kamiennego; Albo ten drugi, który w Agamemnonowych Oczach się zmienił w kamień, kiedy słowikowych Dzieci na drzewie sięgał wtenczas, gdy okręty Greckie wiatr w Aulidzie trzymał źle nadęty; I on pies rączy, co go od swojej Prokrydy Miał Cefalus w podarek w przydatku do dzidy; I wilk, który gdy się z tym psem za pasy bierze, Obadwa w marmurowym stanęli ubierze;
I drugi zwierz, którego w kamień obróciła Psamatis, co go była na bydło puściła. Na schody zaś, bo i tych potrzeba, grobowe Pokładź te stopnie, w które córki Cynarowe Obrażona ich pychą Juno tak zniżyła, Że w podnóżki podłego gminu przemieniła. Na
kamiennego; Albo ten drugi, który w Agamemnonowych Oczach się zmienił w kamień, kiedy słowikowych Dzieci na drzewie sięgał wtenczas, gdy okręty Greckie wiatr w Aulidzie trzymał źle nadęty; I on pies rączy, co go od swojej Prokrydy Miał Cefalus w podarek w przydatku do dzidy; I wilk, który gdy się z tym psem za pasy bierze, Obadwa w marmurowym stanęli ubierze;
I drugi zwierz, którego w kamień obróciła Psammatis, co go była na bydło puściła. Na schody zaś, bo i tych potrzeba, grobowe Pokładź te stopnie, w które córki Cynarowe Obrażona ich pychą Juno tak zniżyła, Że w podnóżki podłego gminu przemieniła. Na
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 134
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w tym wina, Że mię nie Wprzód zrodzili, niż starszego syna. 832. Sarbievii distichon.
Proicit in Tyberim natum pater, hunc canis effert, Fit canis ergo pater; fit pater ergo canis . Po polsku.
Topi w Tybrze synaczka ociec, lecz dostaje Pies go; i stąd pies ojcem, ociec psem się staje. A. A. S. Item idem.
Porzuca w rzekę syna ociec, pies którego Wynosi, skąd pies ojcem, ociec psem jest z tego. Item I. T. T.
Topi ociec bękarta, lecz go pies wynosi, Niechże pies imię ojca a ociec psa nosi. 833.
w tym wina, Że mię nie wprzod zrodzili, niż starszego syna. 832. Sarbievii distichon.
Proicit in Tyberim natum pater, hunc canis effert, Fit canis ergo pater; fit pater ergo canis . Po polsku.
Topi w Tybrze synaczka ociec, lecz dostaje Pies go; i stąd pies ojcem, ociec psem się staje. A. A. S. Item idem.
Porzuca w rzekę syna ociec, pies ktorego Wynosi, zkąd pies ojcem, ociec psem jest z tego. Item I. T. T.
Topi ociec bękarta, lecz go pies wynosi, Niechże pies imię ojca a ociec psa nosi. 833.
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 298
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
effert, Fit canis ergo pater; fit pater ergo canis . Po polsku.
Topi w Tybrze synaczka ociec, lecz dostaje Pies go; i stąd pies ojcem, ociec psem się staje. A. A. S. Item idem.
Porzuca w rzekę syna ociec, pies którego Wynosi, skąd pies ojcem, ociec psem jest z tego. Item I. T. T.
Topi ociec bękarta, lecz go pies wynosi, Niechże pies imię ojca a ociec psa nosi. 833. Odpowiedź na żart.
Trafił się pewny bankiet podczas dnia rybnego, Na którym jeden z gości żołądka strawnego
Będąc, jadł smaczno ikry. Co drugi widzący
effert, Fit canis ergo pater; fit pater ergo canis . Po polsku.
Topi w Tybrze synaczka ociec, lecz dostaje Pies go; i stąd pies ojcem, ociec psem się staje. A. A. S. Item idem.
Porzuca w rzekę syna ociec, pies ktorego Wynosi, zkąd pies ojcem, ociec psem jest z tego. Item I. T. T.
Topi ociec bękarta, lecz go pies wynosi, Niechże pies imię ojca a ociec psa nosi. 833. Odpowiedź na żart.
Trafił się pewny bankiet podczas dnia rybnego, Na ktorym jeden z gości żołądka strawnego
Będąc, jadł smaczno ikry. Co drugi widzący
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 298
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, z ręki puszcza ptaka, który Rabikana rączego zalatuje z góry. Łowiec z swojego konia na ziemię zskakuje I uzdę z głowy, munsztuk z gęby mu wyjmuje: On bieży, jako strzała, puszczona z cięciwy, Kąsaniem i wierzganiem srogi, zapalczywy; Ale się i myśliwiec puścił pieszo po niem, Naszczuwając go to psem, to ptakiem, to koniem.
VII.
I pies za Rabikanem poszedł tak w pogonią, Jako lekkie zające lampartowie gonią. Za wielką się sromotę to zda Rugierowi, Gdy nie stanie i gdy się tam nie zastanowi: Obróci się na tego, co go pieszo goni, A nie widząc u niego żadnej inszej broni
, z ręki puszcza ptaka, który Rabikana rączego zalatuje z góry. Łowiec z swojego konia na ziemię zskakuje I uzdę z głowy, munsztuk z gęby mu wyjmuje: On bieży, jako strzała, puszczona z cięciwy, Kąsaniem i wierzganiem srogi, zapalczywy; Ale się i myśliwiec puścił pieszo po niem, Naszczuwając go to psem, to ptakiem, to koniem.
VII.
I pies za Rabikanem poszedł tak w pogonią, Jako lekkie zające lampartowie gonią. Za wielką się sromotę to zda Rugierowi, Gdy nie stanie i gdy się tam nie zastanowi: Obróci się na tego, co go pieszo goni, A nie widząc u niego żadnej inszej broni
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 149
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
bo ją tak snadniej pożyć tuszy, Albo w grzbiet albo w ogon albo między uszy. Jeśli się dziw obróci i on się odskoczy I wcześnie w górę idzie i wcześnie przyskoczy; Ale gdziekolwiek tłucze, lubo w grzbiet lub w pluski Lub w czoło, nie może stłuc z kości twardej łuski.
CV.
Tak ze psem mucha śmiała walczy na gorącu, W pełnem wielkiej kurzawy wrześniowem miesiącu, Lub w tem, co go uprzedza, lub co naśladuje, Z których ten w miód obfity, ów w kłos następuje; Kole go w nos i w oczy żądłem uprzykrzonem, On się darmo ogania i macha ogonem I kłapa zębem próżno; ale
bo ją tak snadniej pożyć tuszy, Albo w grzbiet albo w ogon albo między uszy. Jeśli się dziw obróci i on się odskoczy I wcześnie w górę idzie i wcześnie przyskoczy; Ale gdziekolwiek tłucze, lubo w grzbiet lub w pluski Lub w czoło, nie może stłuc z kości twardej łuski.
CV.
Tak ze psem mucha śmiała walczy na gorącu, W pełnem wielkiej kurzawy wrześniowem miesiącu, Lub w tem, co go uprzedza, lub co naśladuje, Z których ten w miód obfity, ów w kłos następuje; Kole go w nos i w oczy żądłem uprzykrzonem, On się darmo ogania i macha ogonem I kłapa zębem próżno; ale
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 222
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
trawisz? Serce ci rozweseliła? A za cóż tak ciężko z sobą nudzisz, że swojej albo draba zimowego gęby, albo publicznej i cechowej składki, albo zwyczajnego podatku i potrzeby własnej nie masz skąd opędzić i wysztukować! Zmysły ci konfortowała? A za cóż od głodu mglejesz, smrodu zatęchłej w jarzynie kabaniny nie czujesz i psem samym, gdybyć go upieczono, nie mierzisz się? Wzrok ci i rzeźwość do roboty naprawiła? A za cóż ci krwią jako królikowi oczy pozachodziły, migocia zapadły, zapuchły i zasiniały, że z dratwą w dziurę za szwajcą albo w but za kopytem żadną miarą trafić nie możesz. Apetyt ci i konkocyją naprawiła?
trawisz? Serce ci rozweseliła? A za cóż tak ciężko z sobą nudzisz, że swojej albo draba zimowego gęby, albo publicznej i cechowej składki, albo zwyczajnego podatku i potrzeby własnej nie masz skąd opędzić i wysztukować! Zmysły ci konfortowała? A za cóż od głodu mglejesz, smrodu zatęchłej w jarzynie kabaniny nie czujesz i psem samym, gdybyć go upieczono, nie mierzisz się? Wzrok ci i rzeźwość do roboty naprawiła? A za cóż ci krwią jako królikowi oczy pozachodziły, migocia zapadły, zapuchły i zasiniały, że z dratwą w dziurę za szwajcą albo w but za kopytem żadną miarą trafić nie możesz. Apetyt ci i konkocyją naprawiła?
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 199
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
gdy pożywa Naświętszego Sakramentu/ łaskę sobie w niebie jedna/ łący się z Panem Bogiem swoim/ i zostaje pewien żywota wiecznego/ według obietnice Pańskiej; Qui manducat hunc panem, viuet in aeternu. Ale kiedy go da psu. To jest człowiekowi grzesznemu/ tedy się rozpuknie i zdechnie. Bo grzesznego człowieka sam Pan Zbawiciel psem nazywa/ gdy u Mateusza świętego mówi: Non est bonum mittere panem filiorum canibus. I takim psem był Judasz/ który wziąwszy w usta swoje Ciało i krew Pana Zbawiciela swojego/ zapomniał zaraz od stołu odszedszy dobrodziejstwa rak wielkiego/ iż go uczynił uczestnikiem Bóstwa swojego/ i nakarmił go Ciałem i krwią swoją przenadroższą. Poszedł
gdy pożywa Naświętszego Sákrámentu/ łáskę sobie w niebie iedna/ łączy się z Pánem Bogiem swoim/ y zostáie pewien żywotá wiecznego/ według obietnice Páńskiey; Qui manducat hunc panem, viuet in aeternu. Ale kiedy go da psu. To iest człowiekowi grzesznemu/ tedy się rozpuknie y zdechnie. Bo grzesznego człowieká sam Pan Zbáwićiel psem názywa/ gdy v Mátheuszá świętego mowi: Non est bonum mittere panem filiorum canibus. Y tákim psem był Iudasz/ ktory wźiąwszy w vstá swoie Ciáło y krew Páná Zbáwićielá swoiego/ zápomniał záraz od stołu odszedszy dobrodźieystwá rák wielkiego/ iż go vczynił vczestnikiem Bostwá swoiego/ y nákarmił go Ciáłem y krwią swoią przenadroższą. Poszedł
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 52
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
zostaje pewien żywota wiecznego/ według obietnice Pańskiej; Qui manducat hunc panem, viuet in aeternu. Ale kiedy go da psu. To jest człowiekowi grzesznemu/ tedy się rozpuknie i zdechnie. Bo grzesznego człowieka sam Pan Zbawiciel psem nazywa/ gdy u Mateusza świętego mówi: Non est bonum mittere panem filiorum canibus. I takim psem był Judasz/ który wziąwszy w usta swoje Ciało i krew Pana Zbawiciela swojego/ zapomniał zaraz od stołu odszedszy dobrodziejstwa rak wielkiego/ iż go uczynił uczestnikiem Bóstwa swojego/ i nakarmił go Ciałem i krwią swoją przenadroższą. Poszedł do Żydów szukając pieniędzy/ i przedał Pana swojego. A pieniądze odebrawszy Crepuit medius, et diffusa sunt
zostáie pewien żywotá wiecznego/ według obietnice Páńskiey; Qui manducat hunc panem, viuet in aeternu. Ale kiedy go da psu. To iest człowiekowi grzesznemu/ tedy się rozpuknie y zdechnie. Bo grzesznego człowieká sam Pan Zbáwićiel psem názywa/ gdy v Mátheuszá świętego mowi: Non est bonum mittere panem filiorum canibus. Y tákim psem był Iudasz/ ktory wźiąwszy w vstá swoie Ciáło y krew Páná Zbáwićielá swoiego/ zápomniał záraz od stołu odszedszy dobrodźieystwá rák wielkiego/ iż go vczynił vczestnikiem Bostwá swoiego/ y nákarmił go Ciáłem y krwią swoią przenadroższą. Poszedł do Zydow szukáiąc pieniędzy/ y przedał Páná swoiego. A pieniądze odebrawszy Crepuit medius, et diffusa sunt
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 52
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
świeżą postrzegłszy mogiłę, odkopują, poznają Pana, honestiory chowają loco. PSA wszjąwszy -z sobą, który Zabójcę Pana na Dworze Królewskim, ile razy widział, ujadaniem i szczekaniem wydawał go sceleris rèum. Więc pozwany, u Sądu się broniący, od Psa instygującego, prawie zatłumiony. I tak z woli Króla na pojedynek ze Psem dekretowany, od niego poszarpany. Co w Sali Królewskiego Pałacu, ad vivum Malarska wyraziła ręka. Szkockie PSY tej są cnoty, że złodzieja postrzegłszy, za nim przez wody i przepaści ścigają, poty prześladując, póki rzeczy wziętej nie porzucą, albo sami w ręce nie w padną ludzi, Teste Gesnero. W Peruzie Mieście
świeżą postrzegłszy mogiłę, odkopuią, poznaią Pana, honestiori chowaią loco. PSA wsziąwszy -z sobą, ktory Zaboycę Pána na Dworze Krolewskim, ile razy widział, uiadaniem y szczekaniem wydawał go sceleris rèum. Więc pozwany, u Sądu się broniący, od Psa instyguiącego, prawie zatłumiony. Y tak z woli Krola na poiedynek ze Psem dekretowany, od niego poszarpany. Co w Sali Krolewskiego Pałacu, ad vivum Malarska wyraziłá ręka. Szkockie PSY tey są cnoty, że złodzieia postrzegłszy, za nim przez wody y przepaści ścigaią, poty prześladuiąc, poki rzeczy wziętey nie porzucą, albo sami w ręce nie w padną ludzi, Teste Gesnero. W Peruzie Mieście
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 582
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
lubi Wieloryba, Słoń myszy i koguta, barana; Smok Słonia, Wielbłąd Konia, Rinoceros albo Nosorożec Słonia. Jelenie z wężami, mrówki cum sori cibus, tojest z myszami polnemi, Orzeł z smokiem i Jeleniem. Skorpion z Pstremi jaszczurkami, Salamandra z Żółwiem, jastrząb z Gołębiem, Wilk z jeżem, kot ze Psem, Pszczoła z jaskołką, Ichneumon, albo wydra Egipska z krokodylem. Pies nie lubi Hyeny, niedzwiedz psa. Koniom szkodzi mięso, gnój i kompania świń Lwa wszystkie nie nawidzą zwierzęta, nawet skorą Iwią innej dotknąwszy się skory, włos zaraz z niej opada: Lew stracha się piania koguciego. Jastrżąb przeciwny Chamelentowi, Małpa
lubi Wieloryba, Słoń myszy y koguta, barana; Smok Słonia, Wielbłąd Konia, Rinoceros albo Nosorożec Słonia. Ielenie z wężami, mrowki cum sori cibus, toiest z myszami polnemi, Orzeł z smokiem y Ieleniem. Skorpion z Pstremi iaszczurkami, Salamandra z Zołwiem, iastrząb z Gołębiem, Wilk z ieżem, kot ze Psem, Pszczoła z iaskołką, Ichneumon, albo wydra Egypska z krokodylem. Pies nie lubi Hyeny, niedzwiedz psa. Koniom szkodzi mięso, gnoy y kompania świń Lwa wszystkie nie nawidzą zwierzęta, nawet skorą Iwią inney dotknąwszy się skory, włos zaraz z niey opada: Lew stracha się piania koguciego. Iastrżąb przeciwny Chamelentowi, Małpa
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 605
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755