różne siedm Cameras podzielone, w każdej co innego inkludując W Piątej z tych Kamer Specula intytułowanej, wisi na złotym Łancuchu Róg Jednorożca prawdziwy, stotysięcy Koronatów taksowany, doświadczonej na Człeku, wktórym Jaszcurka ustami wlazłszy rozmnożyła się: ten w trunku trochę uskrobanego tegoż rogu zażywszy, przez womit zbył się wewnętrznego importuna zdrowym zostawfzy. Psów umyślnie truto, i znowu rogiem tym zleczono uskrobanym. Blisko rego jest tam i drugi róg Morski długi na cztery łokcie. W Skarbcu u Z. Marka Ewangelisty w Wenecyj, znadują się dwa rogi Jednorożcowe, duże, trzeci mniejszy, o czym Descriptio Italiae universalis et particularis. W Anglii w Zamku Windsore, rezydencyj starej
rożne siedm Cameras podzielone, w każdey co innego inkluduiąc W Piątey z tych Kamer Specula intytułowaney, wisi na złotym Łancuchu Rog Iednorożca prawdziwy, stotysięcy Koronatow taxowany, doświádczoney na Człeku, wktorym Iaszcurka ustami wlazłszy rozmnożyła się: ten w trunku trochę uskrobánego tegoż rogu zażywszy, przez womit zbył się wewnętrznego importuna zdrowym zostawfzy. Psow umyślnie truto, y znowu rogiem tym zleczono uskrobanym. Blisko rego iest tam y drugi rog Morski długi na cztery łokcie. W Skarbcu u S. Marka Ewangelisty w Wenecyi, znaduią się dwa rogi Iednorożcowe, duże, trzeci mnieyszy, o czym Descriptio Italiae universalis et particularis. W Anglii w Zamku Windsore, rezydencyi starey
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 128
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Olimpie, Parnasie, Heraklei, w Focidzie etc.
FENIKsÓW, jeżeli dantur in rerum natura, lokują wszyscy Starożytni Scriptores w Arabii, jako in natali solo.
PTAKÓW innych Regnum Fortunne Insuły, Peneusz Rzeka w Tesalii. PAPUGI znajdują się w Indii, w Murzyńskim Państwie, w Luzytanii.
Insuła Hispaniola w Nowym Świecie ma Psów, które nigdy nieszczekają, ani skomlą pobici, według Owetana in Summa Historiarũ. W Arabii zaś szczęśliwej na Insule Sygaron, psy ani się pokażą, a tam Zjawione zdychają.
W Hibernii, Zrzodło jest wszy stkim Zwierzętom fatalne, wodę z siebie pijącym, samemu Człekowi bardzo zdrowe według Orteliusza. Sardyńskie Zrzodła, z
Olympie, Parnasie, Heraklei, w Focidzie etc.
FENIXOW, ieżeli dantur in rerum natura, lokuią wszyscy Starożytni Scriptores w Arabii, iako in natali solo.
PTAKOW innych Regnum Fortunne Insuły, Peneusz Rzeka w Tesalii. PAPUGI znayduią się w Indii, w Murzyńskim Państwie, w Luzytanii.
Insuła Hispaniola w Nowym Swiecie ma Psow, ktore nigdy nieszczekaią, ani skomlą pobici, według Owetana in Summa Historiarũ. W Arábii zaś szczęśliwey na Insule Sygaron, psy ani się pokáżą, á tam ziawione zdychaią.
W Hibernii, Zrzodło iest wszy stkim Zwierzętom fatalne, wodę z siebie piiącym, samemu Człekowi bardzo zdrowe według Orteliusza. Sardyńskie Zrzodła, z
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1004
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Naród ludzki był wytopiony, wyjowszy kilka osób, które w rozpadlinach skał w żywność się uprowidowawszy, ocalały. Gdy, powiadają, wody potopu opadać poczęły, wysłały owe ocalałe osoby dwóch psów dla należytego docieczenia, czyli już wody oschły; ale gdy te się powróciły w wodzie zamaczane, poczekawszy przez czas pewny, drugich dwóch psów wysłali, a te powróciły tylko od nóg zawalane, dlatego osoby owe od Potopu salwowane, z miejsc utajenia swego wyszły. Z błota owego podczas Potopu wężów powiadają mnóstwo się urodziło wielkie, lecz tych Obywatele wygubili. Mocno to trzymali, osobliwie Perwańczykowie, w tymże Nowym Świecie, że Chrześcijanie z piany morskiej urodzili się
Narod ludzki był wytopiony, wyiowszy kilka osob, ktore w rospadlinach skał w żywność się uprowidowawszy, ocalały. Gdy, powiadaią, wody potopu opadać poczeły, wysłały owe ocalałe osoby dwoch psow dla należytego docieczenia, czyli iuż wody oschły; ale gdy te się powrociły w wodzie zamaczane, poczekawszy przez czas pewny, drugich dwoch psow wysłali, a te powrociły tylko od nog zawalane, dlatego osoby owe od Potopu salwowane, z mieysc utaienia swego wyszły. Z błota owego podczas Potopu wężow powiadaią mnostwo się urodziło wielkie, lecz tych Obywatele wygubili. Mocno to trzymali, osobliwie Perwańczykowie, w tymże Nowym Swiecie, że Chrześcianie z piany morskiey urodzili się
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 576
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Pasterzem w królestwie naszym Nis przed tym owce pasał. Przecięs ich jak wilk płaszał. O wielkasz to Owczarnia na twoje jedno Oko. Trzebasz to obiedwie oczy dobrze wytrzeszczać kto chce należycie owieczki upaść i obchodzić się z nimi Łaskawie Pewnie tak wielkiego stada nie upasiesz albo na drugie oko musisz olsnąc Chyba żebyś się na tych psów spuszczał których wedle siebie masz dostatkiem Ale i ci od Owieczek tobie zleczonych wilka nie odpędzą i owszem bardziej je sami pokąsają bo są takiej jako i ty Fantazyjej. O nieszczęśliwy Pasterzu bogdej by by ja był w twojej Owczarniej niepostał, I ten kto cię na tę godność promowował godność wprowadzał. Choć by nic nadto nie
Pasterzem w krolestwie naszym Nis przed tym owce pasał. Przecięs ich iak wilk płaszał. O wielkasz to Owczarnia na twoie iedno Oko. Trzebasz to obiedwie oczy dobrze wytrzeszczać kto chce nalezycie owieczki upaść y obchodzić się z nimi Łaskawie Pewnie tak wielkiego stada nie upasiesz albo na drugie oko musisz olsnąc Chyba zebys się na tych psow spuszczał ktorych wedle siebie masz dostatkiem Ale y ci od Owieczek tobie zleczonych wilka nie odpędzą y owszęm bardziey ie sami pokąsaią bo są takiey iako y ty Fantazyiey. O nieszczęsliwy Pasterzu bogdey by by ia był w twoiey Owczarniey niepostał, I tęn kto cię na tę godność promowował godność wprowadzał. Choc by nic nadto nie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 196
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ich nie wiele. W obojej w prawie trzeba pilnować żeby im gwałtu nie czynić/ a żeby przecię zawżdy sobie dopracowały. Ktemu w obojej wprawie/ mieć je do tego żeby się kupy dzierżeli/ dla czego trzeba je odprawować często. A trafili się które szczenie coby się miało do poskronności/ to ma Myśliwieć który psów dojeżdża często karmić/ po kęsu chleba miecąc/ i na polu ilekroć ujrzy/ i doma/ żeby się go co nabarziej rozmiłowało. A jeśli ono przecię stroni/ trzeba aby je zajeżdżano z chlustem/ i bijąc do łowca: jeśli i to nie pomaga/ trzeba łapać i wysiekać tak/ żeby się samo bało być
ich nie wiele. W oboiey w prawie trzebá pilnowáć żeby im gwałtu nie cżynić/ á żeby przećię záwżdy sobie dopracowáły. Ktemu w oboiey wpráwie/ mieć ie do tego żeby sie kupy dźierżeli/ dla cżego trzebá ie odpráwowáć cżęsto. A tráfili sie ktore scżęnie coby sie miáło do poskronnośći/ to ma Myśliwieć ktory psow doieżdża cżęsto karmić/ po kęsu chlebá miecąc/ y na polu ilekroć vyrzy/ y domá/ żeby sie go co nabarźiey rozmiłowáło. A iesli ono przećię stroni/ trzebá aby ie záieżdżano z chlustem/ y biiąc do łowcá: iesli y to nie pomaga/ trzebá łápáć y wyśiekáć ták/ żeby sie sámo báło być
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 13
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
. strony karmienia: Tłucz jaka.
WZiąć owsa ziarnistego czystego/ ususzyć go w piecu po chlebie/ aż przyrumienieje: zemleć go w miarę/ coby całych ziarn nie było/ a żeby też nie nazbyt tłucz była drobna. Bo jak tłucz niedomełta/ nie syta/ tak też drobna przez psa bieży.
Kto prędko psów chce poprawić/ szóstą część żyta z owszem na tłucz mieszać/ skoro się poprawią/ nie kłaść żyta dla ociężenia.
Insze zboże wszelakie złe/ a najgorszy jęczmień/ po którym psi i czuch tracą/ i z nóg spadają. Tłustość.
NOgi kozie i baranie/ zwykłym obyczajem/ dobre są do okrasy tłuczy/ które
. strony karmienia: Tłucż iaka.
WZiąć owsá źiárnistego cżystego/ vsuszyć go w piecu po chlebie/ áż przyrumienieie: zemleć go w miárę/ coby cáłych źiarn nie było/ á żeby też nie názbyt tłucż byłá drobna. Bo iák tłucż niedomełta/ nie syta/ ták też drobna przez psá bieży.
Kto prędko psow chce popráwić/ szostą cżęść żytá z owszem ná tłucż mieszáć/ skoro sie popráwią/ nie kłáść żytá dla oćiężenia.
Insze zboże wszelákie złe/ á naygorszy ięcżmień/ po ktorym psi y cżuch trácą/ y z nog spadáią. Tłustość.
NOgi koźie y báránie/ zwykłym obycżáiem/ dobre są do okrásy tłucży/ ktore
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 15
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
/ do tego rzemiosła przywieść może/ przynim zatrzymać. Potrzeba tedy na to obierać chłopczyka młodego/ po którymby to jeszcze z dzieciństwa znać było/ że barzo myśliwy: co iż poznać łacno/ nic więcej o tym pisać się nie będzie.
Taki chłopczyk naprzód ma się nauczyć doma/ na polu nie bywając/ psów karmić/ z woźnicą psiarskim/ choć drudzy myśliwcy na polu są: w kotle tłuste warzyć/ zacierać/ rozbijać: żeby to dobrze umiał/ według tego jako się wyższej w pierwszych księgach napisało: także koło lekarstw psich/ ma się od starszych uczyć/ a przytym obojgu ma się uczyć trąbić/ jakoż o
/ do tego rzemięsłá przywieśdź może/ przynim zátrzymáć. Potrzebá tedy ná to obieráć chłopcżyká młodego/ po ktorymby to iescże z dźiećinstwá znáć było/ że bárzo myśliwy: co iż poznáć łácno/ nic więcey o tym pisáć sie nie będźie.
Táki chłopcżyk naprzod ma sie náucżyć domá/ ná polu nie bywáiąc/ psow karmić/ z woźnicą pśiárskim/ choć drudzy myśliwcy ná polu są: w kotle tłuste wárzyć/ záćieráć/ rozbiiáć: żeby to dobrze vmiał/ według tego iáko sie wysszey w pierwszych kśięgách nápisáło: tákże koło lekarstw pśich/ má sie od stárszych vcżyć/ á przytym oboygu ma sie vcżyć trąbić/ iákoż o
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 48
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
pałacom Fortuny, a Marsowi tym czasem aby się grzebłe mzabawił, fartujac moje Dzianety policiłem pilno. T. Nie należał ten urząd Marsowi, ponieważ i Bogiem był Ekspedytyj wojennych, i często Kapitanem, samego Wmści. B. Albo niewiesz że Mars za moim rozkazaniem, nie wstydzilby się i flaków płokać, i psów karmić, i kotłów szorować i kolak wychędazać pięknie chędogo. Bo to Panie Przyjacielu pilnując Dworu mojego, nie należ iż Hiszpańska z góry stapać, i gębę odąwszy chodzić, alb Patenopeńskich, przestrzegać grandecy, i wynisłości. T. Mizerny, nędzny, i utrapiony Marsie, na tak wzgardzonym zostając już twej podłości i zniewagi
páłácom Fortuny, á Marsowi tym czásem áby się grzebłe mzábáwił, fártuiac moie Dźiánety polićiłem pilno. T. Nie należał ten vrząd Marsowi, ponieważ y Bogiem był Expedityi woiennych, y często Kápitanem, samego Wmśći. B. Albo niewiesz że Mars zá moim roskazániem, nie wstydźilby się y flákow płokáć, y psow karmić, y kotłow szorowáć y kolák wychędázáć pięknie chędogo. Bo to Pánie Przyiaćielu pilnuiąc Dworu moiego, nie należ yz Hiszpanská z gory stapáć, y gębę odąwszy chodźić, álb Páthenopenskich, przestrzegáć grándecy, y wynisłośći. T. Mizerny, nędzny, y vtrapiony Marśie, ná ták wzgárdzonym zostáiąc iuż twey podłośći y zniewagi
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 158
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
w samym postawił przedzie, bo wojska niemieckie bardzo się już były ku temu pomknęły miejscu, i dosyć niebezpiecznie. Ale P. Bóg z nieograniczonej swej łaski uchował dotąd, że się najmniejsza nie stała konfuzja i człowiek i jeden nie zginął, lubo ze wszystkich stron i z tyłu Tatarowie naglądać poczęli. Turków zaś wodzą jako psów; i bydeł im moja dragonia i Kozacy niemało zabrali. (O Mężyński, Mężyński!) To tu tylko cudowna, że tu już od dwudziestu sześciu godzin panuje taki wiatr, a właśnie Prosto w oczy nam od nieprzyjaciela, że się ludzie na koniach ledwie osiedzieć mogą. Właśnie na nas spuścililes puissances aeriennes,
w samym postawił przedzie, bo wojska niemieckie bardzo się już były ku temu pomknęły miejscu, i dosyć niebezpiecznie. Ale P. Bóg z nieograniczonej swej łaski uchował dotąd, że się najmniejsza nie stała konfuzja i człowiek i jeden nie zginął, lubo ze wszystkich stron i z tyłu Tatarowie naglądać poczęli. Turków zaś wodzą jako psów; i bydeł im moja dragonia i Kozacy niemało zabrali. (O Mężyński, Mężyński!) To tu tylko cudowna, że tu już od dwudziestu sześciu godzin panuje taki wiatr, a właśnie Prosto w oczy nam od nieprzyjaciela, że się ludzie na koniach ledwie osiedzieć mogą. Właśnie na nas spuścililes puissances aeriennes,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 517
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, z mojego dekretu. Ledwie co wymówiła Bogini zajadła Aż postać Kawalera wybornej urody
Mieni się, bo twarz z głową natychmiast odpadła Dopiero uznał, jakiej wzrok nabawił szkody, Gdy w zamianę za ludzką i kształtną posturę Brać musi jeleniową głowę, nogi, skurę. Nie dosyć, że z człowieka przemieniony w zwierza Lecz własnych psów sprobował tyraństwa nad sobą Wołać chce, ci go szarpią, lancą ku nim zmierza, Myśląc wzdycha, cóż to jest Akteonie z tobą? Za jednę oczu twoich chęć, przypłacasz śmiercią. Okrywasz się jelenią i twoich psów siercią. Otoż tak igrać z Bogi! a śmiałością grzeszyć? Chronić się raczej życzę, ich
, z moiego dekretu. Ledwie co wymowiła Bogini zaiadła Aż postać Káwalera wyborney urody
Mieni się, bo twárz z głową nátychmiast odpádła Dopiero uznał, iákiey wzrok nábawił szkody, Gdy w zámianę zá ludzką y kształtną posturę Brać musi jeleniową głowę, nogi, skurę. Nie dosyć, że z człowieka przemieniony w zwierza Lecz własnych psow sprobował tyraństwa nád sobą Wołać chce, ći go szárpią, lancą ku nim zmierza, Myśląc wzdycha, coż to iest Akteonie z tobą? Zá iednę oczu twoich chęć, przypłacasz śmiercią. Okrywasz się ielenią y twoich psow siercią. Otoż ták igrać z Bogi! á śmiałością grzeszyć? Chronić się ráczey życzę, ich
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 337
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752