bez narażenia się na nie wytrzymane tameczne upały.
Z tych powodów wnoszę, iż niemasz użyteczniejszych obywatelów nad Kupce. Łączą oni mieszkańców świata ogniwem względów zobopolnych; udzielają wszystkim dóbr i darów przyrodzenia; dają chleb łaknących, przez zaprzątnienie ubogich pracą kunsztów i manufaktur; przyczyniają dostatnich dobrego mienia, przez godziwe rozmaitego a pożytecznego handlu przemysły; dodają sposobu Monarchom do okazania należytej tronom wspaniałości; utrzymują obfitość w kraju zaludnieniem, gdy ubodzy przez nich zarobek i wyżywienie i swoje i potomstwa swojego znajdują.
Angielczyk handlujący miedź kraju swego w złoto przemienia: za wełnę perły przywodzi. Sukna Manufaktur naszych, Mahometanów zdobią, brzegów lodowatego morza mieszkańcy niemi się ogrzewają.
Gdyby
bez narażenia się na nie wytrzymane tameczne upały.
Z tych powodow wnoszę, iż niemasz użytecznieyszych obywatelow nad Kupce. Łączą oni mieszkańcow świata ogniwem względow zobopolnych; udzielaią wszystkim dobr y darow przyrodzenia; daią chleb łaknących, przez zaprzątnienie ubogich pracą kunsztow y manufaktur; przyczyniaią dostatnich dobrego mienia, przez godziwe rozmaitego á pożytecznego handlu przemysły; dodaią sposobu Monarchom do okazania należytey tronom wspaniałości; utrzymuią obfitość w kraiu zaludnieniem, gdy ubodzy przez nich zarobek y wyżywienie y swoie y potomstwa swoiego znayduią.
Angielczyk handluiący miedź kraiu swego w złoto przemienia: za wełnę perły przywodzi. Sukna Manufaktur naszych, Mahometanow zdobią, brzegow lodowatego morza mieszkańcy niemi się ogrzewaią.
Gdyby
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 57
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
obecnie leży/ dobry nie może być. Bo już nie może być dobrym nazwan/ gdyż kłosząc o wędzidło podpiera nóg. I za skoczeniem każdym i popuszczeniem bezpiecznym/ przez nierówne miejsca być nie może. Już rad za namniejszym usterkiem gęby/ aż o ścianę wesprze. Przyrodzenie więcej waży u konia gęby dobrej/ a niżeliby przemysły ludzkie/ bo do gęby dobrej choćby włożył lada monsztuk łatwo się trafi. A do złej gęby/ by nawymyślniejszy włożył/ trudno dogodzić. Bo gdyby ludzie wiedzieli/ żeby mógł że złej gęby dobrą przeczynić/ tedyby każdy wolał/ konie kupować i ćwiczyć je/ i drogo przedawać. A niżeli się wysługować w prawowaniem
obecnie leży/ dobry nie może bydź. Bo iuż nie może bydź dobrym názwan/ gdyż kłosząc o wędźidło podpiera nog. Y zá skoczeniem káżdym y popuszczeniem bespiecznym/ przez nierowne mieyscá bydź nie może. Iuż rad zá namnieyszym vsterkiem gęby/ áż o śćiánę wesprze. Przyrodzenie więcey waży v koniá gęby dobrey/ á niżeliby przemysły ludzkie/ bo do gęby dobrey choćby włożył ledá monsztuk łátwo sie tráfi. A do złey gęby/ by nawymyślnieyszy włożył/ trudno dogodźić. Bo gdyby ludźie wiedźieli/ żeby mogł że złey gęby dobrą przeczynić/ tedyby káżdy wolał/ konie kupowáć y ćwiczyć ie/ y drogo przedawáć. A niżeli sie wysługowáć w práwowániem
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 6
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
prywata waży, Dla której całym wzruszyliście światem, Że prawo Boskie i ludzkie przeważy Doczesnym waszym rządem, majestatem. Czyli już z tego śmierć was nie obnaży? Co wyrabiacie i mieć chcecie zatem, Że dla pozornej w rzeczach rządu tuszy Samej azardem pracujecie duszy. Tyle przemysłów w otchłań wojny wchodzi, Niesprawiedliwych w przemysły sposobów, W sposoby tyle Mars potyczek zwodzi, W potyczki tyle sypie mogił, grobów, W groby tak wiele ludzi z świata schodzi, Za ludźmi tyle łez płynie Nijobów, Osierociałych żon, matek, powinnych, A cóż o stratach rzec się może innych? Pułki w ogromne stanowicie szyki, W te na rzeź ludzi
prywata waży, Dla której całym wzruszyliście światem, Że prawo Boskie i ludzkie przeważy Doczesnym waszym rządem, majestatem. Czyli już z tego śmierć was nie obnaży? Co wyrabiacie i mieć chcecie zatem, Że dla pozornej w rzeczach rządu tuszy Samej azardem pracujecie duszy. Tyle przemysłów w otchłań wojny wchodzi, Niesprawiedliwych w przemysły sposobów, W sposoby tyle Mars potyczek zwodzi, W potyczki tyle sypie mogił, grobów, W groby tak wiele ludzi z świata schodzi, Za ludźmi tyle łez płynie Nijobów, Osierociałych żon, matek, powinnych, A cóż o stratach rzec się może innych? Pułki w ogromne stanowicie szyki, W te na rzeź ludzi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 170
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ich/ by niewiem jako były podobne/ równając się kamieniom wielkim/ abo skałom/ górom podobnym/ żadnym sposobem nie poruszonym. Gałązki drzewa Cyprysowego grobom służące/ do koła się kręcące znajdowały się skupione/ które służyły na skończenie abo zawarcie. Napis na karcie krótkiemi słowy wykładał dostatecznie/ i opowiadał te wdzięczne i nabożne przemysły abo Inwencje Ojcowskie: MORTVIS PER QVOS VIVIMVS VITAM PRECAMVR IMMORTALEM. SOCIETAS IESV BENE DE SE MERITIS GRATAE MEMORIAE PIGNVS EXHIBET. To jest: Umarłym, przez które tu żyjemy, Żywota wiecznego winszujemy. Ta Płachta abo Zasłona z tą swoją kartą abo Afiksyą papierową/ była złączona z widokiem tej opisanej Machiny/ tak iż na
ich/ by niewiem iáko były podobne/ rownáiąc się kámieniom wielkim/ ábo skałom/ gorom podobnym/ żadnym sposobem nie poruszonym. Gałązki drzewá Cyprysowego grobom służące/ do kołá się kręcące znáydowáły się skupione/ ktore służyły ná skończenie abo záwárćie. Nápis ná karćie krotkiemi słowy wykładał dostátecznie/ y opowiádał te wdźięczne y nabożne przemysły ábo Inwencye Oycowskie: MORTVIS PER QVOS VIVIMVS VITAM PRECAMVR IMMORTALEM. SOCIETAS IESV BENE DE SE MERITIS GRATAE MEMORIAE PIGNVS EXHIBET. To iest: Vmarłym, przez ktore tu żyiemy, Zywotá wiecznego winszuiemy. Tá Płáchtá ábo Zasłoná z tą swoią kártą ábo Affixyą pápierową/ byłá złączona z widokiem tey opisáney Máchiny/ tak iż ná
Skrót tekstu: RelKat
Strona: C2
Tytuł:
Relacja albo przełożenie zacnej pamiątki i wspaniałego katafalku uczynionego przez ojców Societatis Jesu w ich kościele w domu profesów w Rzymie
Autor:
Antonio Gerardi
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
garzcią/ a jakiej niewoli i utrapienia mamy z nimi/ aż pomocy dla Boga od Pogan prosimy/ i ledwobyśmy nie z piekła prosili/ gdyby mogło być/ by się tylko Polakom oprzeć mogło/ lecz widzę vana sinè viribus ira ; Nuż po śmierci Lisowskiego co czynił w Niemczech jego Żołnierz/ jakie męstwa/ przemysły/ i odwagi wielkie i pamięci godne. Wspomnieć nasz Smoleńsk Zamek tak mocny/ tak mury wysokie/ miąższe/ tak wiele wież/ tak wiele ludu było/ strzelby/ prochów/ żywności/ a przecię się potędze/ mocy/ i przemysłom Króla Polskiego oprzeć nie mogli : gdy Król Polski Smoleńsk wżyął mocą/ tedy jeszcze
garzćią/ á iakiey niewoli y vtrapienia mamy z nimi/ áż pomocy dla Bogá od Pogan prośimy/ y ledwobysmy nie z piekłá prośili/ gdyby mogło bydź/ by sie tylko Polakom oprzeć mogło/ lecż widzę vana sinè viribus ira ; Nuż po śmierći Lisowskiego co cżynił w Niemcżech iego Zołnierz/ iákie męstwá/ przemysły/ y odwagi wielkie y pámięći godne. Wspomnieć nász Smolensk Zamek tak mocny/ ták mury wysokie/ miąższe/ ták wiele wież/ ták wiele ludu było/ strzelby/ prochow/ żywnośći/ á przećię sie potędze/ mocy/ y przemysłom Krolá Polskiego oprzeć nie mogli : gdy Krol Polski Smolensk wżiął mocą/ tedy ieszcże
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: B4
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
ale i myślić nieprzystojna, ponieważ Wielki Hosudar nasz ICWieliczeństwo spełniając powienności Swego Hosudarskiego przedsiewzięcią zawsze o całości Chrześcijańskiej, miał pieczałowanie, i na przyjaciółlmi krzyża Z: swojemi Hospodarskiemi wieloliczemi Wojskami na różnych miejscach nietylko podług Dohoworów ale i braterskiej przyjaźni i miłości z wielkim Hosudarem waszym J K Wieliczeństwem i z Imienia Chrześcijańskiego wszelkiemi Sposobami wojenne przemysły czynić rozkazał, co i z pełnioną: oczym Wielkiemu Hosudaru waszemu J K Wieliczeństwa i Rzpltej wiadomo, ale i wszytkim okolicznym Wielkim Hosudarom Chrześcijańskim jawno jest Jeśliby te wszystkie posiłki z Strony ICWieliczeństwa uczynione zwielkiemi i niezliczonemi ICWieliczeń skarbu uszczerbkami zapomoc niemieć i toby przeciwko Samemu Bogu było; oczym, po
ale y myslic nieprzystoyna, poniewaz Wielki Hosudar nasz JCWieliczenstwo spełniaiąc powienności Swego Hosudarskiego przedsiewzięcią zawsze o całości Chrzescianskiey, miał pieczałowanie, y na przyiaciołlmi krzyza S: swoiemi Hospodarskiemi wieloliczemi Woyskami na roznych mieyscach nietylko podług Dohoworow ale y braterskiey przyiazni y miłosci z wielkim Hosudarem waszym J K Wieliczenstwem y z Jmienia Chrzescianskiego wszelkiemi Sposobami woienne przemysły czynic rozkazał, co y z pełnioną: oczym Wielkiemu Hosudaru waszemu J K Wieliczenstwa y Rzpltey wiadomo, ale y wszytkim okolicznym Wielkim Hosudarom Chrzescianskim iawno iest Jezliby te wszystkie posiłki z Strony JCWieliczenstwa uczynione zwielkiemi y niezliczonemi JCWieliczeń skarbu uszczerbkami zapomoc niemieć y toby przeciwko Samemu Bogu było; oczym, po
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 162v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
nie toć jest ziemianin, który się nim liczy, A w szlacheckich postępkach namniej nie dziedziczy, Ale to własny szlachcic, co szlachecko żyje, Przy ojczyźnie, przy sławie gotów stawić szyję.
Spytajże ziemianina o szyku, o boju, O handlu rychlej mówi, zyskowym w pokoju. W kupieckie się łakomie udawa przemysły, A nie uważa, na co wynidzie zbiór ścisły, Nie patrzy na przystojność; więc i z drugiej strony Azaż pokój może być bez pewnej obrony? Już was i pospolitym ruszeniem strachano, Już na was okazje różne wymyślano. Ba, nic to nie pomogło! Myśl wszytka w zagonie, A obojczyk z szyszakiem
nie toć jest ziemianin, który się nim liczy, A w szlacheckich postępkach namniej nie dziedziczy, Ale to własny szlachcic, co szlachecko żyje, Przy ojczyźnie, przy sławie gotów stawić szyję.
Spytajże ziemianina o szyku, o boju, O handlu rychlej mówi, zyskowym w pokoju. W kupieckie się łakomie udawa przemysły, A nie uważa, na co wynidzie zbiór ścisły, Nie patrzy na przystojność; więc i z drugiej strony Azaż pokój może być bez pewnej obrony? Już was i pospolitym ruszeniem strachano, Już na was okazyje różne wymyślano. Ba, nic to nie pomogło! Myśl wszytka w zagonie, A obojczyk z szyszakiem
Skrót tekstu: TwarKBiczBar_I
Strona: 422
Tytuł:
Bicz boży abo krwawe łzy utrapionej matki ...
Autor:
Kasper Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
cząstka wyspu Amacusa. I w tychci terminach były rzeczy Japońskie przez wszytek rok 1589. Zrozumielismy potym z listów w Juliuszie roku 1590 danych/ iz jeden Pan możny z krajów północych Japońskich/ oponował się był z wielkim wojkiem/ i z słusznym prawem ku wojnie/ postępkom Fassiby. Przetoż on musiał obrócić swe siły i przemysły przeciw niemu. A tak Ewangelia dosyć spokojnie i bezpiecznie prowadziła zaczęty bieg swój. I pan też Justus Vacondonus przyszedł był u swej możności. A z drugiej strony/ przybył na ten czas P. Aleksander Valegnanus/ jako poseł od namiestnika Indyjskiego/ i z bogatymi podarkami: a z nim też zwrócili się Posłowie Japońscy/
cząstká wyspu Amácusá. Y w tychći terminách były rzeczy Iápońskie przez wszytek rok 1589. Zrozumielismy potym z listow w Iuliuśie roku 1590 dánych/ iz ieden Pan możny z kráiow pułnocnych Iápońskich/ opponował się był z wielkim woykiem/ y z słusznym práwem ku woynie/ postępkom Fássiby. Przetoż on muśiał obroćić swe śiły y przemysły przećiw niemu. A ták Ewángelia dosyć spokoynie y bespiecznie prowádźiłá záczęty bieg swoy. Y pan też Iustus Vácondonus przyszedł był u swey możnośći. A z drugiey strony/ przybył ná ten czás P. Alexánder Válegnanus/ iáko poseł od namiestniká Indiyskiego/ y z bogátymi podárkámi: á z nim też zwroćili się Posłowie Iápońscy/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 192
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Dudon, w książęcem domu urodzony, Wpadł w sidła, gdzie król z Sarce miał swój most ściśniony, I tak siedział w bizerskiej ciemnicy chudzina, Gdy o niem dowiedzieć się nie mogła rodzina. Tego w zamianę puścić Branzard usiłuje I posły do Astolfa zaraz wyprawuje; Jeśli się to nie uda, insze we łbie kręci Przemysły: tak go strata towarzyska smęci.
XXI
Wysłuchawszy poselstwa grof dobry onego, Rad z dusze, iż wybawi więźnia tak zacnego, Z Branzardem wolej jednej jest, użyć się daje, Bucyfara wypuszcza, a na swem przestaje Dudonie. Ten stanąwszy przed niem, wyzwolony, Dziękuje za staranie, prace i obrony; Potem do
Dudon, w książęcem domu urodzony, Wpadł w sidła, gdzie król z Sarce miał swój most ściśniony, I tak siedział w bizerskiej ciemnicy chudzina, Gdy o niem dowiedzieć się nie mogła rodzina. Tego w zamianę puścić Branzard usiłuje I posły do Astolfa zaraz wyprawuje; Jeśli się to nie uda, insze we łbie kręci Przemysły: tak go strata towarzyska smęci.
XXI
Wysłuchawszy poselstwa grof dobry onego, Rad z dusze, iż wybawi więźnia tak zacnego, Z Branzardem wolej jednej jest, użyć się daje, Bucyfara wypuszcza, a na swem przestaje Dudonie. Ten stanąwszy przed niem, wyzwolony, Dziękuje za staranie, prace i obrony; Potem do
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 189
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, Hiszpan pychą wyniesiony. Posłów z różnych monarchij tak się najechało, Iż na ostatni świata kraj patrzyć się zdało. Tem wszytkiem na cesarskie własne rozkazanie W kosztowniejszych namiotach dano z chęcią stanie.
LXXI.
Tej nocy, co wesele przyszłe poprzedzała, Łoże małżeńskie wiedma mądra gotowała Z najwynieślejszą pompą, ubrane bogato, Bo swe przemysły dawno odważała na to, Wieszcze od duchów lekkich mając wiadomości, Jakiej ich potomkowie nabędą zacności, Jaka dobroć w przyszły wiek stąd wyniknąć miała, Co włoską ziemię całą będzie rozświecała.
LXXII.
Nad łożem wielki namiot, długi i szeroki Zawiesić rozkazała bez wszelakiej zwłoki, Namiot drogi, kosztowny i dziwnie bogaty, Jakiego żaden
, Hiszpan pychą wyniesiony. Posłów z różnych monarchij tak się najechało, Iż na ostatni świata kraj patrzyć się zdało. Tem wszytkiem na cesarskie własne rozkazanie W kosztowniejszych namiotach dano z chęcią stanie.
LXXI.
Tej nocy, co wesele przyszłe poprzedzała, Łoże małżeńskie wiedma mądra gotowała Z najwynieślejszą pompą, ubrane bogato, Bo swe przemysły dawno odważała na to, Wieszcze od duchów lekkich mając wiadomości, Jakiej ich potomkowie nabędą zacności, Jaka dobroć w przyszły wiek stąd wyniknąć miała, Co włoską ziemię całą będzie rozświecała.
LXXII.
Nad łożem wielki namiot, długi i szeroki Zawiesić rozkazała bez wszelakiej zwłoki, Namiot drogi, kosztowny i dziwnie bogaty, Jakiego żaden
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 382
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905