domu goszczą, Boć go pewnie Polacy osrają i oszczą. Trudnoż na trzecie piętro źrałe gówno dźwigać; Nie stawię się na bankiet, bo nie umiem rzygać. 338 (F). AMBICJA DAREMNA
Hanno przezwiskiem, w sławnej senator Kartadze, Pysze to albo jego przyznać nieuwadze, Nasadzawszy do klatek, które głosem ptaszym Mogą podobne słowa czwarzyć słowom naszym, Skoro ich: Hanno jest Bóg, tej nauczył pieśni, Puszczał na świat; ale ci, ledwie wyszli z cieśni, Zapomnieli ćwiczenia i, jaki miał który, Każdy z nich głosem swojej świegotał natury. Chciał się, głupi, za Boga ptaszym piskiem chwalić; Jego ptacy,
domu goszczą, Boć go pewnie Polacy osrają i oszczą. Trudnoż na trzecie piętro źrałe gówno dźwigać; Nie stawię się na bankiet, bo nie umiem rzygać. 338 (F). AMBICJA DAREMNA
Hanno przezwiskiem, w sławnej senator Kartadze, Pysze to albo jego przyznać nieuwadze, Nasadzawszy do klatek, które głosem ptaszym Mogą podobne słowa czwarzyć słowom naszym, Skoro ich: Hanno jest Bóg, tej nauczył pieśni, Puszczał na świat; ale ci, ledwie wyszli z cieśni, Zapomnieli ćwiczenia i, jaki miał który, Każdy z nich głosem swojej świegotał natury. Chciał się, głupi, za Boga ptaszym piskiem chwalić; Jego ptacy,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 143
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Nasadzawszy do klatek, które głosem ptaszym Mogą podobne słowa czwarzyć słowom naszym, Skoro ich: Hanno jest Bóg, tej nauczył pieśni, Puszczał na świat; ale ci, ledwie wyszli z cieśni, Zapomnieli ćwiczenia i, jaki miał który, Każdy z nich głosem swojej świegotał natury. Chciał się, głupi, za Boga ptaszym piskiem chwalić; Jego ptacy, kiedy on ludzi chce oszalić. 339 (P). WIELBŁĄD DO TAŃCA
Znaczny książę we Włoszech, zwyczajna nowina, Jednego tylko, i to głupiego, miał syna; Ociec jednak, miłością zaślepiony, mniema, Że nadeń szeroki świat grzeczniejszego nie ma. Więc gdy dorósł, pewniejszą
Nasadzawszy do klatek, które głosem ptaszym Mogą podobne słowa czwarzyć słowom naszym, Skoro ich: Hanno jest Bóg, tej nauczył pieśni, Puszczał na świat; ale ci, ledwie wyszli z cieśni, Zapomnieli ćwiczenia i, jaki miał który, Każdy z nich głosem swojej świegotał natury. Chciał się, głupi, za Boga ptaszym piskiem chwalić; Jego ptacy, kiedy on ludzi chce oszalić. 339 (P). WIELBŁĄD DO TAŃCA
Znaczny książę we Włoszech, zwyczajna nowina, Jednego tylko, i to głupiego, miał syna; Ociec jednak, miłością zaślepiony, mniema, Że nadeń szeroki świat grzeczniejszego nie ma. Więc gdy dorósł, pewniejszą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 143
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chociaż czasem tylko do ktosia należy, Wszędzie znajdzie nieboga, kto się na nią jeży. Ledwie krawiec W stół pięścią, aż nożyce brzęczą. Minie stopę chart, kondys i brytan zajęczą, Skoli ogar, ledwie wiatr doleci mu cuchu, Aż pełna wrzawy knieja, pełen bór rozruchu. Będzie też drugi bełkot i za ptaszym lotem Szczwacze zwodzi i knieją napełnia łoskotem. 27. DO LITEWSKIEJ POGONIE PO Elekcji JANA TRZECIEGO
Nie komoś się i gołe niechaj cię obroki Nie narowią, koniku! przypomnij tłumoki, Niezbyt dawno dźwigane, coć boki odgniotły, Gdyś na swą skórę w dani powrozy i miotły Płacić musiał; wiesz, że dwaj ciężar
chociaż czasem tylko do ktosia należy, Wszędzie znajdzie nieboga, kto się na nię jeży. Ledwie krawiec W stół pięścią, aż nożyce brzęczą. Minie stopę chart, kondys i brytan zajęczą, Skoli ogar, ledwie wiatr doleci mu cuchu, Aż pełna wrzawy knieja, pełen bór rozruchu. Będzie też drugi bełkot i za ptaszym lotem Szczwacze zwodzi i knieją napełnia łoskotem. 27. DO LITEWSKIEJ POGONIE PO ELEKCJEJ JANA TRZECIEGO
Nie komoś się i gołe niechaj cię obroki Nie narowią, koniku! przypomnij tłumoki, Niezbyt dawno dźwigane, coć boki odgniotły, Gdyś na swą skórę w dani powrozy i miotły Płacić musiał; wiesz, że dwaj ciężar
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 217
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Chciał się porwać, a w tym go ona pojmała. Widząc się we złej toniej, gdy mu nie szły groźby, A żywot był na łyczku, udał się do prośby: Prosił, aby go łaska zdrowiem darowała.
Na jego prośbę ona tę przyczynę dała, Że uczynić nie mogła, bo ma zawaśnienie Z rodem ptaszym i czyha na jego zgubienie. Niedoperz, że on nie ptak, długo się wywodził, Sierścią samą, że on mysz, prawdy swej dowodził. Co łaska usłyszawszy, aby się nie zdała Tak łakomą, zaraz go gardłem darowała. Inszego czasu znowu niedoperz z przygody Drugiej się łasce dostał, a też z nią miał
Chciał się porwać, a w tym go ona poimała. Widząc się we złej toniej, gdy mu nie szły groźby, A żywot był na łyczku, udał się do prośby: Prosił, aby go łaska zdrowiem darowała.
Na jego prośbę ona tę przyczynę dała, Że uczynić nie mogła, bo ma zawaśnienie Z rodem ptaszym i czyha na jego zgubienie. Niedoperz, że on nie ptak, długo się wywodził, Sierścią samą, że on mysz, prawdy swej dowodził. Co łaska usłyszawszy, aby się nie zdała Tak łakomą, zaraz go gardłem darowała. Inszego czasu znowu niedoperz z przygody Drugiej się łasce dostał, a też z nią miał
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 89
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
, zabił osła: „Takaż to uwaga? Dziel ty, siostro! za będziesz mędrsza” — rzecze liszce. Ta, przy jednej zajęczej zostawszy się kiszce, Wszytkiego lwu ustąpi. Ten zarazem pyta: „Kto dał rozum?” Odpowie: „Ośla śmierć zabita. Wiem i dobrze uważam, jako orzeł ptaszym, Że najjaśniejszym i ty jesteś królem naszym.” Uśmiechnąwszy, rzecze lew: „Na drugi zarobek Przydam skórkę do kiszki i zajęczy bobek.” Ale ta, stopy liżąc z owego opału: „Bodaj ci — rzecze — w jamie z równymi do działu! Niechaj się nikt cnotliwy, gdzie prawem potęga, Mym
, zabił osła: „Takaż to uwaga? Dziel ty, siostro! za będziesz mędrsza” — rzecze liszce. Ta, przy jednej zajęczej zostawszy się kiszce, Wszytkiego lwu ustąpi. Ten zarazem pyta: „Kto dał rozum?” Odpowie: „Ośla śmierć zabita. Wiem i dobrze uważam, jako orzeł ptaszym, Że najjaśniejszym i ty jesteś królem naszym.” Uśmiechnąwszy, rzecze lew: „Na drugi zarobek Przydam skórkę do kiszki i zajęczy bobek.” Ale ta, stopy liżąc z owego opału: „Bodaj ci — rzecze — w jamie z równymi do działu! Niechaj się nikt cnotliwy, gdzie prawem potęga, Mym
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 46
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
skała, gdzie Kaukazu plesze, Tam rzezwość Biszar, pokazał największą; Ile kroć stąpi tyle ognia skrzesze, Niedba czy drogę, dalej znajdzie miększą; Góry, pagórki, lasy, wody, błota, Jedna dla niego, co w równiach robota. Wyrażyć trudno jak się ADOLF cieszył, Nadzwyczajnego mając Postylona, Co ptaszym lotem trudne miejsca przeszył, Chęć do Ojczyzny ciągnie upragniona; A gdy ni konia ni siebie popasem Posilić niechciał, droga mu tarasem. Wóz jakiś zaległ w głębokim wąwozie, Skały wysokie, gościniec jak murem Ciasno ścisneły, na żadnym przewozie. Trudność KsIĄZĘCIA, nie plątała sznurem, Ciernia kolczaste w płoty usadzone, Podróżnych
skáła, gdzie Kaukazu plesze, Tam rzezwość Biszar, pokázał náywiększą; Jle kroć stąpi tyle ognia skrzesze, Niedba czy drogę, daley znáydzie miększą; Gory, pagórki, lásy, wody, błota, Jedna dla niego, co w rowniach robota. Wyrażić trudno iák się ADOLF cieszył, Nádzwyczaynego maiąc Postylona, Co ptászym lotem trudne mieysca przeszył, Chęć do Oyczyzny ciągnie upragniona; A gdy ni konia ni siebie popasem Posilić niechciał, droga mu tarasem. Woz iákiś záległ w głębokim wąwozie, Skáły wysokie, gościniec iák murem Ciasno ścisneły, ná żadnym przewozie. Trudność XIĄZĘCIA, nie plątáła sznurem, Ciernia kolczaste w płoty usadzone, Podrożnych
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 79
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
człowieka sobie wielką przyjaźnią spojonego/ którego nie dawno posyłał/ aby prośbę swoję wniósł/ częścią dla fakcji i potencjej niektórych/ co odrzuceniem prośby Marka Antoniego/ Cezarowej u ludzi przyjaźni/ gdy już z pola zjeżdżał/ szkodzić chcieli. A chociaż słyszał/ że go pierwej/ niż do Włoskich granic dojachał/ Augurem abo Wieszczkiem ptaszym obrano/ wszakże przecię słuszną przyczynę drogi swojej do miast pomienionych sądził/ aby im za pomocy temuż Antoniemu dane podziękował/ i zaraz tak siebie samego/ jako i prośbę w drugim roku o Dygnitarstwo swoje im zalecił/ ponieważ nie przystojnie Adwersarze jego chlubili się/ że Lucjusza Lentulusa i Gajuszaa Marcella Konsules obrano/ którzyby
człowieká sobie wielką przyiaźnią spoionego/ ktorego nie dawno posyłał/ aby prośbę swoię wniosł/ częśćią dla fakcyey y potencyey niektorych/ co odrzuceniem prośby Márká Antoniego/ Cezárowey v ludźi przyiáźni/ gdy iuż z polá zieżdżał/ szkodźić chćieli. A choćiaż słyszał/ że go pierwey/ niż do Włoskich gránic doiáchał/ Augurem ábo Wiesczkiem ptászym obrano/ wszákże przećię słuszną przyczynę drogi swoiey do miast pomienionych sądźił/ áby im zá pomocy temuż Antoniemu dáne podźiękował/ y záraz ták śiebie sámego/ iáko y prośbę w drugim roku o Dignitárstwo swoie im zálećił/ ponieważ nie przystoynie Adwersarze iego chlubili sie/ że Lucyuszá Lentulusá y Gaiusá Marcellá Consules obrano/ ktorzyby
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 240.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608