Odpowiem: Nie myślę ja o Wiśle, o Sanie Ani na mnie dział dla cła rychtują w Fordanie, Bug daleki, zła droga wozić na Dunajec; Tą wodą, co przez gębę, kęs wyżej Podhajec, Prądem bieży za węgieł, moje chodzi żniwo: Po trzy grosze gorzałka, po dwa grosza piwo. Nie przeszkodzą mi sucha, nie przeszkodzą mrozy,
Zawsze bezpieczne, zawsze wolne mam przewozy. Wiatr w dudach, kiedy przy nich rznie gądek wesoły, Pełna go będzie karczma z bździnami na poły. 377 (D). WIELKANOC
Słusznie się wielką nocą śmierć nasza zwać może, Bo kogo ta porzuci na grobowe łoże, Wielką mu
Odpowiem: Nie myślę ja o Wiśle, o Sanie Ani na mnie dział dla cła rychtują w Fordanie, Bug daleki, zła droga wozić na Dunajec; Tą wodą, co przez gębę, kęs wyżej Podhajec, Prądem bieży za węgieł, moje chodzi żniwo: Po trzy grosze gorzałka, po dwa grosza piwo. Nie przeszkodzą mi sucha, nie przeszkodzą mrozy,
Zawsze bezpieczne, zawsze wolne mam przewozy. Wiatr w dudach, kiedy przy nich rznie gądek wesoły, Pełna go będzie karczma z bździnami na poły. 377 (D). WIELKANOC
Słusznie się wielką nocą śmierć nasza zwać może, Bo kogo ta porzuci na grobowe łoże, Wielką mu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 160
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
o Wiśle, o Sanie Ani na mnie dział dla cła rychtują w Fordanie, Bug daleki, zła droga wozić na Dunajec; Tą wodą, co przez gębę, kęs wyżej Podhajec, Prądem bieży za węgieł, moje chodzi żniwo: Po trzy grosze gorzałka, po dwa grosza piwo. Nie przeszkodzą mi sucha, nie przeszkodzą mrozy,
Zawsze bezpieczne, zawsze wolne mam przewozy. Wiatr w dudach, kiedy przy nich rznie gądek wesoły, Pełna go będzie karczma z bździnami na poły. 377 (D). WIELKANOC
Słusznie się wielką nocą śmierć nasza zwać może, Bo kogo ta porzuci na grobowe łoże, Wielką mu noc spać trzeba, tak
o Wiśle, o Sanie Ani na mnie dział dla cła rychtują w Fordanie, Bug daleki, zła droga wozić na Dunajec; Tą wodą, co przez gębę, kęs wyżej Podhajec, Prądem bieży za węgieł, moje chodzi żniwo: Po trzy grosze gorzałka, po dwa grosza piwo. Nie przeszkodzą mi sucha, nie przeszkodzą mrozy,
Zawsze bezpieczne, zawsze wolne mam przewozy. Wiatr w dudach, kiedy przy nich rznie gądek wesoły, Pełna go będzie karczma z bździnami na poły. 377 (D). WIELKANOC
Słusznie się wielką nocą śmierć nasza zwać może, Bo kogo ta porzuci na grobowe łoże, Wielką mu noc spać trzeba, tak
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 160
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
omieszkiwajmy. Wtóra. NVLLA DIES VOS SILENTIO PRAETERIBIT NVLLA INHONORATOS VOS MEA TRANSIBIT ORATIO OMNIBVS VOS OBLATIONIBVS FREQVENTABO. To jest: Żadnego was dnia zamilczeć nie chcę, w żadnej mowie mojej czci waszej nie przeminę: przy wszytkich Ofiarach pamiętać o was będę. Rythm. Żadne was Dobrodzieje nie pominą czasy/ Ani żadne modlitwie nie przeszkodzą wczasy: Wszędzie was jak namilej wspominać będziemy/ I we wszytkich Ofiarach was wysławiać chcemy. Trzecia. QVI PRO FRATRIBVS PRECANTVR,BENE DE ILLIS SPERARE CONSTAT, TANQVAM DE PEREGRE PROFECTIS. S. Epiph. haeres. LXXV. To jest: Ci co się modlą za Bracią swoję, znać że o nich nadzieję dobrą
omieszkiwaymy. Wtora. NVLLA DIES VOS SILENTIO PRAETERIBIT NVLLA INHONORATOS VOS MEA TRANSIBIT ORATIO OMNIBVS VOS OBLATIONIBVS FREQVENTABO. To iest: Zadnego was dniá zámilczeć nie chcę, w żadney mowie moiey czći wászey nie przeminę: przy wszytkich Ofiárách pámiętáć o was będę. Rythm. Zadne was Dobrodźieie nie pominą czásy/ Ani żadne modlitwie nie przeszkodzą wczásy: Wszędźie was iák namiley wspomináć będźiemy/ Y we wszytkich Ofiárách was wysławiáć chcemy. Trzećia. QVI PRO FRATRIBVS PRECANTVR,BENE DE ILLIS SPERARE CONSTAT, TANQVAM DE PEREGRE PROFECTIS. S. Epiph. haeres. LXXV. To iest: Ci co się modlą zá Bráćią swoię, znáć że o nich nádźieię dobrą
Skrót tekstu: RelKat
Strona: B3V
Tytuł:
Relacja albo przełożenie zacnej pamiątki i wspaniałego katafalku uczynionego przez ojców Societatis Jesu w ich kościele w domu profesów w Rzymie
Autor:
Antonio Gerardi
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Obozem mieszka będzie rad Waszej KMŚCi kazał się tedy król nagotowac pojechał i z królową Niewiemy o niczym napijamy się piwka, karty grają, Bom i ja tam był gdyż to dobry przyjaciel Ojca mego i mój Żołnierzów tez kilka naście. Aż wchodzi sługa królestwo Ich MSC do WMM Pana jadą jeżeli wczym nieprzeszkodzą. Porwie się Gospodarz będę rad Panu memu Młwemu proszę i z ochotą czekam. Słyszę kiedy sama rzekła. Będęc ja tobie rada Diabeł w tobie poczekajeno ale nie wiedzieli na co to mówiła. Powypadali tedy wszyscy A król jeszcze był opodal, Skoro już wiezdza we wrota konno. A królowa jeszcze karetą na zadzie była.
Obozem mieszka będzie rad Waszey KMSCi kazał się tedy krol nagotowac poiechał y z krolową Niewięmy o niczym napiiamy się piwka, karty graią, Bom y ia tam był gdyz to dobry przyiaciel Oyca mego y moy Zołnierzow tez kilka nascie. Asz wchodzi sługa krolestwo Ich MSC do WMM Pana iadą iezeli wczym nieprzeszkodzą. Porwie się Gospodarz będę rad Panu memu Młwemu proszę y z ochotą czekam. Słyszę kiedy sama rzekła. Będęc ia tobie rada Dyiabeł w tobie poczekaieno ale nie wiedzieli na co to mowiła. Powypadali tedy wszyscy A krol ieszcze był opodal, Skoro iuz wiezdza we wrota konno. A krolowa ieszcze karetą na zadzie była.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 198v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
abo z martwym trupem, Co bywa w przelęknieniu, postawią je słupem. Nagły gniew zyzem koźli; kogo radość zmiesza, Biegają kołowrotem; nagły żal je zwiesza. Nieszczyry często mruga, zazdrosnemu drzezga Wadzi w oku, zalotny zawsze się umiezga. Aleć już straciły wstyd grzechy tak dalece, Że ani słońce, ani przeszkodzą im świece: Noc ze dnia ludzie robią; ba, czego się noca Nie godziło przed laty, to w zwyczaj obrócą. Tym grzeszą przez cały dzień, i cudzych, i swoich, Jeszcze się chlubiąc, oczu nie wstydzą oboich. Nie myślą, że choćby się skryli głębiej studnie, Wszędy słońce, i zawsze
abo z martwym trupem, Co bywa w przelęknieniu, postawią je słupem. Nagły gniew zyzem koźli; kogo radość zmiesza, Biegają kołowrotem; nagły żal je zwiesza. Nieszczyry często mruga, zazdrosnemu drzezga Wadzi w oku, zalotny zawsze się umiezga. Aleć już straciły wstyd grzechy tak dalece, Że ani słońce, ani przeszkodzą im świece: Noc ze dnia ludzie robią; ba, czego się noca Nie godziło przed laty, to w zwyczaj obrocą. Tym grzeszą przez cały dzień, i cudzych, i swoich, Jeszcze się chlubiąc, oczu nie wstydzą oboich. Nie myślą, że choćby się skryli głębiej studnie, Wszędy słońce, i zawsze
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 116
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zić nad inszych na świecie wyprawię Przywilej żywota. Pan Fatum zaraz to uczyni dla mnie bym tylko pisnął słoweczko, gdyż to mój wielki i miły Przyjaciel. T. Padnieli ta sprawa tak jako Wmść tuszyż, nie dziej się lepsza, czas znijdzie wesoło, nie będzieli odmiany i frasunku, jeżeli nam nie przeszkodzą, awo zażyjem (jako mówią) świata. A przecięż obawiać się potrzeba, aby jakiej potym nie było mięszaniny, bo rozpusta i rozpasanie się na wszelaką swawolą Mężczyzn, złączywszy się z niepohamowanym wszeteczeństwem Białogłowskim, tak zamieszają całość spokojnej cnoty, iż się i żyć cnotliwym pewnie nie będzie chciało. Poczciwość bogobojności wyniszczeje, a
źyć nád inszych ná świećie wypráwię Przywiley żywotá. Pán Fatum záráz to vczyni dla mnie bym tylko pisnął słoweczko, gdyż to moy wielki y miły Przyiaćiel. T. Pádnieli tá spráwá ták iáko Wmść tuszyż, nie dźiey się lepsza, czás zniydźie wesoło, nie będźieli odmiány y frasunku, ieżeli nąm nie przeszkodzą, áwo záżyiem (iáko mowią) świátá. A przećięsz obawiáć się potrzebá, áby iákiey potym nie było mięszániny, bo rospustá y rospasánie się ná wszeláką swawolą Męszczyzn, złączywszy się z niepohámowánym wszeteczenstwem Białogłowskim, ták zámieszaią cáłość spokoyney cnoty, iż się y żyć cnotliwym pewnie nie będźie chćiáło. Poczćiwość bogoboynośći wyniszczeie, á
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 21
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
tu nie słychać ani żadnej po Grotkowskim od Lubowli wiadomości, lubośmy już są tak one j bliscy; znać, że to dla tego wieszającego się po drogach łotrostwa. Po uczynionej dyspozycji wojska, tej fortecy i innych do tego należących spraw spodziewam się stanąć w Lubowlile 12 ou 13emedu mois,jeśli wody jakie nie przeszkodzą. Bo tu zima cale zginęła: wody bieżą jak na wiosnę, a całą noc deszcz lał. Mnie się koniecznie trzeba zabawić w Lubowli: nie tylko że co żywo zaraz pryśnie do Polski, ale i dla wiadomości z Lincu, bez czego gdybym odjechał, to wszystkie rzeczy, na które się kilka miesięcy z
tu nie słychać ani żadnej po Grotkowskim od Lubowli wiadomości, lubośmy już są tak one j bliscy; znać, że to dla tego wieszającego się po drogach łotrostwa. Po uczynionej dyspozycji wojska, tej fortecy i innych do tego należących spraw spodziewam się stanąć w Lubowlile 12 ou 13emedu mois,jeśli wody jakie nie przeszkodzą. Bo tu zima cale zginęła: wody bieżą jak na wiosnę, a całą noc deszcz lał. Mnie się koniecznie trzeba zabawić w Lubowli: nie tylko że co żywo zaraz pryśnie do Polski, ale i dla wiadomości z Lincu, bez czego gdybym odjechał, to wszystkie rzeczy, na które się kilka miesięcy z
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 597
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, na Salaria takowym naznaczyła; Których wszytkich według pojętności (do czego się kto znidzie) na cztery classes podzieliwszy, naznaczyć pewne konklauja, z obowiązkiem przysięgi na Sekret, i na wierność. Niechaj by we Wtorki i we Srody, każda Classis swoje materią rozważała osobno, świebodnie bez bytności Panów Urzędników, a gdy święta przeszkodzą, Czwartkiem alboi Piątkiem nagradzając. Nie żeby te konsultoria, miały przy sobie materiarum konklusią, która do Króla i rezydującego należy Senatu, i do Panów Urzędników Koronnych, ale infomacje tylko do poprawowania, i do ułatwienia rzzeczy gotując; Tak tedy Królowi, jako i Panom Pieczętarzom, byłaby folga, et omnia recte prouisa
, ná Sáláriá tákowym naznáczyłá; Ktorych wszytkich według poiętnośći (do czego się kto znidźie) ná cztery classes podźieliwszy, náznáczyć pewne conclauia, z obowiązkiem przyśięgi ná Sekret, y ná wierność. Niechay by we Wtorki y we Srody, káżda Classis swoie máteryą rozważáłá osobno, świebodnie bez bytnośći Panow Vrzędnikow, á gdy świętá przeszkodzą, Czwartkiem álboi Piątkiem nágradzáiąc. Nie żeby te consultoria, miáły przy sobie materiarum konklusią, ktora do Krolá y residuiącego należy Senatu, y do Pánow Vrzędnikow Koronnych, ále infomácye tylko do popráwowánia, y do vłátwieniá rzzeczy gotuiąc; Ták tedy Krolowi, iáko y Pánom Pieczętarzom, byłáby folgá, et omnia recte prouisa
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 60
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Prawa Comedia taki żywot.
Co zaś za sposób tego miłego nabycia? Comedia nie może nad to być śmieszniejsza. Gdy obaczysz tych chciwych i skąpych ciekawców. Jako Źiemie i Morza/ i wszystek obleca Świat/ niespiąc/ mało jedząc/ dla tej tylko samej Przyczyny/ żeby skrzynie żelane natkali. Złe drogi nieprzeszkodzą/ mrozy i zimna nie Odstraszą/ wszytkie fraszka największe niewczasy/ Byle mieć/ byle nabyć. A kiedy zawiedzie Nieszczęście/ że się w handlu oszuka/ aż Pan Brat Aż i z desperacij czasem się obiesi. Dzieci wniwecz obróci/ że i żebrać muszą. A toż tobie ciekawość. A toż twoje handle
Prawa Comedia táki żywot.
Co záś zá sposob tego miłego nábyćia? Comedya nie może nád to bydź śmiesznieysza. Gdy obaczysz tych chćiwych y skąpych ćiekawcow. Iáko Źiemie y Morzá/ y wszystek obleca Swiát/ niespiąc/ máło iedząc/ dla tey tylko sámey Przyczyny/ żeby skrzynie żelane nátkáli. Złe drogi nieprzeszkodzą/ mrozy y źimna nie Odstraszą/ wszytkie fraszká naywiększe niewczásy/ Byle mieć/ byle nábyć. A kiedy záwiedźie Nieszczęśćie/ że się w handlu oszuka/ ász Pan Brat Asz y z desperacij czásem się obieśi. Dźieći wniwecz obroći/ że y żebráć muszą. A tosz tobie ćiekawość. A tosz twoie handle
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 56
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650