysłem bogacących; odbieraiących od nas zbyteczne produkcye, dodawaiących natychmiast tych, bez ktorych obeyść się nie możem.
Zdaie się iż przyrodzenie osobliwszym sposobem podzieliło szacowne dary swoie po rozmaitych świata częściach, chcąc tym kształtem, Naywyższy natury Sprawca, przez wzaiemny wzgląd niedostatkow, ustanowić między ludźmi zobopolną podległość, ktorey węzłem uczynił wzaiemne potrzebom dogodzenie.
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 55
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
tylko: drudzy a ci niedbali/ poziewają na to: trzeci/ a ci pobożnie jak powarzeni chodzą/ rady w tym dać sobie niemogąc. Niemogąc chytrej tej przewotności szatańskiej wyrozumieć/ a obaczyć/ że to jemu o ostatnie w narodzie naszym poszło/ dla czego on wszytko piekło naprzeciw dziejącemu się/ za przemysłem Boskim dobremu poruszyć/ piętę podnieść/ i rogi nastawić musiał. Wszakże by dobrze wszytkie swoje piekielne mocarstwa i władzy ze wszytkimi ich chytrościami dźwignął/ nie nie uśpieje. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szatanowi z Panem Bogiem iść wzapasy. Co abowiem pod niebem tak mocne jest/ jak jest mocna prawda
tylko: drudzy á ći niedbáli/ poźiewáią ná to: trzeći/ á ci pobożnie iák powárzeni chodzą/ rády w tym dáć sobie niemogąc. Niemogąc chytrey tey przewotnośći szatáńskiey wyrozumieć/ á obacżyć/ że to iemu o ostátnie w narodźie nászym poszło/ dla cżego on wszytko piekło náprzećiw dźieiącemu sie/ zá przemysłem Boskim dobremu poruszyć/ piętę podnieść/ y rogi nástáwić muśiał. Wszákże by dobrze wszytkie swoie piekielne mocárstwá y władzy ze wszytkimi ich chytrośćiámi dźwignął/ nie nie vśpieie. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szátánowi z Pánem Bogiem iść wzapásy. Co ábowiem pod niebem ták mocne iest/ iák iest mocna prawdá
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 10
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
: zatraca duszę swoję/ a nie zbawia. Zgorzał w Konstantynopolu spalony od Greków/ Bazyli Bogomił. Zgorzał w Konstanciej spalony od Rzymian/ Jan Hus. Zgorzał Michael/ Serwet spalony od Kakwinistów w Genewie: liszył się żywota ścięty mieczem od Zwinglian Walentyn Gentiles w Bernie. Kuropalates i Cedrenus Historykowie Gręccy piszą/ że za przemysłem Honoriusza Cesarza Prawosławnego/ i Zony jego Teodory/ do sta tysięcy Manichejczyków rozmaitymi sposobami i z majetności i z żywota są wyzuci. Cóż im z tego/ że i majętność i żywot dla Herezji tracili? owo wpożytku odnieśli/ że rychlej niż się spodziewali/ do piekła się dostali. Każdy abowiem Schismatyk/ abo Heretyk
: zátráca duszę swoię/ á nie zbáwia. Zgorzał w Konstántynopolu spalony od Grękow/ Bázyli Bogomił. Zgorzał w Konstánciey spalony od Rzymian/ Ian Hus. Zgorzał Micháel/ Serwet spalony od Kákwinistow w Genewie: liszył sie żywotá śćięty mieczem od Zwinglian Walentyn Gentiles w Bernie. Kuropálátes y Cedrenus Historikowie Gręccy piszą/ że zá przemysłem Honoryuszá Cesárzá Práwosławnego/ y Zony iego Theodory/ do stá tyśięcy Mánicheycżykow rozmáitymi sposobámi y z máietności y z żywotá są wyzući. Coż im z tego/ że y máiętność y żywot dla Hęreziey tráćili? owo wpożytku odnieśli/ że rychley niż sie spodźiewáli/ do piekłá sie dostáli. Káżdy ábowiem Schismátyk/ ábo Hęretyk
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 91
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
i niedostępną; nawet i niewidzianą z punktu danego (M,) przemierzać przez Tablicę Mierniczą: chociaż słusznego ustępu być niemoże w bok, linią MO, od M: ZE w rozmierzaniu odległości poziomnych niedostępnych, nie zawsze się trafi widzieć termin jeden od drugiego w prost, ale tylko zmiejsc inszych pobocznych. Następującym przemysłem wszelką odległość niedostępną i doźrzaną tak przemierzysz. Niech będzie odległość poziomna terminów MN, i z punktu M, termin N, niedostępny ani widziany; a niech się godzi prześć z punktu M, do punktów O, i Q, danych, abo wolno obranych, z których N widać. Naprzód: W centrum Tablice Mierniczej
y niedostępną; náwet y niewidźiáną z punktu dánego (M,) przemierzáć przez Tablicę Mierniczą: choćiaż słusznego vstępu bydź niemoże w bok, liniią MO, od M: ZE w rozmierzániu odległośći poźiomnych niedostępnych, nie záwsze się tráfi widźieć termin ieden od drugiego ẃ prost, ále tylko zmieysc inszych pobocznych. Nástępuiącym przemysłem ẃszelką odległość niedostępną y doźrzáną ták przemierzysz. Niech będźie odległość poźiomna terminow MN, y z punktu M, termin N, niedostępny áni widźiány; á niech się godźi prześć z punktu M, do punktow O, y Q, dánych, ábo wolno obránych, z ktorych N widáć. Naprzod: W centrum Tablice Mierniczey
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 19
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
czyniąc osobną. Jeżeli zaś postrzeżesz, że Forteca ma Regularną, (to jest doskonałą) figurę, zangułami i z ścianami równymi; dość będzie wziąć miarę Policzku HP; abo ramienia EP; abo Kortyny jednej EF: daleka wziąć ich długość, według Nauki 25 26, 27. Zabawy 7: Abo tymże przemysłem wymierzać HA, długość całej ściany powierzchnej wielokątu, to jest odległość rogów H, A, dwóch beluardów; i pość do tablice następującej, która ma wymiar części, dziesiąciu Fortec doskonałych, od Kwadratu aż Dziesiokątu, i w niej naleźć takowy wielokąt o IV, V, VI, VII, VIII. etc: angułach
czyniąc osobną. Jeżeli záś postrzeżesz, że Fortecá ma Regulárną, (to iest doskonáłą) figurę, zángułámi y z śćiánámi rownymi; dość bedżie wżiąć miárę Policzku HP; ábo rámięnia EP; ábo Kortyny iedney EF: dáleká wżiąć ich długość, według Náuki 25 26, 27. Zábáwy 7: Abo tymże przemysłem wymierzáć HA, długość cáłey śćiány powierzchney wielokątu, to iest odległość rogow H, A, dwoch beluárdow; y pość do tablice nástępuiącey, ktora ma wymiar częśći, dźieśiąćiu Fortec doskonáłych, od Kwádratu áż Dźieśiokątu, y w niey náleść tákowy wielokąt o IV, V, VI, VII, VIII. etc: ángułách
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 107
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
czterech; stanie, zrysowany Pięciokąt. Drugi Sposób. Rysowania Fortece Wielościennej, spamięci bez Tablice. ACz ile ybdż może trzeba się trzymać sposobu poprzedzającego wrysowaniu Fortec, jako doskonałego, i nie trudnego: zwłaszcza w Fortecach wielkich, i na czas długi: wszakże gdy Tablice nie będziesz miał do ręku, wszelką Fortecę tym przemysłem z pamięci zrysujesz. Zrysuj wielokąt doskonały: Sześciokąt naprzykład: i Półdiametry jego WO, WKs, WN, które same ma figura, pociągnąwszy za obwód; sianę jednę OKs, rozdziel na 5. części równych, wpunktach B, K, Q, F: a jedna OB, ztych piąciu, odmierzy
czterech; stánie, zrysowány Piąćiokąt. Drugi Sposob. Rysowánia Fortece Wielośćienney, zpámięći bez Tablicé. ACz ile ybdż może trzebá sie trzymáć sposobu poprzedzáiącego wrysowániu Fortec, iáko doskonáłego, y nie trudnego: zwłaszczá w Fortecách wielkich, y ná czás długi: wszákże gdy Tablicé nie będżiesz miał do ręku, wszelką Fortecę tym przemysłem z pámięći zrysuiesz. Zrysuy wielokąt doskonáły: Sześćiokąt náprzykład: y Połdyámetry iego WO, WX, WN, ktore sáme ma figurá, poćiągnąwszy zá obwod; śiánę iednę OX, rozdżiel ná 5. częśći rownych, wpunktách B, K, Q, F: á iedná OB, ztych piąćiu, odmierzy
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 110
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
linii krzyżowej (TL,) punkt (T) znaleźć na linii pomyślnej (BC,) na któryby przypadła krzyżowa (LT,) spuszczona od danego punktu (t) wpolu: Po wtóre. Od C dostępnego terminu, prowadzić linią do terminu niewidzialnego (B,) byleś się do niego jakim przemysłem mógł przeprawić. Po trzecie. Opowiedzieć jednymże zawodem odległość (BC) niewidzianą i niedostępną. Każ na B, dym gęsty i gruby podniecić w dzień cichy, który dym jeżeli się da widzieć sterminu C: ustaw na C Tablicę Miernicza z kartą przytwierdzoną, i narysuj położenie linii CB: i prowadż po ziemi laskami
linii krzyżowey (TL,) punkt (T) ználeść ná linii pomyślney (BC,) ná ktoryby przypádłá krzyżowa (LT,) spuszczona od dánego punktu (t) wpolu: Po wtore. Od C dostępnego terminu, prowádźić liniią do terminu niewidźiálnego (B,) byleś sie do niego iákim przemysłem mogł przepráwić. Po trzećie. Opowiedźieć iednymże zawodem odległość (BC) niewidźiáną y niedostępną. Każ ná B, dym gęsty y gruby podniećić w dźień ćichy, ktory dym ieżeli się da widżieć zterminu C: vstaw ná C Tablicę Miernicza z kártą przytwierdzoną, y nárysuy położęnie linii CB: y prowadż po żiemi laskámi
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 118
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ochotny wjeżdża w niepobożne kraje, Gdzie na śmierć piękne panny lud srogi wydaje, Potem okrutną orkę na morzu zabija; Obertowi zostaje żoną Olimpia. AlegORIE. Orland, który zarzuca w morze rusznicę króla Cimoska, uczy nas, że szlachetne i wspaniałe serce zawsze się ma wystrzegać fortelów nieprzystojnych. Przez orkę morską, którą wielkiem przemysłem zabił, ukazuje się, że częstokroć dowcip więcej może, niźli siła. Przez mieszkańce wyspy Ebudy, którzy Orlanda chcieli zabić za dobrodziejstwo, które jem czynił, pokazuje się nagroda, która pospolicie potyka od złych i niewdzięcznych ludzi ich dobrodzieja.
SKŁAD PIERWSZY.
Acz się często w pół biegu dzielnemu koniowi Przytrafia dać się wściągnąć
ochotny wjeżdża w niepobożne kraje, Gdzie na śmierć piękne panny lud srogi wydaje, Potem okrutną orkę na morzu zabija; Obertowi zostaje żoną Olimpia. ALLEGORYE. Orland, który zarzuca w morze rusznicę króla Cimoska, uczy nas, że szlachetne i wspaniałe serce zawsze się ma wystrzegać fortelów nieprzystojnych. Przez orkę morską, którą wielkiem przemysłem zabił, ukazuje się, że częstokroć dowcip więcej może, niźli siła. Przez mieszkańce wyspy Ebudy, którzy Orlanda chcieli zabić za dobrodziejstwo, które jem czynił, pokazuje się nagroda, która pospolicie potyka od złych i niewdzięcznych ludzi ich dobrodzieja.
SKŁAD PIERWSZY.
Acz się często w pół biegu dzielnemu koniowi Przytrafia dać się wściągnąć
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 226
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. Lecz i ta wolność i sposób zjazdów tych, jako każda rzecz, by najlepsza na świecie, przyszła była in abusum, bo się już tacy ludzie najdowaji, że kiedy tedy zjazdy uczyniwszy, Rzpltą turbowali, a dogadzając swym apetytom, i wolnościom i prawom poczęli byli bywać na przekazie, co Przemyśla obrali, który przemysłem wygrał bitwę; po zejściu tego pokazało się po śmierci Loisowej i Jagiełłowej przez niektóre swowolne ludzie. Co przodkowie naszy bacząc, w Poznaniu naprzód, potym w Nowym Mieście Korczynie tak temu zabiegli, gdyż ponieważ takowymi zjazdy przednie wolności, od Loisa i potym od Jagiełłą im nadane, były wzruszane i pacta publica Reipublicae ku zadzierżeniu
. Lecz i ta wolność i sposób zjazdów tych, jako każda rzecz, by najlepsza na świecie, przyszła była in abusum, bo się już tacy ludzie najdowaii, że kiedy tedy zjazdy uczyniwszy, Rzpltą turbowali, a dogadzając swym apetytom, i wolnościom i prawom poczęli byli bywać na przekazie, co Przemyśla obrali, który przemysłem wygrał bitwę; po ześciu tego pokazało się po śmierci Loisowej i Jagiełłowej przez niektóre swowolne ludzie. Co przodkowie naszy bacząc, w Poznaniu naprzód, potym w Nowym Mieście Korczynie tak temu zabiegli, gdyż ponieważ takowymi zjazdy przednie wolności, od Loisa i potym od Jagiełłą im nadane, były wzruszane i pacta publica Reipublicae ku zadzierżeniu
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 422
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
dotycze/ niewiem któryby z prawdziwych Cerkwi Chrystusowej synów/ tak dalece oczy rozumu swego miał zaślepione/ żeby widzieć tego na oko nie mógł/ iż to niczyja insza jedno samego nieba i ziemie rządźcy sprawa/ że się światłość prawdy jego świętej/ w ten czas gdy ją najbarziej adwersarze mgłami rozmaitych/ a dziwnym przemysłem ku zawiedzieniu dusz ludzkich/ a uciśnieniu i oszkalowaniu niewinnej/ niewinnego Baranka owieczki Cerkwi ś. Wschodniej nakierowanych sposobów/ zaćmić usiłują: tym jaśniejszemi/ niepokalanej czystości swej w wierze nadziei i miłości (która wszystko dla umiłowanego cierpliwie i z ochotą znosić rozkazuję) promieńmi/ na wszystek prawie świat świeci/ i im dalej tym
dotycże/ niewiem ktoryby z prawdźiwych Cerkwi Chrystusowey synow/ ták dálece ocży rozumu swego miał záślepione/ żeby widźieć tego ná oko nie mogł/ iż to nicżyiá insza iedno sámego niebá y źiemie rządźcy spráwá/ że się świátłość práwdy iego świętey/ w ten cżás gdy ią naybárziey áduersarze mgłámi rozmáitych/ á dźiwnym przemysłem ku záwiedzieniu dusz ludzkich/ á vćiśnieniu y oszkálowániu niewinney/ niewinnego Báránká owiecżki Cerkwi ś. Wschodniey nákierowánych sposobow/ záćmić vśiłuią: tym iáśnieyszemi/ niepokaláney cżystośći swey w wierze nádźiei y miłośći (ktora wszystko dla vmiłowánego ćierpliwie y z ochotą znośić roskázuię) promieńmi/ ná wszystek práwie świát świeći/ y im dáley tym
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 11
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610