, i my, bo Berdyczew o mil dziesiątek od tych miejsc. Szerzyło się z czasem to powietrze, dla tegośmy wyjechali z Berdyczewa 15 Augusti; w drodze nam córki pochorowały i insi ludzie służący, to na febry, to na zepsowania żołądków, to na krzyżów bole i t. d. Mieliśmy wielką przeszkodę przez to, nawet nas strzeżono się metu zarazy, ale stanęliśmy w domu 10 Septembris, w Rohotnej minęły defekta, insi przecie jeszcze chorowali.
Iksiądz Ludwik Ogiński biskup smoleński w leciech 39 fatis insperatis cessit w domu ip. Trzebińskiego, dnia 5 Septembris na nieuleczoną zapadłszy chorobę, którą zowią miserere. Anno 1720.
, i my, bo Berdyczew o mil dziesiątek od tych miejsc. Szerzyło się z czasem to powietrze, dla tegośmy wyjechali z Berdyczewa 15 Augusti; w drodze nam córki pochorowały i insi ludzie służący, to na febry, to na zepsowania żołądków, to na krzyżów bole i t. d. Mieliśmy wielką przeszkodę przez to, nawet nas strzeżono się metu zarazy, ale stanęliśmy w domu 10 Septembris, w Rohotnéj minęły defekta, insi przecie jeszcze chorowali.
Jksiądz Ludwik Ogiński biskup smoleński w leciech 39 fatis insperatis cessit w domu jp. Trzebińskiego, dnia 5 Septembris na nieuleczoną zapadłszy chorobę, którą zowią miserere. Anno 1720.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 172
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ś kiedy, rycerzu, skosztował miłości, Wiedzieć możesz, w jakiejem została żałości. Ale i on, jako wiem, niemniej beł wzajemnie Żałosny, kiedy już miał odjechać odemnie; I nie czynił swej żądze inakszej obrony Jeno, że mię chciał z sobą zawieźć w swoje strony.
X.
Iż wielką w tem przeszkodę uznawał z tej miary, Że on był chrześcijanin, ja pogańskiej wiary, Boby mię mu mój ociec nie dał był za żonę, Ukradkiem mię umyślił uwieźć w swoję stronę Z ojczyzny mej Bajony, co między polami Zielonemi nad morzem leży pod górami, Gdziem ja ogród na brzegu miała, skąd na dworze Stojąc
ś kiedy, rycerzu, skosztował miłości, Wiedzieć możesz, w jakiejem została żałości. Ale i on, jako wiem, niemniej beł wzajemnie Żałosny, kiedy już miał odjechać odemnie; I nie czynił swej żądze inakszej obrony Jeno, że mię chciał z sobą zawieźć w swoje strony.
X.
Iż wielką w tem przeszkodę uznawał z tej miary, Że on był chrześcijanin, ja pogańskiej wiary, Boby mię mu mój ociec nie dał był za żonę, Ukradkiem mię umyślił uwieźć w swoję stronę Z ojczyzny mej Bajony, co między polami Zielonemi nad morzem leży pod górami, Gdziem ja ogród na brzegu miała, skąd na dworze Stojąc
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 276
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Procesie niezbożnym obelżył, przy takiej niesprawiedliwości specificowawszy ich, ja daję pokoj) zasiadają, aż przyszło do dekretu, i Konwiccji. Czym jako się ucieszyła malignitas, kto to wyrazi! zaraz po Francjach, Wiedniach, Berlinach, porozsyłała tenże Dekret, jakoby że już wygrała, że już mnie, którego za przeszkodę intencyj swych miała, pozbyła: że pogodny Francuskim w Ojczyźnie zakwitnąć likom czas obmyśliła. Tu już proszę, ile Szlachty jest w Ojczyźnie, aby weyźrzeli w tę niesprawiedliwość i zawziętość, w samę tudzież Sądu tego formę. Powyściu Posłów, po zaniesionych Protestacjach, przystąpiono do Sądów, Sejm kontinuowano. Jaka tym postępkiem,
Procesśie niezbożnym obelżył, przy tákiey niespráwiedliwości specificowawszy ich, ia dáię pokoy) záśiadáią, áż przyszło do decretu, y Convictiey. Czym iáko się vćieszyłá malignitas, kto to wyráźi! záraz po Francyách, Wiedniách, Berlinách, porozsyłáłá tenże Decret, iákoby że iuż wygráłá, że iuż mnie, ktorego zá przeszkodę intencyi swych miáłá, pozbyłá: że pogodny Fráncuskim w Oyczyznie zákwitnąć likom czas obmyśliłá. Tu iuż proszę, ile Szláchty iest w Oyczyznie, áby weyźrzeli w tę niespráwiedliwość y záwźiętość, w sámę tudźiesz Sądu tego formę. Powyśćiu Posłow, po zánieśionych Protestácyách, przystąpiono do Sądow, Seym continuowano. Iáka tym postępkiem,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 147
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ze dworu widyniskiego w powiecie Wiłkomirskim leżącego, o poczynienie szkód w klejnotach i innych sprzętach w roku tysiąc pięćset sześćdziesiątym trzecim, miesiąca iulii ósmego dnia w metryce W. Ks. Lit. zaniesionym i z tejże metryki wydanym; item
opowiedaniem Szczęsnej Obryckiej na panią Matuszową Giedrojciową, marszałkową IKrMci, Zofię Petrównę Narbuttównę, o przeszkodę w imieniu w majątku Dudy nazwanym zaniesionym i z metryki W. Ks. Lit. wydanym; item zeznaniem pana Jana Stanisława Mongajby Giedrojcia przedaży kniaziowi Matuszowi Bartłomiejewiczowi, marszałkowi królewskiemu, imienia widyniskiego części za rzeką Cezarką w roku tysiąc pięćset sześćdziesiątym piątym, miesiąca maja czwartego dnia zeznanym, z metryki W. Ks. Lit.
ze dworu widyniskiego w powiecie Wiłkomirskim leżącego, o poczynienie szkód w klejnotach i innych sprzętach w roku tysiąc pięćset sześćdziesiątym trzecim, miesiąca iulii ósmego dnia w metryce W. Ks. Lit. zaniesionym i z tejże metryki wydanym; item
opowiedaniem Szczęsnej Obryckiej na panią Matuszową Giedrojciową, marszałkową JKrMci, Zofię Petrównę Narbuttównę, o przeszkodę w imieniu w majątku Dudy nazwanym zaniesionym i z metryki W. Ks. Lit. wydanym; item zeznaniem pana Jana Stanisława Mongajby Giedrojcia przedaży kniaziowi Matuszowi Bartłomiejewiczowi, marszałkowi królewskiemu, imienia widyniskiego części za rzeką Cezarką w roku tysiąc pięćset sześćdziesiątym piątym, miesiąca maja czwartego dnia zeznanym, z metryki W. Ks. Lit.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 768
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
małe być powinny, a żeby nie wzniecił się w piecu płomień. Otworzystościami temi wychodzi to z pieca, co podczas dystylacyj w retorcie wychodzi w odbierające naczynie, i jak tylko ta niepożyteczna materia wynijdzie, zalepiają się dziury, na które zapatrywać się można jako na kominki w piecach chymicznych. SZTUKA WĘGLARSKA.
Rzemieslnicy częstokroć mają przeszkodę w swoich operacjach, gdy wiatr zawiewa w ich piece, i w znieca w nich większy, a niżeliby być powinien ogień, na ów czas zamykają okna lub drzwi będące na przeciwko ogniska, około którego pracują. Są także czasy, w których wiatry wielkie przeszkadzają Węglarzom, wzniecając większą a niżeli jest potrzebna gorącość ognia,
małe być powinny, á żeby nie wzniecił się w piecu płomień. Otworzystosciami temi wychodzi to z pieca, co podczas dystyllacyi w retorcie wychodzi w odbieraiące naczynie, i iak tylko ta niepożyteczna materya wyniydzie, zalepiaią się dziury, na ktore zapatrywać się można iako na kominki w piecach chymicznych. SZTUKA WĘGLARSKA.
Rzemieslnicy częstokroć maią przeszkodę w swoich operacyach, gdy wiatr zawiewa w ich piece, i w znieca w nich większy, á niżeliby być powinien ogień, na ow czas zamykaią okna lub drzwi będące na przeciwko ogniska, około ktorego pracuią. Są także czasy, w ktorych wiatry wielkie przeszkadzaią Węglarzom, wzniecaiąc większą á niżeli iest potrzebna gorącość ognia,
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 29
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
mu to zapłacił Julius Scaliger in lib. de subtilitate Eksercit. 46. kto chce obudwu słyszeć/ czytaj samego Skaligera na tym miejscu. Seneka lib. 3. Natur. kwest. cap. 1[...] . Rozdział Szósty. Eccles. cap. Isido. lib. 3. Orygin. cap. 20. Rozdział Szósty Przeszkodę, która zawadzała mniemaniu poślednich Filozofów, Tomasz Z. odwala. O Cieplicach.
NIEgodzi się jednak zamilczeć tej jednej przyczyny/ którą i Kardan/ i kto inszy mógłby zarzucić/ przeciwko tej wzwyż wspomnionej sentencji o początku rzek/ i źrzodeł. Bo niechaj to tak będzie/ iż morze jest początkiem rzek/ i
mu to zápłáćił Iulius Scaliger in lib. de subtilitate Exercit. 46. kto chce obudwu słyszeć/ cżytáy sámego Skáligerá ná tym mieyscu. Seneca lib. 3. Natur. quaest. cap. 1[...] . Rozdźiał Szosty. Eccles. cap. Isido. lib. 3. Origin. cap. 20. Rozdźiał Szosty Przeszkodę, ktora záwadzáłá mniemániu poślednich Philozophow, Thomasz S. odwala. O Cieplicách.
NIEgodźi się iednák zámilcżeć tey iedney przycżyny/ ktorą y Kárdan/ y kto inszy mogłby zárzućić/ przećiwko tey wzwyż wspomnioney sentenciey o pocżątku rzek/ y źrzodeł. Bo niechay to tak będźie/ iż morze iest pocżątkiem rzek/ y
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 15.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Panu Bogu w Trójcy jedynemu cześć i chwala na wieki wieków Amen. O CIEPLICACH WE SKLE. KsięgI TRZECIE. PRZEZ ERASMA SYKsTA Filozofii I MEDyCYNY DOKTÓRA. Rozdział Pierwszy. Wiele rzeczy potrzeba wiedzieć o wodzie we Skle.
PRzebiwszy się już i wywikławszy z takowych uwikłania; i rozwinąwszy już one wezły któreby mogły nam przeszkodę czynić gdybysiny/ o tej wodzie Jaworowskiej która jest we Skle poczęli mówić: teraz już swobodniej, trochę i bezpieczyniej/ to cokolwiek godzi się o niej wiedzieć/ wszytkim ludziom do wiadomości podamy; nie bawiąc się już długim pytaniem i dyskursami; ponieważ już te pytania prawie wszystkie w pierwszych księgach odprawiły się. Ale aby zaraz
Pánu Bogu w Troycy iedynemu cżeść y chwalá ná wieki wiekow Amen. O CIEPLICACH WE SKLE. KSIEGI TRZECIE. PRZEZ ERASMA SYXTA PHILOZOPHIEY Y MEDICYNY DOKTORA. Rozdźiał Pierwszy. Wiele rzecży potrzebá wiedżieć o wodźie we Skle.
PRzebiwszy się iuż y wywikławszy z takowych vwikłánia; y rozwinąwszy iuż one wezły ktoreby mogły nam przeszkodę cżynić gdybysiny/ o tey wodźie Iáworowskiey ktora iest we Skle pocżęli mowić: teraz iuz swobodniey, trochę y bespiecżiniey/ to cokolwiek godźi się o niey wiedzieć/ wszytkim ludziom do wiadomośći podamy; nie báwiąc się iuż długim pytániem y discursami; ponieważ iuż te pytánia práwie wszystkie w pierwszych kśięgách odpráwiły się. Ale áby záraz
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 124.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
drogi na przepaść jaką napaść niechcemy/ koniecznie trzeba/ żebyśmy nic sobie samiż swej popędliwości nie obierając/ ani się żadnym pozorem nie uwodząc/ ani okropnością nie odrażając; tak zgoła na wszytkie strony obojętnymi zostawali/ jakobyśmy równie lubo się chwycić/ lub odrzucić gotowymi byli/ gdziebyśmy kolwiek jedno albo przeszkodę/ albo pomoc do końca nam zamierzonego upatrzyli. Jako więc ów/ który w pilnej potrzebie pewnego miasta dobiec chce/ na roztaje napadszy/ do żadnej się niebiorąc drogi/ i niewiele uważając czy sucha/ czy błotna czy równa/ czy kamienista/ całe gotowym jest na tę się udać/ która do zamirzonego miasta idzie
drogi ná przepaść iáką nápaść niechcemy/ koniecznie trzebá/ żebyśmy nic sobie samiż swey popędliwośći nie obieráiąc/ ani się żadnym pozorem nie uwodząc/ ani okropnośćią nie odráżaiąc; ták zgołá ná wszytkie strony oboiętnymi zostáwáli/ iákobysmy rownie lubo się chwyćić/ lub odrzućić gotowymi byli/ gdźiebysmy kolwiek iedno albo przeszkodę/ albo pomoc do końcá nám zámierzonego upátrzyli. Iáko więc ow/ ktory w pilney potrzebie pewnego miastá dobiedz chce/ ná rostaie nápádszy/ do żadney się niebiorąc drogi/ y niewiele vważáiąc czy suchá/ czy błotná czy rowná/ czy kámienista/ całe gotowym iest ná tę się udáć/ ktora do zamirzonego miastá idźie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 22
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
piecu lega, niech drugiego ożogiem nie sięga.
Szlachcic. Mos Panie Bracie, Wielmożni Ichmość, tak to widzę, teraz nas okrzyknęli, jak u Ezopa wilk barana, baranie niemąć wody.
Kontra Votum. Trudnoc w prawdzie nie przyznać iż liberum veto częstokroć degenerat in licentiam, i ruinę jako zdrowej rady, tak przeszkodę boni poblici, prawda że in ore piscis muti i sobie i komu inszemu cyt nakazującego znalazłby nie raz státerẽ: aleć to commune malum tak rwących, jako i utrzymujących Sejmiki nasze Interesantów. Jako za czasów Helego, tak widzę, i tymi laty pretiosus sermo, wolnego głosu czy niepozwalającego na nic, czyli
piecu lega, niech drugiego ożogiem nie śięga.
Szláchćic. Mos Pánie Bráćie, Wielmożni Ichmość, ták to widzę, teraz nas okrzyknęli, ják u Ezopa wilk barana, baranie niemąć wody.
Contra Votum. Trudnoc w práwdźie nie przyznáć iż liberum veto częstokroć degenerat in licentiam, y ruinę jáko zdrowey rády, ták przeszkodę boni poblici, práwdá że in ore piscis muti y sobie y komu inszemu cyt nakazującego ználazłby nie raz státerẽ: áleć to commune malum ták rwących, jáko y utrzymujących Seymiki násze Interessántow. Jáko zá czásow Helego, ták widzę, y tymi laty pretiosus sermo, wolnego głosu czy niepozwalájącego ná nic, czyli
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: N3
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
choremu miasto piwa. Peripneumonia, temiż właśnie leczy się sposobami co i Pleura, dla czego wraz jej opisanie tu się przyłączyło. O Mdłości. O MDŁOŚCIACH.
Które nazywa się Animi deliquium, Lipothymia, Defectio, Syncope, Cordix Paralisis, fulmen Microcosmi. MDłość, jest nagłe sił ustanie, ze krwi w Cirkulacjej przeszkodę mającej, z ustaniem pulsów, i z potem zimnym. Różność. Animi deliquium, znaczy mdłość powoli następującą Syncope fulmen Microcosmi, znaczy nagłe zemdlenie, Lipotimia, albo Lipopsichia, albo, Eclypsis znanastępującą[...] mdłość, z ziębieniem[...] bez potu, przytym mowy i zmy[...] zupełne utracenie. Zróżnych przy[...] mdłości napadają. Naprzód z
choremu miásto piwá. Peripneumonia, temisz właśnie leczy się sposobámi co y Pleurá, dla czego wraz iey opisanie tu się przyłączyło. O Mdłośći. O MDŁOSCIACH.
Ktore názywá się Animi deliquium, Lipothymia, Defectio, Syncope, Cordix Paralisis, fulmen Microcosmi. MDłość, iest nagłe śił ustánie, ze krwi w Cirkulácyey przeszkodę máiącey, z ustániem pulsow, y z potem źimnym. Rożność. Animi deliquium, znáczy mdłość powoli nástępuiącą Syncope fulmen Microcosmi, znáczy nagłe zemdlenie, Lipotimia, álbo Lipopsichia, álbo, Eclypsis znánástępuiącą[...] mdłość, z źiębieniem[...] bez potu, przytym mowy y zmy[...] zupełne utrácenie. Zrożnych przy[...] mdłośći nápadáią. Naprzod z
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 167
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719