, Najsłuszniej Kazimierskim być Kazimierzowi. 393 (D). NA ŚWIĘTY MIKOŁAJ
Jadę przez wieś, świętego dzień był Mikołaja, Aż idzie do kościoła różnych ludzi zgraja. Wierę, nie rzecz zgarszać ich, choć mam pilną drogę, Wszak dziś i po miesiącu w domu gościć mogę. Aż czy mary, czy skrzynia pod przykryciem leży. Idę nie pytając się, że mi nie należy; Lecz gdy machina owa do kościoła wzięta: Kociec to kapłanowi, prawią, na kurczęta. Nie przymawiając księdzu, duchownemu ojcu, Widywałem kapłonów i ja, rzekę, w kojcu. Niejedenże prawdziwie dla cielesnej tucze Święci się i Piotrowe w ręce
, Najsłuszniej Kazimierskim być Kazimierzowi. 393 (D). NA ŚWIĘTY MIKOŁAJ
Jadę przez wieś, świętego dzień był Mikołaja, Aż idzie do kościoła różnych ludzi zgraja. Wierę, nie rzecz zgarszać ich, choć mam pilną drogę, Wszak dziś i po miesiącu w domu gościć mogę. Aż czy mary, czy skrzynia pod przykryciem leży. Idę nie pytając się, że mi nie należy; Lecz gdy machina owa do kościoła wzięta: Kociec to kapłanowi, prawią, na kurczęta. Nie przymawiając księdzu, duchownemu ojcu, Widywałem kapłonów i ja, rzekę, w kojcu. Niejedenże prawdziwie dla cielesnej tucze Święci się i Piotrowe w ręce
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 167
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prawni do ogladania budynku tego, który przybudował do tej polovice karczmy, którą trzyma od ojca swego; lecz gdy w ten budynek prawo weyzralo i uznalo za rzecz sprawiedliwa i godna podwyszenia do szacunku i oszacowali budynku zło. 12; to już zbudowal stodolę porządną, przy której jest staynca i przyczołek i boysko dobre pod jednem przykryciem, który budynek ten jest pozwolony od IMci Pana Piotra, Wojewodzica Lubelskiego, P. Samuelowi Jaworskiemu do tych 12 zło., które ma na karczmie na swej połowicy, a teraźniejszego szacunku na tej stayncy także zło. 12; co to słysząc pracowity Wasiel, groszem swym żałozył.
3787. (46) Sub eodem
prawni do ogladania budynku tego, ktory przybudował do tey polovice karczmy, ktorą trzyma od oyca swego; lecz gdy w ten budynek prawo weyzralo y uznalo za rzecz sprawiedliwa y godna podwyszenia do szacunku y oszacowali budynku zło. 12; to iusz zbudowal stodolę porządną, przy ktorey iest staynca y przyczołek y boysko dobre pod iednem przykryciem, ktory budynek ten iest pozwolony od IMci Pana Piotra, Woiewodzica Lubelskiego, P. Samuelowi Iaworskiemu do tych 12 zło., ktore ma na karczmie na swey połowicy, a teraznieyszego szacunku na tey stayncy także zło. 12; co to słysząc pracowity Wasiel, groszem swym załozył.
3787. (46) Sub eodem
Skrót tekstu: KsJasUl_1
Strona: 438
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1602 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1602
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
za brata swego Krysę Baszty zamkowe
Pierwsza baszta od Krawieckiej Izby. Tam łoże od działka, bez jednej kuny. Tamże kół dwie, dzialnych, jedno bose we wszytkim, a drugie skowane żelazem. W tej baszcie juków parę na dwa konie.
W drugiej baszcie od ogroda, kareta stara, staroświecka, skórzana, z przykryciem na karecie, bez pasów spodnich. Tamże karawan sukienny, czerwono przykryty, który będzie trzeba naprawić. Wóz odkaterny, to jest, co ją wiozą, u którego woza trzy koła okowane, a jedno bose. Juków trzy na wielbłądy, do naprawy trzeba ich dać. Linew do tego należących dwie.
Do dział kul
za brata swego Krysę Baszty zamkowe
Pierwsza baszta od Krawieckiej Izby. Tam łoże od działka, bez jednej kuny. Tamże kół dwie, dzialnych, jedno bose we wszytkim, a drugie skowane żelazem. W tej baszcie juków parę na dwa konie.
W drugiej baszcie od ogroda, kareta stara, staroświecka, skórzana, z przykryciem na karecie, bez pasów spodnich. Tamże karawan sukienny, czerwono przykryty, który będzie trzeba naprawić. Wóz odkaterny, to jest, co ją wiozą, u którego woza trzy koła okowane, a jedno bose. Juków trzy na wielbłądy, do naprawy trzeba ich dać. Linew do tego należących dwie.
Do dział kul
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 121
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
trzej: do kupy, dziatki! pomóżmy sobie wszyscy, nie dajmy się do końca obalać tej ojczyźnie miłej! Ciężko na nas, ratujcie nas; my sami temu nie sprostamy, bo uchowaj Boże, jakby się przywaliło, wamby się też dostało. Nie dajcież sobie więcej oczu mydlić tem leśnem zdebiom, którzy pod przykryciem dostojeństwa pańskiego, jako pod jakim płaszczykiem, chcą nas złupić z wolności i swobód naszych szlacheckich, odmieniając się przed wami w aniołów światłości, postawkę strojąc hypokrycką. jak(by) trzeciego dnia z Panem Bogiem gadali, a zewnątrz są jadu, chytrości, zdrady pełni. Kiedyście tak pole zależeli, iż wolicie rolą
trzej: do kupy, dziatki! pomóżmy sobie wszyscy, nie dajmy się do końca obalać tej ojczyźnie miłej! Ciężko na nas, ratujcie nas; my sami temu nie sprostamy, bo uchowaj Boże, jakby się przywaliło, wamby się też dostało. Nie dajcież sobie więcej oczu mydlić tem leśnem zdebiom, którzy pod przykryciem dostojeństwa pańskiego, jako pod jakiem płaszczykiem, chcą nas złupić z wolności i swobód naszych szlacheckich, odmieniając się przed wami w aniołów światłości, postawkę strojąc hypokrycką. jak(by) trzeciego dnia z Panem Bogiem gadali, a zewnątrz są jadu, chytrości, zdrady pełni. Kiedyście tak pole zależeli, iż wolicie rolą
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 378
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
porostałej, co przecię w Niemczech najpospolitszą jest rzeczą, i kiedy położenie okolicy do tego sposobne, nad wszystkie sposoby jest sposobem najlepszym. Te przerzeczone kawały wykopają się na morawie, gdzie stos ma być ustawiony; a kiedy ziemia jest dobra, to jest morawa gruba na cztery lub pięć Calów, tedy bywa najlepszym i najwygodniejszym przykryciem stosu nad inne wszystkie tu opisane. Tu już bowiem nie potrzeba tyle poprawień; kawały takowej morawy tak mocno mogą być zbite i złączone, że żadnego dymu nie przepuszczają, tylko tam, gdzie się przedsięwzięciu Węglarza upodoba; i może przytym być ogień należycie dyrygowany. Jakim sposobem, potrzeba palić węgle, albo jak się
porostałey, co przecię w Niemczech naypospolitszą iest rzeczą, y kiedy położenie okolicy do tego sposobne, nad wszystkie sposoby iest sposobem naylepszym. Te przerzeczone kawały wykopaią się na morawie, gdzie stos ma byc ustawiony; a kiedy ziemia iest dobra, to iest morawa gruba na cztery lub pięć Calow, tedy bywa naylepszym y naywygodnieyszym przykryciem stosu nad inne wszystkie tu opisane. Tu iuz bowiem nie potrzeba tyle poprawień; kawały takowey morawy tak mocno mogą byc zbite y złączone, że żadnego dymu nie przepuszczaią, tylko tam, gdzie się przedsięwźięciu Węglarza upodoba; y może przytym być ogień należycie dyrygowany. Iakim sposobem, potrzeba palić węgle, albo iak się
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 23
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
okładaj członek chory. A dwojakie jest używanie tego błocenia: naprzód/ on członek chory włóż do wody cieplicznej zagrzanej/ aby meaty skorne otworzyły się/ i rozparzywszy już on członek; dopiero obłoż go błotem ciepłym; i obłożywszy wystaw na słońce sam on tylko członek obłożony błotem/ a ciało wszytko niechaj będzie pod jakim przykryciem aby go słońce nie paliło: i tak długo trzymaj to błoto na chorym miejscu/ aż od słońca zeschnie/ i pocznie opadać: i zaś powtóre obłoż inszym ciepłym błotem/ i także trzymaj na słońcu: a to czynić raz i trzy/ i cztery/ i więcej/ jeśli prędko będzie osychać. A
okłáday cżłonek chory. A dwoiakie iest vżywánie tego błocenia: naprzod/ on cżłonek chory włoż do wody ćieplicżney zágrzaney/ aby meaty skorne otworzyły się/ y rospárzywszy iuż on cżłonek; dopiero obłoż go błotem ćiepłym; y obłożywszy wystaw ná słońce sam on tylko cżłonek obłożony błotem/ á ćiáło wszytko niechay będźie pod iakim przykryćiem áby go słońce nie paliło: y tak długo trzymay to błoto ná chorym mieyscu/ áż od słońcá zeschnie/ y pocżnie opádáć: y záś powtore obłoż inszym ćiepłym błotem/ y tákże trzymay ná słońcu: á to cżynić raz y trzy/ y cżtery/ y więcey/ iesli prędko będżie osycháć. A
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 193.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
i mosiężne A. 172. Szkatuła hebanowa, srebrem nabijana A. II. WAGA SREBRA I JEGO DZIAŁ. A. Z skarbcu pana Brochockiego.
1. Wanienka paryska alias lanef srebrna 2. Wanna biała, srebrna, auszpurskiej roboty 3. Wanna pstrozłocista, gdańskiej roboty 4. Wanienka biała, auszpurskiej roboty, z przykryciem pod feniksem 5. Czara cum numismatibus z brzegami złocistymi, z uchami dwiema białymi 6. Koszyk auszpurskiej roboty, ucha frukta na wierzchu złociste 7. Serwis pstrozłocisty auszpurskiej roboty, z solniczkami, tacami, octowniczkami, konchami, na wierzchu Herkules 8. Fontanna o trzech piętrach, z sztukami odlewanymi złocistymi, auszpurskiej roboty 9
y mosiężne A. 172. Szkatuła hebanowa, srebrem nabiiana A. II. WAGA SREBRA Y IEGO DZIAŁ. A. Z skarbcu pana Brochockiego.
1. Wanienka paryska alias lanef srebrna 2. Wanna biała, srebrna, auszpurskiey roboty 3. Wanna pstrozłocista, gdańskiey roboty 4. Wanienka biała, auszpurskiey roboty, z przykryciem pod fenixem 5. Czara cum numismatibus z brzegami złocistymi, z uchami dwiema białymi 6. Koszyk auszpurskiey roboty, ucha frukta na wierzchu złociste 7. Serwis pstrozłocisty auszpurskiey roboty, z solniczkami, tacami, octowniczkami, konchami, na wierzchu Hercules 8. Fontanna o trzech piętrach, z sztukami odlewanymi złocistymi, auszpurskiey roboty 9
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 35
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937
białych, trybowanych bez przykrycia, z wężami 71. Wazów para białych, trybowanych do kwiatów, z żelazem u spodu 72. Wazów para, pstro złocistych, filigranową robotą 73. Wazów para otwartych, sztuki na nich złociste, przybijane z uchami, ale u jednego ucha jednego niemasz 74. Wazów para trybowanych z przykryciem i uchami, z lewkami mającymi kotka w pyskach 75. Wazów para małych, z karczochami na wierzchu 76. Wazów para białych z lewkami i z kotkami małymi, na wierzchu gałki 77. Wazów para z lewkami, mającymi kotka w pyskach, z wierzchami trybowane 78. Wazów para na których sztuki złociste z przykryciami i
białych, trybowanych bez przykrycia, z wężami 71. Wazow para białych, trybowanych do kwiatów, z żelazem u spodu 72. Wazow para, pstro złocistych, filigranową robotą 73. Wazow para otwartych, sztuki na nich złociste, przybiiane z uchami, ale u iednego ucha iednego niemasz 74. Wazow para trybowanych z przykryciem y uchami, z lewkami maiącymi kotka w pyskach 75. Wazow para małych, z karczochami na wierzchu 76. Wazow para białych z lewkami y z kotkami małymi, na wierzchu gałki 77. Wazow para z lewkami, maiącymi kotka w pyskach, z wierzchami trybowane 78. Wazow para na których sztuki złociste z przykryciami y
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 38
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937
myśli roztargnionej, Wiedząc zapał afektów w tobie rozdwojony. Tu cię powinność łący, a miłość zwodnicza Skrycie z kimsici inszym serce odziedzicza. Sędzia: Niechcę iść z tobą Zono sztuką, albo zdradą, Gdzie indziej swoje gusta me afekta kładą, Ustąp mi dobrowolnie, przez ten punkt honoru, Ze dwie kochać jednemu pod przykryciem Dworu; To jest: pod jednym dachem trudno, zaś inaczej Być niemoże tyko tak, jak nam BÓG przeznaczy Nomedia. Ach Zdrajco! czy też punkta w przysięgłym terminie. Ze za małym powabem wierna miłość ginie. Czy tenże podział serca w odmiennym kredycie, Ze dziś muszę szwankować w Małżeńskim proficje, I
myśli rostargnioney, Wiedząc zapał affektow w tobie rozdwoiony. Tu cię powinność łączy, á miłość zwodnicza Skrycie z kimśici inszym serce odźiedźicza. Sędźia: Niechcę iść z tobą Zono sztuką, álbo zdradą, Gdźie indźiey swoie gusta me áffekta kładą, Ustąp mi dobrowolnie, przez ten punkt honoru, Ze dwie kochać iednemu pod przykryciem Dworu; To iest: pod iednym dachem trudno, zaś inaczey Być niemoże tyko tak, iak nam BOG przeznaczy Nomedya. Ach Zdrayco! czy też punkta w przysięgłym terminie. Ze za małym powabem wierna miłość ginie. Czy tenże podźiał serca w odmiennym kredycie, Ze dźiś muszę szwankować w Małżeńskim proficie, Y
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: Fv
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i przykryją z wierzchu wszystko oponą hiacyntową/ i założą drążki jej: 7. Także stół chlebów pokładnych przykryją oponą hiacyntową/ a położą na nim misy/ i przystawki/ i kubki/ i czasze do nalewania: a chleb ustawicznie na nim będzie: 8. I rozciągną na tym/ Oponę szarłatową/ a przykryją to przykryciem skor borsukowych/ i założą drążki do niego. 9. Wezmą też Oponę hiacyntową/ którą nakryją świecznik do świącenia z lampami jego/ i nożyczki jego/ o kaganki jego/ i wszystkie naczynia/ do Oliwy jego/ których używają przy nim: 10. I uwiną go ze wszystkim naczyniem jego w przykrycie z skor borsukowych
y przykryją z wierzchu wszystko oponą hyácyntową/ y záłożą drążki jey: 7. Tákże stoł chlebow pokłádnych przykryją oponą hyácyntową/ á położą ná nim misy/ y przystáwki/ y kubki/ y czásze do nálewánia: á chleb ustáwicznie ná nim będźie: 8. Y rozciągną ná tym/ Oponę szárłatową/ á przykryją to przykryćiem skor borsukowych/ y záłożą drążki do niego. 9. Wezmą też Oponę hyácyntową/ ktorą nákryją świecznik do świącenia z lámpámi jego/ y nożyczki jego/ o kágánki jego/ y wszystkie naczynia/ do Oliwy jego/ ktorych używáją przy nim: 10. Y uwiną go ze wszystkim naczyniem jego w przykryćie z skor borsukowych
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 140
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632