cię śmierć z ciężkiej wyzwoli pokuty. Jako lew, wpadszy w sidła, niekiedy powiedział, Wzdychający powtarzasz: obym ci był wiedział. 295 (F). DO ZŁODZIEJA NIE UKARANEGO
Sto razy Maciek bity, napomniony drugie, A wżdy ręce do cudzej komory ma długie. Nie masz, widzę, żadnej w tej przypowieści myłki, Że kto z czym do kolebki, z tym i do mogiłki. Maćku, przestrzegam: jeślić na ławce lec ckliwo, Cóż gdyć z zadku do szyje obrócą przędziwo? Trafiszli, czego barzo blisko, na profosa, Pewnieć każe oganiać na granicę prosa. 296 (F). DO
cię śmierć z ciężkiej wyzwoli pokuty. Jako lew, wpadszy w sidła, niekiedy powiedział, Wzdychający powtarzasz: obym ci był wiedział. 295 (F). DO ZŁODZIEJA NIE UKARANEGO
Sto razy Maciek bity, napomniony drugie, A wżdy ręce do cudzej komory ma długie. Nie masz, widzę, żadnej w tej przypowieści myłki, Że kto z czym do kolebki, z tym i do mogiłki. Maćku, przestrzegam: jeślić na ławce lec ckliwo, Cóż gdyć z zadku do szyje obrócą przędziwo? Trafiszli, czego barzo blisko, na profosa, Pewnieć każe oganiać na granicę prosa. 296 (F). DO
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 128
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mogą. Sam Pan Chrystus mówi w Ewangeliej/ I w Piekle podniósłszy oczy swoje, gdy był w mękach. Jeśliż w Infernie ob Bogacz/ i w mękach: tedy w Piekielnych mękach: gdyż mimo męki Piekielne/ inszych mąk niepokutującym grzesznikom nad piekielne niemasz. Infernus przeto jest Piekło. Bo choć to w przypowieści rzeczono być przyjmiemy/ miejsca mąk inaczej rozumieć nie możmy/ tylko że jest Infernus; inaczej/ Chrystus Pan zle mówiącym rozumiany być by musiał: co raczej Zyzani popada: który miał w tym usłuchać Błog. Króla i Proroka Dawida/ mówiącego. Nie marli będą cię wychwalać Panie, ani wszyscy któryż zstempują do Piekła
mogą. Sam Pan Christus mowi w Ewángeliey/ Y w Piekle podniozszy oczy swoie, gdy był w mękách. Ieśliż w Infernie ob Bogacz/ y w mękách: tedy w Piekielnych mękách: gdyż mimo męki Piekielne/ inszych mąk niepokutuiącym grzesznikom nád piekielne nimász. Infernus przeto iest Piekło. Bo choć to w przypowieśći rzecżono bydź prziymiemy/ mieyscá mąk ináczey rozumieć nie możmy/ tylko że iest Infernus; ináczey/ Christus Pan zle mowiącym rozumiány być by muśiał: co rácżey Zyzáni popáda: ktory miał w tym vsłucháć Błog. Krolá y Proroká Dawidá/ mowiącego. Nie marli będą ćię wychwáláć Pánie, áni wszyscy ktoryz zstęmpuią do Piekłá
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 36
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
25
Albowiem ziemia ma to przyrodzenie, Iż z siebie owoc dobrowolnie dawa, Skoro wrzucone przyjmie w się nasienie, Z którego naprzód pokaże się trawa, Która codziennie biorąc pomnożenie Rośnie w kłos, potem pełna się dostawa W kłosie pszenica, która jak obrodzi, Oracz na żniwo w pole z sierpem chodzi. 26
W tej przypowieści znaczy się Boskiego Skuteczność słowa, które gdy upadnie Na dobrej roli, owocu przyszłego Nadzieję zwykło pokazować snadnie. Choć kaznodzieja więcej koło niego Nie będzie robił, lecz Bóg, który władnie Światem i wszelkie sam rządzi stworzenie, Sprawi cnót w sercach ludzkich pomnożenie. 27
Znaczy się nadto, iż jako na roli Z nasienia owoc
25
Albowiem ziemia ma to przyrodzenie, Iż z siebie owoc dobrowolnie dawa, Skoro wrzucone przyjmie w się nasienie, Z którego naprzód pokaże się trawa, Która codziennie biorąc pomnożenie Rośnie w kłos, potem pełna się dostawa W kłosie pszenica, która jak obrodzi, Oracz na żniwo w pole z sierpem chodzi. 26
W tej przypowieści znaczy się Boskiego Skuteczność słowa, które gdy upadnie Na dobrej roli, owocu przyszłego Nadzieję zwykło pokazować snadnie. Choć kaznodzieja więcej koło niego Nie będzie robił, lecz Bóg, który władnie Światem i wszelkie sam rządzi stworzenie, Sprawi cnót w sercach ludzkich pomnożenie. 27
Znaczy się nadto, iż jako na roli Z nasienia owoc
Skrót tekstu: OdymWŚwiatBar_I
Strona: 824
Tytuł:
Świata naprawionego od Jezusa Chrystusa ...
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
jako i Cudzoziemskich Autorów/ o tej przezacnej i bardzo pożytecznej nauce pisało/ jednak iż z ogrodką/ nieznajomym nam językiem; (dla czego drugi/ mając fundament z szkoły/ procedere dalszego nie mógł nigdy w praktyce uczynić/ dla zatrudnionych w tej nauce terminów/ a swojej nieumiejętności) a to snadź/ aby w przypowieści niezostawała z drzewem Camer: in Emblem: XIII. Cent. 1. Me copia perdit Rumpitur innumerys arbor uberrima pomis Uważając iż zaniedbane dla obfitości zostawają wyborności wszelakie/ i zmniejszonej ceny spodziewać się zawsze/ gdzie dostatek nad pomyślenie: wygodę administruje/ lecz gdy szczuplejszą miarą udzielają/ i sam czas do większej powagi
iáko y Cudzoźiemskich Autorow/ o tey przezacney y bárdzo pozyteczney náuce pisáło/ iednák iż z ogrodką/ nieznáiomym nam ięzykiem; (dla czego drugi/ máiąc fundáment z szkoły/ procedere dálszego nie mogł nigdy w práktyce vczynić/ dla zátrudnionych w tey náuce terminow/ á swoiey nieumieiętnośći) á to snadź/ áby w przypowieśći niezostawáłá z drzewem Camer: in Emblem: XIII. Cent. 1. Me copia perdit Rumpitur innumeris arbor vberrima pomis Vwáżáiąc iż zániedbáne dla obfitośći zostawáią wybornośći wszelákie/ y zmnieyszoney ceny spodziewáć się záwsze/ gdżie dostátek nád pomyślenie: wygodę administruie/ lecz gdy szczupleyszą miárą vdzieláią/ y sam czás do większey powagi
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 9
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
wszystkie miasta one/ i mieszkał we wszystkich miastach Amorrejskich/ w Hesebon/ i we wszystkich wsiach jego. 26. Bo Hesebon było miasto Sehona króla Amorrejskiego/ który gdy pierwej walczył z królem Moabskim/ wziął mu był wszystkę ziemię jego/ z ręk jego/ az po Arnon: 27. Dla tegoż mówią w przypowieści: Podźcie do Hesebon/ a niech zbudują i naprawią miasto Sehonowe. 28. Abowiem wyszedł ogień z Hesebon/ a płomień z miasta Sehonowego/ i popalił Ar Moabskie/ i obywatele wysokich miejsc Arnon. 29. Biada tobie Moab/ zginąłeś o ludu Chamos podał Syny swoje na uciekanie/ i córki swoje do więzienia
wszystkie miástá one/ y mieszkał we wszystkich miástách Amorrejskich/ w Hesebon/ y we wszystkich wsiách jego. 26. Bo Hesebon było miásto Sehoná krolá Amorrejskiego/ ktory gdy pierwey walcżył z krolem Moábskim/ wźiął mu był wszystkę źiemię jego/ z ręk jego/ áz po Arnon: 27. Dla tegoż mowią w przypowieśći: Podźćie do Hesebon/ á niech zbudują y nápráwią miásto Sehonowe. 28. Abowiem wyszedł ogień z Hesebon/ á płomień z miástá Sehonowego/ y popalił Ar Moábskie/ y obywátele wysokich miejsc Arnon. 29. Biádá tobie Moáb/ zginąłeś o ludu Chámos podał Syny swoje ná ućiekánie/ y corki swoje do więźienia
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 164
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
ledwie co do ust Kielich przyłożył, zaraz od siebie odchodzić, i na ziemię upadać począł, przypadli Panowie chcąc mdlejącego ratować, aż ci jakoaś straszna poczwara tam weszła, czym przestraszeni wszyscy uciekać poczęli, a w tym też straszydło do świętokradce przystąpiwszy szyję zakręciło i strasznie zadusiło. W takim utrapieniu widząc Królowa Lodowika Polskę w przypowieści mawiała, Utrapić nie zatracić dopuścił Bóg Polskę. Król też Kazimierz usłyszawszy o Tyszewskiej Konfederacyj z Opola do Polski przyjechał, i we Lwowie w Kościele Katedralnym, Matce Bożej Królestwo Polskie porzucił, przez Votum solenne, i one być Królową Polską mianował. Aż zaraz siła Protektorska, która natym była, aby według upodobania swego
ledwie co do ust Kielich przyłożył, zaraz od siebie odchodzić, y na zięmię upadać począł, przypadli Panowie chcąc mdleiącego ratować, aż ći iakoaś straszna poczwara tam weszła, czym przestraszeni wszyscy ućiekać poczęli, á w tym też straszydło do świętokradce przystąpiwszy szyię zákręćiło y strasznie zadusiło. W takim utrapieniu widząc Krolowa Lodowika Polskę w przypowieśći mawiała, Vtrapić nie zatracić dopuścił Bog Polskę. Krol też Kazimierz usłyszawszy o Tyszewskiey Confederacyi z Opola do Polski przyiechał, y we Lwowie w Kośćiele Katedralnym, Matce Bożey Krolestwo Polskie porzucił, przez Votum solenne, y one bydź Krolową Polską mianował. Aż zaraz siła Protektorska, która natym była, aby według upodobania swego
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 183
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
w błoto udy; Jam też kazał założyć z karawana żmudy. „Dziękujże — rzekę — Bogu. A kiedyć się przyda, Niech po pacierzu błota za boty nakida.” 41. NIE LUBIĘ MĄDREGO, CO SAM SOBIE GŁUPI
Szkoda przydawać, kiedy więcej się nie zmieści, Co pisał Kochanowski o tej przypowieści: Pomierzył wody, wiatry, umie radzić komu, A błazen o tym nie wie, że ma kurwę w domu. Mizerna mądrość, rada nieszczęśliwa, która Nie ratuje w złym razie swojego autora; Bądź mądrym, kiedyć dał Bóg, ale naprzód sobie: I naukę, i przykład będziem mieli w tobie.
w błoto udy; Jam też kazał założyć z karawana żmudy. „Dziękujże — rzekę — Bogu. A kiedyć się przyda, Niech po pacierzu błota za boty nakida.” 41. NIE LUBIĘ MĄDREGO, CO SAM SOBIE GŁUPI
Szkoda przydawać, kiedy więcej się nie zmieści, Co pisał Kochanowski o tej przypowieści: Pomierzył wody, wiatry, umie radzić komu, A błazen o tym nie wie, że ma kurwę w domu. Mizerna mądrość, rada nieszczęśliwa, która Nie ratuje w złym razie swojego autora; Bądź mądrym, kiedyć dał Bóg, ale naprzód sobie: I naukę, i przykład będziem mieli w tobie.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 30
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, miłości pomoże. Wypróżniwszy ojcowskie na zaloty skrzynki, Czcze miasto komplementów połykają ślinki. Póki ten panem młodym, owa panią młodą, Póty fryje swym trybem; dalej poszły z wodą. I kiedyby najlepiej pośpieszyć w pogoni, Stanąć im przyjdzie, popaść nie miawszy czym koni. Spełniło się, co ludzie mówią w przypowieści: Trzy dni tylko wesela, smutku lat trzydzieści. Sądzić, swarzyć się musi na chlebie roboczym Chude małżeństwo, kiedy pieścić nie ma o czym. 280. NA TOŻ DRUGI RAZ
Nie lubi próżnej kiszki Wenus, głupia swacha: Cerery z chlebem, z winem potrzebuje Bacha. Komu komór za uchem: płać, co
, miłości pomoże. Wypróżniwszy ojcowskie na zaloty skrzynki, Czcze miasto komplementów połykają ślinki. Póki ten panem młodym, owa panią młodą, Póty fryje swym trybem; dalej poszły z wodą. I kiedyby najlepiej pośpieszyć w pogoni, Stanąć im przyjdzie, popaść nie miawszy czym koni. Spełniło się, co ludzie mówią w przypowieści: Trzy dni tylko wesela, smutku lat trzydzieści. Sądzić, swarzyć się musi na chlebie roboczym Chude małżeństwo, kiedy pieścić nie ma o czym. 280. NA TOŻ DRUGI RAZ
Nie lubi próżnej kiszki Wenus, głupia swacha: Cerery z chlebem, z winem potrzebuje Bacha. Komu komor za uchem: płać, co
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 164
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, nie mając swych, podajemy w druki; Po czymże naszy będą chwalić nas prawnuki? Po czym i sami siebie, jako my dziś z dziadów, Męstwa po nas i cnoty nie miawszy przykładów? Podobno muszą naszej starzyzny dodzierać, Choć ci by i nam piękniej w swej chwale umierać. Zapomnieliśmy o tej przypowieści cale, Że nas to lży, co ku swej obracamy chwale; Bo gdzie chwalą umarłych, że byli cnotliwi, Nie tacy znać, i hańbę stąd odnoszą, żywi. Stąd mówią: niewdzięczne jest wszelkie stosowanie, Jedno bowiem pochwale, drugie z nich naganie, Czego żaden, nim jedno do drugiego składa, Nie
, nie mając swych, podajemy w druki; Po czymże naszy będą chwalić nas prawnuki? Po czym i sami siebie, jako my dziś z dziadów, Męstwa po nas i cnoty nie miawszy przykładów? Podobno muszą naszej starzyzny dodzierać, Choć ci by i nam piękniej w swej chwale umierać. Zapomnieliśmy o tej przypowieści cale, Że nas to lży, co ku swej obracamy chwale; Bo gdzie chwalą umarłych, że byli cnotliwi, Nie tacy znać, i hańbę stąd odnoszą, żywi. Stąd mówią: niewdzięczne jest wszelkie stosowanie, Jedno bowiem pochwale, drugie z nich naganie, Czego żaden, nim jedno do drugiego składa, Nie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 208
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
po zagumniu ścieżka, Ledwie nie od Noego linią wymienia, Dowodząc mu spólnego z sobą pokolenia. Nie masz herbu żadnego, nie masz wojewody, Żeby i on do niego przez długie wywody Nie należał, i w Polsce, i w Litwie, a zatem Panna Maryja tylko nie siostrą, nie bratem Pan Jezus, w przypowieści co mówią Polacy. A suknie by na grzbiecie nie jęli się racy; Pojazd cygański, chude dwie szkiecie w kolasce. Tak zacnych krewnych, rzekę, dziwno mi niełasce, Bo gdzieby się wam wszyscy złożyli po groszu, Moglibyście pachołka chować od łogoszu, I w sukni, i w pojeździe lepszym odziać
po zagumniu ścieżka, Ledwie nie od Noego liniją wymienia, Dowodząc mu spólnego z sobą pokolenia. Nie masz herbu żadnego, nie masz wojewody, Żeby i on do niego przez długie wywody Nie należał, i w Polszcze, i w Litwie, a zatem Panna Maryja tylko nie siostrą, nie bratem Pan Jezus, w przypowieści co mówią Polacy. A suknie by na grzbiecie nie jęli się racy; Pojazd cygański, chude dwie szkiecie w kolasce. Tak zacnych krewnych, rzekę, dziwno mi niełasce, Bo gdzieby się wam wszyscy złożyli po groszu, Moglibyście pachołka chować od łogoszu, I w sukni, i w pojeździe lepszym odziać
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 221
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987