ramoty, I porwawszy na stole z świętym Pismem karty, Porzuci: „Kiedyby to fraszki albo żarty!” „Źle, Panie Bracie!” Aż ów: „Co dała natura.” Patrzcież Ezopowego, rzekę, w śmieciach kura, Co niźli diamenty i niż perły śliczne Wolał jedno jęczmienne lub ziarnko pszeniczne! Jeśli będziem na świecie żyli do natury, Pójdziemy też po śmierci tam, kędy i kury, Do ukropu, na rożen potem albo w garce. Tylko że kura, dawszy raz gardło kucharce, Nie wie, nie czuje, czy ją warzy, czy ją piecze. Wieczny cię czeka ogień, cielesny człowiecze!
ramoty, I porwawszy na stole z świętym Pismem karty, Porzuci: „Kiedyby to fraszki albo żarty!” „Źle, Panie Bracie!” Aż ów: „Co dała natura.” Patrzcież Ezopowego, rzekę, w śmieciach kura, Co niźli dyjamenty i niż perły śliczne Wolał jedno jęczmienne lub ziarnko pszeniczne! Jeśli będziem na świecie żyli do natury, Pójdziemy też po śmierci tam, kędy i kury, Do ukropu, na rożen potem albo w garce. Tylko że kura, dawszy raz gardło kucharce, Nie wie, nie czuje, czy ją warzy, czy ją piecze. Wieczny cię czeka ogień, cielesny człowiecze!
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 540
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ślepa w sygnecie — wyszedszy do sieni — Sto razy kosztowniejszych niż złoto kamieni?” „Tak powiada — rzecze ów — że siedzi przy forcie Zamkowej, co rznie takie kamienie po orcie. Wierzy-ć ona, że drogie, ale u Waszeci; Choć diament, choć rubin kura znajdzie w śmieci, Woli ziarnko pszeniczne, idzie to naturą, Woli czerwony złoty, głupia baba, z kurą.” „Dobrze mówisz, że głupia, nic nie zna krom grosza — Rzekszy szlachcic— zanieś jej guzy od kontosza.” 64. DO ŁYSEGO HERBU DRIA
Trzy kamienie na herbie ma ten szlachcic łysy; Nie wiem, co zacz,
ślepa w sygnecie — wyszedszy do sieni — Sto razy kosztowniejszych niż złoto kamieni?” „Tak powiada — rzecze ów — że siedzi przy forcie Zamkowej, co rznie takie kamienie po orcie. Wierzy-ć ona, że drogie, ale u Waszeci; Choć dyjament, choć rubin kura znajdzie w śmieci, Woli ziarnko pszeniczne, idzie to naturą, Woli czerwony złoty, głupia baba, z kurą.” „Dobrze mówisz, że głupia, nic nie zna krom grosza — Rzekszy szlachcic— zanieś jej guzy od kontosza.” 64. DO ŁYSEGO HERBU DRYJA
Trzy kamienie na herbie ma ten szlachcic łysy; Nie wiem, co zacz,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 423
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ jeno mniejszy/ i dłuższy/ na kształt Przewiercienia/ który też Powojem pachniącym zowiemy. Łacinnicy i Grekowie Peryclimenon. Tego ziela wszytek krzaczek jest ciemnozielony i niemały. Kłącza dwułokietnego/ na połtory piędzi gałązki niesącego. W wierzchu których okołki wielkości swojskiego kopru z podobnym kwieciem/ z którego potym Nasienie gęste i miąssze/ jako Pszeniczne ziarno/ gorzkie i wonniejsze niżli Czarnogłowu/ także ostrzejsze/ i zapachu przyjemniejszego. Korzenia twardego/ i wdziecznie pachniącego. Liście. Kłącze. Nasienie. Korzeń. Miesyce.
ROście na górach słońcu otworzystych/ zielistych/ i trawnych. Przyrodzenie.
ANi przyrodzeniem/ ani skutkami jest od Czarnogłowu/ i Jeleniego korzenia różny/ tylko
/ ieno mnieyszy/ y dłuższy/ ná ksztáłt Przewierćienia/ ktory też Powoiem pachniącym zowiemy. Láćinnicy y Grekowie Peryclimenon. Tego źiela wszytek krzaczek iest ćiemnoźielony y niemáły. Kłącza dwułokietnego/ ná połtory piędźi gáłąski niesącego. W wierzchu ktorych okołki wielkośći swoyskiego kopru z podobnym kwiećiem/ z ktorego potym Naśienie gęste y miąssze/ iako Pszeniczne źiárno/ gorzkie y wonnieysze niżli Czárnogłowu/ tákże ostrzeysze/ y zapáchu przyiemnieyszego. Korzeniá twárdego/ y wdźiecznie pachniącego. Liśćie. Kłącze. Naśienie. Korzeń. Miesyce.
ROśćie ná gorách słońcu otworzystych/ źielistych/ y trawnych. Przyrodzenie.
ANi przyrodzeniem/ áni skutkámi iest od Czárnogłowu/ y Ieleniego korzeniá rozny/ tylko
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 149
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
35. ALe rzecze kto: Jakoż wzbudzeni bywają umarli/ i w jakim ciele wychodzą? 36. O głupi! To co ty siejesz/ nie bywać ożywiono/ jeśliby nie umarło. 37. I co siejesz/ nie siejesz ciała które ma potym wyrość/ ale gołe ziarno/ jako się trafi/ albo pszeniczne/ albo jakiekolwiek inne. 38. Ale Bóg daje mu ciało jako chce: a każdemu nasieniu jego własne ciało. 39. Nie każde ciało jest jednakiem ciałem: ale inszeć jest ciało ludzkie/ a insze ciało bydlęce/ insze rybie/ a insze ptasze. 40. I są ciała niebieskie/ i ciała ziemskie/
35. ALe rzecże kto: Jákoż wzbudzeni bywáją umárli/ y w jákim ćiele wychodzą? 36. O głupi! To co ty śiejesz/ nie bywać ożywiono/ jesliby nie umárło. 37. Y co śiejesz/ nie śiejesz ćiáłá ktore ma potym wyrość/ ále gołe źiárno/ jáko śię tráfi/ álbo pszenicżne/ álbo jákiekolwiek inne. 38. Ale Bog dáje mu ćiáło jáko chce: á káżdemu náśieniu jego własne ćiáło. 39. Nie káżde ćiáło jest jednákiem ćiáłem: ále inszeć jest ćiáło ludzkie/ á insze ćiáło bydlęce/ insze rybie/ á insze ptásze. 40. Y są ćiáłá niebieskie/ y ćiáłá źiemskie/
Skrót tekstu: BG_1Kor
Strona: 188
Tytuł:
Biblia Gdańska, Pierwszy list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Naprzodku nim się wydadzą ospice/ niech się zachowają chorzy przy diecie suchej i zimnej/ o której powiedziało się wprzód w ochronie moru przez dietę. Mają być karmieni sałatą warzoną w occie/ baniami/ barszcz nalepszy/ także i żur: Potrawki z ocetkiem robione. Niech piją piwo wystałe/ przeźrzoczyste/ słabe/ jednak pszeniczne: Ktoby nie mógł pić piwa/ ptisannę niech pije. Od słodkich rzeczy strzec się mają. Dysta gdy się wyda.
A gdy się pocznie ukazować ospa/ jako koniec igieł/ abo jak jagły: w ten czas już od chłodu i chłodzenia niech się strzegą/ niech zamknione okna będą/ i chorzy niech się
Náprzodku nim się wydádzą ospice/ niech się záchowáią chorzy przy dyecie suchey y źimney/ o ktorey powiedźiało się wprzod w ochronie moru przez dyetę. Maią być karmieni sałatą wárzoną w ocćie/ bániámi/ barscz nalepszy/ także y żur: Potráwki z ocetkiem robione. Niech piią piwo wystałe/ przeźrzoczyste/ słabe/ iednak pszeniczne: Ktoby nie mogł pić piwá/ ptisánnę niech piie. Od słodkich rzeczy strzedz się máią. Dystá gdy się wydá.
A gdy się pocznie vkázowáć ospá/ iáko koniec igieł/ ábo iák iágły: w ten czas iuż od chłodu y chłodzenia niech się strzegą/ niech zámknione okná będą/ y chorzy niech się
Skrót tekstu: PetrSInst
Strona: E3v
Tytuł:
Instrukcja albo nauka jak się sprawować czasu moru
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613