i z-tych które mnie litościwa jego ręka dała, nie umiałbym się sprawić. Do was, tak strychem dobordziejstw Boskich, obsypanych, mówię: wziąłeś tak wiele od Pana Boga twojego, i sam byś tego nie wyliczył, nie tylko spolnych z-innemi dobrodziejstw, ale i dobrodziejstw, tobie tylko szczegolnie przyzwoitych, a nie tylko jawnych, ale i bez miary, bez miary, więcej, wziąłeś tych dobrodziejstw, co ich nie znasz, co są przed oczema twemi, zatajone. do duszy twojej mówi Bóg: Et si parva ista sunt, adÿciam tibi multo maiora quare ergo contempsisti verbum Domini, ut faceres malum:
i z-tych ktore mnie litośćiwa iego ręká dáłá, nie vmiáłbym się zpráwić. Do was, ták strychem dobordźieystw Boskich, obsypanych, mowię: wźiąłeś ták wiele od Páná Bogá twoiego, i sam byś tego nie wyliczył, nie tylko spolnych z-innemi dobrodźieystw, ále i dobrodźieystw, tobie tylko szczegolnie przyzwoitych, á nie tylko iáwnych, ále i bez miáry, bez miáry, więcey, wziąłeś tych dobrodźieystw, co ich nie znasz, co są przed oczemá twemi, zátáione. do duszy twoiey mowi Bog: Et si parva ista sunt, adÿciam tibi multo maiora quare ergo contempsisti verbum Domini, ut faceres malum:
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 49
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
poznaczenie rzeczy co główniejszych/ przy boku położonę/ nie pomału ku temu pomogą. Świadectwa też tak naszych Greckich Ojców śś. jako i różnych Łacińskich Autorów przy boku naznaczyć/ a niektórych i samy tekst językiem Łacińskim (dla tego i z Łacinnikami spor jest) przytoczyć się zdało. Dla czego też i do objaśnienia terminów Teologom przyzwoitych/ które się z Słowieńskiego na Polski właśnie przełożyć nie mogły/ siła się słów Łacińskich (zwłaszcza w onym głównym O Pochodzeniu świętego i żywot dającego Ducha/ Artykule) zażywa. W tym jednak wszystkim do pojęcia i zrozumienia twego jako najlepiej być mogło/ akomodowało się/ Tylko ty uprzejmej pilności swej/ w dobrze uważnym tych
poznácżenie rzecży co głownieyszych/ przy boku położonę/ nie pomáłu ku temu pomogą. Swiádectwá też ták nászych Graeckich Oycow śś. iáko y roznych Láćińskich Authorow przy boku náznácżyć/ á niektorych y sámy text ięzykiem Lácińskim (dla tego y z Lácinnikámi spor iest) przytocżyć się zdáło. Dla cżego też y do obiáśnienia terminow Theologom przyzwoitych/ ktore się z Słowieńskiego ná Polski własnie przełożyć nie mogły/ śiłá się słow Lácińskich (zwłaszcżá w onym głownym O Pochodzeniu świętego y żywot dáiącego Duchá/ Artykule) záżywa. W tym iednák wszystkim do poięćia y zrozumienia twego iáko náylepiey być mogło/ accommodowáło się/ Tylko ty vprzeymey pilnośći swey/ w dobrze vważnym tych
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 27
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przez nie Cerkiew srodze zraniona być miała, do Timoteusza swego pisząc, aby się onych jako najbarzej chronił, napomina. Abowiem gdy rzekł. To wiedz, iż w ostateczne dni nastaną czasy niebezpieczne, będą ludzie sami siebie miłujący, chciwi, hardzi, pyszni, bluźnierce, i inszych wiele rzeczy które przydaje tym zwodzicielom, przyzwoitych, nakoniec to co im właśnie należy przytoczył, mając wzór pobożności, ale się prząc mocy jej, a tych się strzeż, boć z tych są niektórży, którzy się do domów wdzierają, i pojmują w niewolą niewiasty obciążone grzechami, które bywają uwodzone rozmaitemi żądzami, zawżdy się ucząc, a nigdy ku wiadomości
przez nie Cerkiew srodze zrániona być miáła, do Timotheuszá swego pisząc, áby się onych iáko naybarzey chronił, nápomina. Abowiem gdy rzekł. To wiedz, iż w ostatecżne dni nastaną cżasy niebespiecżne, będą ludźie sami śiebie miłuiący, chćiwi, hardzi, pyszni, bluźnierce, y inszych wiele rzeczy ktore przydaie tym zwodzićielom, przyzwoitych, nakoniec to co im własnie należy przytocżył, maiąc wzor pobożnośći, ale się prząc mocy iey, a tych się strzez, boć z tych są niektorży, ktorzy się do domow wdzieraią, y poymuią w niewolą niewiasty obćiążone grzechámi, ktore bywaią vwodzone rozmáitemi żądzami, zawżdy się vcżąc, a nigdy ku wiadomosći
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 80v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
powabne i anielskie, skaził większy nad miarę dowcip, nadobną kompleksyją pomuszyła krwie korupcja, oko zepsował wstyd i sromota, pierś zwałkował nierząd, kształt i ułożenie stanu spłaszczyła niewstydliwa powolność, rzyźwość odebrał ciężar, panieństwo niepotrzebny kawaler. Kieliszek i pani matka narobiła wszytkiego. Nie do nabożeństwa, nie do chwały Boskiej i przyzwoitych panieństwu przymiotów sposobiono dziewczynę, nie trzymano w dozorze, w skrytości i ostrożności miejsca, w zbytnie ust, oka i czynienia bezpieczeństwo, przez konniwencyją i nieszczęśliwą wieku teraźniejszego manijerę wprawowano, aż czas i pochop natury dotarł ostatka. Uważała Magdusia, kiedy pani matka z gościem się na migi znosiła, porozumiewała i schadzała; upatrywała
powabne i anielskie, skaził większy nad miarę dowcip, nadobną kompleksyją pomuszyła krwie korupcyja, oko zepsował wstyd i sromota, pierś zwałkował nierząd, kształt i ułożenie stanu spłaszczyła niewstydliwa powolność, rzyźwość odebrał ciężar, panieństwo niepotrzebny kawaler. Kieliszek i pani matka narobiła wszytkiego. Nie do nabożeństwa, nie do chwały Boskiej i przyzwoitych panieństwu przymiotów sposobiono dziewczynę, nie trzymano w dozorze, w skrytości i ostrożności miejsca, w zbytnie ust, oka i czynienia bezpieczeństwo, przez konniwencyją i nieszczęśliwą wieku teraźniejszego manijerę wprawowano, aż czas i pochop natury dotarł ostatka. Uważała Magdusia, kiedy pani matka z gościem się na migi znosiła, porozumiewała i schadzała; upatrywała
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 212
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
są tam cztery Rajskie Rzeki, Gehon, Filon, Eufrates, Tygrys? Inni też aserunt, że Raju translacja stała się na insułę Zeilan, sub Zona torrida, pełną wonnością kwiatów, wszelakiego drzewa, wszelkich i wielkich delicyj sedem, gdzie ekstra ordynaryjną życia długością są udarowani od Nieba Obywatele; ale i tam Rzek Rajowi przyzwoitych żadnego nie masz vestigium; owszem tam podczas letniego czasu nieznośne gorąca (cóż to za locus deliciarum) a w zimie ustawiczne panują deszcze.
Są i tacy Authores, którzy na ziemi nie mogac Rajowi znaleźć miejsca, na powietrzu go lokują nad górami łokci piętnaście, ministerio Cherubinów tam zawieszony subsistens, ich strażą nikomu nie przystępny
są tam cztery Rayskie Rzeki, Gehon, Philon, Euphrates, Tygris? Inni też aserunt, że Raiu translacya stáła się na insułę Zeilan, sub Zona torrida, pełną wonnością kwiatow, wszelakiego drzewa, wszelkìch y wielkich delicyi sedem, gdzie extra ordynaryiną życia długością są udarowani od Nieba Obywatele; ale y tam Rzek Raiowi przyzwoitych żadnego nie masz vestigium; owszem tam podczas letniego czasu nieznośne gorąca (coż to za locus deliciarum) a w zimie ustawiczne panuią deszcze.
Są y tacy Authores, ktorzy na ziemi nie mogac Raiowi znaleść mieysca, na powietrzu go lokuią nad gorami łokci piętnaście, ministerio Cherubinow tam zawieszony subsistens, ich strażą nikomu nie przystępny
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 91
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ani w to potrafi, aby na jednym były miejscu dwie ciała razem zobopolnie się przenikając, co oboje Boską tylko stać się może mocą. Nie może czart przez czarowników jednej postaci rzeczy doskonałych żyjacych, w drugą inną zamienić postać; bo do dania postaci, potrzeba aby dana była forma, przy zachodzącej organizacji, i dyspozycji przyzwoitych (bo Causae operantur seù rectam obiecti dispositionem) czarownicy zdają się inną komu dawać postać, naprzykład konia, wilka, ato tylko jest iluzja, czarta omamienie, tumanu puszczenie, jak prościej mówią, przy zostaniu człeka w swojej nieodmiennej postaci naturalnej. Albo też czart inne ciało tym czasem podstawia, albo z powietrza
áni w to potrafi, aby na iednym były mieyscu dwie ciáłá rázem zobopolnie się przenikaiąc, co oboie Boską tylko stać się może mocą. Nie może czart przez czarownikow iedney postaci rzeczy doskonałych żyiacych, w drugą inną zamienić postáć; bo do dania postaci, potrzeba aby dana była forma, przy záchodzącey organizacii, y dyspozycii przyzwoitych (bo Causae operantur seù rectam obiecti dispositionem) czarownicy zdaią się inną komu dawáć postać, naprzykłád koniá, wilká, áto tylko iest illuzya, czarta omamienie, tumánu puszczenie, iák prościey mowią, przy zostaniu człeka w swoiey nieodmienney postaci naturalney. Albo też czárt inne ciáło tym czasem podstawia, álbo z powietrza
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 235
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
rzeczy szkodliwych nie żąda, Ale abo się swoim baczeniem sprawuje, Abo z cudzych przypadków szczęście swe miarkuje. I ty, cna panno, gorszej nie obieraj strony! Nie może zbłądzić umysł dobrze urodzony Ani się na podlejsze rzeczy zapatruje, I owszem, sobie ważne uciechy gotuje. Jakich ty, da Bóg, zaznasz czasów przyzwoitych, Zażywając i sławy, i cnót znakomitych Oblubienica twego, kiedy boje krwawe Będą mu przynosiły zwycięstwa łaskawe, Kiedy okryje pola pogańskimi trupy, A wielki plon pożenie i bogate łupy, Więźnie w tył powiązane, zacnych murzów żony, Upominek ze wszystkich tobie wydzielony. Wszystkim ten dzień zawita znaczny i szczęśliwy, Gdy go
rzeczy szkodliwych nie żąda, Ale abo się swoim baczeniem sprawuje, Abo z cudzych przypadków szczęście swe miarkuje. I ty, cna panno, gorszej nie obieraj strony! Nie może zbłądzić umysł dobrze urodzony Ani się na podlejsze rzeczy zapatruje, I owszem, sobie ważne uciechy gotuje. Jakich ty, da Bóg, zaznasz czasów przyzwoitych, Zażywając i sławy, i cnót znakomitych Oblubienica twego, kiedy boje krwawe Będą mu przynosiły zwycięstwa łaskawe, Kiedy okryje pola pogańskimi trupy, A wielki plon pożenie i bogate łupy, Więźnie w tył powiązane, zacnych murzów żony, Upominek ze wszystkich tobie wydzielony. Wszystkim ten dzień zawita znaczny i szczęśliwy, Gdy go
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 97
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
przed ludźmi.
Jeżeli rzeczesz, iż komety nakłaniają wolę, pytam się jaką mocą, jakim sposobem? przez wzruszenie pewnie humorów, żółci naprzykład: to zaś wzruszenie, wzbudzając już gniew, już zazdrość, nienawiść i inne namiętności, nakłania ludzi do wojny, do niezgód, czyni leniwemi, ociężałemi i do spraw sobie przyzwoitych niesposobnemi: niewiem jeśli nad to rozumienie może być które zdróżniejsze. Zapewnie wielu znalazłbym ludzi, którzy dla mniejszych umysłu błędów leczyć się muszą w szpitalu między głupiemi, Jakożkolwiek jest, byli jednak którzy to rozumieli, i to swoje rozumienie za największą mieli umiejętność, a może też ostatki jej ludziom niektórym naszego wieku
przed ludźmi.
Jeżeli rzeczesz, iż komety nakłaniaią wolę, pytam się iaką mocą, iakim sposobem? przez wzruszenie pewnie humorow, żołci naprzykład: to zaś wzruszenie, wzbudzaiąc iuż gniew, iuż zazdrość, nienawiść y inne namiętności, nakłania ludzi do woyny, do niezgod, czyni leniwemi, ociężałemi y do spraw sobie przyzwoitych niesposobnemi: niewiem ieśli nad to rozumienie może być ktore zdrożnieysze. Zapewnie wielu znalazłbym ludzi, ktorzy dla mnieyszych umysłu błędow leczyć się muszą w szpitalu między głupiemi, Jakożkolwiek iest, byli iednak ktorzy to rozumieli, y to swoie rozumienie za naywiększą mieli umiejętność, a może też ostatki iey ludziom niektorym naszego wieku
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 250
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
/ jako gdyby cię w drodze będącego/ przestrzegł kto/ że tam alboli sam są rozbójnicy. Abo gdyby cię na bankiet idącego/ przestrzegł kto/ że tam masz nieprzyjaciół pewnych/ którzyć truciznę gotują. Za ostatny sobie weż tu pożytek/ abyś się protestował i postanawiał przed JEzusem ukrzyżowanym/ nie tylko grzechów tobie przyzwoitych/na takowych miejscach warowac; lecz i co osobliwego czynu dobrego/ nagradzając przeszłe złości. Gdzieś naprzykład zwykli okiem źle szafować/ z szkodą duszy twojej i bliźniego/ tedy to samo nagradzając mów z Dawidem ś. Odwróć oczy moje Panie aby niewidziały marności. Albo jeśli uchem słuchał co niepotrzebnego językiem mówił co
/ iako gdyby ćię w drodze będącego/ przestrzegł kto/ że tám alboli sam są rozboynicy. Abo gdyby ćię na bankiet idącego/ przestrzegł kto/ że tam masz nieprzyiaćioł pewnych/ ktorzyć trućiznę gotuią. Zá ostátny sobie weż tu pożytek/ ábys śię protestowáł y postanawiał przed IEzusem vkrzyżowánym/ nie tylko grzechow tobie przyzwoitych/ná tákowych mieyscách wárowac; lecz y co osobliwego czynu dobrego/ nagradzáiąc przeszłe złośći. Gdźieś náprzykład zwykli okiem źle szafować/ z szkodą duszy twoiey y bliźniego/ tedy to samo nágrádzaiąc mow z Dáwidem ś. Odwroć oczy moie Pánie áby niewidźiały marnośći. Albo ieśli vchem słuchał co niepotrzebnego ięzykiem mowił co
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 148
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
tego do kazować/ co idzie z dyspozyciej/ abo spostanowienia ciała człowieczego/ i z fantazyjej jego/ jako to uczynić szalonego/ i przywieść go do tego co się trafia wszaleństwie. Wzbudzić w nim afekt miłości abo gniewu/ niezgody nienawiści/ i tym podobne afekty/ a to przez poburzenie w niem humorów i duchów przyzwoitych gniewów abo miłości. Do tego pomagają pewne zadatki abo godła które dają abo nosić każą dla miłości i innych afektów/ jako łaski Pańskiej etc. Daje tego przykład Iosephus Tract. I. Diaeteticon Polyhistoricon dicto. c. 5. de amore: wyjęty z żywota Karola Wielkiego Cesarza; ten jako człowiek sczarowany od jednej wszetecznej
tego do kázowáć/ co idzie z dispozyciey/ ábo zpostánowienia ciałá człowieczego/ y z fántázyiey iego/ iako to vczynić szalonego/ y przywieść go do tego co się trafia wszalenstwie. Wzbudzić w nim affekt miłośći abo gniewu/ niezgody nienawiśći/ y tym podobne affekty/ á to przez poburzenie w niem humorow y duchow przyzwoitych gniewow abo miłośći. Do tego pomagaią pewne zadatki ábo godłá ktore dáią abo nośić każą dla miłośći y innych áffektow/ iáko łaski Pánskiey etc. Dáie tego przykład Iosephus Tract. I. Diaeteticon Polyhistoricon dicto. c. 5. de amore: wyięty z żywotá Károlá Wielkiego Cesárzá; ten iáko człowiek zczárowány od iedney wszeteczney
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 42
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680