części: Arabią Petrea, od miasta stołecznego Petra, a raczej od gór skalistych rzeczoną. Arabią Deserta nazwaną, od miejsc pustych i nieurodzajnej ziemi. Arabią Szczęśliwą dla obfitszego kraju. W arabii skalistej, sławne góry Horeb, i Synai. Na tej jest grób Z. Katarzyny, i Klasztor Chrześcijańskich Mnichów. w Arabii pustej Mecca i Medyna miasta sławne, jedno narodzeniem, drugie grobem sprosnego Mahometa. Obywatele Arabii zowią się nietylko Arabowie, ale i Saraceni, Maurowie, Agarowie, Izmaelitowie.
XLVII. Oprócz tych piąciu części, należy wiele okolicznych insuł do Azyj. Od wschodu przyległe Chinom są Insuły Japońskie na kilkadziesiąt Prowincyj rozdzielone, obszernością swoją
części: Arabią Petrea, od miasta stołecznego Petra, á raczey od gor skalistych rzeczoną. Arabią Deserta nazwáną, od mieysc pustych y nieurodzayney ziemi. Arabią Szczęśliwą dlá obfitszego kraiu. W arábii skálistey, sławne gory Horeb, y Synai. Ná tey iest grob S. Katarzyny, y Klasztor Chrześciańskich Mnichow. w Arábii pustey Mecca y Medyna miástá sławne, iedno narodzeniem, drugie grobem sprosnego Machometa. Obywatele Arabii zowią się nietylko Arábowie, ale y Saraceni, Máurowie, Agarowie, Izmaelitowie.
XLVII. Oprocz tych piąciu części, náleży wiele okolicznych insuł do Azyi. Od wschodu przyległe Chinom są Insuły Iapońskie ná kilkadziesiąt Prowincyi rozdzielone, obszernością swoią
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: D4v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
jachali przede dniem od Kijowa/ aby tam sprawy swoje wcześnie odprawili. Przybyli tedy przed świtaniem do Wrot Złotych rzeczonych/ z których wyjeżdżając obaczyli w wyżej mianowanej ś. SOFIEJ Cerkwi światłość wielką/ świce zapalone/ i śpiewanie przewdzięczne usłyszeli/ a rzeczy nowości zadziwiwszy się rzekli sobie: Cóż wżdy to jest/ że w pustej Cerkwi ktoś tak rano chwałę Bożą z taką harmonią odprawuje; zsiedli z wozów swych/ przyszli pod samą Cerkiew/ a wniść do niej nie mogąc że zamknione drzwi/ muru wielką sztuką i rumów kupą niemałą zawalone były/ przez rysy/ które w ścianach nieprzyjazna ręka i niebios niepogoda poczyniły/ obaczyli na Połatach przewdzięcznych Muzykantów w
iácháli przede dniem od Kiiowá/ áby tám spráwy swoie wczesnie odpráwili. Przybyli tedy przed switániẽ do Wrot Złotych rzeczonych/ z ktorych wyieżdżáiąc obaczyli w wyżey miánowáney ś. SOPHIEY Cerkwi świátłość wielką/ swice zápalone/ y śpiewánie przewdźięczne vsłyszeli/ á rzeczy nowośći zádźiwiwszy się rzekli sobie: Coż wżdy to iest/ że w pustey Cerkwi ktoś ták ráno chwałę Bożą z táką hármonią odpráwuie; zśiedli z wozow swych/ przyszli pod sámą Cerkiew/ á wniść do niey nie mogąc że zámknione drzwi/ muru wielką sztuką y rumow kupą niemáłą záwálone były/ przez rysy/ ktore w śćiánách nieprzyiázna ręká y niebios niepogodá poczyniły/ obaczyli ná Połátách przewdźięcznych Muzykántow w
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 196.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Który po długiem brzegu pojeżdżając rączo, Kwapił się w południowe najwiętsze gorąco; W pagórek uderzone nazad się wracały Promienie, od nich wierzchem drobne piaski wrzały Zbroja na niem od słońca tak się rozpaliła, Że się ledwo nie w ogień wszytka obróciła.
XXXVI.
Gdy go tak i strudzenie i pragnienie srodze Trapiło po piaszczystej, pustej onej drodze, Jadąc dalej, gorącem przykrem upalony I brzemieniem ognistej zbroje obciążony, Zastał przy jednej starej pustej wieży w cieniu. Podle brzegu trzy panie, piękne na wejźrzeniu, Które po obyczajach, z stroju i ubioru Znał, że beły z Alcyny rozkosznego dworu.
XXXVII.
Na perskich, złotem tkanych kobiercach siedziały I
Który po długiem brzegu pojeżdżając rączo, Kwapił się w południowe najwiętsze gorąco; W pagórek uderzone nazad się wracały Promienie, od nich wierzchem drobne piaski wrzały Zbroja na niem od słońca tak się rozpaliła, Że się ledwo nie w ogień wszytka obróciła.
XXXVI.
Gdy go tak i strudzenie i pragnienie srodze Trapiło po piaszczystej, pustej onej drodze, Jadąc dalej, gorącem przykrem upalony I brzemieniem ognistej zbroje obciążony, Zastał przy jednej starej pustej wieży w cieniu. Podle brzegu trzy panie, piękne na wejźrzeniu, Które po obyczajach, z stroju i ubioru Znał, że beły z Alcyny rozkosznego dworu.
XXXVII.
Na perskich, złotem tkanych kobiercach siedziały I
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 205
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Promienie, od nich wierzchem drobne piaski wrzały Zbroja na niem od słońca tak się rozpaliła, Że się ledwo nie w ogień wszytka obróciła.
XXXVI.
Gdy go tak i strudzenie i pragnienie srodze Trapiło po piaszczystej, pustej onej drodze, Jadąc dalej, gorącem przykrem upalony I brzemieniem ognistej zbroje obciążony, Zastał przy jednej starej pustej wieży w cieniu. Podle brzegu trzy panie, piękne na wejźrzeniu, Które po obyczajach, z stroju i ubioru Znał, że beły z Alcyny rozkosznego dworu.
XXXVII.
Na perskich, złotem tkanych kobiercach siedziały I w miłem chłodzie różnych uciech zażywały; Stół miały zastawiony cukrami słodkiemi I winy w kryształowem naczyniu różnemi; Na
Promienie, od nich wierzchem drobne piaski wrzały Zbroja na niem od słońca tak się rozpaliła, Że się ledwo nie w ogień wszytka obróciła.
XXXVI.
Gdy go tak i strudzenie i pragnienie srodze Trapiło po piaszczystej, pustej onej drodze, Jadąc dalej, gorącem przykrem upalony I brzemieniem ognistej zbroje obciążony, Zastał przy jednej starej pustej wieży w cieniu. Podle brzegu trzy panie, piękne na wejźrzeniu, Które po obyczajach, z stroju i ubioru Znał, że beły z Alcyny rozkosznego dworu.
XXXVII.
Na perskich, złotem tkanych kobiercach siedziały I w miłem chłodzie różnych uciech zażywały; Stół miały zastawiony cukrami słodkiemi I winy w kryształowem naczyniu różnemi; Na
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 205
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
deserta? obszernych prawda granic, bo według Geografa kluwariusza wzdłuż jest na mil 350. a wszerz na 340. przecież nie jest incognita, jęcz wszędzie zlustrowana:która nie jednemuby zadała curiositatem widzenia tak wielkiej machiny woła. Nie zjada z tysiąca gór trawy, bo ich tam tak wiele nie masz. W Arabii pustej, samych piasków pełnej trawy nie masz, dlatego tameczni obywtaele nie miejscowi, lecz tułacze i Vagabundy, koni nie mają czym pożywić, mięsem wędzonym, i grubo utłuczonym, karmią je ; jako pisze oczywisty świadek Książę MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ w swojej Peregrynacyj. W Skalistej ARABII kamieni, skał pełnej, chybaby jadł kamienie, ale
deserta? obszernych prawda granic, bo według Geografa kluwaryusza wzdłuż iest na mil 350. a wszerz na 340. przecież nie iest incognita, iecz wszędzie zlustrowana:ktora nie iednemuby zadała curiositatem widzenia tak wielkiey machiny wołá. Nie ziada z tysiąca gor trawy, bo ich tam tak wiele nie masz. W Arabii pustey, samych piaskow pełney trawy nie masz, dlatego tameczni obywtaele nie mieyscowi, lecz tułacze y Vagabundi, koni nie maią czym pożywić, mięsem wędzonym, y grubo utłuczonym, kármią ie ; iako pisze oczywisty swiadek Xiążę MIKOŁAY RADZIWIŁŁ w swoiey Peregrynacyi. W Skalistey ARABII kamieni, skał pełney, chybaby iadł kamienie, ale
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 138
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dzień 25 mil. Z Mechy do Kairu za dni 15 przez ich spieszny bieg bywa Poczta: jeden Murzyn bieży na jednym pięć dni, drugi na drugim pięć dni, trzeci na trzecim pięć dni, i znowu się powracają tymże sposobem Kurierowie, sami Daktylami w drodze posileni z sobą je mając, alias by w Pustej Arabii z głodu pomarli, a WIELBŁĄDY syte są, w domu na pięć dni najadłszy się, Teste Duce Radziwilio.
CAMELOPARDUS zaś, albo Wielbłądo-Ryś tak wielki i wysoki jest, że mu po pod brzuch Rycerz na koniu rosłym wyjedzie, nie schylając się.
WYDRA Egipska po Łacinie Ichneumon, inaczej Mus Pharàonis, albo AEgyptiacus
dzień 25 mil. Z Mechy do Kairu za dni 15 przez ich spieszny bieg bywá Poczta: ieden Murzyn bieży na iednym pięć dni, drugi na drugim pięć dni, trzeci na trzecim pięć dni, y znowu się powracaią tymże sposobem Kuryerowie, sami Daktylami w drodze posileni z sobą ie maiąc, alias by w Pustey Arábii z głodu pomarli, a WIELBŁĄDY syte są, w domu na pięć dni naiadłszy się, Teste Duce Radziwilio.
CAMELOPARDUS zaś, albo Wielbłądo-Ryś tak wielki y wysoki iest, że mu po pod brzuch Rycerz ná koniu rosłym wyiedzie, nie schylaiąc się.
WYDRA Egypska po Łacinie Ichneumon, inaczey Mus Pharàonis, albo AEgyptiacus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 588
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Antiocheńskich, od Roku 1098. do Roku 1247. było ich 6. Na Antiocheńskiej Katedrze siedzieli ci Heretycy Patriarchowie: Paulus Samosatenus, Paulinus, Eulalius, Placillus, Stefanus, Euzojus, Ariania Petrus Fullo, Eutich anus, Flavinianus takiż.
Tu PALMYRA, vulgò Tajd, Miasto w tejże Syryj, blisko Arabii Pustej, olim Tamor Stolica Królestwa Palmiryjskiego. Miało swego Arcybiskupa. Od tego Miasta i Kraj pobliski nazwany Palmyrena. Zwano te Miasto i Amegara. Adrianus Cesarz Rzymski rozszerzył go był, i nazwał Adrianopolim. Tu Zenobia panowała, zwyciężona od Rzymianów, ducta in triumpho. Tuż jest Emissa, Emessa, vulgo Hems, Miasto,
Antiocheńskich, od Roku 1098. do Roku 1247. było ich 6. Na Antiocheńskiey Katedrze siedzieli ci Heretycy Patryárchowie: Paulus Samosatenus, Paulinus, Eulalius, Placillus, Stephanus, Euzoius, Ariania Petrus Fullo, Eutich anus, Flavinianus takiż.
Tu PALMYRA, vulgò Tayd, Miasto w teyże Syrii, blisko Arabii Pustey, olim Thamor Stolica Krolestwa Palmiriyskiego. Miało swego Arcybiskupa. Od tego Miasta y Kráy pobliski názwany Palmyrena. Zwano te Miásto y Amegara. Adrianus Cesarz Rzymski rozszerzył go był, y nazwał Adrianopolim. Tu Zenobia pánowáła, zwyciężona od Rzymianów, ducta in triumpho. Tuż iest Emissa, Emessa, vulgò Hems, Miasto,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 468
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
lata każdego wieku: Spytaj Ojca twego/ a oznajmi tobie: starszych twoich/ a powiedząć. 8. Gdy rozdzielił dziedzictwa nawyższy Narodom/ a rozsadził Syny Adamowe/ położył granice narodom/ według liczby Synów Izraelskich: 9. Abowiem działem Pańskim jest lud jego/ Jakub sznurem dziedzictwa jego: 10. Znalazł go w ziemi pustej/ i na puszczy wielkej i strasznej: obwodził go/ uczył go/ strzegł go jako źrzenice oka swego. 11. Jako Orzeł wywabia Orlęta swoje/ nad Orlętami swoimi latając rozszerza skrzydła swoje/ bierze je/ i nosi je na skrzydłach swoich. 12. Tak PAN sam prowadził go/ a żaden obcy Bóg nie
látá káżdego wieku: Spytaj Ojcá twego/ á oznájmi tobie: stárszych twojich/ á powiedząć. 8. Gdy rozdźielił dźiedźictwá nawyższy Narodom/ á rozsádźił Syny Adámowe/ położył gránice narodom/ według licżby Synow Izráelskich: 9. Abowiem dźiałem Páńskim jest lud jego/ Iákob sznurem dźiedźictwá jego: 10. Ználazł go w źiemi pustey/ y ná puszcży wielkey y strászney: obwodźił go/ ucżył go/ strzegł go jáko źrzenice oká swego. 11. Iáko Orzeł wywabia Orlętá swoje/ nád Orlętámi swojimi latájąc rozszerza skrzydłá swoje/ bierze je/ y nośi je ná skrzydłách swojich. 12. Ták PAN sam prowádźił go/ á żaden obcy Bog nie
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 220
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Zadziergła się powrozem. Aż Matka postrzegła/ I doszedszy przyczyny/ temu wskok zabiegła/ Ze duszę już pieniącą oderznąwszy nożem/ Ze swym ją potajemnie przystawiła łożem Ojcu niewiadomemu. Który jako po tym We śnie od Merkurego dowiedział się o tym/ Chciał ją zabić. Ale ta zbiegszy do Sabei/ A grzech on opłakując w pustej jednej kniei/ Przemieniona od Bogów w drzewo jest Mirrowe I z tąd Mirrą na wieki. Owo to nie nowe Słyną tego przykłady/ jako się ta Pani Gniewa o to/ kto abo rządom jej przygani/ Albo ujmie w urodzie: Tym więcej że ona Jest już do Androniej przed tym urażona/ Matki twojej/ że
Zádźiergłá się powrozem. Aż Mátká postrzegłá/ Y doszedszy przyczyny/ temu wskok zábiegłá/ Ze duszę iuż pieniącą oderznąwszy nożem/ Ze swym ią potáiemnie przystáwiłá łożem Oycu niewiádomemu. Ktory iáko po tym We śnie od Merkurego dowiedział się o tym/ Chciał ią zábić. Ale tá zbiegszy do Sábei/ A grzech on opłákuiąc w pustey iedney kniei/ Przemieniona od Bogow w drzewo iest Mirrhowe Y z tąd Mirrhą ná wieki. Owo to nie nowe Słyną tego przykłády/ iáko się tá Páni Gniewa o to/ kto ábo rządom iey przygáni/ Albo vymie w vrodzie: Tym więcey że oná Iest iuż do Androniey przed tym vráżona/ Mátki twoiey/ że
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 14
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
się. Zwali się przedtym Ismaelitami, od Ismaela Syna Agary z Abrahama spłodzonego, potym się Agarenami nazwali od Agary. Wiele mądrości i poloru ta Gens brała od Egipcjanów i Chaldejczyków sąsiadów; w Medycynie i w Astrologii bardzo przedtym ciekawa i biegła; teraz od Turków gru- bianów, illeteratow grubiaństwem zarażona, osobliwie w skalistej i Pustej Arabii, gdzie Arabowie pastusi są, albo rozbójnicy, w szczęśliwej jednak Arabii mają tincturam polityki dla handlów i konwersacyj z postronnemi polerownemi Ludźmi. AZJA. Azyj Mniejszej, albo Anatolii kraje.
Taż ARABIA dzieli się na trojaką ARABIĄ; to jest na Petraeam albo skalistą od Miasta Petra vulgò Herak, i od skał nazwaną
się. Zwáli się przedtym Ismàélitámi, od Ismàéla Syná Agary z Abráhamá spłodzonego, potym się Agarenámi názwáli od Agary. Wiele mądrości y poloru ta Gens bráła od Egypcyánow y Chaldeyczykow sąsiadow; w Medycynie y w Astrologii bardzo przedtym ciekawá y biegła; teráz od Turkow gru- bianow, illeteratow grubiaństwem zaráżona, osobliwie w skalistey y Pustey Arábii, gdźie Arábowie pastusi są, albo rozboynicy, w szczęśliwey iednák Arábii maią tincturam polityki dla handlow y konwersacyi z postronnemi polerownemi Ludźmi. AZYA. Azyi Mnieyszey, albo Anatolii kraie.
Taż ARABIA dźieli się ná troiaką ARABIĄ; to iest ná Petraeam albo skalistą od Miasta Petra vulgò Herak, y od skał názwaną
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 516
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746