nie karmią baśniami!" I tak, gdy bydlę z mostu na głębią wrzucili, Razem z nim razem swego pośmiewiska zbyli.
Nie potrafi w to człowiek, darmo sobie psuje Głowę, darmo się gryzie, darmo się frasuje, Aby się jego sprawy wszystkim podobały, Którym stan nie ugodzi wielki ani mały; Bo różne przyrodzenia różne zmysły mają, Więc się też różnym różne sprawy podobają, Temu to, temu owo, jak kogo zawodzi Chciwość własna, cudza jej niwczym nie ugodzi; A iż różne przymioty przyrodzenie daje Każdemu: słusznie każdy niech na swych przestaje, Wiedząc, że nic nie sprawi i sam się uszkodzić Musi, kto
nie karmią baśniami!" I tak, gdy bydlę z mostu na głębią wrzucili, Razem z nim razem swego pośmiewiska zbyli.
Nie potrafi w to człowiek, darmo sobie psuje Głowę, darmo się gryzie, darmo się frasuje, Aby się jego sprawy wszystkim podobały, Którym stan nie ugodzi wielki ani mały; Bo różne przyrodzenia różne zmysły mają, Więc się też różnym różne sprawy podobają, Temu to, temu owo, jak kogo zawodzi Chciwość własna, cudza jej niwczym nie ugodzi; A iż różne przymioty przyrodzenie daje Każdemu: słusznie każdy niech na swych przestaje, Wiedząc, że nic nie sprawi i sam się uszkodzić Musi, kto
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 5
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
i krótszego/ gałęzistego. Na wierzchu tych oganiste okołki. Polnemu Pasternaku podobne/ jeno pełniejsze i gęstsze/ zapachu/ jako i korzeń/ Kadzidła kramnego i miodowego/ smaku gorzkiego. Księgi Pierwsze. Liście. Kłącze. Miejsce.
TE wszystkie trzy/ pospolicie rady rosne na wysokich górach skalistych. Przyrodzenie.
JEdnakiego są wszystkie Przyrodzenia z Rozmarynem Cudzoziemskim/ wyższej opisanym. Rozgrzewają i wysuszają na początku trzeciego stopnia. Do tego wychędażają i wycierają. Moc i skutki.
Te wszystkie Jelenie Opichy/ jako są jednego przyrodzenia z Romarynem Dioscorydowym/ tak jednej mocy i skutków. Jednak z osobliwości/ te/ przeciwko Bydlęcemu powietrzu morowemu/ jako Krowom/ Wołom/
y krotszego/ gáłęźistego. Ná wierzchu tych ogániste okołki. Polnemu Pásternaku podobne/ ieno pełnieysze y gęstsze/ zápáchu/ iáko y korzeń/ Kádźidłá kramnego y miodowego/ smáku gorzkiego. Kśięgi Pierwsze. Liśćie. Kłącze. Mieysce.
TE wszystkie trzy/ pospolićie rády rosne ná wysokich gorách skálistych. Przyrodzenie.
IEdnákiego są wszystkie Przyrodzenia z Rozmárynem Cudzoźiemskim/ wysszey opisánym. Rozgrzewáią y wysuszáią ná początku trzećiego stopniá. Do tego wychędażáią y wyćieráią. Moc y skutki.
Te wszystkie Ielenie Opichy/ iáko są iedneg^o^ przyrodzenia z Romárynem Dioscoridowym/ ták iedney mocy y skutkow. Iednák z osobliwośći/ te/ przećiwko Bydlęcemu powietrzu morowemu/ iáko Krowom/ Wołom/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 166
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
które nigdy okrętu nie widziało, wsiadł w okręt. A gdy odepchniony od brzegu, od wałów morskich okręt począł być miotany, pacholę z bojaźni wołać i płakać poczęło, tak, iż od strachu prawie go febra popadła. Napominali go długo, i aby milczał prosili. Królowi też wrzasku jego słuchać się uprzykrzyło, gdyż przyrodzenia królewskie i pańskie są od innych różniejsze, wrzaskom, płaczom nieprzywykłe. Gdy tedy tego nazbyt było, nie wiedzieli dalej co z nim czynić. Aż jeden w onymże okręcie siedzący, królowi rzekł: — „Jeśli wola i rozkazanie królewskie będzie, uczynię to, że ten umilknąwszy, cicho siedzieć musi.”
Król
które nigdy okrętu nie widziało, wsiadł w okręt. A gdy odepchniony od brzegu, od wałów morskich okręt począł być miotany, pacholę z bojaźni wołać i płakać poczęło, tak, iż od strachu prawie go febra popadła. Napominali go długo, i aby milczał prosili. Królowi też wrzasku jego słuchać się uprzykrzyło, gdyż przyrodzenia królewskie i pańskie są od innych różniejsze, wrzaskom, płaczom nieprzywykłe. Gdy tedy tego nazbyt było, nie wiedzieli daléj co z nim czynić. Aż jeden w onymże okręcie siedzący, królowi rzekł: — „Jeśli wola i rozkazanie królewskie będzie, uczynię to, że ten umilknąwszy, cicho siedzieć musi.”
Król
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 28
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879