gonię, który mię powodzi;
Rząd mam za sobą, a w przedzie mam siły, Przez co się wielkie królestwa zgubiły. Nos wszędzie wetknę, a nie lubię góry, Wtenczas gdy skarbów dobywam natury. GADKA ÓSMA
Ledwie się pocznę, tak zarazem ginę. Pókim żyw, póty wszyscy mię winują I tak zły przysmak wszędzie do mnie czują, Że ledwie śmiercią znoszę z siebie winę.
Nic mi nie ujdzie i wszytko mi szkodzi: Lubo co rzekę, lubo zamknę mowę, Każdy się strzeże i odwraca głowę, I ten się mnie przy, który mię urodzi.
Głosu dobywam, kędy chłopi siedzą, Ale zaś z pany obyczajniej żyję
gonię, który mię powodzi;
Rząd mam za sobą, a w przedzie mam siły, Przez co się wielkie królestwa zgubiły. Nos wszędzie wetknę, a nie lubię góry, Wtenczas gdy skarbów dobywam natury. GADKA ÓSMA
Ledwie się pocznę, tak zarazem ginę. Pókim żyw, póty wszyscy mię winują I tak zły przysmak wszędzie do mnie czują, Że ledwie śmiercią znoszę z siebie winę.
Nic mi nie ujdzie i wszytko mi szkodzi: Lubo co rzekę, lubo zamknę mowę, Każdy się strzeże i odwraca głowę, I ten się mnie przy, który mię urodzi.
Głosu dobywam, kędy chłopi siedzą, Ale zaś z pany obyczajniej żyję
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 194
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
; Godzieneś łaski, godzieneś nadgrody, Której zadatki bierz z mojej jagody.” Co rzekszy, do mnie skłoniła się twarzą, Z którą kiedy się usta moje parzą I do jej żywych rubinów przylgnęły, Wraz i sen, i te fawory zniknęły. Jakoż tu czekać, Kupido, wysługi, Gdy i fałszywy przysmak tak niedługi? Ty raczej, moja Jago, której służę, Ratuj, niż wiecznym snem oczy zamrużę; A jako-ć służę wiecznie, nie docześnie, Tak mi to nadgródź na jawi, nie we śnie. BIERZMOWANIE
Pałam, bo jakoż nie pałać, kiedy ty Wzniecasz w mym sercu coraz ogień skryty: Każdy
; Godzieneś łaski, godzieneś nadgrody, Której zadatki bierz z mojej jagody.” Co rzekszy, do mnie skłoniła się twarzą, Z którą kiedy się usta moje parzą I do jej żywych rubinów przylgnęły, Wraz i sen, i te fawory zniknęły. Jakoż tu czekać, Kupido, wysługi, Gdy i fałszywy przysmak tak niedługi? Ty raczej, moja Jago, której służę, Ratuj, niż wiecznym snem oczy zamrużę; A jako-ć służę wiecznie, nie docześnie, Tak mi to nadgródź na jawi, nie we śnie. BIERZMOWANIE
Pałam, bo jakoż nie pałać, kiedy ty Wzniecasz w mym sercu coraz ogień skryty: Każdy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 240
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, kołdrą się dobrze odziawszy dla sromu. Już teraz i panowie z szczodrotą ucichli: Choć się upije, nie da-ć, pewnie weźmie rychlej. 509 (P). APETYT NAJLEPSZA ZAPRAWA
Nie kładź przed mię sałaty, salsy i saporu; Kwituję cię z musztardy; daj mi jeść z przemoru. Dobry przysmak apetyt napiwszy się wódki; Daj zrazową pieczenią, weźm sobie jagódki. Raz się tylko przydało, w srogim pragnąc znoju Woła Kserkses: jak żyw-em lepszego napoju Nie pił, chwyciwszy wody z śmierdzącej kałuże. Wyśpi się na kamieniu pieszczoch podczas nuże. 510. SZUBIEŃCA OD KRZYŻA INSZA
Tak przed szubieńcą, mówisz, jak przed
, kołdrą się dobrze odziawszy dla sromu. Już teraz i panowie z szczodrotą ucichli: Choć się upije, nie da-ć, pewnie weźmie rychlej. 509 (P). APETYT NAJLEPSZA ZAPRAWA
Nie kładź przed mię sałaty, salsy i saporu; Kwituję cię z musztardy; daj mi jeść z przemoru. Dobry przysmak apetyt napiwszy się wódki; Daj zrazową pieczenią, weźm sobie jagódki. Raz się tylko przydało, w srogim pragnąc znoju Woła Kserkses: jak żyw-em lepszego napoju Nie pił, chwyciwszy wody z śmierdzącej kałuże. Wyśpi się na kamieniu pieszczoch podczas nuże. 510. SZUBIEŃCA OD KRZYŻA INSZA
Tak przed szubieńcą, mówisz, jak przed
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 410
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żołądka i flaków zabawi. Jednak i w wierzchnie jego i spodniejsze kraje/ Gorętszem pali ciepłem/ i wstrawność podaje. Języki są strawniejsze/ ba i posilniejsze/ W strawienie płuc/ żołądki nasze sposobniejsze. Co należy do mózgów/ między zwierzęćemi/ Zdrowiu twemu usłyżysz tylko kokoszemi.
O Nasieniu Kopru Włoskiogo. Włoskiego Kopru przysmak i świeże nasienie/ Uspakaja w żołądku wiatrzy i morzenie.
O Anyszku. Anysz wzrok czyści/ doda wnątrzu posilności/ To lepszy/ który więcej ma w sobie słodkości.
O Korzeniu trzcinianym przypalonym. Zastanawiać krwie zwykło zbytnie uleczenie/ Ze trzciny przypałone płomieniem korzenie.
O Soli. Chleba kazawszy na stół dodać z dobrą wolą
żołądka y flakow zabáwi. Iednak y w wierzchnie iego y spodnieysze kraie/ Gorętszem pali ćiepłem/ y wstráwność podáie. Ięzyki są strawnieysze/ bá y pośilnieysze/ W strawienie płuc/ żołądki násze sposobnieysze. Co należy do mozgow/ między źwierzęćemi/ Zdrowiu twemu vsłyżysz tylkó kokoszemi.
O Náśieniu Kopru Włoskiogo. Włoskiego Kopru przysmák y świeże naśienie/ Vspakaia w żołądku wiátrzy y morzenie.
O Anyszku. Anysz wzrok czyśći/ doda wnątrzu pośilnosći/ To lepszy/ ktory więcey ma w sobie słodkośći.
O Korzeniu trzciniánym przypalonym. Zástánawiáć krwie zwykło zbytnie vleczenie/ Ze trzciny przypałone płomieniem korzenie.
O Soli. Chlebá kazawszy ná stoł dodáć z dobrą wolą
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C3v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
może.
Przyjaciel rozmowny, wozem smarowny. Rozmowa gdy jest ucieszna, droga przy niej barzo spieszna.
Maszli śpiewać z serca śpiewaj, Boga i siebie nie zdradzaj.
Zartowaniem czas długi się zbywa.
Nowin zawsze ludzie przyczyniają, gdy je powiadają.
Musi coś być, nie darmo ludzie gadają.
Głodnych mucha prowadzi.
Przysmak wyborny głód i robota.
Zlenistwa pochodzi ubóstwo. Rączemu guz na brzuchu, leniwemu na plecach.
Głodu ten znać nie czuje, co tego i owego tylko smakuje.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje i złego.
Sąsiedzka trwoga, nasza przestroga.
Czego nie możesz poprawić, lepiej cicho wsobie strawić.
Cierp co
może.
Przyjaciel rozmowny, wozem smarowny. Rozmowa gdy jest ućieszna, droga przy niey barzo spieszna.
Maszli spiewać z serca spieway, Boga y śiebie nie zdradzay.
Zartowaniem czas długi śię zbywa.
Nowin zawsze ludzie przyczyniają, gdy je powiadają.
Muśi coś być, nie darmo ludźie gadają.
Głodnych mucha prowadźi.
Przysmak wyborny głod y robota.
Zlenistwa pochodźi ubostwo. Rączemu guz na brzuchu, leniwemu na plecach.
Głodu ten znać nie czuje, co tego y owego tylko smakuie.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje y złego.
Sąśiedzka trwoga, nasza przestroga.
Czego nie możesz poprawić, lepiey cicho wsobie strawić.
Cierp co
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 59
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
warząc/ a po kieliszku ciepło rano i kładąc się spać/ pijąc. (tenże) Toż czyni proch tegoż nasienia/ z winem pijąc. Przysmak do potraw
Korzenie i nasienie Lakotnego ziela przychodzi do przysmaków Stolowych/ który z octem a z cukrem przydanym miasto Salsze/ przysmakiem go używając. Albo tym sposobem: Przysmak stołowy:
Wziąć korzenia ziela Lakotnego półtora łota/ Gałganu/ Pieprzu/ korzenia Biedrzeńcowego Imbieru białego po połtory ćwierci łota. To wszystko co namielej utłuc/ do tego trzy łoty cukru białego. To chować/ a kiedyby chciał mieć przysmak do jedzenia/ tak do Ryb/ jako do mięsa: wziąwszy tego z łyżkę/
wárząc/ á po kieliszku ćiepło ráno y kłádąc sie spáć/ piiąc. (tenże) Toż czyni proch tegoż naśienia/ z winem piiąc. Przysmák do potraw
Korzenie y nasienie Lákotnego źiela przychodźi do przysmákow Stolowych/ ktory z octem á z cukrem przydánym miásto Sálsze/ przysmákiem go vżywáiąc. Albo tym sposobem: Przysmák stołowy:
Wźiąć korzeniá źiela Lákotneg^o^ połtorá łotá/ Gáłganu/ Pieprzu/ korzeniá Biedrzeńcowego Imbieru białego po połtory czwierći łotá. To wszystko co namieley vtłuc/ do tego trzy łoty cukru białe^o^. To chowáć/ á kiedyby chciał mieć przysmák do iedzenia/ ták do Ryb/ iáko do mięsá: wźiąwszy tego z łyszkę/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 239
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
ze dwie/ a winem słodkim roztworzyć/ albo Ipisimą. (Taber.) Item.
Albo tak: Wziąć korzenia Lakotnego ziela dwa łoty/ korzenia Biedrzeńcu białego półtora łota/ Imbieru białego/ Pieprzu białego/ Kminu kramnego po pół łocie/ Cukru białego z pięć lotów/ Ipsimy/ albo wina słodkiego ile potrzeba. Będzie przysmak barzo kosztowny/ i żołądkowi nietrawiącemu użyteczny. Tak przed tym z tego ziela czynili ludzie przysmaki/ bo i ustom jest barzo przyjemny. I z tądże też u nas nazwisko wzięło/ Lakotne ziele/ że do łakoci/ to jest przysmaków/ wchodziło. (Tenże) Dla czego Lakotne Ziele rzeczone. Oczom płynącym
Oczom
ze dwie/ á winem słodkim roztworzyć/ álbo Ipisimą. (Taber.) Item.
Albo ták: Wźiąć korzeniá Lákotnego źiela dwá łoty/ korzeniá Biedrzeńcu białego połtora łotá/ Imbieru białego/ Pieprzu białego/ Kminu kramnego po poł łoćie/ Cukru białego z pięc lotow/ Ipsimy/ álbo winá słodkiego ile potrzebá. Będźie przysmák bárzo kosztowny/ y żołądkowi nietrawiącemu vżyteczny. Ták przed tym z tego źiela czynili ludźie przysmáki/ bo y vstom iest bárzo przyiemny. Y z tądże też v nas názwisko wźięło/ Lákotne źiele/ że do łákoći/ to iest przysmákow/ wchodźiło. (Tenże) Dla czego Lákotne Ziele rzeczone. Oczom płynącym
Oczom
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 239
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
przychodzącego w postaci człowieczej/ żeby przeszedł przez Cellę jego. I zdałsie być w płóciennym odzieniu barzo wiotchym i dziurawym/ a we wszystkich dziurach skorki wisiały. I rzekłdo niego starzec: O ty wielki dokąd idziesz? A on rzekł: Idę poruszyć bracią. A stary: Na cóż masz te słojki. A on: Przysmak braciej moje. Zatym stary: A we wszytkichże jest smak? Odpowiedział: Tak jest; bo jeśli się jedno komu nie podoba podam drugie; a jeśli ani to/ tedy dam i trzecie. I tak porządkiem żeby przynamniej jedno ze wszytkich im smakowało. A gdy to wyrzekł/ minął. A starzec pilno patrzyłdróg
przychodzącego w postáći człowieczey/ żeby przeszedł przez Cellę iego. Y zdałsie bydź w płoćiennym odźieniu barzo wiotchym y dziuráwym/ á we wszystkich dźiurách skorki wiśiáły. Y rzekłdo niego stárzec: O ty wielki dokąd idźiesz? A on rzekł: Idę poruszyć braćią. A stáry: Ná coż masz te słoyki. A on: Przysmák braćiey moje. Zátym stáry: A we wszytkichże iest smák? Odpowiedźiał: Ták iest; bo iesli sie iedno komu nie podoba podam drugie; á iesli ani to/ tedy dam y trzecie. Y ták porządkiem żeby przynamniey iedno ze wszytkich im smákowáło. A gdy to wyrzekł/ minął. A stárzec pilno pátrzyłdrog
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 215
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
mi lepszej niżeli sobie nalewasz wstydził się bardzo ze go w tym poszlakowano ale tez już od tego czasu niewystrzegał się lubo się przed tym wstydził że tak złą pił. Lada kiedy już to zawołał na chłopca Mitiuszka daway ze su Winka Hossudarskiego to Łik czarką inszą to się pomusnął po piersiach kak że ster słaszno a tam przysmak taki że by koza wrzeszczała gdy by jej gwałtem wlał. Mitiuszka Nomen
Potym tedy jakośmy się z Wojskiem rozeszli szedłem Hetmańskiemi Majętnościami ale mając to injunctum od Wojewody że by się wnich nić nie uprzykrzać wszędzie opowiedziałem się tylko Administratorom że czynię ten respekt że mijąm to po staremu przysłano trunków Zwierzyn. etc.
mi lepszey nizeli sobie nalewasz wstydził się bardzo ze go w tym poszlakowano ale tez iuz od tego czasu niewystrzegał się lubo się przed tym wstydził że tak złą pił. Lada kiedy iuz to zawołał na chłopca Mitiuszka daway ze su Winka Hossudarskiego to Łik czarką inszą to się pomusnął po piersiach kak że ster słaszno a tam przysmak taki że by koza wrzeszczała gdy by iey gwałtem wlał. Mitiuszka Nomen
Potym tedy iakosmy się z Woyskiem rozeszli szedłęm Hetmanskiemi Maiętnosciami ale maiąc to injunctum od Woiewody że by się wnich nić nie uprzykrzać wszędzie opowiedziałęm się tylko Administratorom że czynię ten respekt że miiąm to po staremu przysłano trunkow Zwierzyn. etc.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 166v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ma psom dobry Myśliwieć/ ale barziej o to/ że uciechę i onego razu odejmuje tym swym postępkiem/ i na potomny czas ją psuje/ a co dalej to barziej. Bo co o ten sam czas iż uciecha w gonieniu/ jest na głosiech psich/ a to cukruje kiedy tego długo (co jest wszystkich rozkoszy przysmak) on głosów ujmuje cicho przebiegając/ i zasadzając się zdradliwie/ czas odcina porywając zająca/ któryby był uciekał dłużej/ a ten co myśłiwy/ dłużejby był za nim psów się nasłuchał. Napotomny zaś czas/ wszytko prawie psuje/ bo skoro psi raz dwa za tego przemysłem zająca zjedzą/ za nim jak za
ma psom dobry Myśliwieć/ ále bárźiey o to/ że vćiechę y onego rázu odeymuie tym swym postępkiem/ y ná potomny cżás ią psuie/ á co dáley to bárźiey. Bo co o ten sam cżás iż vćiechá w gonieniu/ iest ná głośiech pśich/ á to cukruie kiedy tego długo (co iest wszystkich roskoszy przysmák) on głosow vymuie ćicho przebiegáiąc/ y zásádzáiąc sie zdrádliwie/ cżás odćina porywáiąc záiącá/ ktoryby był vćiekał dłużey/ á ten co myśłiwy/ dłużeyby był za nim psow sie násłuchał. Nápotomny záś cżas/ wszytko práwie psuie/ bo skoro pśi raz dwá zá tego przemysłem záiącá ziedzą/ zá nim iak zá
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 36
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618