chwila przeminie. Porucz to Bogu, jeśli cię co piecze A zażyj dobrej doli, Póki masz wiek powoli, Który jako wiatr tak z szczęściem uciecze. Ludzie nie wiedzą jako się starzeją. Dzisia się widzisz młody A jutroć te jagody Białym okryte śniegiem oszedzieją A żadną wiosną już nieodmłodzone. Nie spędzisz tego mrozu Do samego przewozu. Gdy na jezioro wpłyniesz niezbrodzone. 702. Z tegoż.
Chłopcze, przynieś ostatnią na stół wina flaszę. Co zjem, spijem, to nasze A jak biedni pomrzemy, Tak kosztownego wina już nie skosztujemy. Być się o wszytkie rzeczy serce troskać miało, Jużby go w nas nie stało, Jeżeli cię
chwila przeminie. Porucz to Bogu, jeśli cię co piecze A zażyj dobrej doli, Poki masz wiek powoli, Ktory jako wiatr tak z szczęściem uciecze. Ludzie nie wiedzą jako się starzeją. Dzisia się widzisz młody A jutroć te jagody Białym okryte śniegiem oszedzieją A żadną wiosną już nieodmłodzone. Nie spędzisz tego mrozu Do samego przewozu. Gdy na jezioro wpłyniesz niezbrodzone. 702. Z tegoż.
Chłopcze, przynieś ostatnią na stoł wina flaszę. Co zjem, spijem, to nasze A jak biedni pomrzemy, Tak kosztownego wina już nie skosztujemy. Być się o wszytkie rzeczy serce troskać miało, Jużby go w nas nie stało, Jeżeli cię
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 440
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
wczora z wieczora piechotę swą spuścił, czego, gdy się z miejsca ruszali, postrzegli zaraz draganowie Pa-
na Kawalerowi, bo na to byli ordinowani, aby tego pilnowali i zaraz do Nowego nieprzyjaciela uprzedzali; jakoż uczynili powinności swojej dosyć: bo ku samemu Nowemu po tamie idąc nieprzyjaciela razili; gdy go chcieli poprzedzić, przewozu według umowy z mieszczany przez rzeczkę, która od Komorska idzie, niezastali; zaczem jej żadnym sposobem przebyć niemogli. Posłałem był i Butlerów regiment zaraz w posiłku, ale nieprzyjaciel jak prędko wysiadł, za ucieczeniem wszystkich, gdyż ledwie się hajduków ze dwadzieścia przy Pilchowskim zostało, bramę bez resistencji wysadził i miasto
wczora z wieczora piechotę swą spuścił, czego, gdy się z miejsca ruszali, postrzegli zaraz draganowie Pa-
na Kawalerowi, bo na to byli ordinowani, aby tego pilnowali i zaraz do Nowego nieprzyjaciela uprzedzali; jakoż uczynili powinności swojej dosyć: bo ku samemu Nowemu po tamie idąc nieprzyjaciela razili; gdy go chcieli poprzedzić, przewozu według umowy z mieszczany przez rzeczkę, która od Komorska idzie, niezastali; zaczém jéj żadnym sposobem przebyć niemogli. Posłałem był i Butlerów regiment zaraz w posiłku, ale nieprzyjaciel jak prętko wysiadł, za ucieczeniem wszystkich, gdyż ledwie się hajduków ze dwadzieścia przy Pilchowskim zostało, bramę bez resistentiej wysadził i miasto
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 126
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
część drugą nie przybędę; Wtenczas skupiony wszytek w kompaniją miłą, Cały-ć już służyć będę i zupełną siłą. WIOSNA
Solvitur acris hiems
Okropna zima wiośnie ustępuje. Już się do spustu gospodarz gotuje, Już nie zamyka dobytku w oborze, Już i rozmarzłą rolą pługiem porze.
Wesołe łąki już nie znają mrozu Ani przebędziesz rzeki bez przewozu; Teraz swe tańce po miesiącu wodzi Wenus, teraz się z sylwanami schodzi,
A mąż tymczasem, nie tańcem spocony, W lemnejskiej kuźni hartuje piorony. Więc i my, widząc pogody wrócone, Grajmy z pannami w żarty i zielone,
I w kwiatki nowe uwieńczywszy skronie Oddajmy wdzięczne ofiary Dyjonie
Albo jeśli pić raczej mamy
część drugą nie przybędę; Wtenczas skupiony wszytek w kompaniją miłą, Cały-ć już służyć będę i zupełną siłą. WIOSNA
Solvitur acris hiems
Okropna zima wiośnie ustępuje. Już się do spustu gospodarz gotuje, Już nie zamyka dobytku w oborze, Już i rozmarzłą rolą pługiem porze.
Wesołe łąki już nie znają mrozu Ani przebędziesz rzeki bez przewozu; Teraz swe tańce po miesiącu wodzi Wenus, teraz się z sylwanami schodzi,
A mąż tymczasem, nie tańcem spocony, W lemnejskiej kuźni hartuje piorony. Więc i my, widząc pogody wrócone, Grajmy z pannami w żarty i zielone,
I w kwiatki nowe uwieńczywszy skronie Oddajmy wdzięczne ofiary Dyjonie
Albo jeśli pić raczej mamy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 120
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Była tu Colluvies Wielkich Ludzi, Bellatorów i Polityków Seminarium, Artystów i uczonych Alma mater. O tym Rzymie Ja piszę wiele raritatùm et Curiositatùm w Peregrynancie, tu więcej nie mówię. BOGACTWA RZYMU et IMPERYJ ROMANI STAROZYTNYCH CZASÓW.
SAme Intraty od Inwekty, które zwali Partorim alias bramne, drugie Portorium, tojest od Portu, przewozu, bardzo wielkie były. Sama Azja corocznie Cła płaciła 20. tysięcy Talentów. Egipt i Francja 30. milionów, Zgola 150. milionów takowe Intraty do Skarbu Rżymianom importowały. o Rzymskiego Państwa Bogactwach.
Za Augusta Cesarza narachowano, jakom już namienił Osób w Całym Państwie tak obszernym 260 milionów 360 tysięcy. Jeżeli
Była tu Colluvies Wielkich Ludzi, Bellatorow y Politykow Semìnarium, Artystow y uczonych Alma mater. O tym Rzymie Ia piszę wiele raritatùm et Curiositatùm w Peregrynancie, tu więcey nie mowię. BOGACTWA RZYMU et IMPERII ROMANI STAROZYTNYCH CZASOW.
SAme Intraty od Inwekty, ktore zwali Partorim alias bramne, drugie Portorium, toiest od Portu, przewozu, bardzo wielkie były. Sama Azya coroczńie Cła płaciła 20. tysięcy Talentow. Egypt y Francya 30. millionow, Zgola 150. millionow takowe Intraty do Skarbu Rżymianom importowały. o Rzymskiego Państwa Bogactwach.
Za Augusta Cesarza narachowano, iakom iuż namienił Osob w Całym Państwie tak obszernym 260 millionow 360 tysięcy. Ieżeli
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 449
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
z wielką był inklinacją, a ona Sapiezie, wojewodzie wileńskiemu, sprzyjała, do swoich obowiązali interesów.
Byli tedy Sapiehowie samemu królowi Janowi Trzeciemu bardzo ciężcy. Raz wojewoda wileński, hetman wielki lit., przeprawiał się cały dzień, wszystkie promy i łodzie zabrawszy, przez Wisłę z Pragi do Warszawy, mając królowi prosto z przewozu pokłonić się; król Jan na tę przeprawę czekał, ale potem z króla zażartowawszy, prosto pojechał do pałacu swego. Potem (trzech biskupów mając w karecie z sobą) jechał do króla z tak gromadną asystencją, że się nie mogła kalwakata w Zamku zmiejścić, a gdy na pokoje szli, musieli tylko przechodzić przez pokoje
z wielką był inklinacją, a ona Sapiezie, wojewodzie wileńskiemu, sprzyjała, do swoich obowiązali interesów.
Byli tedy Sapiehowie samemu królowi Janowi Trzeciemu bardzo ciężcy. Raz wojewoda wileński, hetman wielki lit., przeprawiał się cały dzień, wszystkie promy i łodzie zabrawszy, przez Wisłę z Pragi do Warszawy, mając królowi prosto z przewozu pokłonić się; król Jan na tę przeprawę czekał, ale potem z króla zażartowawszy, prosto pojechał do pałacu swego. Potem (trzech biskupów mając w karecie z sobą) jechał do króla z tak gromadną asystencją, że się nie mogła kalwakata w Zamku zmiejścić, a gdy na pokoje szli, musieli tylko przechodzić przez pokoje
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 61
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
bardziej uciskać i gnębić, tedy przez cały czas bytności podkanclerzego w Czerwonym Dworze, oprócz powinnej jako mipodkanclerzego w Czerwonym Dworze, oprócz powinnej jako miłem kroków. Widząc podkanclerzy ten mój niepośpiech zaczął już być dla mnie ostrzejszy. Tandem, zjadłszy obiad w Czerwonym Dworze, wyjechał do Wilkowiszek. Przeprowadzaliśmy go wszyscy o milę do przewozu, do Sapieżyszek. Częstował nas na promie winem, potem powróciliśmy się do Czerwonego Dworu.
Tandem zbliżał się czas wyjazdu mego z żoną moją z powiatu kowieńskiego do Rasnej w województwo brzeskie, a tak jeszcze kilka dni zabawiwszy w Czerwonym Dworze i umówiwszy z Zabiełłą, marszałkiem kowieńskim, że dla skutków planty francuskiej, z
bardzej uciskać i gnębić, tedy przez cały czas bytności podkanclerzego w Czerwonym Dworze, oprócz powinnej jako mipodkanclerzego w Czerwonym Dworze, oprócz powinnej jako miłem kroków. Widząc podkanclerzy ten mój niepośpiech zaczął już być dla mnie ostrzejszy. Tandem, zjadłszy obiad w Czerwonym Dworze, wyjechał do Wilkowiszek. Przeprowadzaliśmy go wszyscy o milę do przewozu, do Sapieżyszek. Częstował nas na promie winem, potem powróciliśmy się do Czerwonego Dworu.
Tandem zbliżał się czas wyjazdu mego z żoną moją z powiatu kowieńskiego do Rasnej w województwo brzeskie, a tak jeszcze kilka dni zabawiwszy w Czerwonym Dworze i umówiwszy z Zabiełłą, marszałkiem kowieńskim, że dla skutków planty francuskiej, z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 660
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Ludu w Meksyku było na 3. kroć sto tysięcy. Na rynkach Meksyku Miasta mogło się pomieścić sto tysięcy ludzi. Stoi te miasto przy jeziorze słonym, od którego separowane groblą jezioro słodkie. Na morzu bliskim, miasto statków morskich było, niby łodzi, na 50 tysięcy dla zwożenia do miasta prowiantów; a zaś dla przewozu ludzi, było na dwakroć sto tysięcy takichże łodzi, które tam Canoas zowią. Morże tam Pacificum, albo spo- Geografia Generalna i Partykularna
kojne. Które to Miasto przedtym zalewało, ale niższym kanałem lat 20. kopanym, odsunione od niego. Z pracy tej koło kanału na 100. tysięcy ludzi umarło Meksykańskich.
Ludu w Mexiku było na 3. kroć sto tysięcy. Na rynkách Mexiku Miasta mogło się pomieścić sto tysięcy ludzi. Stoi te miasto przy ieziorze słonym, od ktorego separowane groblą iezioro słodkie. Na morzu bliskim, miasto statkow morskich było, niby łodzi, na 50 tysięcy dla zwożenia do miasta prowiantow; a zaś dla przewozu ludzi, było na dwakroć sto tysięcy takichże łodzi, ktore tam Canoas zowią. Morże tam Pacificum, albo spo- Geografia Generalna y Partykularna
koyne. Ktore to Miasto przedtym zalewało, ale niższym kanałem lat 20. kopanym, odsunione od niego. Z pracy tey koło kanału na 100. tysięcy ludzi umarło Mexikańskich.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 606
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
schronić/ jak przed rozpuszczonem Fatalnego po świecie komety ogonem. Heraklita Chrześcijańskiego.
Niemogłem się ochronić od tej złej zarazy/ Od śmiertelnej trucizny/ od wiecznych dóbr skaży/ Od złego śmierci jadu/ nie mogłem od cery Płomieniem zapalonej piekielnej Megery Wolnym być/ która duszę Charontowi w ręce/ A Plutonowi daje z przewozu ku męce: Ciało zaś w proch/ i popiół nikczemny obraca/ Która zaraza i stan natury wywraca/ I Świata Panem bywa/ i wszytkie nadzieje Nasze/ jak bystry lekką wiatr plewę rozwieję. Ach od nieprzyjaciela tego uchronionym Być niechciałem! który mię uczynił schydzonym Przed świętemi Aniołmi/ przed mym Stworzycielem/ I
schronić/ iak przed rosṕuszcżonem Fátalnego po świećie komety ogonem. Heráklitá Chrześćiáńskiego.
Niemogłem się ochronić od tey złey zárázy/ Od śmiertelney trućizny/ od wiecżnych dobr skáży/ Od złego śmierći iádu/ nie mogłem od cery Płomieniem zápáloney piekielney Megery Wolnym bydź/ ktora duszę Chárontowi w ręce/ A Plutonowi daie z przewozu ku męce: Ciáło żáś w proch/ y popioł nikcżemny obraca/ Ktorá zárázá y stan nátury wywracá/ Y Swiátá Pánem bywa/ y wszytkie nádźieie Násze/ iák bystry lekką wiátr plewę rozwieię. Ach od nieprzyiáćiela tego uchronionym Bydz niechćiáłem! ktory mię ucżynił schydzonym Przed świętemi Aniołmi/ przed mym Stworzyćielem/ Y
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 38
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
, że go w sprawach KiMci i Rzpltej do państw chrześcijańskich posyłają. Takąż prywatną aprobacją rewizjej pan Lubomirski, jako za pożyczeniem pieniędzy KiMci, tak panu Kryskiemu nasmarowaniem dobrze ręku teraz dopiero w tym odmęcie to ułowił.
Eiusdem generis jest zniesienie postępku z kasztelana warszawskiego ku ubliżeniu szlachcica, niejakiego Chmielowskiego.
Item restytucja przewozu na Niestrze potomkom Strusowym, w której aprobacjej snadnie postrzec oszukanie Rzpltej, a handel pana Potockiego, bo ten przewóz, który konstytucją anni 1601 był do starostwa kamienieckiego sine ulla contradictione przyłączony, teraz nulla praemissa actione et iudiciali inquisitione Strusowi przysądzono; co iż pewnych lat więcej niż 20.000 złotych, na rok uczyni, łatwie się
, że go w sprawach KJMci i Rzpltej do państw chrześcijańskich posyłają. Takąż prywatną aprobacyą rewizyej pan Lubomirski, jako za pożyczeniem pieniędzy KJMci, tak panu Kryskiemu nasmarowaniem dobrze ręku teraz dopiero w tym odmęcie to ułowił.
Eiusdem generis jest zniesienie postępku z kasztelana warszawskiego ku ubliżeniu szlachcica, niejakiego Chmielowskiego.
Item restytucya przewozu na Niestrze potomkom Strusowym, w której aprobacyej snadnie postrzec oszukanie Rzpltej, a handel pana Potockiego, bo ten przewóz, który konstytucyą anni 1601 był do starostwa kamienieckiego sine ulla contradictione przyłączony, teraz nulla praemissa actione et iudiciali inquisitione Strusowi przysądzono; co iż pewnych lat więcej niż 20.000 złotych, na rok uczyni, łatwie się
Skrót tekstu: CenzKonstCz_III
Strona: 308
Tytuł:
Cenzura konstytucyj sejmowych przez posła jednego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
przyjęty i traktowany. Przy mianej Audeencji/ wspominał i to; że ma wielką ochotę stamtąd zaraz do Syciliej obrócić/ i że tylko oczekawał na 10. Okrętów Wojennych/ które go miały zaraz naśladować/ i być do niego przyłączone; Wbardzo krótkim czasie Namięsnik Królewski/ więcej coś nad 50. rozmaitych Wodnych statków wystawieł dla przewozu/ do Sycylii pod Mesynę/ kilku Tysięcy Ludzi/ gdzie ledwie że stanęli miano zaraż z Fortec/ jednej Citadel nazwana/ a drugiej/ St. Salvadore/ Cesarską na przywitanie ich wystawić Chorągiew; Inaczej niepodobna wymówić a nietylko wypisać rozmaitego Wesela i Radości osobliwej/ którą tu pokazywali po sobie wszyscy obywatele Neapolitańscy/
przyięty y tráctowány. Przy miáney Audeentiey/ wspominał y to; że ma wielką oćhotę ztámtąd záraz do Syciliey obroćić/ y że tylko ocżekawał ná 10. Okrętow Woiennych/ ktore go miáły záraz násládowáć/ y być do ńiego przyłącżone; Wbárdzo krotkim czáśie Namięsnik Krolewski/ więcey coś nad 50. rozmaitych Wodnych státkow wystawieł dla przewozu/ do Siciliey pod Messynę/ kilku Tysięcy Ludzi/ gdzie ledwie że stáneli miano záraż z Fortec/ iedney Citadel názwána/ á drugiey/ St. Sálvádore/ Cesárską ná przywitánie ich wystáwić Chorągiew; Inácżey niepodobna wymowić á ńiétylko wypisáć rozmáitego Wesela y Rádośći osobliwey/ ktorą tu pokázywáli po sobie wszyscy obywatele Neápolitáńscy/
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 31
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718