em się przez dni półtrzecia, traktowany ustawicznie od ip. Siennickiego stolnika chełmskiego gubernatora tamecznego, od któregom pewnym kontraktem wziął dwadzieścia tysięcy. Wyjechałem stamtąd 13^go^. Droga mi służyła w pogodzie aż na miejsce, com miał za dobry prognostyk; ale w Pińszczyznie i od Międzyrzeca pod Połonną, koło Dąbrówki, arcy-niecnotliwą w puszczach miałem drogę, wozy połamałem i kary pod niemi. Stanąłem na miejscu w huku dział i strzelby różnej die 21. Spotykała mnie kozaków i wołochów moich chorągiew za Czudnowem o pół mile. Daj Boże czasik jaki szczęśliwie i zdrowo zmieszkać.
Wielki tydzień i trzy dni świąt odprawiliśmy bez księdza nad mniemanie i
em się przez dni półtrzecia, traktowany ustawicznie od jp. Siennickiego stolnika chełmskiego gubernatora tamecznego, od któregom pewnym kontraktem wziął dwadzieścia tysięcy. Wyjechałem ztamtąd 13^go^. Droga mi służyła w pogodzie aż na miejsce, com miał za dobry prognostyk; ale w Pińszczyznie i od Międzyrzeca pod Połonną, koło Dąbrówki, arcy-niecnotliwą w puszczach miałem drogę, wozy połamałem i kary pod niemi. Stanąłem na miejscu w huku dział i strzelby różnéj die 21. Spotykała mnie kozaków i wołochów moich chorągiew za Czudnowem o pół mile. Daj Boże czasik jaki szczęśliwie i zdrowo zmieszkać.
Wielki tydzień i trzy dni świąt odprawiliśmy bez księdza nad mniemanie i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 74
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
inszym czesie.
Aleć ja wolę siedzieć u komina Z swym lubym, to najweselsza nowina, Niż patrzać jako zające się kryją, Jako psi wyją?
Bo lubo chcąc się ustrzec próżnowania W domu, pilnuje drugi polowania, Nie zawsze jednak zdarzy się dlatego Uciec od złego.
Biedny Hippolit choć wzgardził pokoje Królewskie, w puszczach dni prowadząc swoje, I tam go jednak psiej żądze niesyta Fedra przywita.
Wita bezecna i dla przyrodzenia Na rzecz szkaradną twardego kamienia, Dla swej przeklęta nieczystej nadzieje Patrz jak łzy leje.
Jakieś miał zato z skały przenosiny, Gdy piękne ciało poszło w odrobiny, Aż je, co za nim na smyczy chodzili,
inszym czesie.
Aleć ja wolę siedzieć u komina Z swym lubym, to najweselsza nowina, Niż patrzać jako zające się kryją, Jako psi wyją?
Bo lubo chcąc się ustrzedz prożnowania W domu, pilnuje drugi polowania, Nie zawsze jednak zdarzy się dlatego Uciec od złego.
Biedny Hippolit choć wzgardził pokoje Krolewskie, w puszczach dni prowadząc swoje, I tam go jednak psiej żądze niesyta Fedra przywita.
Wita bezecna i dla przyrodzenia Na rzecz szkaradną twardego kamienia, Dla swej przeklęta nieczystej nadzieje Patrz jak łzy leje.
Jakieś miał zato z skały przenosiny, Gdy piękne ciało poszło w odrobiny, Aż je, co za nim na smyczy chodzili,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 351
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
moc do szkodzenia/ aby wiedzieli wszyscy/ że i do błotnych świni bez dopuszczenia Bożego nic nie mają: aby ukazał iz tysiącorako więcej naludzi nastąpiliby/ gdyby ci nie byli osobliwą łaską Bożą wspomożeni. Jako i na dzisiejszego człeka Jana/ mówię Krawca/ którego obuzdawszy/ po górach i dolinach/ po przepaściach i puszczach Miesięcy trzy tłukąc/ kiedyżkolwiek do Miasteczka Pieczarskiego przypędzili/ snadź z człeka czas widząc wypędzenia i kres swego; abowiem ten Jan we Srzodę w nocy przywędrował do Pieczary nagi wszystek/ bić i tłuc drzwi Cell Zakonniczych począł wrzaskiem diabielskim Ojców przerażać: wielebny Ociec Esajasz na ten czas Dyrector Pieczary z innemi wziął opętanego/ zaprowadził do
moc do szkodzenia/ áby wiedźieli wszyscy/ że y do błotnych świni bez dopuszczenia Bożego nic nie máią: áby vkazał iz tyśiącoráko więcey náludźi nástąpiliby/ gdyby ći nie byli osobliwą łáską Bożą wspomożeni. Iáko y ná dźiśieyszego człeká Ianá/ mowię Kráwcá/ ktorego obuzdawszy/ po gorach y dolinách/ po przepáściách y puszczách Mieśięcy trzy tłukąc/ kiedyżkolwiek do Miásteczká Pieczárskiego przypędźili/ snadź z człeká czás widząc wypędzenia y kres swego; ábowiem ten Ian we Srzodę w nocy przywędrował do Pieczáry nági wszystek/ bić y tłuc drzwi Cell Zakonniczych począł wrzaskiem dyabielskim Oycow przerażáć: wielebny Oćiec Esáiasz ná ten czás Director Pieczáry z innemi wźiął opętánego/ záprowádził do
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 133.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Ach/ ileżkroć sama się w lesiech kłaść nie śmiała: Przy domu się i rolach niegdy swych błąkała! Ach/ ileżkroć przez skały uchodziła ona/ Sladogonnych psów głosem bywając pędzona! Przedtym sama myśliwą bywszy/ zięta trwogą/ Rączą się przed Myśliwej unosiła nogą. Częstokroć zapomniawszy sama czymby beła/ W gęstych się puszczach/ zwierzę obaczywszy/ kreła. I Niedźwiedzicą będąc/ srodze się lękała Kiedy z trefunku w górach Niedźwiedzie ujźrzała. Nakoniec się przed wilki chroniła samymi/ E Choć tam własnego miała ojca między nimi. F Tym czasem Arkas przybył/ matki nie znający/ Od Likaona poszłej; Potomek/ noszący Troje pięć lat/ na
. Ach/ ileżkroć sámá się w leśiech kłáść nie śmiáłá: Przy domu się y rolách niegdy swych błąkáłá! Ach/ ileżkroć przez skáły vchodźiłá oná/ Sladogonnych psow głosem bywáiąc pędzoná! Przedtym sámá myśliwą bywszy/ zięta trwogą/ Rączą się przed Myśliwey vnośiłá nogą. Częstokroć zápomniawszy sámá czymby bełá/ W gęstych się puszczách/ źwierzę obaczywszy/ krełá. Y Niedźwiedźicą będąc/ srodze się lękáłá Kiedy z trefunku w gorach Niedźwiedźie vyźrzáłá. Nákoniec się przed wilki chroniłá sámymi/ E Choć tám własnego miáłá oycá między nimi. F Tym czásem Arkás przybył/ mátki nie znáiący/ Od Likáoná poszłey; Potomek/ noszący Troie pięć lat/ ná
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 79
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ucha Nie pozbył ducha. Ale o jakby tam było milej (Jeżeli swoich nie może po chwili Narowów, obłud, świat chytry poprawić) Czas życia trawić, Niż w teraźniejszym z ludźmi wspołeczeństwie W ustawicznym go mieć niebezpieczeństwie Na nienawiści, zazdrości i jadzie Wobec i w zdradzie. Alboż na siebie, co w puszczach Hirkanów Sroże lew nie ma klatek i parkanów? Niedźwiedź oszczepa, dzik od rezoluta Kuli i gluta. Których spod leśnej łożyska ukrywki Sami dla swojej szukamy rozrywki, Poddawszy w strasznej na przesmyku sprawie Bojaźń zabawie. Ale zaś z jakiej, proszę, powiedz, nici, Obłudny wieku! ma na siebie siei Zewnątrz i
ucha Nie pozbył ducha. Ale o jakby tam było milej (Jeżeli swoich nie może po chwili Narowów, obłud, świat chytry poprawić) Czas życia trawić, Niż w teraźniejszym z ludźmi wspołeczeństwie W ustawicznym go mieć niebezpieczeństwie Na nienawiści, zazdrości i jadzie Wobec i w zdradzie. Alboż na siebie, co w puszczach Hirkanów Sroże lew nie ma klatek i parkanów? Niedźwiedź oszczepa, dzik od rezoluta Kuli i gluta. Których spod leśnej łożyska ukrywki Sami dla swojej szukamy rozrywki, Poddawszy w strasznej na przesmyku sprawie Bojaźń zabawie. Ale zaś z jakiej, proszę, powiedz, nici, Obłudny wieku! ma na siebie siei Zewnątrz i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 252
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Fenixa quis enarrabit? Starożytni Autorowie i Fabuł nie posponujący, constanter a prawie wszyscy, quasi uno ore et talamo twierdzą, że ten ptak będąc Jedyny w całym Świecie, rodzi się z popiołów Ojca swego, albo też według Conimbricenses ze krwie, dziubaniem i szarpaniem siebie. A to wten sposób. Przepędziwszy Feniks na puszczach głębokich Arabskich i górach nie dostępnych, tyle lat życia swego, jakom dopiero namienił, a czując naturali instinctu instantem interitum sui, roszczki różnego, drogiego drzewa, jako to Balsamu, cynnamonu, oliwy, nardu, myrry, i lewandy, usławszy sobie gniazdo, czyli stos śmiertelny, według jednych Autorów na wierzchołku Palmowego
Fenixa quis enarrabit? Starożytni Autorowie y Fabuł nie posponuiący, constanter á prawie wszyscy, quasi uno ore et talamo twierdzą, że ten ptak będąc Iedyny w całym Swiecie, rodzi się z popiołow Oyca swego, albo też według Conimbricenses ze krwie, dziubaniem y szarpaniem siebie. A to wten sposob. Przepędziwszy Fenix na puszczach głębokich Arabskich y gorach nie dostępnych, tyle lat życia swego, iakom dopiero namienił, a czuiąc naturali instinctu instantem interitum sui, roszczki rożnego, drogiego drzewa, iako to Balsamu, cynnamonu, olywy, nardu, myrry, y lewandy, usławszy sobie gniazdo, czyli stos śmiertelny, według iednych Autorow na wierzchołku Palmowego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 120
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, drugie ziemskie, albo lądowe Miejsce mu naznaczają około Nilu rzeki w pustyniach Egipskich. Hieronim, Augustyn, Isidorus, Albertus Magnus, i inni u Gesnera; Kircher zaś in Arca Nòé z różnych świadczy relacyj, że w Polsce i Litwie znajduje się, nazywają go aliô nominê Cochleariam: starzy Autorowie lokują go w Egipskich Puszczach nad rzeką Nilem. O Naturze tego Ptaka wyżęj Cytowani Autores piszą, że Dzieci swoje od Wężów pozajadane, lub od siebie samego z gniewu poduszone, po trzy dniowym żalu, z piersi własnych sobie rozranionych, krwią płynącą oziwia. Toż rozumie Vincentius in Historia Naturali, i Z. Grzegorż Wielki, apłikując go CHRYSTUSOWI
, drugie ziemskie, albo lądowe Mieysce mu naznaczaią około Nilu rzeki w pustyniach Egypskich. Hieronim, Augustyn, Isidorus, Albertus Magnus, y inni u Gesnera; Kircher zaś in Arca Nòé z rożnych świadczy relacyi, że w Polszcze y Litwie znayduie się, nazywaią go aliô nominê Cochleariam: starzy Autorowie lokuią go w Egypskich Puszczach nad rzeką Nilem. O Naturze tego Ptaka wyżęy Cytowani Authores piszą, że Dzieci swoie od Wężow pozaiadane, lub od siebie sámego z gniewu poduszone, po trzy dniowym żalu, z piersi własnych sobie rozránionych, krwią płynącą oźywia. Toż rozumie Vincentius in Historia Naturali, y S. Grzegorż Wielki, appłikuiąc go CHRYSTUSOWI
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 125
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Paulus Iovius lib: 18. Histor: widział w Wenecyj Róg dwu-łokciowy grubości ramienia Ludzkiego który, Senat Wenecki Solimanowi Cesarzowi Tureckiemu, za najosobliwszy darował Prezent. O drugim wspomina, że w Srebrny Sedesik, czyli postumencik osadziwszy Klemens Papież Franciszkowi Królowi Francuskiemu muneris loco posłał. Tamże i to adiungit, że te rogi Jednorozce po puszczach i polach jak Jelenie ronią, i zrzucają pewnych czasów. W Dreźnie Mieście Saksonii jest Theatrum rerum Artificialium et AEstimabilium operum od kilku Najja- O JEDNOROZCU ZWIERZU
śniejszych Elektorów Saskich erygowane, i zebrane ex raritatibus Świata na różne siedm Cameras podzielone, w każdej co innego inkludując W Piątej z tych Kamer Specula intytułowanej, wisi na złotym
Paulus Iovius lib: 18. Histor: widział w Wenecyi Rog dwu-łokciowy grubości ramienia Ludzkiego ktory, Senát Wenecki Solimanowi Cesarzowi Tureckiemu, za náyosobliwsży darował Prezent. O drugim wspomina, że w Srebrny Sedesik, czyli postumencik osadziwszy Klemens Pápież Franciszkowi Krolowi Francuskiemu muneris loco posłał. Tamże y to adiungit, że te rogi Iednorozce po puszczach y polách iak Ielenie ronią, y zrzucaią pewnych czasow. W Dreźnie Mieście Saxonii iest Theatrum rerum Artificialium et AEstimabilium operum od kilku Nayia- O IEDNOROZCU ZWIERZU
śnieyszych Elektorow Saskich erygowane, y zebrane ex raritatibus Swiata na rożne siedm Cameras podzielone, w każdey co innego inkluduiąc W Piątey z tych Kamer Specula intytułowaney, wisi na złotym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 127
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
potrawę, rogi na kubki, włosy na futro, skorę na pokrycie chałup i budek, na rzemienie, obowie, na strój, kości na Oręże, żyły na strony i nici, gnój do podniety i konserwacyj ognia, jako testatur Kircher in Arca Noe.
CYNOCEFALUS, po Polsku genuine PSIGŁÓW, jest Zwierz w Egipskich Puszczach, nakształt Człeka, ale głowę psią mający, jakich i Książę Radziwił z tamtych był wywiósł Krajów. To ma do siebie podziwienia godne, że co godzinę. puszcza urynę od godziny do godziny to czyniąc 24 razy. Dla tego Egipcjanie na Kompasach i Zegarach go rysują, jako godziny denotantem: Czasem bywała ta bestia
potrawę, rogi na kubki, włosy na futro, skorę na pokrycie chałup y budek, na rzemienie, obowie, na stroy, kości na Oręże, żyły na strony y nici, gnoy do podniety y konserwacyi ognia, iako testatur Kircher in Arca Nòé.
CYNOCEPHALUS, po Polsku genuine PSIGŁOW, iest Zwierz w Egypskich Puszczach, naksżtałt Człeka, ale głowę psią maiący, iakich y Xiąże Radziwił z tamtych był wywiosł Kraiow. To ma do siebie podziwienia godne, że co godzinę. puszcza urynę od godziny do godziny to czyniąc 24 razy. Dla tego Egypcyanie na Kompasach y Zegarach go rysuią, iako godziny denotantem: Czasem bywała ta bestya
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, I to notandum, że Lupus wieloraki, bo Lupus in terris Wilk, Lupus in aquis Szczupak. Lupus in Astris Gwiazda.
ZUBR po Łacinie Bison. Niektórzy Naturalistowie Wołem leśnym, dzikim nazywają go. Znajduje się w lasach bliskich Litewskich, i w Kaledońskich, i na Ukrainie, Teste Crassinio, i w Moskiewskich Puszczach. Z Ludźmi żadnego cierpieć nie może towarzystwa, nawet drzewa tego unika, którego Człek się dotknie Tak jest szerokiego czoła, że dwóch, a czasem i trzech Ludzi między rogami jego, jak w krześle siedzieć może; siły jest ekstraodrynaryjnej, kiedy Jezdca i Konia, rogami podniósłszy, nim rzuca, Teste Jonstono, Skory
, Y to notandum, że Lupus wieloraki, bo Lupus in terris Wilk, Lupus in aquis Szczupak. Lupus in Astris Gwiazda.
ZUBR po Łacinie Bison. Niektorzy Naturalistowie Wołem leśnym, dzikim nazywaią go. Znayduie się w lasach bliskich Litewskich, y w Kaledońskich, y na Ukrainie, Teste Crassinio, y w Moskiewskich Puszczach. Z Ludźmi żadnego cierpieć nie może towarzystwa, nawet drzewa tego unika, ktorego Człek się dotknie Tak iest szerokiego czoła, że dwoch, a czasem y trzech Ludzi między rogami iego, iak w krześle siedzieć może; siły iest extraordynaryiney, kiedy Iezdca y Konia, rogami podniosłszy, nim rzuca, Teste Ionstono, Skory
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 590
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755