prostoty będącym? Tyżeś to oko prze niepoznanie Ewanielskiej światłości ślepiejącym? Tyżeś ręką ku wydźwignieniu w przepaść Szatańskiej władzy upadłym? Jeżeli się Boga niebaczni synowie/ nie boicie/ wżdam się ludzi zawstydajcie. Tknicie się w serce/ a wytoczcie sumnienie/ i przyidźcie w czułość/ a obaczywszy się pokutujcie. Człowieczej abowiem krewkości przyzwoitą paść/ ale padwszy nie powstać/ jest samej Szatańskiej zatwardziałości. Chociaż w jedenastą godzinę/ godnie w winnicy Pana swego posłużcie/ abyście z temi którzy od pierwszej godziny pracować poczęli/ i cały dzień gorącość słoneczną znosili/ zapłatę wzięli. Pohamujcie serdeczne wzdychania wżdam przy końcu żywota Matki waszej: Otrzycie płaczące oczy Rodzicielki swojej
prostoty będącym? Tyżeś to oko prze niepoznánie Ewánielskiey świátłośći slepieiącym? Tyżeś ręką ku wydźwignieniu w przepáść Szátáńskiey władzy vpádłym? Ieżeli się Bogá niebácżni synowie/ nie boicie/ wżdam się ludzi záwstydayćie. Tknićie sie w serce/ á wytocżćie sumnienie/ y przyidźćie w cżułość/ á obacżywszy się pokutuyćie. Cżłowiecżey ábowiem krewkośći przyzwoitą páść/ ále padwszy nie powstáć/ iest sámey Szátáńskiey zátwárdźiáłośći. Choćiaż w iedenastą godźinę/ godnie w winnicy Páná swego posłużcie/ ábyśćie z temi ktorzy od pierwszey godziny prácowáć pocżęli/ y cáły dzień gorącość słonecżną znośili/ zapłátę wzięli. Pohámuyćie serdecżne wzdychánia wżdám przy końcu żywotá Mátki wászey: Otrzyćie płácżące ocży Rodźićielki swoiey
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 16
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
stop 15. według Adrychomiusza; przytym być musiało dla większej CHRYSTUSA obelgi, cale nie ociesane Drzewo, lecz prostej formy, toć miało dosyć wsobie materyj na teraźniejsze Relikwie i partykuły, które dość oszczętne teraz z Rzymu przy Autentykach eksportują Nabożni, które potrzeba szanować O GOZDZIACH CHRYSTUSOWYCH
cultu Latriae, to jest adoracją BOGU przyzwoitą, bo są Krwią BOGA Człowieka polane, według wielu sentencyj. Druga piękna i ciekawa być może kwestia, czyli tenże sam Krzyż CHRYSTUS Pan, na Sądzie generalnym świata będzie piastował? Odpowiadają Ojcowie Święci Hieronim Hilarius, Cyrylus Jerozolimski, Hippolit; Chryzostom, Efrem, Leo, Tomas Valdensis Anglik Karmelita, Sybilla,
stop 15. według Adrychomiuszà; przytym bydź musiało dla większey CHRYSTUSA obelgi, cale nie ociesane Drzewo, lecz prostey formy, toć miało dosyć wsobie materyi na teraznieysze Relikwie y partykuły, ktore dość oszczętne teraz z Rzymu przy Autentykach exportuią Nabożni, ktore potrżeba szanować O GOZDZIACH CHRYSTUSOWYCH
cultu Latriae, to iest adoracyą BOGU przyzwoitą, bo są Krwią BOGA Człowieká poláne, według wielu sentencyi. Druga piękná y ciekawa bydź może kwestya, czyli tenże sam Krzyż CHRYSTUS Pan, na Sądzie generalnym swiáta będzie piastował? Odpowiadáią Oycowie Swięci Hieronim Hilarius, Cyrillus Ierozolimski, Hippolit; Chryzostom, Efrem, Leo, Thomas Valdensis Anglik Karmelitá, Sybilla,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 148
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w tenże sam dekret.
Po takowym dekrecie daje sponsją JOKsiążę IMć kanclerz wielki W. Ks. Lit. zapieczętować zaraz favore IMci przywileje na kasztelanią dla niego uproszone.
IMPP. Matuszewicom, jako się oświadczył JOKsiążę IMĆ kanclerz wielki W. Ks. Lit., że byle przez dekret był uwolniony ab indebita vexa z przyzwoitą de iure na weksatorów karą, non procedet ultradalej nie będzie dochodził i tę naznaczoną karę natenczas kondonować darować będzie, tak jak i teraz toż samo przyrzeka. Po umówieniu praemissorumpowyższych upewnia JOKsiążę IMĆ kanclerz, że IP. Kaszyca, pisarza przeszłej kadencji mińskiej trybunału głównego W. Ks. Lit., a nexuod
w tenże sam dekret.
Po takowym dekrecie daje sponsją JOKsiążę JMć kanclerz wielki W. Ks. Lit. zapieczętować zaraz favore JMci przywileje na kasztelanią dla niego uproszone.
JMPP. Matuszewicom, jako się oświadczył JOKsiążę JMĆ kanclerz wielki W. Ks. Lit., że byle przez dekret był uwolniony ab indebita vexa z przyzwoitą de iure na weksatorów karą, non procedet ultradalej nie będzie dochodził i tę naznaczoną karę natenczas kondonować darować będzie, tak jak i teraz toż samo przyrzeka. Po umówieniu praemissorumpowyższych upewnia JOKsiążę JMĆ kanclerz, że JP. Kaszyca, pisarza przeszłej kadencji mińskiej trybunału głównego W. Ks. Lit., a nexuod
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 728
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sercem. Większąm częśćczasu mego, na ksiąg czytaniu trawiła, jeżeli inaczej białagłowa bez chluby to o sobie mówić może. Rozmawiałam każdego dnia przez godzinę z naszym młodym uczniem, i uczyłam go tej przystojności, którą Młodzianie często i najprędzej od Dam pojąć mogą. Starałam się ogień jego naturalny, i płochość młodości przyzwoitą moją poważnością uskromić. Czyniłam mu się zawsze obcą, i różnem na się przybierała postawy, aby moje z nim się obchodzenie jemu nie spowszedniało, i w przestawaniu ze mną co raz co nowego uważał. Strawiłam także nie jedną godzinę na zabawie z Coreczką mojej gospodyni ośm lat mającą. Uczyłam ją Francuskiego
sercem. Większąm częśćczasu mego, na kśiąg czytaniu trawiła, ieżeli inaczey białagłowa bez chluby to o sobie mowić może. Rozmawiałam każdego dnia przez godzinę z naszym młodym uczniem, i uczyłam go tey przystoynośći, ktorą Młodzianie często i nayprędzey od Dam poiąć mogą. Starałam śię ogień iego naturalny, i płochość młodośći przyzwoitą moią poważnośćią uskromić. Czyniłam mu śię zawsze obcą, i rożnem na śię przybierała postawy, aby moie z nim śię obchodzenie iemu nie zpowszedniało, i w przestawaniu ze mną co raz co nowego uważał. Strawiłam także nie iedną godzinę na zabawie z Coreczką moiey gospodyni ośm lat maiącą. Uczyłam ią Francuskiego
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 36
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
W naszych żalach cieszyliśmy się tą prawdą, że łaskawy i mądry Bóg ten wyrok na nas włożył, i że naszej nędzy lepiej ulżyć nie możemy, jak wyrokom Jego cierpliwie się poddawszy, ażby raczył lub nieszczęście, lub życie odebrać. Daliśmy sobie na to ręce, że wszystko co nas potka, z przyzwoitą nam powolnością, poniesiemy. Lecz zaczął Stelej, uważając moję rękę, nie mamyż tego sobie życzyć, żebyśmy tym jeszcze raz te podali ręce, których w naszej kochamy ojczyźnie? J gdyby tego Bóg nie dał. zostaniemyż powolnymi? Gdyby tego Bóg nie dał --- powiedziałem, i nie mogłem więcej mówić
W naszych żalach cieszyliśmy śię tą prawdą, że łaskawy i mądry Bog ten wyrok na nas włożył, i że naszey nędzy lepiey ulżyć nie możemy, iak wyrokom Jego ćierpliwie śię poddawszy, ażby raczył lub nieszczęście, lub życie odebrać. Daliśmy sobie na to ręce, że wszystko co nas potka, z przyzwoitą nam powolnością, poniesiemy. Lecz zaczął Steley, uważaiąc moię rękę, nie mamyż tego sobie życzyć, żebyśmy tym ieszcze raz te podali ręce, ktorych w naszey kochamy oyczyznie? J gdyby tego Bog nie dał. zostaniemyż powolnymi? Gdyby tego Bog nie dał --- powiedziałem, i nie mogłem więcey mowić
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 91
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ani konie nie ma żaden przy sobie trzymać pod ciężką karą. Dla czego każdy Rotmistrz ma dać regestr wszystkich ludzi i koni pod Chorągwią swoją zostających Wodzowi, spisany przez Pisarza Wojskowego. Aby wódz osądził co jest nad potrzebę, a co nie. 22do. Podwody z leguminami i innemi kupiami po drogach zabierający, karą złodziejom przyzwoitą będzie karany.
23tio. We młynach albo karczmach przeszkodę czyniący, będzie karany i w czwornasób szkodę nadgrodzi.
24to. Podwody w dobrach Królewskich, Duchownych, i Świeckich, zabierający lub poddanych albo ich sprzężai dla potrzeby swojej, jako za złodziejstwo karę poniesie. Gdyby zaś komu przypadkiemkoń zdech, woźnica uciekł ma Rotmistrza albo Porucznika
áni konie nie ma żaden przy sobie trzymać pod ciężką kárą. Dla czego każdy Rotmistrz ma dáć regestr wszystkich ludzi y koni pod Chorągwią swoią zostáiących Wodzowi, spisany przez Pisarza Woyskowego. Aby wodz osądził co iest nad potrzebę, á co nie. 22do. Podwody z leguminámi y innemi kupiami po drogách zábieráiący, kárą złodzieiom przyzwoitą będzie karany.
23tio. We młynach álbo karczmach przeszkodę czyniący, będzie karany y w czwornasob szkodę nadgrodzi.
24to. Podwody w dobrach Krolewskich, Duchownych, y Swieckich, zábieraiący lub poddanych álbo ich zprzężai dla potrzeby swoiey, iáko zá złodzieystwo kárę poniesie. Gdyby zaś komu przypadkiemkoń zdech, woznica uciekł ma Rotmistrza álbo Poruczniká
Skrót tekstu: BystrzInfStat
Strona: N3v
Tytuł:
Informacja statystyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
superyntendencyj nad rzeczami do wiwendy należącemi, śmiał powstać, na gardle ma być karany. Tejże karze podlega napastujący kupców, wiwendę dowożących do obozu, lub jaką prepedycją im czyniący.
23tio. Rzeczy znalezionej żaden przy sobie niech nie zachowuje, najwięcej przez noc jednę. Ale o niej niech uwiadomi Sędziego wojskowego, pod karą przyzwoitą złodziejom.
24to. Gdyby pachołek komu uciekł, albo zginął, ma Wodzowi albo swemu Rotmistrzowi oznaimić. Osobliwie gdy się trafi w obozie, albo w ekspedycyj przeciw Nieprzyjacielowi.
25to. Każdy ma nocować w obozie pod surową karą. Gdyby kogo warta złapała, ma go stawić przed Sędziem Wojskowym.
26to. Deputowanego od Wodza
superintendencyi nad rzeczami do wiwendy należącemi, śmiał powstáć, ná gardle ma być karany. Teyże kárze podlega nápástuiący kupcow, wiwendę dowożących do obozu, lub iáką prepedycyą im czyniący.
23tio. Rzeczy znalezioney żaden przy sobie niech nie záchowuie, naywięcey przez noc iednę. Ale o niey niech uwiadomi Sędziego woyskowego, pod kárą przyzwoitą złodzieiom.
24to. Gdyby páchołek komu uciekł, álbo zginął, ma Wodzowi álbo swemu Rotmistrzowi oznaimić. Osobliwie gdy się trafi w obozie, álbo w expedycyi przeciw Nieprzyiacielowi.
25to. Każdy ma nocowáć w obozie pod surową karą. Gdyby kogo warta złapałá, ma go stáwić przed Sędziem Woyskowym.
26to. Deputowanego od Wodza
Skrót tekstu: BystrzInfStat
Strona: O
Tytuł:
Informacja statystyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
bądź doskonale posłuszny rozkazom najwyższej woli jego.
Święty jest Pan i dobroczynny: stworzył świat w miłosierdziu i w miłości.
Dobroć jego wydaje się we wszech dziełach jego: jest żrzodłem nawyborniejszych własności, i centrum doskonałości.
Stworzenia udziałane ręką jego, wielbią dobroć jego Boską, i wyśpiewują chwałę jego: on je wszystkie odział pięknością przyzwoitą, on karmi ręką swoją to wszystko, cokolwiek tchnie życiem, i zachowuje istoty wszystkie od rodzaju do rodzaju.
Jeśli podniesiem oczy ku niebu, chwała jego zewsząd jest okazała: jeśli je spuściem ku ziemi, wszystko cokolwiek widziem, napełnione jest jego wspaniałością.
Góry i doliny ogłaszają wielkość i dobrodziejstwa jego; pola, łąki
bądż doskonale posłuszny rozkazom naywyższey woli iego.
Swięty iest Pan y dobroczynny: stworzył świat w miłosierdziu y w miłości.
Dobroć iego wydaie się we wszech dziełach iego: iest żrzodłem nawybornieyszych własności, y centrum doskonałości.
Stworzenia udziałane ręką iego, wielbią dobroć iego Boską, y wyśpiewuią chwałę iego: on ie wszystkie odział pięknością przyzwoitą, on karmi ręką swoią to wszystko, cokolwiek tchnie życiem, y zachowuie istoty wszystkie od rodzaiu do rodzaiu.
Ieżli podniesiem oczy ku niebu, chwała iego zewsząd iest okazała: ieżli ie spuściem ku ziemi, wszystko cokolwiek widziem, napełnione iest iego wspaniałością.
Gory y doliny ogłaszaią wielkość y dobrodzieystwa iego; pola, łąki
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 63
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
ciotka moja wraz z IWYM panem pisarzem polnym WKL-go Sapiehą, synem swoim, stąd odjechali. Eadem IM pan Mogilnicki z jejmością swoją pożegnali mię. 15. Kończąc kazerny jak na tę tylko zimę, gdyż w przyszłą wiosnę porządniejsze mieć chcę, ordynowałem, by ludzie przychodzili z amunicją, tymże jako do mnie należącym przyzwoitą. 16. Znalazłem między archiwami rozgraniczenie księstwa mego Birż z księstwem kurlandzkim, które czynił Jerzy Radziwił biskup wileński między księciem Gotardem kurlandzkim a księciem imienia mego Krzysztofem kasztelanem trockim, podkanclerzym i hetmanem polnym WKL-go 1583 roku za panowania króla jegomości Stefana Batorego uczynione, z pieczęciami starymi na sznurach jedwabnych. U pirwszej pieczęci trzy
ciotka moja wraz z JWJM panem pisarzem polnym WKL-go Sapiehą, synem swoim, stąd odjechali. Eadem JM pan Mogilnicki z jejmością swoją pożegnali mię. 15. Kończąc kazerny jak na tę tylko zimę, gdyż w przyszłą wiosnę porządniejsze mieć chcę, ordynowałem, by ludzie przychodzili z amunicją, tymże jako do mnie należącym przyzwoitą. 16. Znalazłem między archiwami rozgraniczenie księstwa mego Birż z księstwem kurlandzkim, które czynił Jerzy Radziwił biskup wileński między księciem Gotardem kurlandzkim a księciem imienia mego Krzysztofem kasztelanem trockim, podkanclerzym i hetmanem polnym WKL-go 1583 roku za panowania króla jegomości Stefana Batorego uczynione, z pieczęciami starymi na sznurach jedwabnych. U pirwszej pieczęci trzy
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 56
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
, A Sycylia strachem i nadzieją Gubi swe Miasta, i pewnie jej dotnie Pompejusz w morską uzbrojony flotę Mając niemałą z Rozbójników quotę. CXLII. Afrykę na dwie Rzym rozdziela części I Pierwszą zowie Prowincją starą; Gdzie Kartagiński Naród się zagęści; Drugą (skąd Juba wypadł za niewiarą Gdy Cezarowi na nim się poszczęści, Ze przyzwoitą uskromi go karą,) Nową zwie, a tę Sekstius imieniem Cesarskim trzymał z jego pozwoleniem. CXLIII. I obwieszczał tym Kornificjusza; Aby z Prowincyj ustąpił mu stary, Bo wszytkie Afry do Octawiusza, Z troistej Mężów należą pomiary; Ów; że nic niewie, co klei, co wzrusza, Ten Triumuirat,
, A Sycylia strachem y nadzieią Gubi swe Miasta, y pewnie iey dotnie Pompeiusz w morską uzbroiony flotę Maiąc niemałą z Rozboynikow quotę. CXLII. Afrykę na dwie Rzym rozdziela częsci I Pierwszą zowie Prowincyą starą; Gdzie Karthaginski Narod się zagęsci; Drugą (zkąd Juba wypadł za niewiarą Gdy Caezarowi na nim się posżczęsci, Ze przyzwoitą uskromi go karą,) Nową zwie, á tę Sextius imieniem Cesarskim trzymał z iego pozwoleniem. CXLIII. I obwiesżczał tym Kornificiusza; Aby z Prowincyi ustąpił mu stary, Bo wszytkie Afry do Octawiusza, Z troistey Mężow należą pomiary; Ow; że nic niewie, co klei, co wzrusza, Ten Tryumuirat,
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 194
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693