czyniła Dejanirze szkody. Jeśli to, żem kosmaty? I Mars był niegładki, A to mu nie wadziło u Remowej matki. Jeśli o kozie nogi? A wżdyć Wulkan chramy, A najgładszą boginię żoną jego znamy. Po prostu w czymkolwiek mi szukacie przygany, Mam wymówkę, mam przykład, a z nieba przyzwany. Aleć to wy, śmiertelne wziąwszy obyczaje, Gdzie tylko taki w cenie i w łasce, co daje, Gardzicie mną, rolnikiem prostym i pastucha, I służb od wielkich bogów żyjecie otuchą. MEDITATIO MORTIS. DO EUSTACHEGO PRZECZKOWSKIECO, DWORZANINA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Na stronę frasunki, Eustachy kochany, Kiedy mamy kisłe trunki
czyniła Dejanirze szkody. Jeśli to, żem kosmaty? I Mars był niegładki, A to mu nie wadziło u Remowej matki. Jeśli o kozie nogi? A wżdyć Wulkan chramy, A najgładszą boginię żoną jego znamy. Po prostu w czymkolwiek mi szukacie przygany, Mam wymówkę, mam przykład, a z nieba przyzwany. Aleć to wy, śmiertelne wziąwszy obyczaje, Gdzie tylko taki w cenie i w łasce, co daje, Gardzicie mną, rolnikiem prostym i pastucha, I służb od wielkich bogów żyjecie otuchą. MEDITATIO MORTIS. DO EUSTACHEGO PRZECZKOWSKIECO, DWORZANINA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Na stronę frasunki, Eustachy kochany, Kiedy mamy kisłe trunki
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 96
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
naszego nie wcześnego rozumu/ dopiero za Polskim niepostrzeżonym przypadkiem w Lublinie ósmego/ a tego zawżdy nieszczęśliwego brzemiennym Księżyca/ kilku Doktorów i babek dla przynaglającej śmierci wezwano. Gdzie przy bytności Jaśnie wielmożnego Kasztelana Lwowskiego etć. etć. I przy Jaśnie wielmożnym Staroście Kaźmierskim małżonku zmarłej/ rzecz/ ponieważem pierwej i Żyd D. był przyzwany/ sercu memu widział Bóg żałosną/ przełożyć mi przyszło/ mówiąc: Choroba wielka/ ostra/ przynaglająca/ która właśnie człowieka umarza/ potrzebuje prędkiego wdzięcznego/ i sobie właśnie przynależącego śrzodku. Msłość jako udano/ która Jej Mości naszej miłościwej przy stole siedzącej o godzinach śniadanych przypadła/ i z sobą womity/ stolce/ i
nászego nie wcześnego rozumu/ dopiero zá Polskim niepostrzeżonym przypadkiem w Lublinie osmego/ á tego záwżdy nieszczęśliwego brzemiennym Kśiężycá/ kilku Doktorow y bábek dla przynagláiącey śmierći wezwano. Gdźie przy bytnośći Iáśnie wielmożnego Kásztellana Lwowskiego etć. etć. Y przy Iáśnie wielmożnym Stárośćie Káźmierskim małżonku zmárłey/ rzecz/ ponieważem pierwey y Zyd D. był przyzwány/ sercu memu widźiał Bog żáłosną/ przełożyć mi przyszło/ mowiąc: Chorobá wielka/ ostra/ przynagláiąca/ ktora własnie człowieká vmarza/ potrzebuie prędkiego wdźięcznego/ y sobie włásnie przynależącego śrzodku. Msłość iáko vdáno/ ktora Iey Mośći nászey miłośćiwey przy stole śiedzącey o godźinách śniadánych przypádłá/ y z sobą womity/ stolce/ y
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: Fv
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
razy zgwałciła sakrament spowiedzi ś. Te słowa mówiąc/ oziębło i zdrewniało jej ciało/ i rozumiano ją za umarłą. Po 7. godzin/ gdy już traktowano o pogrzebieniu jej/ poczęła się ruszać i mówić. Pani tedy do niej: A chcesz się teraz spowiadać Katarzyno? I odpowiedziała: Chcę. i zaraz był przyzwany do niej spowiednik/ już tak wielekroć oszukany. A gdy pod tym czasem zdało się/ iz już zgoła konała/ białegłowy około stojące upominały ją/ aby mówiła JEZUS. Ale ona niezbożnica: Cóż to za Jezus/ nie znam go: a potym odwracając się na drugą stronę łóżka/ mówiła niewiem z kim/
rázy zgwałćiłá sákráment spowiedźi ś. Te słowá mowiąc/ oźiębło y zdrewniáło iey ćiáło/ y rozumiano ią zá vmárłą. Po 7. godźin/ gdy iuż tráktowano o pogrzebieniu iey/ poczęłá się ruszáć y mowić. Páni tedy do niey: A chcesz się teraz spowiádáć Káthárzyno? Y odpowiedźiáłá: Chcę. y záraz był przyzwány do niey spowiednik/ iuż ták wielekroć oszukány. A gdy pod tym czásem zdáło się/ iz iuż zgołá konáłá/ białegłowy około stoiące vpomináły ią/ áby mowiłá IEZVS. Ale oná niezbożnicá: Coż to zá Iezus/ nie znam go: á potym odwrácáiąc się ná drugą stronę łożká/ mowiłá niewiem z kim/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 76
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Pogańskie Bogi są fałszywe, Żydowska wiara obłudna, a jedna wiara Chrześcijańska prawdżywa, opowiada. PUNKT XXVIII. Widząc Król Filozofów zwyciężonych, gniewa się. Nachor od Królewicza do wiary nawrócony chrzest przyjmuje Król z zniewagą Filozofów swych wypędza. Jozafat wiele do Wiary Z. nawraca. PUNKT XXIX. Teudas Czarnoksiężnik od niezbożnych Pogańskich popów przyzwany, Króla rewokuje do czczenia Bogów, i radży mu, aby Syna przez posługi niewstydliwych niewiast usiłował do siebie przeciągnąć. PUNKT XXX. Teudas jednej fabuły powieścią Króla na swoje zdanie przeciąga, a tak ozdobne białogłowy do Jozafata wysyła, Król. Jozafat jednak modlitwy pomocą te pokusy zwycięża. PUNKT XXXI. Jozapat znakiem Krzyża Z
Pogáńskie Bogi są fałszywe, Zydowska wiárá obłudna, á iedná wiárá Chrześćiáńska prawdżiwa, opowiáda. PVNKT XXVIII. Widząc Krol Philozophow zwyćiężonych, gniewa się. Náchor od Krolewicá do wiáry náwrocony chrzest prziymuie Krol z zniewágą Philozophow swych wypędza. Iozaphát wiele do Wiáry S. náwráca. PVNKT XXIX. Theudás Czárnokśiężnik od niezbożnych Pogáńskich popow przyzwány, Krolá rewokuie do czczenia Bogow, y rádżi mu, áby Syná przez posługi niewstydliwych niewiást vśiłował do śiebie przećiągnąć. PVNKT XXX. Theudas iedney fábuły powieśćią Krolá ná swoie zdánie przećiąga, á ták ozdobne białogłowy do Iozaphátá wysyła, Krol. Iozaphát iednák modlitwy pomocą te pokusy zwyćięża. PVNKT XXXI. Iozapát znákiem Krzyżá S
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: v10
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
niebył godzien z goła, Abym ostatek dni mych z nim na twą cześć użył, A Tobie Bogu memy przy nim się przysłużył. HISTORIA Z. JANA DAMAMSCENA, Cant: 5. Ioan: 84. Hebr. 11. O BARLAAMIE I JOZAFACIE ŚŚ.
PUNKT XXIX. Teudas Czarnoksiężnik od niezbożnych Pogańskich popów przyzwany, Króla rewokuje do czczenia Bogów, i radzi mu, aby Syna przez posługi niew’stydliwych niewiast usiłował do siebie przeciągnąć.
TYch zaś dni Uroczyste święto przypadało Bogów omylnych, które przytomnością miało Króla samego w ten czas być przyozdobione, I wielkiemi darami od niego uczczone. Więc kiedy się Kapłani na to święto zbiegli,
niebył godźien z gołá, Abym ostátek dni mych z nim ná twą cześć vżył, A Tobie Bogu memy przy nim się przysłużył. HISTORYA S. IANA DAMAMSCENA, Cant: 5. Ioan: 84. Hebr. 11. O BARLAAMIE Y IOZAPHACIE ŚŚ.
PVNKT XXIX. Theûdas Czárnoksiężnik od niezbożnych Pogáńskich popow przyzwány, Krolá rewokuie do czczęnia Bogow, y rádźi mu, áby Syná przez posługi niew’stydliwych niewiast vśiłował do śiebie przećiągnąć.
TYch záś dni Vroczyste święto przypadáło Bogow omylnych, ktore przytomnośćią miáło Krolá sámego w ten czás bydź przyozdobione, Y wielkiemi dárámi od niego vczczone. Więc kiedy się Kapłáni ná to święto zbiegli,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 217
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
zbawiennych. Potrzeba mu się było nie raz scierać z Bramany/ którzy nie mogli znosić; aby im miał był odejmować ich zabawę i reputacją/ i aby miał pokazować ich zdrady i nikczemność próżną. Trafiło się raz/ iż jedna białagłowa mordując się w boleściach przy rodzeniu/ zostawała w małej nadziei o żywocie. Ociec starszy przyzwany ku jej pomocy/ podał jej krótko naukę wiary/ i drogę zbawienia: na co gdy ona pozwoliła/ i chrzest przyjęła/ zaraz porodziła. Obaczywszy to jej powinni/ a potym sąsiedzi/ przyjęli wszyscy Ewangelią/ której nauczył ich ten Ociec z pilnością/ i potym pochrzcił. Nie zatrzymawał się po miejscach/ tylko ile
zbáwiennych. Potrzebá mu się było nie raz zćieráć z Brámány/ ktorzy nie mogli znośić; áby im miał był odeymowáć ich zabáwę y reputátią/ y áby miał pokázowáć ich zdrády y nikczemność prożną. Tráfiło się raz/ iż iedná białagłowá morduiąc się w boleśćiách przy rodzeniu/ zostawáłá w máłey nádźiei o żywoćie. Oćiec stárszy przyzwány ku iey pomocy/ podał iey krotko náukę wiáry/ y drogę zbáwienia: ná co gdy oná pozwoliłá/ y chrzest przyięłá/ záraz porodźiłá. Obaczywszy to iey powinni/ á potym sąśiedźi/ przyięli wszyscy Ewángelią/ ktorey náuczył ich ten Oćiec z pilnośćią/ y potym pochrzćił. Nie zátrzymawał się po mieyscách/ tylko ile
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 175
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Powstawszy tedy poranu/ szedł do onego Ojca/ który go ochrzcił/ dawszy mu imię Paweł. Ten potym umarł w Portugaliej. Nawróciło się z przykładu mistrza swego niemało onych Logów: a ona jaskinia poświęcona była ku czci naswiętszej Panny. Takimi i inszymi postępkami/ uczynił ten Pr Gaspar dziwny pożytek w Ormuzu: skąd przyzwany/ pojachał do Goej/ i tam umarł. Księgi wtóre. Czwartej części, Księgi wtóre. O Chrześcijanach na wyspach Moluckich, i po inszych krajach pobliskich.
NApierwszy/ który do wyspów Moluckich/ i do inszych tam bliskich wprowadził wiarę/ i imię P. Chrystusowe/ sposobem i z pomnożeniem sławnym/ był Antonius
Powstawszy tedy poránu/ szedł do onego Oycá/ ktory go ochrzćił/ dawszy mu imię Páweł. Ten potym vmárł w Portogálliey. Náwroćiło się z przykłádu mistrzá swego niemáło onych Logow: á oná iáskinia poświęcona byłá ku czći naswiętszey Pánny. Takimi y inszymi postępkámi/ vczynił ten Pr Gáspár dźiwny pożytek w Ormuzu: zkąd przyzwány/ poiáchał do Goey/ y tám vmárł. Kśięgi wtore. Czwartey częśći, Kśięgi wtore. O Chrześćiánách ná wyspách Moluckich, y po inszych kráiách pobliskich.
NApierwszy/ ktory do wyspow Moluckich/ y do inszych tám bliskich wprowádźił wiárę/ y imię P. Chrystusowe/ sposobem y z pomnożeniem sławnym/ był Antonius
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 195
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
. Ottona 9. Piotra Cesarza Wschodniego 1. 1. Piotr Komes Antyssiodoreński Cesarzem wschodnim.
PO śmierci Henryka rozdwojone były zdania w obieraniu Cesarza wschodniego. Jedni chcieli Jędrzeja Króla Węgierskiego: ale prżemogła część nakłoniona ku jego Świekrowi; to jest Piotrowi/ Antyssiodoreńskiemu Komesowi/ który Zonę Bdwina cesarza był pojął. Ten tedy ze Francyj przyzwany na Państwo/ jachał naprzód z Zoną i Synami do Rzymu/ gdzie go z nią Honorius na Cesarstwo wschodnie koronował/ za murami Rzymskiemi w Kościele Z. Wawrzyńca/ żeby sobie zachodniego Państwa Grecy nie przywłaszczali. Ale gdy potym z Posłem Papieżskim Janem Kolumną Kardynałem/ przez Romanią jechał/ Teodorus Komenius/ który się miał za
. Ottona 9. Piotra Cesarza Wschodniego 1. 1. Piotr Komes Antissiodorenski Cesarzem wschodnim.
PO śmierći Henryka rozdwoione były zdánia w obierániu Cesarzá wschodniego. Iedni chćieli Iędrzeiá Krolá Węgierskiego: ále prżemogła część nákłoniona ku iego Swiekrowi; to iest Piotrowi/ Antissiodorenskiemu Komesowi/ ktory Zonę Bdwiná cesárzá był poiął. Ten tedy ze Francyi przyzwány ná Páństwo/ iacháł náprzod z Zoną i Synámi do Rzymu/ gdźie go z nią Honoryus ná Cesarstwo wschodnie koronował/ zá murámi Rzymskiemi w Kośćiele S. Wáwrzyńcá/ zeby sobie záchodniego Państwá Grecy nie przywłászczáli. Ale gdy potym z Posłem Pápieżskim Iánem Kolumną Kárdynáłem/ przez Románią iechał/ Theodorus Commenius/ ktory się miał zá
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 36.
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
dali się znać twojem”.
XLI.
Tak rzekł serdeczny młodzian i jeszcze miał więcej Przydać, ale gniewliwy Agramant co prędzej Przerywa; ogniem mu twarz i skronie pałają, Oczy szczere płomienie na wierzch wymiatają. „Upór - mówi - z głupstwem jest w tobie pomieszany, Wrywasz się w rzecz, do której nie jesteś przyzwany; Bo któż twej rady pragnął? Skądeć to urosło, Że cię politowanie tu jakieś przyniosło? PIEŚŃ LXI.
XLII.
Rada, którą mi dajesz, jeżeli pochodzi Z miłości, co ją w sercu twem życzliwość rodzi, Ja nie wiem; lecz z Orlandem ponieważ cię widzę, Tak tą, jako i tobą samem
dali się znać twojem”.
XLI.
Tak rzekł serdeczny młodzian i jeszcze miał więcej Przydać, ale gniewliwy Agramant co pręcej Przerywa; ogniem mu twarz i skronie pałają, Oczy szczere płomienie na wierzch wymiatają. „Upór - mówi - z głupstwem jest w tobie pomieszany, Wrywasz się w rzecz, do której nie jesteś przyzwany; Bo któż twej rady pragnął? Skądeć to urosło, Że cię politowanie tu jakieś przyniosło? PIEŚŃ LXI.
XLII.
Rada, którą mi dajesz, jeżeli pochodzi Z miłości, co ją w sercu twem życzliwość rodzi, Ja nie wiem; lecz z Orlandem ponieważ cię widzę, Tak tą, jako i tobą samem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 237
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
została na ołtarzu spadszy/ Lubo i tak porzekał sięzyk martwiejący/ Nakoniec duchawytchnął w ogień pałający. Tamże bracia bliźncowie nie zrownani w tłuki/ Hamon: Proteas drugi/ by byli co sztuki Mieli na miecz/ Finea legli ręka czułą. Z białą wtąż Alfit kapłan Cerery insułą. Ty nie mniej Lampetydo nie na tę przyzwany Potrzebę/ ale raczej abyś rym kochany W pokoju opiewając/ na gęślach przygrawał/ A dobrej myśli gościom śpiewaniem dodawał. Z smyczkiem gdzieś go na stronie Petal obaczywszy/ Rzeknąc/ Dograsz ostatka w piekle się stawiwszy: Mieczem ciął przez lewą skroń. Padł/ a dobierając Palcami stron/ smutnego coś zagrał konając.
zostáłá ná ołtarzu spadszy/ Lubo y ták porzekał sięzyk martwieiący/ Nákoniec ducháwytchnął w ogien pałáiący. Támże bráćia bliźncowie nie zrownáni w tłuki/ Hámon: Proteás drugi/ by byli co sztuki Mieli ná miecz/ Phinea legli ręka czułą. Z białą wtąż Alphit kápłan Cerery insułą. Ty nie mniey Lámpetydo nie ná tę przyzwány Potrzebę/ ále raczey ábyś rym kochany W pokoiu opiewáiąc/ ná gęślách przygrawał/ A dobrey myśli gośćiom spiewániem dodawał. Z smyczkiem gdźieś go ná stronie Petal obaczywszy/ Rzeknąc/ Dogrász ostátká w piekle się stawiwszy: Mieczem ćiął przez lewą skroń. Padł/ á dobieráiąc Pálcámi stron/ smutnego coś zágrał konáiąc.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 108
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636