hetmanowi diffidebat. Miano zarzucać mu siła, miano ip. Denhofa hetmana polnego aemulum subordynować, aby nie dopuszczał do przysięgi. Miano saksońskie wojska, których dość było w Litwie in subsidium przeszkód zesłać i t. d., ale eventus alia monstravit. Hetman bowiem obstacula orania uspokoił. Wojskami litewskiemi i regimentami, asystencją i przyjaciółmi dobrze opatrzony, że nie śmiano nań natrzeć, zasiadł, przysiągł i został marszałkiem trybunalskim.
Król imć szwedzki wyszedł tandem z Bandyra, przez Saksonią z wielkim dość azardem samowtór przebiegł; stanął w Stralshundzie inkognito w nocy ledwie poznany, cum magno applausu przyjęty. Obeszterlejtnant associatus mu, nie wytrzymał podróżnej pracy, z niewczasów
hetmanowi diffidebat. Miano zarzucać mu siła, miano jp. Denhofa hetmana polnego aemulum subordynować, aby nie dopuszczał do przysięgi. Miano saxońskie wojska, których dość było w Litwie in subsidium przeszkód zesłać i t. d., ale eventus alia monstravit. Hetman bowiem obstacula orania uspokoił. Wojskami litewskiemi i regimentami, assystencyą i przyjaciołmi dobrze opatrzony, że nie śmiano nań natrzeć, zasiadł, przysiągł i został marszałkiem trybunalskim.
Król imć szwedzki wyszedł tandem z Bandyra, przez Saxonią z wielkim dość azardem samowtór przebiegł; stanął w Stralshundzie inkognito w nocy ledwie poznany, cum magno applausu przyjęty. Obeszterlejtnant associatus mu, nie wytrzymał podróżnéj pracy, z niewczasów
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 306
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. Mści Kazimierza w Moskwie ea conditione, żeby mu było włości jakie, tej tu Ukrainy przyległe, ratione dotis puszczono od Moskwy i zaraz do osiedzienia Tauryki posiłki dano, i tak długo one trzymano, pókiby sobie nie ugruntował sedem, do czego żeby się i nasza przyłożyła Rzeczpospolita. Częstokroć z prywatnemi o temem mówił przyjaciółmi, niechcąc tego wyżej wspominać, bacząc, że u nas wszystko rozumiemy za impossibilia. Teraz gdy i królewicz J. Mść inszy stan przedsięwziął, królewicz też J. Mść Karol podobnoby się nierezolwował na takowe matrimonium, tam zwłaszcza, gdzie tak sponsos traktują, insze też niepodaje się subjectum; niewiem
. Mści Kazimierza w Moskwie ea conditione, żeby mu było włości jakie, tej tu Ukrainy przyległe, ratione dotis puszczono od Moskwy i zaraz do osiedzienia Tauryki posiłki dano, i tak długo one trzymano, pókiby sobie nie ugruntował sedem, do czego żeby się i nasza przyłożyła Rzeczpospolita. Częstokroć z prywatnemi o témem mówił przyjaciołmi, niechcąc tego wyżej wspominać, bacząc, że u nas wszystko rozumiemy za impossibilia. Teraz gdy i królewicz J. Mść inszy stan przedsięwziął, królewicz też J. Mść Karol podobnoby się nierezolwował na takowe matrimonium, tam zwłaszcza, gdzie tak sponsos traktują, insze też niepodaje się subjectum; niewiem
Skrót tekstu: KoniecSTatar
Strona: 302
Tytuł:
Dyskurs o zniesieniu Tatarów...
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zepsujesz, ale znosić się z przyjaciółami zechcesz, żeby Elekcja dojść mogła, byle się przez nią Ojczyźnie dobrze działo. Spytano mię, kto zato ręczy? co za pewność, że Wm. M. Mści Pan tego dotrzyma? pokazałem pewność stąd, że z Poddanym sprawa, który z Domem, Krewnymi, Przyjaciółmi wszytek funduje się na łasce Królewskiej, któremu napasć na niełaskę u Pana, byłoby zgubić się z temi wszytkiemi. Na ostatek świadectwo wielu przyjaciół, którzyby byli wiadomi słowa i obietnice Wm. M. M. Pana w niedotrzymaniu, służyłyby za wyznanie samego Wm. M. M. Pana. Tak na
zepsuiesz, ále znośić się z przyiaćiołámi zechcesz, żeby Elekcya doyść mogła, byle się przez nię Oyczyznie dobrze dźiało. Spytano mię, kto záto ręczy? co zá pewność, że Wm. M. Mśći Pan tego dotrzyma? pokazałem pewność ztąd, że z Poddánym spráwá, ktory z Domem, Krewnymi, Przyiaćiołmi wszytek funduie się ná łasce Krolewskiey, ktoremu nápásć ná niełáskę v Páná, byłoby zgubić się z temi wszytkiemi. Ná ostátek świádectwo wielu przyiaćioł, ktorzyby byli wiádomi słowá i obietnice Wm. M. M. Páná w niedotrzymániu, służyłyby zá wyznánie sámego Wm. M. M. Páná. Ták ná
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 39
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, teraźniejszy kanclerz, dowiedziawszy się o tych emulacjach, i bratu memu, i cześnikowi lit. powiedział, ażeby daremnie się nie kłócili, gdyż Zaranek, dziwak i obłudny, ni za tego, ni za tego córki nie wyda. Jakoż tak się stało.
Nastąpiła potem reasumpcja trybunału koronnego piotrkowskiego między Potockimi i ich przyjaciółmi a między książętami Czartoryskimi barzo żwawa, na którą reasumpcją Sapieha, wojewoda podlaski, zięć księcia podkanclerzego, jechał. Wziął tedy odważniejszych przyjaciół swoich, między którymi książę kanclerz wysłał i brata mego, teraźniejszego pułkownika, który tej nocy wyjazdu z Wołczyna do Piotrkowa całej prawie nie spał, wielkie mając skrztuszenia się. Wyjechali tedy rano
, teraźniejszy kanclerz, dowiedziawszy się o tych emulacjach, i bratu memu, i cześnikowi lit. powiedział, ażeby daremnie się nie kłócili, gdyż Zaranek, dziwak i obłudny, ni za tego, ni za tego córki nie wyda. Jakoż tak się stało.
Nastąpiła potem reasumpcja trybunału koronnego piotrkowskiego między Potockimi i ich przyjaciółmi a między książętami Czartoryskimi barzo żwawa, na którą reasumpcją Sapieha, wojewoda podlaski, zięć księcia podkanclerzego, jechał. Wziął tedy odważniejszych przyjaciół swoich, między którymi książę kanclerz wysłał i brata mego, teraźniejszego pułkownika, który tej nocy wyjazdu z Wołczyna do Piotrkowa całej prawie nie spał, wielkie mając skrztuszenia się. Wyjechali tedy rano
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 293
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
(dla tego że Ojczyzny zaprzedać niechcę, i że zawziętości mam się czym z łaski Bożej oprzeć) nanieconym: i owszem chcąc abym dalszemu Ojczyzny pożytkowi, i z tą ludzi gartską prydać się mogłem. Pewienem że Wm. Moi Mościwi Panowie wziąwszy pod uwagę, dla jakiego końca te się nademną i Przyjaciółmi memi dzieją okrucieństwa, aby się podobne i na drugich nie szerzyły, podaniem ręki, swej mnie uciążonemu Szlachcicowi, Bratu i słudze swemu, zabieżeć zechcecie, i niedacie tak ciężko nademną temu Brytanowi, a potym powoli i nad sobą pastwić się, który od nienawisnych instrumentem jest Opressorów. Uniżone przytym usługi moje,
(dla tego że Oyczyzny záprzedáć niechcę, y że záwziętości mąm się czym z łáski Bożey oprzeć) nánieconym: y owszem chcąc ábym dálszemu Oyczyzny pożytkowi, y z tą ludźi gartską prydáć się mogłem. Pewienem że Wm. Moi Mośćiwi Pánowie wziąwszy pod uwagę, dla iákiego końcá te się nádemną y Przyiaćiołmi memi dźieią okrućieństwá, áby się podobne y ná drugich nie szerzyły, podániem ręki, swey mnie vciążonemu Szláchćicowi, Brátu y słudze swemu, zábieżeć zechcećie, y niedaćie ták ćięszko nádemną temu Brytanowi, á potym powoli y nád sobą pastwić się, ktory od nienáwisnych instrumentem iest Oppressorow. Vniżone przytym vsługi moie,
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 33
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
już postnych u Ojca prosić. a w tym go sumnienie strofuje i straszy w te słowa Jedli i nasycili się barzo etc. jeszcze pokarmy ich byli w gębach ich, a gniew Boży zstąpił na nie. ale on postaremu nie inaczej iąc pracuje/ jako mu się podoba/ i rozmawia oraz z Bracią i Przyjaciółmi w te i tym podobne słowa. Wstrzemięźliwość. Eccl: 37. Luc: 6. Psal: 77. Mowa przy Bankiecie Miłośnika siana. Wizerunk człowieka cielesnego.
NAmilejszy Bracia i Przyjaciele moi/ spowiadam się wam iż taki mam zwyczaj/ i własna mi to jest/ ciałku memu we wszytkim dogodzić jako to wyspać się
iuż postnych v Oycá prośić. á w tym go sumnienie strofuie y straszy w te słowá Iedli y nasyćili się barzo etc. ieszcze pokarmy ich byli w gębach ich, á gniew Boży zstąpił ná nie. ale on postaremu nie inaczey iąc prácuie/ iako mu się podoba/ y rozmawia oraz z Braćią y Przyiaćiołmi w te y tym podobne słowá. Wstrzemięźliwość. Eccl: 37. Luc: 6. Psal: 77. Mowá przy Bánkiećie Miłośnika śianá. Wizerunk człowieka ćielesnego.
NAmileyszy Braćiá y Przyiáćiele moi/ spowiádám się wam iż táki mam zwyczay/ y włásna mi to iest/ ćiałku memu we wszytkim dogodźić iáko to wyspáć się
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 6
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
łabędziej/ do woli pościeli/ a wstawszy wodeczki jakiej dobrej dla posiłku napić się/ potym śniadaniem nie błahym ustawające pokrzepić siły; na koniec obiadem hojnym przeciw blademu uzbroić się głodowi/ rad bowiem barzo smaczno jadam/ dał mi to Bóg/ napić się też czego dobrego i osobliwego mam wezwyczaju; tudzież rekreaciej jakiej zmiłemi przyjaciółmi zażyć/ jako to w pole wyjachać/ muzyki wdzięcznej słuchać/ tany z żywą i piękną cerą odprawować/ i wesoło wyskoczyć/ miło mi wielce; więc i świątkować barzo mi się podoba/ a zaprawdę radbym/ aby jako naczęściej Wielkanoc bywała. Posty zaś Wigilie/ są to nieprzyjaciele moi: Widzieć też coi pięknego/
łabędźiey/ do woli pośćieli/ á wstáwszy wodeczki iákiey dobrey dlá pośiłku nápić się/ potym śniadaniem nie błáhym vstáwáiące pokrzepić śiły; ná koniec obiádem hoynym przećiw bládemu vzbroić się głodowi/ rád bowiem bárzo smáczno iadam/ dáł mi to Bog/ nápić się też czego dobrego y osobliwego mám wezwyczaiu; tudźiesz rekreaciey iákiey zmiłemi przyiaćiołmi záżyć/ iako to w pole wyiáchać/ muzyki wdźięczney słucháć/ tany z żywą y piękną cerą odpráwowáć/ y wesoło wyskoczyć/ miło mi wielce; więc y świątkowáć bárzo mi się podoba/ a zaprawdę radbym/ aby iáko náczęśćiey Wielkánoc bywałá. Posty zaś Wigilie/ są to nieprzyiáćiele moi: Widźieć też coi pięknego/
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 7
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
. I przyda je toż Sumnienie: Nie nakarmiłeś Adamie, nie napoiłeś, zabiłeś ubogiego: a co więtsza/ Coś temu z mniejszych uczynił, Twórcyś jego uczynił. O nazbyt głupi i szalony Adamie! wypchnąłeś ubogiego/ a oraz z nim Chrystusa udogiego. On jednak tego jako zabawiony z przyjaciółmi/ nie przypuścił do serca swego. Jak: 2. Psal: 108.
Po którym w tropy onegoż drugi się też wciśnie ubogi pielgrzym/ któremu chociaj dać coś kazał (acz i to nie wszytko oddał szafarz niezbożny) lecz wypełnił ono nie dobrze: Datek od głupiego nie będzie pożyteczny: da mało a więcej
. Y przyda ie toż Sumnienie: Nie nakarmiłeś Adamie, nie napoiłeś, zabiłeś vbogiego: á co więtsza/ Coś temu z mnieyszych vczynił, Tworcyś iego vczynił. O nazbyt głupi y szalony Adámie! wypchnąłeś vbogiego/ á oraz z nim Chrystusá vdogiego. On iednak tego iáko zabáwiony z przyiaćiołmi/ nie przypuśćił do sercá swego. Iak: 2. Psal: 108.
Po ktorym w tropy onegoż drugi się też wćiśnie vbogi pielgrzym/ ktoremu choćiay dáć coś kazał (ácz y to nie wszytko oddał szafarz niezbożny) lecz wypełnił ono nie dobrze: Datek od głupiego nie będźie pożyteczny: da máło á więcey
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 25
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Majorem, porwał się był na swoje nieszczęście do szpady na swego Pułkownika, zaraz się stał moim konfidentem, tym byliśmy szczęśliwszemi, że Moskale po Francusku nie umieli. Szlachetnych z dobrego wychowania sentymentów, w polu nie stracił, i chociaż się jego zdanie od mego różniło, przecież same nieszczęście nasze poniekąd czyniło nas przyjaciółmi. Miał z natury poczciwe serce, i nie dowierzanie, którem u niego z początku postrzegł, zupełnie ustąpiło, poznawszy serce moje. Wmawiałem to w niego, w naszym utrapieniu, i przykrej drodze, com z niego chciał mieć, i jakim miał być, jeżeliby mi Steleja stratę w niektórych okolicznościach miał
Maiorem, porwał śię był na swoie nieszczęśćie do szpady na swego Pułkownika, zaraz śię stał moim konfidentem, tym byliśmy szczęśliwszemi, że Moskale po Francusku nie umieli. Szlachetnych z dobrego wychowania sentymentow, w polu nie stracił, i chociaż śię iego zdanie od mego rożniło, przećież same nieszczęśćie nasze poniekąd czyniło nas przyiaćiołmi. Miał z natury poczćiwe serce, i nie dowierzanie, ktorem u niego z początku postrzegł, zupełnie ustąpiło, poznawszy serce moie. Wmawiałem to w niego, w naszym utrapieniu, i przykrey drodze, com z niego chciał mieć, i iakim miał bydź, ieżeliby mi Steleia stratę w niektorych okolicznościach miał
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 105
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Z--- wprowadził! Porwaliśmy się oboje od stołu, nie wiedząc, jeźlibyśmy w tym pokoju zostać mieli. Książę obses do mnie przyszedł, jakby swoim oczom nie chciał dowierzać, w tym postrzegszy Hrabię, tak się zląkł, aż zbladł. Robert nie pomiarkowawszy tej tajemnicy, prosił Książęcia i nas, swymi nas mianując Przyjaciółmi, do stołu. Książę podziękował, powiedziawszy, że już śniadał, i że szczególnie dla tego przyjechał, żeby się kilka godzin polowaniem ucieszył. Robert odpowiedział, żeby mu rad służył, lecz on tego nie przyjął. Pozwól mi WMPan swego strzelca, powiedział, wcale zmieszany, na wieczor zapewne u WMPana będę gościł.
S--- wprowadził! Porwaliśmy śię oboie od stołu, nie wiedząc, ieźlibyśmy w tym pokoiu zostać mieli. Xiąże obses do mnie przyszedł, iakby swoim oczom nie chćiał dowierzać, w tym postrzegszy Hrabię, tak śię zląkł, aż zbladł. Robert nie pomiarkowawszy tey taiemnicy, prośił Xiążęćia i nas, swymi nas mianuiąc Przyiaćiołmi, do stołu. Xiążę podziękował, powiedziawszy, że iuż śniadał, i że szczegulnie dla tego przyiechał, żeby śię kilka godzin polowaniem ućieszył. Robert odpowiedział, żeby mu rad służył, lecz on tego nie przyiął. Pozwol mi WMPan swego strzelca, powiedział, wcale zmieszany, na wieczor zapewne u WMPana będę gościł.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 184
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755