: Euremond w frasunku przekłada Donkiszota nad Senekę.
Ja nie idę za takowym zdaniem, wolałbym albowiem żeby oprócz Ksiąg moralnych, każdy strapiony czytał lub słyszał przypadki nieszczęśliwszych jeszcze od siebie, znalazłby tym sposobem pewniejsze uśmierzenie boleści swojej. Jeżeli bowiem przyczyna żalu jego wielka znajdzie tam cnotliwszych, niewinniejszych, którzy jednak większe przykrości znosili. Jeżeli przyczyna umartwienia nie nazbyt ważna, porównanie z dotkliwszemi innych przygodami ułagodzi zbyt popędliwą czułość: strata w handlu, lub od złodzieja, choroba lub dyzgust w potocznych życia okolicznościach, wszystkie te rzeczy czyż mogą iść w porównanie z upadkiem Królestw, zburzeniem miast, niewolą wieczną etc.
Niech strapiona słuszną i uczciwą
: Euremond w frasunku przekłada Donkiszota nad Senekę.
Ja nie idę za takowym zdaniem, wolałbym albowiem żeby oprocz Xiąg moralnych, każdy strapiony czytał lub słyszał przypadki nieszczęśliwszych ieszcze od siebie, znalazłby tym sposobem pewnieysze uśmierzenie boleści swoiey. Jeżeli bowiem przyczyna żalu iego wielka znaydzie tam cnotliwszych, niewinnieyszych, ktorzy iednak większe przykrości znosili. Jeżeli przyczyna umartwienia nie nazbyt ważna, porownanie z dotkliwszemi innych przygodami ułagodzi zbyt popędliwą czułość: strata w handlu, lub od złodzieia, choroba lub dyzgust w potocznych życia okolicznościach, wszystkie te rzeczy czyż mogą iść w porownanie z upadkiem Krolestw, zburzeniem miast, niewolą wieczną etc.
Niech strapiona słuszną y uczciwą
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 152
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
krwie upuść siły. A na ucieszną Wiosnę/ sercu otwórz wrota/ Wątrobę ze krwie zwolnisz lecie bez kłopota. Zimie głowie puszczadłem zdrowie dasz bez trwogi/ W jesieni zaś oczyścisz bez frasunku nogi.
O Pożytkach zacięcia Salwatelle. Salwatella zacięta pomnoży twojego/ Stosu/ i zdrowia w piersiach ciężkich serdecznego. Nie zwyczajne poznosi wygodnie przykrości/ W śledzienie bliskie w sercu ukoi ciężkości.
Koniec Szkoły Salernitańskiej. Sposób życia i ochędostwa przez każdy Miesiąc, czteroma wierszami opisany.
STYCZEN. KAsz ciepło nosić do Stołu pułmiski/ Częste niech z winem podają kieliszki. Krew w ten czas w ciele słuszniej zatrzymana Raczyć posłuży łaźnia zgotowana.
LUTY. Luty zimniejszy po
krwie vpuść śiły. A ná vćieszną Wiosne/ sercu otworz wrotá/ Wątrobę ze krwie zwolnisz lećie bez kłopotá. Zimie głowie pusczádłem zdrowie dasz bez trwogi/ W ieśieni záś oczyśćisz bez frasunku nogi.
O Pożytkách záćięćia Sálwátelle. Sálwátellá záćięta pomnoży twoiego/ Stosu/ y zdrowia w pierśiách ćiężkich serdecznego. Nie zwyczáyne poznośi wygodnie przykrośći/ W śledźienie bliskie w sercu vkoi ćiężkośći.
Koniec Szkoły Sálernitáńskiey. Sposob żyćia y ochędostwá przez káżdy Mieśiąc, czteroma wierszámi opisány.
STYCZEN. KAsz ćiepło nośić do Stołu pułmiski/ Częste niech z winem podáią kieliszki. Krew w ten czás w ćiele słuszniey zátrzymána Rácżyć posłuży łáźniá zgotowána.
LVTY. Luty źimnieyszy po
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E4
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
gdy obydwa hetmani koronni pomarli, książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy, teraźniejszy kanclerz lit., już w wielkich u króla będący faworach, regimentarstwo generalne koronne dla niego otrzymał i z przywilejem sam do niego do Wołczyna przyjechał.
Zdumiał się Poniatowski nad tą swoją elewacją, a wiedząc, jak
wielką miał przeciw sobie pobudzić inwidią i przykrości oraz ekspens na kaptowanie afektu rycerstwa, nieco deliberował nad akceptowaniem regimentarstwa, ale od szwagra, księcia kanclerza, prędko rezolwowany, najprzód pojechał do pani krakowskiej Sieniawskiej, hetmanowej wielkiej koronnej, pani bardzo bogatej i hojnej, mającej wielu w wojsku przyjaciół, szukając jej do wojskowych rekomendacji. Jakoż za wdaniem się tej damy,
gdy obydwa hetmani koronni pomarli, książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy, teraźniejszy kanclerz lit., już w wielkich u króla będący faworach, regimentarstwo generalne koronne dla niego otrzymał i z przywilejem sam do niego do Wołczyna przyjechał.
Zdumiał się Poniatowski nad tą swoją elewacją, a wiedząc, jak
wielką miał przeciw sobie pobudzić inwidią i przykrości oraz ekspens na kaptowanie afektu rycerstwa, nieco deliberował nad akceptowaniem regimentarstwa, ale od szwagra, księcia kanclerza, prędko rezolwowany, najprzód pojechał do pani krakowskiej Sieniawskiej, hetmanowej wielkiej koronnej, pani bardzo bogatej i hojnej, mającej wielu w wojsku przyjaciół, szukając jej do wojskowych rekomendacji. Jakoż za wdaniem się tej damy,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 74
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
czym zostałem marszałkiem sejmikowym i nominowałem bez żadnej kontra dykcji deputatami Wacława, brata mego, i Stanisława Koiszewskiego. Sejmik tedy doszedł.
A gdy powróciłem do Rasnej, ociec mój nie był kontent, że Koiszewski został deputatem, a to z tej racji, że ociec Koiszewskiego zawsze był nieprzyjacielem ojca mego i różne przykrości w sąsiedztwie ojcu memu czynił. Potem ociec mój nabył od Malinowskich szlachty pretensją do Bychowszczyzny, gruntów w Wołkowyczach, które Koiszewski appropriavit sobie, nabył bowiem od Bychowca (który pierwej siostrom swoim, Malinowskiej i Przyłuskiej, donacją wieczności części swojej tychże dóbr uczynił) haereditatem tych gruntów. Malinowska potem z Podlasza przyjechała do Koiszewskiego
czym zostałem marszałkiem sejmikowym i nominowałem bez żadnej kontra dykcji deputatami Wacława, brata mego, i Stanisława Koiszewskiego. Sejmik tedy doszedł.
A gdy powróciłem do Rasnej, ociec mój nie był kontent, że Koiszewski został deputatem, a to z tej racji, że ociec Koiszewskiego zawsze był nieprzyjacielem ojca mego i różne przykrości w sąsiedztwie ojcu memu czynił. Potem ociec mój nabył od Malinowskich szlachty pretensją do Bychowszczyzny, gruntów w Wołkowyczach, które Koiszewski appropriavit sobie, nabył bowiem od Bychowca (który pierwej siostrom swoim, Malinowskiej i Przyłuskiej, donacją wieczności części swojej tychże dóbr uczynił) haereditatem tych gruntów. Malinowska potem z Podlasza przyjechała do Koiszewskiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 337
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nas wskazanej nie masz, ale owszem solennie wygraliśmy sprawę, tedy cokolwiek był uspokojony. Nie był jednak kontent z mego żenienia się, bo jak wiedział, że ja dawniej nie miałem intencji żenienia się, i jak bracia moi młodsi, Wacław porucznik i Adolf chorąży, różne mi — jakom wyżej wyraził — przykrości czynili, przy tym, że większe ma od nich talenta, tedy spodziewał się, jakoż to i sam kilka razy przed nim mówiłem, że reservata sobie advitalitate, jemu fortunę moją zapiszę. Gdy zaś widział, że się ja żenię, tedy mu ta upadła nadzieja; a nie pamiętał tego, że nie
nas wskazanej nie masz, ale owszem solennie wygraliśmy sprawę, tedy cokolwiek był uspokojony. Nie był jednak kontent z mego żenienia się, bo jak wiedział, że ja dawniej nie miałem intencji żenienia się, i jak bracia moi młodsi, Wacław porucznik i Adolf chorąży, różne mi — jakom wyżej wyraził — przykrości czynili, przy tym, że większe ma od nich talenta, tedy spodziewał się, jakoż to i sam kilka razy przed nim mówiłem, że reservata sobie advitalitate, jemu fortunę moją zapiszę. Gdy zaś widział, że się ja żenię, tedy mu ta upadła nadzieja; a nie pamiętał tego, że nie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 600
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
się, tedy obżałowany IMĆ Pan Wołodkowicz, czy to propria authoritate,
czyli też ex suggestu malevolorumz własnego popędu czy też z podszeptu nieżyczliwych, jednych deputatów pozamykawszy, w prywatnej detencji areszcie trzymając, żałującego zaś kwerulanta skarżącego się nic sobie nie winnego, a barziej in humillima patientia wszystkie tyry z pokorną cierpliwością wszystkie przymówki i przykrości od obżałowanego IMci znoszącego, nie dość na tym, po różnych na równego sobie kolegę cum summa vexa honoru przymówkach do podpisu mniemanego pluralitatis dekretu przez obżałowanych IchMciów tłumaczącego, a in rei veritate, uti sonat manifestum, cum decisa sententia paritatis peractaw rzeczywistości, jak głosi manifest, zapadłego wyrokiem równości głosów nigdy nie byłego,
się, tedy obżałowany JMĆ Pan Wołodkowicz, czy to propria authoritate,
czyli też ex suggestu malevolorumz własnego popędu czy też z podszeptu nieżyczliwych, jednych deputatów pozamykawszy, w prywatnej detencji areszcie trzymając, żałującego zaś kwerulanta skarżącego się nic sobie nie winnego, a barziej in humillima patientia wszystkie tyry z pokorną cierpliwością wszystkie przymówki i przykrości od obżałowanego JMci znoszącego, nie dość na tym, po różnych na równego sobie kolegę cum summa vexa honoru przymówkach do podpisu mniemanego pluralitatis dekretu przez obżałowanych IchMciów tłumaczącego, a in rei veritate, uti sonat manifestum, cum decisa sententia paritatis peractaw rzeczywistości, jak głosi manifest, zapadłego wyrokiem równości głosów nigdy nie byłego,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 670
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
swojej familii aniżeli królewskie wyrabiał interesa. Jakoż barzo prędko przysłał instancją carowej do króla naszego, aby książąt Czartoryskich przyjął król do dawnych faworów swoich, ale król tak był urażony na nich, że i słowa nie dał sobie mówić, i owszem mimo wszystkie grafa Bryla zabiegi napisał list do carowej, żaląc się i wyliczając wszystkie przykrości i niewdzięczności tej familii przeciwko sobie czynione. A lubo stolnik lit. niedługo w Peterburgu bawił, jednak dosyć dla siebie i dla familii swojej u tego dworu znalazł akceptacji i łaski.
Wyjechał potem z Warszawy książę Radziwiłł, hetman wielki lit., i Ogiński, marszałek wielki lit., tudzież i inni przyjaciele Radziwiłłowscy,
swojej familii aniżeli królewskie wyrabiał interesa. Jakoż barzo prędko przysłał instancją carowej do króla naszego, aby książąt Czartoryskich przyjął król do dawnych faworów swoich, ale król tak był urażony na nich, że i słowa nie dał sobie mówić, i owszem mimo wszystkie grafa Bryla zabiegi napisał list do carowej, żaląc się i wyliczając wszystkie przykrości i niewdzięczności tej familii przeciwko sobie czynione. A lubo stolnik lit. niedługo w Peterburgu bawił, jednak dosyć dla siebie i dla familii swojej u tego dworu znalazł akceptacji i łaski.
Wyjechał potem z Warszawy książę Radziwiłł, hetman wielki lit., i Ogiński, marszałek wielki lit., tudzież i inni przyjaciele Radziwiłłowscy,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 729
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i czyściec/ jeżeli sercem Chrześcijańskim do woli Pana Boga twego stosującym się/ chętliwie się poddasz i przyjmiesz. Wiedząc mówię o tym/ a z tym wszystkim nic o tym nie myśląc/ tym się nie wzbudzasz/ nie ra- tujesz; ale oczy jako bezrozumny: nie na Boga/ nie na wieczność/ ale na same przykrości i nieszczęścia obróciwszy/ serce w smutku i melancholii cale zatopisz: abo za namiętnością jako idąc/ na zemstę i oddanie/ albo na zbycie i uchronienie się by i z grzechem zezwolisz. Tym samym strzałę alboli miecz jakoby/ którym ci nieprzyjaciel do serca bez szkody dopiero zmierzał; ty sam w serce swe dobrowolnie zmierzasz
i czyśćiec/ ieżeli sercem Chrześćiańskim do woli Páná Bogá twego stosuiącym się/ chętliwie sie poddász i przyimiesz. Wiedząc mowię o tym/ á z tym wszystkim nic o tym nie myśląc/ tym się nie wzbudzasz/ nie rá- tuiesz; ále oczy iáko bezrozumny: nie ná Bogá/ nie ná wieczność/ ále ná sáme przykrośći i nieszczęśćiá obroćiwszy/ serce w smutku i melánkoliey cále zátopisz: abo zá námiętnośćią iáko idąc/ na zemstę i oddánie/ álbo ná zbyćie i uchronienie się by i z grzechem zezwolisz. Tym samym strzáłę álboli miecz iákoby/ ktorym ći nieprzyiaćiel do serca bez szkody dopiero zmierzáł; ty sám w serce swe dobrowolnie zmierzász
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 62
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
, to jej tylko rzekła: „Wiem, gdyby to pies tobie abo więc kto drugi Wyrządzał, zdał ci by się kłopot barzo długi; Lecz iż się ja nie mogę tobie odjąć, widzisz,
Przetoż mi przykrość czyniąc, sama ze mnie szydzisz”. Tak niektórzy za rozkosz wielką sobie mają, Gdy niewinnym przykrości jawne wyrządzają. Anoby mogli złotem ten wiersz pisać sobie: Nie czyń tego drugiemu, co nie miło tobie. LXXI. Kto się mści, dwa razy bywa bit. O NIEDŹWIEDZIU A PSZCZOŁACH.
Niedźwiedź czasu jednego, według przyrodzenia, Wlazł w pasiekę niemałą dla dobrego mienia,
To tego, to owego ula polizując,
, to jej tylko rzekła: „Wiem, gdyby to pies tobie abo więc kto drugi Wyrządzał, zdał ci by się kłopot barzo długi; Lecz iż się ja nie mogę tobie odjąć, widzisz,
Przetoż mi przykrość czyniąc, sama ze mnie szydzisz”. Tak niektórzy za rozkosz wielką sobie mają, Gdy niewinnym przykrości jawne wyrządzają. Anoby mogli złotem ten wiersz pisać sobie: Nie czyń tego drugiemu, co nie miło tobie. LXXI. Kto się mści, dwa razy bywa bit. O NIEDŹWIEDZIU A PSZCZOŁACH.
Niedźwiedź czasu jednego, według przyrodzenia, Wlazł w pasiekę niemałą dla dobrego mienia,
To tego, to owego ula polizując,
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 65
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
błogosławię hojnie, Pędźcie wieki obfite i życie spokojnie. Demokryt; Miłość mocnej potęgi takiego waloru, Ze i tępe umysły naucza poloru, Ona kształtuje serce, ona w szybkim locie, Wraz smuci, wraz przywraca, radość po kłopocie. Kto ją szacować umie, i cnotę z nią łący, Prędko zwycięży wady, i przykrości kończy; Kładzie jarzmo, lecz słodka pracowitość płaci, W talent bezcennych zysków i szczęście bogaci. Niechże się tym Przykładem nikt kochać niewzdryga, Byle mu za cel cnoty stanęła intryga. Niech rozum poleruje, niech się w męstwo wbija, Bo miłość kunszta robi, z głupich mądrym sprzyja. Lecz wiwat, wiwat
błogosławię hoynie, Pędźcie wieki obfite y życie spokoynie. Demokryt; Miłość mocney potęgi takiego waloru, Ze y tępe umysły naucza poloru, Ona kształtuie serce, ona w szybkim locie, Wraz smući, wraz przywraca, radość po kłopocie. Kto ią szacować umie, y cnotę z nią łączy, Prędko zwycięży wady, y przykrośći kończy; Kładzie iarzmo, lecz słodka pracowitość płaci, W talent bezcennych zyskow y szczęście bogaci. Niechże się tym Przykładem nikt kochać niewzdryga, Byle mu za cel cnoty staneła intryga. Niech rozum poleruie, niech się w męstwo wbiia, Bo miłość kunszta robi, z głupich mądrym sprzyia. Lecz wiwat, wiwat
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: H2
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754