6 niedziel.
1656 W nocy 23 Lutego trzy trzęsienia W Bazylei, i w okolicy, i w Neuschatel etc.
w Bazylei 16 Maja miedzy 3 i 4 z rana odnowione.
Po suchym roku szarańcza w Rzymie. W Neapolum i w Państwie Papieskim powietrze.
1656-57 Miasto Batavia o 2 z południa okryte było pyłem czarnym, i nader ciężkim. Przypisano to wybuchaniu góry w Sumatra, gdzie w Filibert, Vernalti było trzęsienie, albo innego kraju.
1657 13 Stycznia, 13 Kwietnia, Zorza północa.
15 Marca trzęsienie Ziemi w Sant - Jago, stołecznym Chili, trwało ćwierć godziny, i zniszczyło znaczniejszą część jego.
15 Maja w
6 niedziel.
1656 W nocy 23 Lutego trzy trzęsienia W Bazylei, y w okolicy, y w Neuschatel etc.
w Bazylei 16 Maia miedzy 3 y 4 z rana odnowione.
Po suchym roku szarańcza w Rzymie. W Neapolum y w Państwie Papieskim powietrze.
1656-57 Miasto Batavia o 2 z południa okryte było pyłem czarnym, y nader cięszkim. Przypisano to wybuchaniu góry w Sumatra, gdzie w Philibert, Vernalti było trzęsienie, albo innego kraiu.
1657 13 Stycznia, 13 Kwietnia, Zorza pułnocna.
15 Marca trzęsienie Ziemi w Sant - Jago, stołecznym Chili, trwało ćwierć godziny, y zniszczyło znacznieyszą część iego.
15 Maia w
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 115
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
obozy i palesadą grodzić zdradliwe wąwozy. Umiem wojska do prędkiej potrzeby szykować, umiem wodzom strwożonym serca animować. W ostatku, w różnych radach i w wojennej sztuce, nie sprosta rotmistrz ani hetman mej nauce. Ach, jakom często potym łzami twarz zlewała, gdym po piaskach libickich nogi mordowała! Często tuman farbował pyłem czoło moje, do którego spłókania tajne były zdroje. Wielem razy po wodach w pół zmarzłych chodziła lub kark zbroja, a głowę przyłbica ciężyła. Nieraześmy oręża w swych zębach trzymali, gdyśmy się z rzek bystrością płynąc, pasowali. Tak długo do Marsowych zabaw byłam skłonną, pieszom zrazu służyła,
obozy i palesadą grodzić zdradliwe wąwozy. Umiem wojska do prędkiej potrzeby szykować, umiem wodzom strwożonym serca animować. W ostatku, w różnych radach i w wojennej sztuce, nie sprosta rotmistrz ani hetman mej nauce. Ach, jakom często potym łzami twarz zlewała, gdym po piaskach libickich nogi mordowała! Często tuman farbował pyłem czoło moje, do którego spłókania tajne były zdroje. Wielem razy po wodach w pół zmarzłych chodziła lub kark zbroja, a głowę przyłbica ciężyła. Nieraześmy oręża w swych zębach trzymali, gdyśmy się z rzek bystrością płynąc, pasowali. Tak długo do Marsowych zabaw byłam skłonną, pieszom zrazu służyła,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 115
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
: więc dobrym chciej leczyć złe razy A nową cnotą zatrzeć przeszłe stare zmazy. Wnet rozpędzi szczęśliwszy dźwięk ten obłok głuchy. Czujesz się być niewinnym, bądź dobrej otuchy I wesoło wytrzymaj; bo obaczysz snadnie, Że zła gęba na tenże swój własny hak wpadnie. A właśnie gdy kto na garść żyta niewiernego I z pyłem nieobacznie dmucha zmieszanego, Plugastwa wszego wprawdzie żyto łatwie zbędzie, Lecz twarz tego co dmucha, wszytek pył osiędzie: Tak i ten co o sławę cnotliwych się kusi, W gębę swoję bezecną złe słowa brać musi. 584. Doma mieszkać.
Jeśli masz dom, krom gwałtu domem się zabawisz, Tak swym będąc spokojnie w
: więc dobrym chciej leczyć złe razy A nową cnotą zatrzeć przeszłe stare zmazy. Wnet rozpędzi szczęśliwszy dźwięk ten obłok głuchy. Czujesz się być niewinnym, bądź dobrej otuchy I wesoło wytrzymaj; bo obaczysz snadnie, Że zła gęba na tenże swoj własny hak wpadnie. A właśnie gdy kto na garść żyta niewiernego I z pyłem nieobacznie dmucha zmieszanego, Plugastwa wszego wprawdzie żyto łatwie zbędzie, Lecz twarz tego co dmucha, wszytek pył osiędzie: Tak i ten co o sławę cnotliwych się kusi, W gębę swoję bezecną złe słowa brać musi. 584. Doma mieszkać.
Jeśli masz dom, krom gwałtu domem się zabawisz, Tak swym będąc spokojnie w
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 307
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
przewazającej, rzekł: O Bohatyrze straszny, tyś sam który uprzedzasz, przewyzszasz, przenosisz, mijasz możnością, slawą, honorami, męstwem i triumfami czterech Monarchów najprzedniejszych świata. T. Dobra noc Monarchowie i waszym przeszłym triumfom dobrą noc, idźcie, idźcie na tandettę przedawać starzyzny, ponieważ sława wasza dymem, puchem, pyłem, plewą, popiołem najduje się przeciwko waszemu i nie lekkiemu ciężarowi, honorowi czci sławy i triumfów Pana mojego. B. Obaczywszy, zrozumiawszy, i pojąwszy wszystkie cyrkumferentie, ciężaru, honoru, mojego subtelnością dowcipu ad centrum własności koncipowawszy, upraszałem Jowisza, aby wagę sławy mej stwierdził wiecznym swym Boskim przywilejem. Jowisz,
przewázáiącey, rzekł: O Bohátyrze strászny, tyś sam ktory vprzedzasz, przewyzszasz, przenośisz, miiasz moznośćią, slawą, honorámi, męstwem y tryumfami czterech Monárchow nayprzednieyszych świátá. T. Dobra noc Monárchowie y wászym przeszłym tryumfom dobrą noc, idzćie, idzćie ná tándettę przedawáć stárzyzny, ponieważ sławá wászá dymem, puchem, pyłem, plewą, popiołem náyduie się przećiwko wászemu y nie lekkiemu ćiężarowi, honorowi czći sławy y triumfow Paná moiego. B. Obaczywszy, zrozumiawszy, y poiąwszy wszystkie circumferentie, ćiężaru, honoru, moiego subtelnośćią dowćipu ad centrum własnośći concipowawszy, vpraszałem Iowiszá, áby wagę sławy mey stwierdźił wiecznym swym Boskim przywileiem. Iowisz,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 30
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695