szedł.
Dnia 17 Decembris. Rano mszy św. księstwo IM słuchali w kościele Naświętszej Panny sub titulo Alla Salute.
Po mszy jechali do kościoła św. Marka, gdzie ciało tegoż święte leży. Ten jest osobliwym patronem całego państwa weneckiego. I pałac, w którym książę weneckie rezyduje, i wszytkie się publiki odprawują, jest sub titulo Santy Marci.
Tam widzieliśmy skarb wszytek kościelny i królestwa weneckiego, w jednym skarbcu, który jest zaraz przy kościele na kształt zakryscji - wiele różnych relikwii.
Miedzy inszemi krwi Chrystusa Pana niemało, mleka Naświętszej Panny, to jest chusty w mleku umaczanej szmat i innych różnych srodze siła.
szedł.
Dnia 17 Decembris. Rano mszy św. księstwo IM słuchali w kościele Naświętszej Panny sub titulo Alla Salute.
Po mszy jechali do kościoła św. Marka, gdzie ciało tegoż święte leży. Ten jest osobliwym patronem całego państwa weneckiego. I pałac, w którym książę weneckie rezyduje, i wszytkie się publiki odprawują, jest sub titulo Santi Marci.
Tam widzieliśmy skarb wszytek kościelny i królestwa weneckiego, w jednym skarbcu, który jest zaraz przy kościele na kształt zakrystiej - wiele różnych relikwii.
Miedzy inszemi krwi Chrystusa Pana niemało, mleka Naświętszej Panny, to jest chusty w mleku umaczanej szmat i innych różnych srodze siła.
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 155
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
do kosztownych garderób otwiera, trzymać mogą różną mód i ozdób posturę. Mają wiarę kupców po sobie, mają w sposobności i przemysłach małżonków swoich ludzkość Paryża na modne prezenta i ofiary, prezenta na fakcyje i interesa, fakcyje na kosztowne bez kosztu aparencyje, mają i zażycia ich czas, miejsce i powołanie, to jest wolne publiki, kompanije, debosze, wizyty, emulacyje, akty i ozdobne przytomnościom królewskim asystencyje. Mają publiczne o sobie poczty, gazety, wiadomości i relacyje i tym się nadstawiać, zdobić i proporcyjonować muszą dla sławy, powabności, adresu i pańskości swojej. Ale tobie odłogiem od wszytkiego będącej, co po tym zbytku, moja wojska
do kosztownych garderób otwiera, trzymać mogą różną mód i ozdób posturę. Mają wiarę kupców po sobie, mają w sposobności i przemysłach małżonków swoich ludzkość Paryża na modne prezenta i ofiary, prezenta na fakcyje i interesa, fakcyje na kosztowne bez kosztu aparencyje, mają i zażycia ich czas, miejsce i powołanie, to jest wolne publiki, kompanije, debosze, wizyty, emulacyje, akty i ozdobne przytomnościom królewskim asystencyje. Mają publiczne o sobie poczty, gazety, wiadomości i relacyje i tym się nadstawiać, zdobić i proporcyjonować muszą dla sławy, powabności, adresu i pańskości swojej. Ale tobie odłogiem od wszytkiego będącej, co po tym zbytku, moja wojska
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 289
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
czytał. Wszytko to troje było na moim znać synu: Nie wybił mu drugiego pierwszy z głowy klinu, Wszytkie się trzy ostały, jako w drzewie smolnym; Koniec bowiem naukom uczyniwszy szkolnym, Odprawiwszy lat młodych ćwiczenia przy dworze, Jął się wszytkiego oraz, i po szwie mu porze. Choć siła czasu wzięły choroby, publiki, Usługi przyjacielskie i prawne intryki, Siła polna zabawa, gorąca i mrozu Nie uważał; wróciwszy do domu z obozu, Nic nie rzekł nieuważnie, młodym bywszy człekiem, Lecz mądrą sentencyją przybił jako ćwiekiem. Senekę, Liwijusza, trudnego Tacyta Na pamięć się nauczy, nie tylko przeczyta. Widzieć pisane własną jego ręką księgi
czytał. Wszytko to troje było na moim znać synu: Nie wybił mu drugiego pierwszy z głowy klinu, Wszytkie się trzy ostały, jako w drzewie smolnym; Koniec bowiem naukom uczyniwszy szkolnym, Odprawiwszy lat młodych ćwiczenia przy dworze, Jął się wszytkiego oraz, i po szwie mu porze. Choć siła czasu wzięły choroby, publiki, Usługi przyjacielskie i prawne intryki, Siła polna zabawa, gorąca i mrozu Nie uważał; wróciwszy do domu z obozu, Nic nie rzekł nieuważnie, młodym bywszy człekiem, Lecz mądrą sentencyją przybił jako ćwiekiem. Senekę, Liwijusza, trudnego Tacyta Na pamięć się nauczy, nie tylko przeczyta. Widzieć pisane własną jego ręką księgi
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 347
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sadza/ Jako Parys przed laty barzo w tym pobłądzą. Ganki zaś ich w około bluszczem posnowane/ Umbry czynią południe/ i spassy kochane Mile się przechodzącym. A tu na tej fali Która wszytka z Amorów/ i szczerych się pali Kupidowych pobudek/ Bogini więc miewa/ Kiedy się Amazjów znaczniejszych spodziwa/ Festy swe i publiki. Dalej są pokoje/ Które piętra pałacu zastąpiły troje/ Prócz od samych Smaragdów/ i Mojzaikowych Robot drogich/ którędy po Altebasowych Wcielonych Tapczanach/ przeście do łożnice Kosztowniejszej nad wszytko/ gdzie swe tajemnice Ma już i ryteraty/ ile gdy wesoła/ Kogo ze swych prywatnie kochanków zawoła/ A prócz tedy nikomu wniść się tam
sádza/ Iáko Párys przed láty bárzo w tym pobłądzą. Ganki záś ich w około bluszczem posnowane/ Vmbry czynią południe/ y spássy kocháne Mile się przechodzącym. A tu ná tey fali Ktora wszytká z Amorow/ y szczerych się pali Kupidowych pobudek/ Bogini więc miewa/ Kiedy się Amázyow znácznieyszych spodziwa/ Festy swe y publiki. Dáley są pokoie/ Ktore piętrá páłácu zástąpiły troie/ Procz od sámych Smárágdow/ y Moyzáikowych Robot drogich/ ktorędy po Altebasowych Wcielonych Tápczánách/ przescie do łożnice Kosztownieyszey nád wszytko/ gdzie swe táiemnice Ma iuż y ryteráty/ ile gdy wesoła/ Kogo ze swych prywatnie kochánkow záwoła/ A procz tedy nikomu wniść się tám
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 5
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Wilno Trybunałami, ale cum venia Ichmociów, nieprzypadam na ten sentyment i tak odpowiadam, Dato hoc aby to adaequatum było remedium reparacyj Miast, jednak na tal obszerne Królestwo bardzo mało Miast, by się znajdowało inflore, gdyby inszych sposobów Rzeczpospolita przedię brać niemiała, co większa, ze codzienna uczy eksperiencja, iz nasze publiki, bardziej ruinują niż reparują, nie tylko Miasta, ale i wsie, nadziesięć lub więcej mil wkoło siebie leżące, ato tym sposobem, że każdy chłop wszystkie siana, słome, i owsy wywiezie jednym koniem do ta kowych Miast i przeda, dla tego tez nie funduje się w Inwentarz, a przez to
Wilno Trybunałami, ale cum venia Jchmociow, nieprzypadam na ten sentyment y tak odpowiadam, Dato hoc áby to adaequatum było remedium reparacyi Miast, iednak ná tal obszerne Krolestwo bardzo mało Miast, by sie znaydowało inflore, gdyby inszych sposobow Rzeczpospolita przedię brać niemiała, co większa, ze codzienna uczy experyencya, iz nasze publiki, bardziey ruinuią niż reparuią, nie tylko Miasta, ále y wsie, nadziesięć lub więcey mil wkoło siebie leżące, áto tym sposobem, że każdy chłop wszystkie siana, słome, y owsy wywiezie iednym koniem do ta kowych Miast y przeda, dla tego tez nie funduie sie w Inwentarz, á przez to
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 139
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
/ iż Takiego Bohatyra nie inny plac; Takiego placu nie inny mąż potrzebował. A gdyby się co dostatecznie godnego przypomnieć mogło/ samejby jego wymowy zwabić nam potrzeba. Co w boju traktował to ekspedycje ukazały; co w pokoju/ to Sejmy to Sejmiki uznały; co w Konsultach/ po radach/ Sądach/ to Publiki/ to Trybunały widziały. Trzeci mi tytuł w oczach stanął/ ale niestetyż krwią zafarbowany/ niestejsz żałobą przyodziany: Tytuł/ ale grobem zapieczętowany/ i zowie się somnij Reclinatorium. Na które miejsce noclegowe już Jaśnie Oświeconego Książęcia Jego Mości/ i świat/ i natura/ i myśmy sami odprowadzili/ i przyprowadziwszy go
/ iż Tákiego Bohátyrá nie inny plác; Tákiego plácu nie inny mąż potrzebował. A gdyby się co dostátecznie godnego przypomnieć mogło/ sámeyby iego wymowy zwabić nam potrzebá. Co w boiu tráktował to expedycye vkazáły; co w pokoiu/ to Seymy to Seymiki vznáły; co w Konsultách/ po rádách/ Sądách/ to Publiki/ to Trybunały widźiáły. Trzeći mi tytuł w oczách stánął/ ále niestetysz krwią záfárbowány/ niesteysz żałobą przyodźiany: Tytuł/ ále grobem zápieczętowány/ y zowie się somnij Reclinatorium. Ná ktore mieysce noclegowe iuż Iásnie Oświeconego Xiążęćiá Iego Mośći/ y świát/ y naturá/ y mysmy sámi odprowádźili/ y przyprowádźiwszy go
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 98
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644