, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na oko gachów, zjazdów i deboszów publicznych w kolorach, w gatunkach, w modach i krojach jakby grobowi przyzwoitych. Co powiem o wszytkich, które się w strojach swoich mają nie do natury, nie do tuszy, nie do fortuny, nie do twarzy, nie do lat, nie do stanu i potrzeby, ale do zbytku, do obmowiska i publicznego obmierzenia. Moda taka, odpowiadają, pozwalam, ale nie dla wszytkich,
, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na oko gachów, zjazdów i deboszów publicznych w kolorach, w gatunkach, w modach i krojach jakby grobowi przyzwoitych. Co powiem o wszytkich, które się w strojach swoich mają nie do natury, nie do tuszy, nie do fortuny, nie do twarzy, nie do lat, nie do stanu i potrzeby, ale do zbytku, do obmowiska i publicznego obmierzenia. Moda taka, odpowiadają, pozwalam, ale nie dla wszytkich,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 291
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Pawła do Koryntian, 13, 4,), i we wszystkich słabościach takiej sędziwości zwyczajnej, jaką pokryty był ten bieluchny Łabędź, nadzieją wsparty. Jedną prawie z Żółkiewskim hetmanem piosenkę sobie nucił: „Szczęścia każdy dopomoże, ale w złym razie tylko Ty sam, Boże.”
Cóż mówić o innych człowiekowi chrześcijańskiemu przyzwoitych cnotach, którym w tym panu wiara na kształt primi mobilis wzbudzająca próżnować nigdy nie dopuszczała. Ubodzy, którzy chleb od niego mieli, sekretnie najwięcej, dla uniknienia próżnej chwały, dobrze czyniącego błogosławią jałmużnika, „splendidum in panibus benedicet labiae multorum”
(Eccles., 31) wychwalają tego, kto hojny jest na ucztach
. Pawła do Koryntian, 13, 4,), i we wszystkich słabościach takiej sędziwości zwyczajnej, jaką pokryty był ten bieluchny Łabędź, nadzieją wsparty. Jedną prawie z Żółkiewskim hetmanem piosenkę sobie nucił: „Szczęścia każdy dopomoże, ale w złym razie tylko Ty sam, Boże.”
Cóż mówić o innych człowiekowi chrześcijańskiemu przyzwoitych cnotach, którym w tym panu wiara na kształt primi mobilis wzbudzająca próżnować nigdy nie dopuszczała. Ubodzy, którzy chleb od niego mieli, sekretnie najwięcej, dla uniknienia próżnej chwały, dobrze czyniącego błogosławią jałmużnika, „splendidum in panibus benedicet labiae multorum”
(Eccles., 31) wychwalają tego, kto hojny jest na ucztach
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 488
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, i uczyć raczej niźli ganić, Radę dać jako życie swe poprawić Prostą ku dobru drogę pokazując Zdrowy rozsądek i Cnoty smakując. Toć (mowi) pewna że człowiek stworzony I do pewnego końca urodzony, Ma kres którego całe dostąpienie Niesie mu dobro i uspokojenie. Bo jeźli rzeczy co duszy nie mają Rozumnej, w celach przyzwoitych trwają Jeźli stworzenie wszelakie i zgoła Zwierzęta, ptastwo, ryby, drzewa, zioła, Każde z nich ma swe własne przyrodzenie W którym uznaje całe nasycenie. Gdy rzeczy martwe, lub tylko żyjące Mają dobro swej naturze służące Dalekoż więcej w rozum ozdobiony Człowiek mieć musi kres swój przyrodzony, A pewnie inszy od nierozumnego Stworzenia
, y uczyć raczey niźli ganić, Radę dać iako życie swe poprawić Prostą ku dobru drogę pokazuiąc Zdrowy rozsądek y Cnoty smakuiąc. Toć (mowi) pewna że człowiek stworzony Y do pewnego końca urodzony, Ma kres ktorego całe dostąpienie Niesie mu dobro y uspokoienie. Bo ieźli rzeczy co duszy nie maią Rozumney, w celach przyzwoitych trwaią Jeźli stworzenie wszelakie y zgoła Zwierzęta, ptastwo, ryby, drzewa, zioła, Każde z nich ma swe własne przyrodzenie W ktorym uznaie całe nasycenie. Gdy rzeczy martwe, lub tylko żyiące Maią dobro swey naturze służące Dalekoż więcey w rozum ozdobiony Człowiek mieć musi kres swoy przyrodzony, A pewnie inszy od nierozumnego Stworzenia
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: B
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
dokładał, że w nie nie wpadają, tylko podstępem, albo niewiadomością, przeklinał sług i dworzan złej rady, i fałszywych malarzów prawdy.
Tak albowiem rozumieli, że wyrzucone wady, bardziej myśl gorszyły, niżeli poprawiały, i że najskuteczniejszy sposób podania do serca Panom cnoty, wspierał się na wyrażeniu powinności ich, w pochwałach przyzwoitych Prawom, a Kazaniem poważnym przed obliczem Bogów potwierdzonych. Po modlitwie, i ofierze, czytano Królowi na Księgach Świętych, Rady, i czyny wielkich ludzi, aby się rządził podług nich, i utrzymywał Prawa, które tak poddanych, jako dawniejszych Królów uszczęśliwiały.
Jużem dał do uwagi, że pokarm i napój, Królom
dokładáł, że w nie nie wpadaią, tylko podstępem, álbo niewiádomośćią, przeklináł sług y dworzan złey rady, y fáłszywych malarzow prawdy.
Ták albowiem rozumieli, że wyrzucone wády, bárdziey myśl gorszyły, niżeli popráwiáły, y że náyskutecznieyszy sposob podaniá do sercá Pánom cnoty, wspierał się ná wyrażeniu powinnośći ich, w pochwáłach przyzwoitych Práwom, á Kázániem powáżnym przed obliczem Bogow potwierdzonych. Po modlitwie, y ofierze, czytáno Krolowi ná Xięgách Swiętych, Rady, y czyny wielkich ludzi, áby się rządził podług nich, y utrzymywáł Prawá, ktore ták poddánych, iáko dáwnieyszych Krolow uszczęśliwiáły.
Jużem dáł do uwági, że pokarm y napoy, Krolom
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 103
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
I JOZAFAĆIE. ŚŚ:
Jak prędko tę Król prośbę w czujne przyjął uszy, Natychmiast mu frasunek myśli w głowie ruszy. Myśli z sobą, co czynić? jeśli niepozwoli, W cięższym go niż pierwej być frasunku zniewoli, Jeżeli zaś da wolą, ta mu tkwi myśl w głowię, Ze się snadnie o nędzach przyzwoitych dowie. Jednak, aby tym wtroskę większą nie wpadł, woli Czyniąc dość jego: na świat bywać mu pozwoli, Ile razy będzie chciał. Zaczym, piękne konie, I Dzianety rozkaże gotować na stronie Dla Jozafata strojno któreby mu przyśli Gdy zechce za mur na świat wyjechać, do myśli. Naznaczy słusnych
Y IOZAPHAĆIE. ŚŚ:
Iák prędko tę Krol prośbę w czuyne przyiął vszy, Nátychmiast mu frásunek myśli w głowie ruszy. Myśli z sobą, co czynic? ieśli niepozwoli, W ćięższym go niż pierwey bydź frásunku zniewoli, Ieżeli záś da wolą, tá mu tkwi myśl w głowię, Ze się snádnie o nędzách przyzwoitych dowie. Iednák, áby tym wtroskę większą nie wpadł, woli Czyniąc dość iego: ná świát bywáć mu pozwoli, Ile rázy będźie chćiał. Záczym, piękne konie, Y Dźiánety roskaże gotowáć ná stronie Dla Iozáphátá stroyno ktoreby mu przyśli Gdy zechce zá mur ná świát wyiechać, do myśli. Náznáczy słusnych
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 27
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688