czynili, one zdobili. Ci, którzy pokój na ziemi czynili, w gniewliwych ludziach niezgody gasili, Mat. 7, Mat. 11, Mat. 5, Mat. 5,
przyjaźń i miłość w ludziach sprawowali i podniecali. Ci, co cierpieli wiele przeciwności od niezbożników dla sprawiedliwości, nie ustąpili zjadłej nieprawości, przewrotnej złości. Te drogi w niebo, choć mają trudności, zdadzą się pełne wszelakich przykrości, święci ich jednak za przykre nie mają, gdy uważają, jak droga ona chwała nieskończona, w której jest rozkosz wszelka pomyślona, tu zaś, na ziemi, cokolwiek przykrego, barzo krótkiego. Do tego świętych Pan Bóg posiłkuje,
czynili, one zdobili. Ci, którzy pokój na ziemi czynili, w gniewliwych ludziach niezgody gasili, Matth. 7, Matth. 11, Matth. 5, Matth. 5,
przyjaźń i miłość w ludziach sprawowali i podniecali. Ci, co cierpieli wiele przeciwności od niezbożników dla sprawiedliwości, nie ustąpili zjadłej nieprawości, przewrotnej złości. Te drogi w niebo, choć mają trudności, zdadzą się pełne wszelakich przykrości, święci ich jednak za przykre nie mają, gdy uważają, jak droga ona chwała nieskończona, w której jest rozkosz wszelka pomyślona, tu zaś, na ziemi, cokolwiek przykrego, barzo krótkiego. Do tego świętych Pan Bóg posiłkuje,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 123
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
ona pokój woła. Ty chcesz jeść smaczno, a ona pości. Ty chcesz pościć, a ona na złość je. Chcesz spać, ale ona siedzi, nie śpiąc. Ty chcesz nie spać, a ona spać co rychlej. Cóż dalej? Trzebaby już koniec uczynić, Ale z babami trudno.
Tak bywają przewrotnej natury, ze co my nienawidzimy i wzgardzamy, one miłują; a co my miłujemy, w wielkiej mają nienawiści.
Dobrze Włoch jeden napisał o babskim wieku: Vecchiezza, fredda, timida, sospettosa, malinconica, avara dubbiosa, astuta, lamentevole, disdegnosa, aspra, accidiosa, avara, inferma, noiosa, grave
ona pokój woła. Ty chcesz jeść smaczno, a ona pości. Ty chcesz pościć, a ona na złość je. Chcesz spać, ale ona siedzi, nie śpiąc. Ty chcesz nie spać, a ona spać co rychlej. Cóż dalej? Trzebaby już koniec uczynić, Ale z babami trudno.
Tak bywają przewrotnej natury, ze co my nienawidzimy i wzgardzamy, one miłują; a co my miłujemy, w wielkiej mają nienawiści.
Dobrze Włoch jeden napisał o babskim wieku: Vecchiezza, fredda, timida, sospettosa, malinconica, avara dubbiosa, astuta, lamentevole, disdegnosa, aspra, accidiosa, avara, inferma, noiosa, grave
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 191
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, czemu, boby był dawno pokoj, a przez to dysarmowaliby się Francuscy partiales. Niebyłaby była Mennica w ręku, która przekupuje (żal się Boże) na Sejmach Senatory i Posły. Niepustoszyłyby były Wojska tak liczne Ojczyzny, Obozami, Marszchem, stanowiskami. Ale że takie są Maksymy Polityki przewrotnej. Zubożyć Rzeczpospolitą, tak ubóstwo prywatnych podległe będzie corrupcjom, tak publiczne zniszczenie przymusi, na co prawo nie pozwala, tak upadła potentia nieuskromi wyuzdanej na zgubę stanu złośliwości, i dopiero teraz zdjęta maszkara, dopiero ustępuje podziwienie. Czemu goniono po Polsce Pana Marszałka? Czemu Szlachtę ruinowano? Czemu skromność Żołnierską na wygnanie za
, czemu, boby był dawno pokoy, á przez to disarmowáliby się Fráncuscy partiales. Niebyłáby byłá Mennicá w ręku, ktora przekupuie (żal się Boże) ná Seymách Senatory y Posły. Niepustoszyłyby były Woyská ták liczne Oyczyzny, Obozámi, Marszchem, stánowiskámi. Ale że tákie są Máximy Polityki przewrotney. Zubożyć Rzeczpospolytą, ták vbostwo prywatnych podległe będźie corrupcyom, ták publiczne znisczenie przymuśi, ná co práwo nie pozwala, ták vpádłá potentia nieuskromi wyuzdáney ná zgubę stanu złośliwośći, y dopiero teraz zdięta mászkárá, dopiero vstępuie podźiwienie. Czemu goniono po Polszcze Páná Márszáłká? Czemu Szláchtę ruinowano? Czemu skromność Zolnierską ná wygnánie zá
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 54
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ich ustawicznie nisko nie trzymała I abych się wszytkiego świata nie sromała.
XXIV.
Twój towarzysz tak dawny, tak wielki, któremu Takeś ufał, gwałt ciału uczynił mojemu; I bojąc się, abyś się tego dowiedziawszy Odemnie, nie mścił na niem, jachał nie żegnawszy”. Temi słowy złośliwej i przewrotnej żony Tak beł przeciwko bratu jej mąż zakrwawiony, Że zaraz jachał za niem, aby go dogonił I zabił, lubo mu się bronił lub nie bronił.
XXV.
I jako ten, co kraju onego świadomy I wszytkich dróg i ścieżek prostych beł wiadomy, Brata, który beł chory i pomału jachał, Powolej jadącego niedługo
ich ustawicznie nizko nie trzymała I abych się wszytkiego świata nie sromała.
XXIV.
Twój towarzysz tak dawny, tak wielki, któremu Takeś ufał, gwałt ciału uczynił mojemu; I bojąc się, abyś się tego dowiedziawszy Odemnie, nie mścił na niem, jachał nie żegnawszy”. Temi słowy złośliwej i przewrotnej żony Tak beł przeciwko bratu jej mąż zakrwawiony, Że zaraz jachał za niem, aby go dogonił I zabił, lubo mu się bronił lub nie bronił.
XXV.
I jako ten, co kraju onego świadomy I wszytkich dróg i ścieszek prostych beł wiadomy, Brata, który beł chory i pomału jachał, Powolej jadącego niedługo
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 156
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
majestacie podle Ojca blisko. Na ten Akt był Majestat pięknie sporządzony: Z tyłu zbrojnych żołnierzów kołem otoczony. Zwierzchu złoty baldekin rozpięty na sznurze Jedwabiem tkany wisiał, sam zaś był w purpurze Ozdobiony koroną, i berłem, a drogi Złotogłów podesłany miał pod harde nogi. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA,
Więc powstali mężowie przewrotnej mądrości, Których zbłądziło serce głupie w swej chytrości, I co się dowcipnemi być przed światem zdali, Głupiemi, (jako mówi Apostoł) zostali, A Boga odmienili cześć nieśmiertelnego Na podobieństw’o synów człeka skazistego; Na kształt bydląt, i wężów. Ci tedy z swem gminem, Aby utarczkę zwiedli ustną z Króla
máiestaćie podle Oycá blisko. Ná ten Akt był Máiestat pięknie sporządzony: Z tyłu zbroynych żołnierzow kołem otoczony. Zwierzchu złoty báldekin rospięty ná sznurze Iedwabiem tkány wiśiał, sam záś był w purpurze Ozdobiony koroną, y berłem, á drogi Złotogłow podesłány miał pod hárde nogi. HISTORYA S. IANA DAMASCENA,
Więc powstáli mężowie przewrotney mądrośći, Ktorych zbłądźiło serce głupie w swey chytrości, Y co się dowćipnemi bydź przed świátem zdáli, Głupiemi, (iáko mowi Apostoł) zostáli, A Bogá odmienili cześć nieśmiertelnego Ná podobieństw’o synow człeká skáźistego; Ná kształt bydląt, y wężow. Ci tedy z swem gminem, Aby vtarczkę zwiedli vstną z Krolá
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 192
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
której iż nie dano pomocy z Indii ani z inąd/ przyszła nakoniec w ich ręce. I tak ubodzy nowi Chrześcijanie zostali bez pomocy: i częścią dla bojaźni tyranów/ którzy ich męczyli okrutnie/ częścią z lekkomyślności swej/ wrócili się do vomitu. Abowiem ci ludzie Moluccy i okoliczni ich sąsiedzi/ są natury tak przewrotnej i występnej/ tak niestatecznej i niewiernej: iż z wielką trudnością może się tam cnota wkorzenić. Nic sobie nie ważą swych bałwanów/ przetoż łacno się chwytają raz sekty Mahumetskiej/ drugi raz wiary Chrystusowej: lecz nie wiele się na obie oglądają. Oblegli potym nieprzyjaciele fortecę Tidor/ i przypędzili ją już byli do takiej
ktorey iż nie dano pomocy z Indiey áni z inąd/ przyszłá nákoniec w ich ręce. Y ták vbodzy nowi Chrześćiánie zostáli bez pomocy: y częśćią dla boiáźni tyránnow/ ktorzy ich męczyli okrutnie/ częśćią z lekkomyślnośći swey/ wroćili się do vomitu. Abowiem ći ludźie Moluccy y okoliczni ich sąśiedźi/ są nátury ták przewrotney y występney/ ták niestáteczney y niewierney: iż z wielką trudnośćią może się tám cnotá wkorzenić. Nic sobie nie ważą swych báłwanow/ przetoż łácno się chwytáią raz sekty Máhumetskiey/ drugi raz wiáry Chrystusowey: lecz nie wiele się ná obie oglądáią. Oblegli potym nieprzyiaćiele fortecę Tidor/ y przypędźili ią iuż byli do tákiey
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 199
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tam tym świecie twoje miały w czym kolwiek suffragari zasługi. W ten czas kiedy na owym najstraszniejszym Parlamencie rzeką vive et Responde Responde. Czemus wzruszał pokoju o który Narody zawsze do Nieba suplikują. Responde czemus dał okazją do zniszczenia Ojczyzny? Responde Czemus nierespektował na krew niewinną której się tak wiele z twojej okazji i z przewrotnej rady rozlało spraw się i za dusze te które ex occasione wojny z Ciała na śmierć nieprzygotowanego ustąpiwszy nie tam poszły gdzie by były disposite umierając mogły się dostać. A na ostatek i z tego spraw się. i z tego sprawię żes per Bellum Intestinum uczynił dobrą nadzieję Poganom, Turkom, Biorą jako kobus wymordowanego skowronka Tym
tam tym swiecie twoie miały w czym kolwiek suffragari zasługi. W ten czas kiedy na owym naystrasznieyszym Parlamencie rzeką vive et Responde Responde. Czemus wzruszał pokoiu o ktory Narody zawsze do Nieba supplikuią. Responde czemus dał okazyią do zniszczenia Oyczyzny? Responde Czemus nierespektował na krew niewinną ktorey się tak wiele z twoiey okazyiey y z przewrotney rady rozlało spraw się y za dusze te ktore ex occasione woyny z Ciała na smierć nieprzygotowanego ustąpiwszy nie tam poszły gdzie by były disposite umieraiąc mogły się dostac. A na ostatek y z tego spraw się. y z tego sprawię żes per Bellum Intestinum uczynił dobrą nadzieię Poganom, Turkom, Biorą iako kobus wymordowanego skowronka Tym
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 195v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
może sile moi, Kto się nikogo, tak, jak ja nie boi? Ktov mię uprzedził zasługą; i przy kijem Jest to? aby mię zwać mógł swym dłużnikiem? Coli pod Niebem; coli jest na ziemi, Żebym nie stworżył rękoma własnemi? Nie odpuszczę mu; raczej jego owcom, Jako przewrotnej drogi naśladowcom, V których słowa pełne płaczu w ustach, A statku mało, i serce w rozpustach. Kto jego fałsze, zdrady, i cherchele? Którymi jego tchną nauczyciele Z czoła i z oczu zdarszy mu zasłonę Wytknie; i przeciw nim przyda obronę? Kto słowa jego, i Dyskursy cudne, Wykretne mowy,
może śile moi, Kto się nikogo, ták, iák ia nie boi? Ktov mię uprzedźił zásługą; i przy kiem Iest to? áby mię zwać mogł swym dłużnikiem? Coli pod Niebem; coli iest ná źiemi, Zebym nie stworżył rękoma własnemi? Nie odpuszczę mu; ráczey iego owcom, Iáko przewrotney drogi naśládowcom, V ktorych słowá pełne płaczu w ustách, A statku máło, i serce w rospustách. Kto iego fałsze, zdrady, i cherchele? Ktorymi iego tchną náuczyćiele Z czoła i z oczu zdarszy mu zásłonę Wytknie; i przećiw nim przyda obronę? Kto słowá iego, i dyszkursy cudne, Wykretne mowy,
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 164
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
zwyciężce sławnego, Króla Dawida, a to wedle ciała; Ducha mi bowiem moc najwyższa dała. Lwa noszę w herbie, krwią jest napuszczona Moja chorągiew, krzyżem ozdobiona.
Ż. Przeciwko komu wojsko to gotujesz? Kogo tą siłą zwalczyć obiecujesz?
H. Mój nieprzyjaciel jest on kroi ciemności, Który z zdrady swej i przewrotnej złości Poddane boga i ojca mojego Pobrał kochane do więzienia swego. Tamże w okowach okrutnie je męczy I robotami nieznośnymi dręczy.
Ż. Z chęcią to słyszę, bo i mój dom daje Jemu pogłowie, iż on nasze kraje Sobie zniewolił, ale herbu twego Niech wiem przyczynę i znaku krwawego.
H. Gdzie się ze
zwyciężce sławnego, Krola Dawida, a to wedle ciała; Ducha mi bowiem moc najwyższa dała. Lwa noszę w herbie, krwią jest napuszczona Moja chorągiew, krzyżem ozdobiona.
Ż. Przeciwko komu wojsko to gotujesz? Kogo tą siłą zwalczyć obiecujesz?
H. Moj nieprzyjaciel jest on kroi ciemności, Ktory z zdrady swej i przewrotnej złości Poddane boga i ojca mojego Pobrał kochane do więzienia swego. Tamże w okowach okrutnie je męczy I robotami nieznośnymi dręczy.
Ż. Z chęcią to słyszę, bo i moj dom daje Jemu pogłowie, iż on nasze kraje Sobie zniewolił, ale herbu twego Niech wiem przyczynę i znaku krwawego.
H. Gdzie się ze
Skrót tekstu: ZaciągWir_II
Strona: 326
Tytuł:
Zaciąg pana Chrystusow żołnierza chrześciańskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
. Cytowani w Racyj drugiej SS. Doktorowie i Teologowie, wszak Genetliaków i Astrologów impugnują. Wszak tychże dane wyżej racje z poważnych Autorów konwinkują. A w reszcie: jużby żadnego Herezjarchy Pismem Bożym nie trzeba konwinkować. Żadnego przykładu czyli z Starego, czyli Nowego testamentu, zbijania błędów, występków, złych obyczajów, przewrotnej nauki, akomodować i aplikować. Bo każdy na obronę siebie mógł by dać respons, iż to o kim inszym rzeczono. W prawdzie o kim inszym: ale że i tobie to służy, lubo nie we wszystkim, dość że po części. Więc przeto waloru swego nie traci argument. Mędrzec Pański co napisał, to
. Cytowani w Racyi drugiey SS. Doktorowie y Teologowie, wszak Genetliakow y Astrologow impugnuią. Wszak tychże dane wyżey racye z poważnych Authorow konwinkuią. A w reszcie: iużby żadnego Herezyarchy Pismem Bożym nie trzeba konwinkowáć. Zadnego przykłádu czyli z Stárego, czyli Nowego testamentu, zbiiania błędow, występkow, złych obyczaiow, przewrotney nauki, ákkommodowáć y applikowáć. Bo każdy ná obronę siebie mogł by dáć respons, iż to o kim inszym rzeczono. W prawdzie o kim inszym: ále że y tobie to służy, lubo nie we wszystkim, dość że po części. Więc przeto waloru swego nie tráci argument. Mędrzec Pański co nápisał, to
Skrót tekstu: BystrzInfZup
Strona: 18
Tytuł:
Informacja zupełniejsza
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743