strojach/ Dyskurować szkoda. Znać/ że sienie gotował słusznie na Kazanie; Więc nie mając co gadać/ uczył stroić Panie: Ale stój miła Pani/ nie psuj próżno mewy: Wżdyć to nie moje słowa/ nie mej koncept głowy. Samci to Bóg/ przez Pawła Apostoła swego/ Uczy was białegłowy/ stroju przystojnego. Weście List do Tytusa; w napierwszym Rozdziale Przeczytajcie tam wasz strój/ ku niebieskiej chwale. Stąd/ waszę doskonałość/ A postoł zaczyna: Gdy skromny białymgłowom/ naprzód strój wspomina. Znać/ iż wiedział/ to pierwsze/ białej płci/ staranie/ Bogate/ wedle Mody/ nad innych ubranie. Stara się
stroiach/ diszkurowáć szkodá. Znáć/ że sięnie gotowáł słusznie ná Kázánie; Więc nie máiąc co gadać/ vczył stroić Pánie: Ale stoy miłá Páni/ nie psuy prożno mewy: Wzdyć to nie moie słowá/ nie mey koncept głowy. Samći to Bog/ przez Páwłá Apostołá swego/ Vczy was biáłegłowy/ stroiu przystoynego. Weśćie List do Tytusá; w nápierwszym Rozdźiale Przeczytáyćie tám wász stroy/ ku niebieskiey chwale. Ztąd/ wászę doskonáłość/ A postoł záczyná: Gdy skromny białymgłowom/ náprzod stroy wspominá. Znáć/ iż wiedźiał/ to pierwsze/ biáłey płći/ stáránie/ Bogáte/ wedle Mody/ nád innych vbránie. Stara się
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Cv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, noga wspiera nogi, Przy dobrym przyjacielu nikt jest nieubogi. Otóż i ja, mój Panie, czyniąc wolą Twoję, Oddaję w ten to zakon młodą płochość moję.
Raczże mi dać, o Panie, z miłosierdzia Twego, Dobrego przyjaciela, do tego mądrego. Daj w stanie pobożnego, w cnocie przykładnego, Przystojnego w postępkach, a w leciech młodego.
Daj, by na swym przestawał, nie pragnąc cudzego, Kontentując się, gdy ma swego do nowego. Z statkiem słusznym niech będzie, Panie mój, choć młody, Niech nie chodzi rwać ziela na cudze ogrody.
Daj takiego, mój Panie, z którym bym swe
, noga wspiera nogi, Przy dobrym przyjacielu nikt jest nieubogi. Otóż i ja, mój Panie, czyniąc wolą Twoję, Oddaję w ten to zakon młodą płochość moję.
Raczże mi dać, o Panie, z miłosierdzia Twego, Dobrego przyjaciela, do tego mądrego. Daj w stanie pobożnego, w cnocie przykładnego, Przystojnego w postępkach, a w leciech młodego.
Daj, by na swym przestawał, nie pragnąc cudzego, Kontentując się, gdy ma swego do nowego. Z statkiem słusznym niech będzie, Panie mój, choć młody, Niech nie chodzi rwać ziela na cudze ogrody.
Daj takiego, mój Panie, z którym bym swe
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 606
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
do zliczenia niepodobne. Jako skoro Posłowie przyjechali /Król I. M. posłałPodkomorzego swego imieniem LiNCUR, witając Posłów/ Królowa także Konte Derwal Koniuszego swego/ a M. Berlize naznaczyli Królestwo czas audiencji w przyszły wtorek/ Rode Wielkiemu Magistro Ceremoniarum, rozkazali /aby wszytko pogotował/ i aby Książąt i wielkich Panów/ do przystojnego Posłów przyjęcia/ na dzień naznaczony przestrzegł: którego dnia zaraz rano M. Berlize jechał w Królewskich karetach/ do Książęcia de Jojese Wielkiego Podkomorzego Francuskiego/ i z tym wespół prowadzili Posłów na Pałac Królewski/ gdzie w pięknej asystencji stanęli; Co przedniejsi z Panów Polaków w karetach Królewskich jechali; Godzina przyjazdu ich na Palać trzecia
do zliczenia niepodobne. Iáko skoro Posłowie przyiecháli /Krol I. M. posłałPodkomorzego swego imieniem LYNCUR, witaiąc Posłow/ Krolowa tákże Conte Derwal Koniuszego swego/ á M. Berlize náznáczyli Krolestwo czás audientiey w przyszły wtorek/ Rhode Wielkiemu Magistro Ceremoniarum, roskazáli /aby wszytko pogotował/ y áby Xiążąt y wielkich Pánow/ do przystoynego Posłow przyięćia/ ná dźień náznáczony przestrzegł: ktorego dniá záraz ráno M. Berlize iechał w Krolewskich káretach/ do Xiążęćiá de Ioyese Wielkiego Podkomorzego Fráncuskiego/ y z tym wespoł prowádźili Posłow ná Páłac Krolewski/ gdźie w piękney assistentiey stanęli; Co przednieyśi z Pánow Polakow w káretách Krolewskich iecháli; Godźiná przyiázdu ich ná Palac trzećiá
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: b2
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
1597. Miesiąca Maja, Dnia 3.
Stał w krześle TEODOZY, cóż jest? snadź Łacina Gnuśny wodzu ta twoje lenistwo podcina. Wedle rocznej rewolucji dzień ten/ którego Święty Ociec i Patriarcha nasz Teodozy/ rozłączywszy się od Kompanijej ciała swego/ zapozwany stawił się przed Areopag Niebieski/ przyśpiał: tego Uroczystość/ aby wedle przystojnego porządku Chrześcijańskiego świętym Ojcom i nabożnej braci celebrować dopomogli/ zjechali się Książęta/ Panowie/ i wszyscy którzy w trakcie Kijowskim włości mają Ziemianie. A gdy znak początku nabożeństwa dzwonieniem uczyniono/ wielebny Ociec Nicefor Tur Archimandrita i sam omieszkał iść do Cerkwie/ i drugich rozmowami swemi zatrzymał. W Cerkwi wedle zwyczaju Paraecclesiarch Isaki Boryskowicz (
1597. Mieśiącá Máiá, Dniá 3.
Stał w krzesle THEODOZY, coż iest? snadź Láćiná Gnuśny wodzu tá twoie lenistwo podćina. Wedle roczney rewolutiey dźien ten/ ktorego Swięty Oćiec y Pátryárchá nász Theodozy/ rozłączywszy się od Compániey ćiáłá swego/ zápozwány stáwił się przed Areopág Niebieski/ przyśpiał: tego Vroczystość/ áby wedle przystoynego porządku Chrześciáńskieg^o^ świętym Oycom y nabożney bráći celebrowáć dopomogli/ ziácháli się Xiążętá/ Pánowie/ y wszyscy ktorzy w trákcie Kiiowskim włośći máią Ziemiánie. A gdy znák początku nabożeństwá dzwonieniem vczyniono/ wielebny Oćiec Nicephor Tur Archimándritá y sam omieszkał iść do Cerkwie/ y drugich rozmowámi swemi zátrzymał. W Cerkwi wedle zwyczáiu Páráecclesiárch Isáki Boriskowicz (
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 118.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
w Rzymskim Kościele, za Prawo położono jest, aby ci którzybyvrzędu Diacońskiego i Kapłańskiego godnemi byli, przy Ordynaciej swej zrzekali się stanu Małżeńskiego. My starożytny Kanon Apostołski w doskonałości porządku zachowując ludzi poświęconych, Małżeństwa od czasu teraźniejszego mocne i trwałe aby były chcemy: Żadnym sposobem złączenia im nie broniąc, ani ich od wzajemnej społeczności przystojnego czasu oddalając. A ku końcu tegoż Kanonu. A jeśliby kto przeciwko Apostołskim Kanonom powstawszy Kapłana jakiego albo Diakona, albo, Hypodiakona od społeczności Małżeńskiej oddalił, niech będzie z urzędu swego zrzucony. I zaś tegoż świętego powszechnego Synodu Kanon 55. mówi. Ponieważesmy się dowiedzieli, iż w Rzymskim mieście w święty
w Rzymskim Kośćiele, zá Práwo położono iest, áby ći ktorzybÿvrzędu Diaconskiego y Kápłanskiego godnemi byli, przy Ordinaciey swey zrzekáli się stanu Małżenskiego. My starożytny Canon Apostolski w doskonáłośći porządku záchowuiąc ludzi poświęconych, Małżenstwá od cżásu teráznieyszego mocne y trwáłe áby były chcemy: Zadnym sposobem złączenia im nie broniąc, áni ich od wzaiemney społecżnośći przystoynego cżasu oddalaiąc. A ku końcu tegoż Canonu. A iesliby kto przećiwko Apostolskim Canonom powstawszy Kápłana iákiego álbo Diákoná, álbo, Hypodiakoná od społecznośći Małżenskiey oddalił, niech będzie z vrzędu swego zrzucony. Y záś tegoż świętego powszechnego Synodu Canon 55. mowi. Ponieważesmy się dowiedzieli, iż w Rzymskim mieśćie w święty
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 43
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
bo go czasy, gdy tak potrzeba kazała, pod modę i krój rektyfikowały, ale nie psowały, a jako niejako pracowita nad zamiar bywała, tak diament i złoto szacunek swój zawsze trzymały w każdą przerobienia potrzebę idąc bez szkody i zawodu. Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo rańtucha przyzwoitej. Kurwa jeżeli się w cnocie czasów i przystojności za cud zjawiała, to pewnie nie do pysznej emulacji, ale do wstydu i sprośności swojej pozór stroju trzymała, kuny kościelnej w ozdobie szyi, bykowca w kroju ogona szaty
bo go czasy, gdy tak potrzeba kazała, pod modę i krój rektyfikowały, ale nie psowały, a jako niejako pracowita nad zamiar bywała, tak dyjament i złoto szacunek swój zawsze trzymały w każdą przerobienia potrzebę idąc bez szkody i zawodu. Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo rańtucha przyzwoitej. Kurwa jeżeli się w cnocie czasów i przystojności za cud zjawiała, to pewnie nie do pysznej emulacyi, ale do wstydu i sprośności swojej pozór stroju trzymała, kuny kościelnej w ozdobie szyi, bykowca w kroju ogona szaty
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 292
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tej nauki Plebańskiej/ bo miał worki/ w których chowano jałmużny do potrzeb tak jego jako i Apostołów należące/ czego żaden baczny nie pozwoli Plebanowi. Nie na tym tedy/ miły P. Plebanie/ należy darmo uczyć/ abo co innego dobrego czynić/ aby nie miał wychowania/ i opatrzenia do życia według stanu swego przystojnego; ale na tym/ aby od tych którym zabawami swymi służy/ nie był ciężki/ ani przykry/ wyciągając co na nich z powinności za nagrodę posług swych; abo cokolwiek też ofiarowanego od nich przyjmując/ i biorąc za zapłatę. Jesłiż tedy ten dowód nie ma żadnej mocy przeciw Gratis uczeniu Jezuickiemu/ ((jako
tey náuki Plebáńskiey/ bo miał worki/ w ktorych chowano iáłmużny do potrzeb ták iego iáko y Apostołow należące/ czego żaden báczny nie pozwoli Plebanowi. Nie ná tym tedy/ miły P. Plebánie/ należy dármo vcżyć/ ábo co innego dobrego czynić/ áby nie miał wychowánia/ y opátrzenia do żyćia według stanu swego przystoynego; ále ná tym/ áby od tych ktorym zábáwámi swymi służy/ nie był ćięszki/ áni przykry/ wyćiągáiąc co ná nich z powinnośći zá nagrodę posług swych; ábo cokolwiek tesz ofiárowánego od nich przyimuiąc/ y biorąc zá zápłátę. Iesłiż tedy ten dowod nie ma zadney mocy przećiw Gratis vczeniu Iezuickiemu/ ((iáko
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 8
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
, linguae nostrae ignarus etc. Trzeba się też strzec w elekcji biady, to jest przeklęstwa, o którem czytamy w Eccl. 16: »Biada tobie, ziemio, gdy twój król jest dziecięciem, a książęta jego rano biesiadują. Szczęśliwa zaś ty jest, ziemio, która masz króla szlachetnego i książęta twoi jadają czasu przystojnego dla posilenia mocy, a nie dla opilstwa«. Panowie duchowni.
Mocą tego rokoszu (jeśliby to można rzec) pany duchowne ekskludować od elekcji (wyjąwszy tych, którzyby się z bracią zgadzali), a zwłaszcza za tą okazją, iż się oni teraz konspirowali z królem na prawa i wolności nasze, na
, linguae nostrae ignarus etc. Trzeba się też strzedz w elekcyej biady, to jest przeklęstwa, o którem czytamy w Eccl. 16: »Biada tobie, ziemio, gdy twój król jest dziecięciem, a książęta jego rano biesiadują. Szczęśliwa zaś ty jest, ziemio, która masz króla szlachetnego i książęta twoi jadają czasu przystojnego dla posilenia mocy, a nie dla opilstwa«. Panowie duchowni.
Mocą tego rokoszu (jeśliby to można rzec) pany duchowne ekskludować od elekcyej (wyjąwszy tych, którzyby się z bracią zgadzali), a zwłaszcza za tą okazyą, iż się oni teraz konspirowali z królem na prawa i wolności nasze, na
Skrót tekstu: DyskSzlachCz_II
Strona: 446
Tytuł:
Dyskurs szlachcica polskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Nikogo nie obmówić, przyjaźni dotrzymać; Choć co między białychgłów trafiło się tłumem, Umiała cierpliwością znosić a rozumem. Dowcipu wszędy, ale i tuś mógł postrzegać, Kiedy jej przyszło pańskim kłopotom zabiegać: Lub sługa, lub przyjaciel postępkiem cię lekkiem Uraził (wiesz, co gniew ma władzy nad człowiekiem), Tak długo przystojnego szukała sposobu, Że się wedle słuszności stało ze stron obu. Miałliś gości, bez których w domu twym dzień rzadki. I stoły zastawione, i one dostatki, Od zwierzyn, od cymentów smaczniejszymi czyni Swobodna i ochotna twoja gospodyni. Ona wszytkich, a co rzecz ledwie jest podobna. By najwięcej, każdego częstować z
Nikogo nie obmówić, przyjaźni dotrzymać; Choć co między białychgłów trafiło się tłumem, Umiała cierpliwością znosić a rozumem. Dowcipu wszędy, ale i tuś mógł postrzegać, Kiedy jej przyszło pańskim kłopotom zabiegać: Lub sługa, lub przyjaciel postępkiem cię lekkiem Uraził (wiesz, co gniew ma władzy nad człowiekiem), Tak długo przystojnego szukała sposobu, Że się wedle słuszności stało ze stron obu. Miałliś gości, bez których w domu twym dzień rzadki. I stoły zastawione, i one dostatki, Od zwierzyn, od cymentów smaczniejszymi czyni Swobodna i ochotna twoja gospodyni. Ona wszytkich, a co rzecz ledwie jest podobna. By najwięcej, każdego częstować z
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 539
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
po dwanaście kropek każdego dnia pić dając/ jest wielkim a znamienitym lekarstwem. Chorobom zimnym.
Chorobom wszelakim flegmistym jest użyteczny/ pomienionym sposobem używany. Sok z Miarzu. Sal Imperatoriae.
Z Popiołu korzenia tego ziela suchego/ bywa Sól czyniona/ tym sposobem/ jako z Dzięgielu. Albo tak: Wziąć korzenia Miarzowego/ czasu przystojnego kopanego/ suchego/ i w garniec gliniany nie wypalony/ włożywszy zalutować gliną/ a w piecu garncarskim/ albo w Cegielnym przez trzy dni/ i trzy nocy palić/ aż się w popiół biały obróci. Potym wodki z tegoż korzenia wyciągnionej/ napoły z winem białym na to wlać/ i z Alembiku prostego
po dwánaśćie kropek káżdego dniá pić dáiąc/ iest wielkim á známienitym lekárstwem. Chorobom źimnym.
Chorobom wszelákim flágmistym iest vżyteczny/ pomienionym sposobem vżywány. Sok z Miarzu. Sal Imperatoriae.
Z Popiołu korzeniá tego źiela suchego/ bywa Sol czyniona/ tym sposobem/ iáko z Dźięgielu. Albo ták: Wźiąć korzeniá Miarzowego/ czásu przystoynego kopánego/ suchego/ y w gárniec gliniány nie wypalony/ włożywszy zálutowáć gliną/ á w piecu gárncárskim/ álbo w Cegielnym przez trzy dni/ y trzy nocy palić/ áż sie w popioł biały obroći. Potym wodki z tegoż korzeniá wyćiągnioney/ nápoły z winem białym ná to wlać/ y z Alembiku prostego
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 121
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613