a że w zimie nie tak Słońce guruje nad naszym Horyzontem jak w lecie, i rzuca promienie nierównie bardziej zukośnie jak w lecie, a zatym ani jego światło i ciepło nie tak długo bawi jak w lecie na Horyzoncie, ani promienia Słoneczne nie tak wprost jak w lecie, ale oddalając się od linii perpendykularnej zukosa bez przyzwoitej sobie siły na Horyzont biją: przeto niedziw, że za zbliżeniem się Słońca mamy zimę, za wygurowaniem onegoż lato. NAUKA O SFERZE. ROZDZIAŁ III.
O KsIĘŻYCU. Księżyc biego swój odprawuje od Zachodu do Wschodu., we 29 dni, i godzin 12, ten czas nazywa się: biegiem Księżyca miesiącznym
a że w zimie nie tak Słońce guruie nad naszym Horyzontem iak w lecie, y rzuca promienie nierownie bardziey zukośnie iak w lecie, a zatym ani iego światło y ciepło nie tak długo bawi iak w lecie na Horyzoncie, ani promienia Słoneczne nie tak wprost iak w lecie, ale oddalaiąc się od linii perpendykularney zukosa bez przyzwoitey sobie siły na Horyzont biią: przeto niedziw, że za zbliżeniem się Słońca mamy zimę, za wygurowaniem onegoż lato. NAUKA O SFERZE. ROZDZIAŁ III.
O XIĘŻYCU. Xiężyc biego swoy odprawuye od Zachodu do Wschodu., we 29 dni, y godzin 12, ten czas nazywa się: biegiem Xiężyca miesiącznym
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 271
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
.
1713. 16 Marca wir powietrzny w Bruko nad rzeką Gambią w Asryce z piorunami, błyskawicami, ogniami latającemi, z deszczem, co jest niezwyczajna w Marcu w tym kraju. 11 Maja wir w Yamyamakonda w Asryce.
14 Czerwca rano w Annapolu Rojale w Prowincyj Marylandyj Ameryki północej postrzeżono, iż słońce nie miało światłości przyzwoitej, lubo Niebo było pogodne, żadną chmurą nieprzyćmione. O 9 godzinie światło znaczniej umniejszało się aż do 11 godziny, o której znagła takie ciemności nastąpiły, iż świece palić musiano: trwały aż do południa. Na ten czas żadne zaćmienie nieprzypadało: może być, że ogon komety której zaćmił słońce: W tym
.
1713. 16 Marca wir powietrzny w Bruko nad rzeką Gambią w Asryce z piorunami, błyskawicami, ogniami lataiącemi, z deszczem, co iest niezwyczayna w Marcu w tym kraiu. 11 Maia wir w Yamyamakonda w Asryce.
14 Czerwca rano w Annapolu Royale w Prowincyi Marilandyi Ameryki pułnocney postrzeżono, iż słońce nie miało światłości przyzwoitey, lubo Niebo było pogodne, żadną chmurą nieprzyćmione. O 9 godzinie światło znaczniey umnieyszało się aż do 11 godziny, o ktorey znagła takie ciemności nastąpiły, iż świece palić musiano: trwały aż do południa. Na ten czas żadne zaćmienie nieprzypadało: może być, że ogon komety ktorey zaćmił słońce: W tym
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 186
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
promocyją cnoty swojej i sposobności rość i wzmagać się będziesz, a tak ozdobiony łatwiej i słuszniej w respektach się pomieścisz każdego, jako każdemu potrzebny. A i tam udać się kształtnie możesz, kędy za świadectwem zwierciadła wścibić się i zalecić usiłujesz, bo i ony próżniaków nie lubią, woląc raczej że cuglami albo potem chwalebnej i przyzwoitej pracy swojej trącić nieco aniżeli piżmem, czyli szczurzym ogonem, pachnąć i kadzić będziesz. Gnuśność i próżnowanie jest wielki człowieka defekt, bo przez nie nie tylko cnoty, które są życia ozdobą, niszczeją i upadają, ale też i sama krew trupieje i gnije, która go przez agitacyją utrzymować i pomnażać zwykła. A jeżeli
promocyją cnoty swojej i sposobności rość i wzmagać się będziesz, a tak ozdobiony łatwiej i słuszniej w respektach się pomieścisz każdego, jako każdemu potrzebny. A i tam udać się kształtnie możesz, kędy za świadectwem zwierciadła wścibić się i zalecić usiłujesz, bo i ony próżniaków nie lubią, woląc raczej że cuglami albo potem chwalebnej i przyzwoitej pracy swojej trącić nieco aniżeli piżmem, czyli szczurzym ogonem, pachnąć i kadzić będziesz. Gnuśność i próżnowanie jest wielki człowieka defekt, bo przez nie nie tylko cnoty, które są życia ozdobą, niszczeją i upadają, ale też i sama krew trupieje i gnije, która go przez agitacyją utrzymować i pomnażać zwykła. A jeżeli
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 189
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
potrzeba. Lepiej zatem, i tak koniecznie należy, wszystkie insze przed owym lata w surowszej do szczęśliwszego i chwalebnego pożycia układać i regulować manijerze. Niechaj się dowcip panieński trzyma nauki i bojaźni Bożej, wstydu i ostrożności oko, skromności usta, twarz ochędostwa, włos pleci i prawdziwego wieniuszka, pierś pod zakryciem krzyżyka, roboty przyzwoitej ręka, kibić brykle i ułożenia, pomiaru nóżka, myśl i serce miłości Boskiej. Ostatek, czego niepotrzebnie uczycie albo pozwalacie, przyniesie pora i potrzeba sama. Ułoży się przyjemnie w oku sam mężczyzna dorodny, choć Kasia na Jasiu sąsiedzkim oka w bezpieczeństwo wprawować albo się z nim za rączki wodzić, bawić i podrygać nie
potrzeba. Lepiej zatem, i tak koniecznie należy, wszystkie insze przed owym lata w surowszej do szczęśliwszego i chwalebnego pożycia układać i regulować manijerze. Niechaj się dowcip panieński trzyma nauki i bojaźni Bożej, wstydu i ostrożności oko, skromności usta, twarz ochędostwa, włos pleci i prawdziwego wieniuszka, pierś pod zakryciem krzyżyka, roboty przyzwoitej ręka, kibić brykle i ułożenia, pomiaru nóżka, myśl i serce miłości Boskiej. Ostatek, czego niepotrzebnie uczycie albo pozwalacie, przyniesie pora i potrzeba sama. Ułoży się przyjemnie w oku sam mężczyzna dorodny, choć Kasia na Jasiu sąsiedzkim oka w bezpieczeństwo wprawować albo się z nim za rączki wodzić, bawić i podrygać nie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 213
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
masz cnoty pokory, bo nie masz łaski rozważania podłości przyrodzonej, estymacji bliźniego nad siebie wyższej, nałogów i defektów swoich pogardy. Nie masz cnoty skromności, bo nie masz łaski umartwienia w sobie inklinacji, zmysłów i namiętności cielesnych. Nie masz cnoty czystości, bo nie masz łaski ostrożności chronienia się okazji powabnych, zabawy stanowi przyzwoitej, nie masz samego przed oczyma stanu. Nie masz cnoty w predykowaniu słowa Bożego, w zażyciu Pisma Świętego i nauki Chrystusowej, bo nie masz łaski pojęcia, rozumu i sposobności. Nie masz cnoty miłości bliźniego, którą P. Bóg zaraz po miłości Siebie Samego mieć chciał, bo nie masz łaski szczyrego w sobie uznania
masz cnoty pokory, bo nie masz łaski rozważania podłości przyrodzonej, estymacyi bliźniego nad siebie wyższej, nałogów i defektów swoich pogardy. Nie masz cnoty skromności, bo nie masz łaski umartwienia w sobie inklinacyi, zmysłów i namiętności cielesnych. Nie masz cnoty czystości, bo nie masz łaski ostrożności chronienia się okazyi powabnych, zabawy stanowi przyzwoitej, nie masz samego przed oczyma stanu. Nie masz cnoty w predykowaniu słowa Bożego, w zażyciu Pisma Świętego i nauki Chrystusowej, bo nie masz łaski pojęcia, rozumu i sposobności. Nie masz cnoty miłości bliźniego, którą P. Bóg zaraz po miłości Siebie Samego mieć chciał, bo nie masz łaski szczyrego w sobie uznania
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 227
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, wąsik mu kształtnie stoi, pochop do miłości z oka wygląda, ukłonić się i wypić za zdrowie przystoi, żyła z czoła i ułożenie męża dobrego znaczy, rzyźwość lubić i uroda zaleca, wszytko troje, choćby więcej nie było, do miłości niewoli i pociąga”. Jakoż tak jest, ale cnoty reputacji męża przyzwoitej kawałka nie znajdziesz, dosyć przecie na tym, że się JejMci bardzo i nad zamiar upodobał, bo jej u nóg sudanno klęczy, słówka cukruje, po dworsku do wyrozumienia anatomizuje, pulsów pod kolanami maca, aby potem wiedział, w którą żyłkę uderzyć, albo gust przed czasem nasyciwszy do woli, w czasie przyzwoitym na
, wąsik mu kształtnie stoi, pochop do miłości z oka wygląda, ukłonić się i wypić za zdrowie przystoi, żyła z czoła i ułożenie męża dobrego znaczy, rzyźwość lubić i uroda zaleca, wszytko troje, choćby więcej nie było, do miłości niewoli i pociąga”. Jakoż tak jest, ale cnoty reputacyi męża przyzwoitej kawałka nie znajdziesz, dosyć przecie na tym, że się JejMci bardzo i nad zamiar upodobał, bo jej u nóg sudanno klęczy, słówka cukruje, po dworsku do wyrozumienia anatomizuje, pulsów pod kolanami maca, aby potem wiedział, w którą żyłkę uderzyć, albo gust przed czasem nasyciwszy do woli, w czasie przyzwoitym na
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 257
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Tak jest, za przykładem bierze się co żywo.
Jacek: Ba, i przez niedozór siła się złego dzieje. Panie teraz nie lubią się pilnować wielką liczbą białychgłów, dosyć jednej baby dla wygody sekretnej i pohanej jak bukłada karlicy, tymi najdalsze drogi i publiki opędzać zwykły. Fraucymer zaś na ustroniu bez oka, bez przyzwoitej roboty, zabawy i wygody zostawiony, tuła się za inklinacjami, amorami i plejzyrami serca swojego dobrowolnie tak dalece, że pani powróciwszy zastanie nieraz rzecz gotową do krzcin i do ślubu razem, z czego niebożęta rodzice korzystają mizernie, bo nie zawsze wszytko wlizie w dom i w proporcyją z mężem.
Wincenty: I owszem,
Tak jest, za przykładem bierze się co żywo.
Jacek: Ba, i przez niedozór siła się złego dzieje. Panie teraz nie lubią się pilnować wielką liczbą białychgłów, dosyć jednej baby dla wygody sekretnej i pohanej jak bukłada karlicy, tymi najdalsze drogi i publiki opędzać zwykły. Fraucymer zaś na ustroniu bez oka, bez przyzwoitej roboty, zabawy i wygody zostawiony, tuła się za inklinacyjami, amorami i plejzyrami serca swojego dobrowolnie tak dalece, że pani powróciwszy zastanie nieraz rzecz gotową do krzcin i do ślubu razem, z czego niebożęta rodzice korzystają mizernie, bo nie zawsze wszytko wlizie w dom i w proporcyją z mężem.
Wincenty: I owszem,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 279
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
a jako niejako pracowita nad zamiar bywała, tak diament i złoto szacunek swój zawsze trzymały w każdą przerobienia potrzebę idąc bez szkody i zawodu. Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo rańtucha przyzwoitej. Kurwa jeżeli się w cnocie czasów i przystojności za cud zjawiała, to pewnie nie do pysznej emulacji, ale do wstydu i sprośności swojej pozór stroju trzymała, kuny kościelnej w ozdobie szyi, bykowca w kroju ogona szaty zażywając przyzwoicie. A tak gdy wszytko do powierzchownej ozdoby bywało w ograniczeniu sposobności swojej, tedy kosztownej i
a jako niejako pracowita nad zamiar bywała, tak dyjament i złoto szacunek swój zawsze trzymały w każdą przerobienia potrzebę idąc bez szkody i zawodu. Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo rańtucha przyzwoitej. Kurwa jeżeli się w cnocie czasów i przystojności za cud zjawiała, to pewnie nie do pysznej emulacyi, ale do wstydu i sprośności swojej pozór stroju trzymała, kuny kościelnej w ozdobie szyi, bykowca w kroju ogona szaty zażywając przyzwoicie. A tak gdy wszytko do powierzchownej ozdoby bywało w ograniczeniu sposobności swojej, tedy kosztownej i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 292
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
prowadząc życie, ab extra Kandorem, ab intra czarnym mięsem przyodziane bądąc; co wyraził Symbolista Lemmate: Subter nigerrima cutis.
NIEDZWIEDZICY imputują niektórzy Authores, że ta zawsze płód swój informem, tojest nie z wyraźnemi członkami na świat wydaje, ale jakąś bryłę mięsa, które przez długi czas liżąc, do naturalnej i swemu rodzajowi przyzwoitej przyprowadza postury. Na co się i Symbolista, reflektując dowcipny przypisał Niedzwiedzicy Dzieci swoje liżącej: Reparat industria Formam. Abbas zaś Ferri przypisał: Lambendo, figurat. Wszyscy zaś prawie Authores Recentiores i eksperiencja clare demonstrant, że takowa opinia daleko błądzi od prawdy. Matiolus sławny Medyk, w Niedzwiedzicy eksenterowanej widział sam Niedzwiedzięta, wszystkie
prowadząc życie, ab extra Kandorem, ab intra czarnym mięsem przyodziane bądąc; co wyraził Symbolistá Lemmate: Subter nigerrima cutis.
NIEDZWIEDZICY imputuią niektorzy Authores, że ta zawsze płod swoy informem, toiest nie z wyraźnemi członkámi na swiat wydáie, ale iakąś bryłę mięsa, ktore przez długi czas liżąc, do naturalney y swemu rodzaiowi przyzwoitey przyprowadza postury. Ná co się y Symbolistá, reflektuiąc dowcipny przypisał Niedzwiedzicy Dzieci swoie liżącey: Reparat industria Formam. Abbas zaś Ferri przypisał: Lambendo, figurat. Wszyscy záś prawie Authores Recentiores y experyencya clarè demonstrant, źe takowa opinia daleko błądzi od prawdy. Máthiolus sławny Medyk, w Niedzwiedzicy exenterowaney widział sam Niedzwiedzięta, wszystkie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 133
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i świętobliwości wielkiego; który za Teodoryka Króla Włoskiego, na pisał Cyclum Paschalem na lat 95. Oo to pierwszy poniechał liczyć lata od Olimpiadów, od Konsulów; Cesarzów, Augusta, Diokleojana, jako usus wtedy obtinuerat, na całym świecie; ale poczoł komput lat liczyć od Wcielenia Syna Bożego. Czego się jako rzeczy przyzwoitej Prawowierni chwyciwszy, do tych czas trzymają. Zebrał on i święte Kanony z Generalnych Soborów Żył około R. 532. Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
DIONYSIUS Richel de Leuvis, pospolicie CARTHUSIANUS. Niemiec, rodem z Miasteczka Richel, nauki i oświecenia wielkiego człek, stąd Doktor Ecstaticus rzeczony, et sublimium rerum arduus
y swiętobliwości wielkiego; ktory za Teodoryka Krola Włoskiego, na pisał Cyclum Paschalem na lat 95. Oo to pierwszy poniechał liczyć lata od Olympiadow, od Konsulow; Cesarzow, Augusta, Diokleoyana, iako usus wtedy obtinuerat, na całym swiecie; ale poczoł komput lat liczyć od Wcielenia Syna Boźego. Czego się iako rzeczy przyzwoitey Prawowierni chwyciwszy, do tych czas trzymaią. Zebrał on y swięte Kanony z Generalnych Soborow Zył około R. 532. Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
DIONYSIUS Richel de Leuvis, pospolicie CARTHUSIANUS. Niemiec, rodem z Miasteczka Richel, nauki y oswiecenia wielkiego człek, ztąd Doktor Ecstaticus rzeczony, et sublimium rerum arduus
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 624
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754