zawojnicy Turcy, z-wielkim miechem po podatki przyśli: przeto i Kościoły nie mogą przyjść do siebie. Ale Błogosławiony Kostka, że młodszy, musi poczekać, i przedcię się on doczeka. Z-kaplicy, postawiono go było znowu, tam, kędy się Kaznodzieja na Kazanie ubiera: i była to niby przymówka na Kaznodzieję: żeś ty Oślisko, a Kaznodzieja kontentował się tym, choćbym ja był i Oślica Baalaamowa, niedbam o to: byle tylko prawi przez mię Duch Z. mówił. Znowu teraz patrzę tego osiełka niewidać go: jedni mi powiadają: że Sławetny jeden Pan, według dawnego rządu tutecznego Kościoła
zawoynicy Turcy, z-wielkim miechem po podatki przyśli: przeto i Kośćioły nie mogą przyiść do śiebie. Ale Błogosłáwiony Kostká, że młodszy, muśi poczekáć, i przedćię się on doczeka. Z-káplicy, postáwiono go było znowu, tám, kędy się Káznodźieia ná Kazánie ubiera: i byłá to niby przymowká ná Káznodźieię: żeś ty Oślisko, á Káznodźieiá kontentował się tym, choćbym ia był i Oślica Báaláámowa, niedbam o to: byle tylko práwi przez mię Duch S. mowił. Znowu teraz pátrzę tego ośiełká niewidáć go: iedni mi powiádáią: że Sławetny ieden Pan, według dawnego rządu tutecznego Kośćiołá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 81
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
quid ferre recusent, quid valeant humeri. Miałemci wprawdzie przy usłudze WKM P MM. pod wielkimi Mistrzami wsprawach politycznych i robocie Kancelarii/ cokolwiek ćwiczenia/ przecię nie sprobowawszy in aprico możności mojej/ wylatywać nie mogłem tak górną ufnością/ abym się równym dostojeństwu Pieczętarskiego osądził. Szeptała mi do ucha pamiętna kiedyś przymówka in caducum parietem inclavi, i obawiać się cum tremore musiałem/ aby niegodność moja nie wycisnęła na WKM. już nie owych słów ergo congiarium perdidi: ale co gorsza/ strzeż Boże! Judicium Regium zawiodłem. A takci N. M. R P. M M. przyczyny moje i siebie samego
quid ferre recusent, quid valeant humeri. Miałemći wprawdźie przy usłudze WKM P MM. pod wielkimi Mistrzámi wsprawach politycznych i roboćie Káncelaryey/ cokolwiek ćwiczenia/ przećię nie sprobowawszy in aprico możnośći moiey/ wylatywać nie mogłem ták gorną ufnośćią/ ábym się rownym dostoieństwu Pieczętárskiego osądźił. Szeptała mi do uchá pámietna kiedyś przymowká in caducum parietem inclavi, i obawiáć się cum tremore musiałem/ áby niegodność moiá nie wyćisnęłá ná WKM. iuż nie owych słow ergo congiarium perdidi: ále co gorsza/ strzeż Boże! Judicium Regium záwiodłem. A tákci N. M. R P. M M. przyczyny moie i siebie sámego
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 22
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
i sajdakiem, w którym dwojakie strzały miał: Jedne złociste, którymi strzelając, serca ludzi i Bogów miłością zapalał: drugie były ołowem oprawne, tymi nienawiść w serca wnosił. ten się był rozgniewał na Apollina. C Co za sprawa dziecino jest tobie z mężną bronią. To jest z łukiem. W tych słowiech jest przymówka uczyniona od Apollina przeciwko Kupidynowi, którą go rozdrażnił. Przemian Owidyuszowych D Tę Bóg w Nimfie Penejskiej utknął. Te, to jest strzałę z ołowianym żeleżcem. Bóg, to jest Kupido, w Nimfie Penejskiej, to jest Dafnie, córce Peneusa rzeki. E Owa zaś Apollina. Ostra i złocistą strzałą. F Drugą przed
y saydakiem, w ktorym dwoiákie strzały miał: Iedne złoćiste, ktorymi strzeláiąc, sercá ludźi y Bogow miłośćią zápalał: drugie były ołowem opráwne, tymi nienawiść w sercá wnośił. ten się był rozgniewał ná Apolliná. C Co zá spráwá dźiećino iest tobie z mężną bronią. To iest z łukiem. W tych słowiech iest przymowká vczyniona od Apolliná przećiwko Kupidynowi, ktorą go rozdrażnił. Przemian Owidyuszowych D Tę Bog w Nimphie Peneyskiey vtknął. Te, to iest strzałę z ołowiánym żeleżcem. Bog, to iest Cupido, w Nimphie Peneyskiey, to iest Dáphnie, corce Peneusa rzeki. E Owa záś Apolliná. Ostra y złoćistą strzałą. F Drugą przed
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 31
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
też dawa/ Lecz po królewsku przecię/ groźb do prośb przydawa. A zatym konie zbiera Febus swe szalone/ Jeszcze pierwszym przestrachem wielce potrwożone: I srodze je ostrogą i biczem morduje/ Ich bo śmierci synowskiej przyczyną najduje. A Faetonów ociec. Foebus. Przemian Owidyuszowych B Temu panu rząd woza poturzę samemu. Na Jowisza przymówka. Argument Powieści Siódmej.
PO wprzężeniu od Foebusa koni w wóz, Jupiter obchodził niebo, patrząc jeśli go kędy ogień nie naruszył. Potym przypatrował się ziemi, której po opaleniu przywrócił znowu trawy, i lasy zielonością odziewał. Powieść Siódma.
A Ale Ociec wszechmocny/ Niebieskie obrony Wkrąg obchodząc/ opatrza jeśli z której
też dawa/ Lecz po krolewsku przećię/ groźb do prośb przydawa. A zátym konie zbiera Phebus swe szalone/ Ieszcze pierwszym przestráchem wielce potrwożone: Y srodze ie ostrogą y biczem morduie/ Ich bo śmierći synowskiey przyczyną náyduie. A Pháetonow oćiec. Phoebus. Przemian Owidyuszowych B Temu pánu rząd wozá poturzę sámemu. Ná Iowiszá przymowká. Argument Powieśći Siodmey.
PO wprzężeniu od Phoebusá koni w woz, Iupiter obchodźił niebo, pátrząc iesli go kędy ogień nie náruszył. Potym przypátrował się ziemi, ktorey po opaleniu przywroćił znowu trawy, y lásy zielonośćią odźiewał. Powieść Siodma.
A Ale Oćiec wszechmocny/ Niebieskie obrony Wkrąg obchodząc/ opátrza iesli z ktorey
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 74
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Zapustny.
Już mięsopusta nie ujdzie dziś noga, A na młodzieńce padnie wielka trwoga: Bo im w kobieli przydzie lagier nosić, Trudno się mają od tego wyprosić. Szlachetny Jerzy, o tym panny radzą, Tobie napierwej wielką kobiel dadzą. 37. Na kloc w wstępną śrzodę.
Mięsopust mija; wam, panuy, przymówka; Kloc trzeba włóczyć, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść lada za chłopinę W te mięsopusty, niż włóczyć szczepinę. 38. Sejm
Zapustny.
Już mięsopusta nie ujdzie dziś noga, A na młodzieńce padnie wielka trwoga: Bo im w kobieli przydzie lagier nosić, Trudno się mają od tego wyprosić. Szlachetny Jerzy, o tym panny radzą, Tobie napierwej wielką kobiel dadzą. 37. Na kloc w wstępną śrzodę.
Mięsopust mija; wam, panuy, przymówka; Kloc trzeba włóczyć, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść leda za chłopinę W te mięsopusty, niż włóczyć szczepinę. 38. Sejm
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 28
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
nieumiętności mojej; a popraw/ jakoć Duch święty do serca poda. A jeśliby też kędy ostrzej/ niżeli było potrzeba/ in corruptos faeculi mores inuectiua jaka się uczyniła/ na onę wymówkę uczonego Tertulliana pamiętaj/ iż Conditio praesentium temporum, nostram admonitionem prouocat. A to też być niemoże/ aby się jaka przymówka na zepsowane obyczaje/ tak wielkich jako i małych Autorach naleźć niemogła: którą przecię według pisma świętego nauki/ trzeba znosić nietęskliwie Chrześcijańskiemu człowiekowi/ gdyż Eaquae scripta sunt, ad nostram doctrinam scripta sunt. Ja Mądrości Przedwiecznej o to ustawnie proszę/ vt mecum fit, et mecum laboret, żebym według możności dowcipu mojego
nieumiętnośći moiey; á popraw/ iákoć Duch święty do sercá poda. A ieśliby też kędy ostrzey/ niżeli było potrzebá/ in corruptos faeculi mores inuectiua iáka się vczyniłá/ ná onę wymowkę vczonego Tertullianá pámiętay/ iż Conditio praesentium temporum, nostram admonitionem prouocat. A to też bydź niemoże/ áby się iáka przymowká ná zepsowáne obyczáie/ ták wielkich iáko y máłych Authorách náleść niemogła: ktorą przećię według pismá świętego náuki/ trzebá znosić nietęskliwie Chrześciáńskiemu człowiekowi/ gdyż Eaquae scripta sunt, ad nostram doctrinam scripta sunt. Ja Mądrośći Przedwieczney o to vstáwnie proszę/ vt mecum fit, et mecum laboret, żebym według możnośći dowcipu moiego
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 5 nlb
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
bądź przed nas hospodara, gdyby się to u dworu naszego stało, abo przed urząd ziemski, abo grodzki przytoczyło i gdzie by ten, kto przymówił, a przed prawem do tego się nie znał, tedy temu, komu przymówiono, to nic szkodzić nie ma i on tego sprawować się nie będzie powinien, a ta przymówka dalej na tego, kto się zaprzał, nie ma być dowodzona.
§ A jeśliby po wtóre tenże i temuż szkodliwie przymówił, oczywiście tedy już chociażby się tego przał wypierał, a strona obrażona dowiedzieli tego nam dowodem słusznym, jako o dowodziech osobliwie na swoim miejscu w tym statucie jest opisano, ma być
bądź przed nas hospodara, gdyby się to u dworu naszego stało, abo przed urząd ziemski, abo grodzki przytoczyło i gdzie by ten, kto przymówił, a przed prawem do tego się nie znał, tedy temu, komu przymówiono, to nic szkodzić nie ma i on tego sprawować się nie będzie powinien, a ta przymówka dalej na tego, kto się zaprzał, nie ma być dowodzona.
§ A jeśliby po wtóre tenże i temuż szkodliwie przymówił, oczywiście tedy już chociażby się tego przał wypierał, a strona obrażona dowiedzieli tego nam dowodem słusznym, jako o dowodziech osobliwie na swoim miejscu w tym statucie jest opisano, ma być
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 595
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
urazy wytykać: wszakże jeżeli kto w obcej się stronie urodziwszy i wychowawszy, do Ojczyzny ciągnie; i snać przez błędne ścieżki błąkając, a zaorane od zawisnych czy sąsiadów, czy opiekunów ojczyste drogi, zarosłe dawne gościńce widząc, przez chrosty i chrapy przedzierać się musi: takiemu drogę do domu jego pokazać, nie jest uszczypliwa przymówka, ale prawdziwie szczerego i życzliwego przyjaciela braterska uprzejmość i obrada. Skąd i ja snać żadnego nie urażę: gdy tych kilku kart przestrogą, i wiernymi ślakami na drogę do domu nawiodę. Nie wdomusmy się, nie w domu porodzili, na słuch tylko i prawie po gwiazdach miarkując, tam gdzie nasze dziedzictwo ciągniemy; zagajone
urazy wytykać: wszakże ieżeli kto w obcey się stronie urodźiwszy y wychowawszy, do Oyczyzny ćiągnie; y snać przez błędne śćieszki błąkaiąc, á zaorane od zawisnych czy sąśiadow, czy opiekunow oyczyste drogi, zarosłe dawne gośćińce widząc, przez chrosty y chrapy przedźierać się muśi: takiemu drogę do domu iego pokazać, nie iest uszczypliwa przymowka, ale prawdźiwie szczerego y życzliwego przyiaćiela braterska uprzeymość y obrada. Zkąd y ia snać żadnego nie urażę: gdy tych kilku kart przestrogą, y wiernymi ślakami na drogę do domu nawiodę. Nie wdomusmy się, nie w domu porodźili, na słuch tylko y prawie po gwiazdach miarkuiąc, tam gdźie nasze dźiedźictwo ćiągniemy; zagaione
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 11
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
z drugich okazją wziąwszy/ jako pająk z najlepszych kwiatków truciznę językiem/ abo palcem i owszem sercem tykać będzie mówiąc (jako zwykli złośliwi i przepaści swej złości niewidzący) w te i tym podobne piekielne słowa/ oto ten abo ów/ ta/ abo owa/ jemu to należy/ tam temu abo owemu służy/ ta przymówka/ to pismo/ ta nauka etc. Inaczej jeśli się tak sprawować będą/ podobnemi się staną onym którzy i Pana BOga prawdziwego jakoby za Boga/ i Balaama oraz mieli/ abo też i Faryzeuszowie/ onemu Judaszowi złośliwemu/ który jedną nogą jakoby za CHRystusem/ a drugą za Czartem przeklętym chodził. Niech cię upraszam w
z drugich okazyią wźiąwszy/ iáko páiąk z naylepszych kwiatkow trućiznę ięzykiem/ ábo palcem y owszem sercem tykáć będźie mowiąc (iáko zwykli złośliwi y przepaśći swey złośći niewidzący) w te y tym podobne piekielne słowa/ oto ten ábo ow/ tá/ ábo owá/ iemu to należy/ tam temu ábo owemu służy/ tá przymowká/ to pismo/ tá nauká etc. Ináczey ieśli się ták spráwowáć będą/ podobnemi się staną onym ktorzy y Páná BOgá prawdźiwego iákoby za Bogá/ y Balaama oraz mieli/ ábo też y Pharyzeuszowie/ onemu Iudaszowi złośliwemu/ ktory iedną nogą iakoby zá CHRystusem/ á drugą zá Czartem przeklętym chodźił. Niech ćię vpraszam w
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 16
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
dostawa się Kawalerowi. Wypolerował młodość swoję Pan Stolnik Ciechanowski na widoku Świata Sekretarzem będąc Z. P. Króla Jegomości Władysława, i W. K. M P. M. M. przy Kancelaryj Koronnej przy Wielkich Pieczętarzach, na różnych funkcjach, w Sądach Asesorskich Koronnych. Omyli się barzo w Osobie jego potoczna jakiegoś fantastyka przymówka, który zawiśnym Sercem, a uszczypliwym piórem Dwory i Antykamery Pańskie tak określił, venio in Locum hominibûs plenum, amicîs, vacuum. Zarobił sobie u Dworu Pan Pisarz Dekretowy Koronny na Dworską, ale prawdziwą przyjaźń, na miłość, respekt u Wielkich u małych, a zarobił naprzód i nadewszystko na miłościwą łaskę i altissimum
dostawá się Káwálerowi. Wypolerował młodość swoię Pan Stolnik Ciechanowski ná widoku Swiátá Sekretarzem będąc S. P. Krolá Iegomośći Włádysłáwá, y W. K. M P. M. M. przy Kancellaryi Koronney przy Wielkich Pieczętarzách, ná rożnych funkcyach, w Sądach Assessorskich Koronnych. Omyli się barzo w Osobie iego potoczná iákiegoś fantástyka przymowka, ktory zawiśnym Sercem, á uszczypliwym piorem Dwory y Antykamery Pańskie ták określił, venio in Locum hominibûs plenum, amicîs, vacuum. Zárobił sobie u Dworu Pán Pisarz Dekretowy Koronny ná Dworską, ále prawdźiwą przyiaźń, ná miłość, respekt u Wielkich u małych, á zárobił náprzod y nadewszystko ná miłośćiwą łaskę y altissimum
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 14
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745