tobie zawsze gromadzie stawał: Nie takiego cię po szczęśliwym z drogi powróceniu d oDomu zacni Pokrewni/ nie takiego przyjaciele życzliwi nie takiego krajów tych Obywatele /wyglądali/ nie na takie się przywitanie i przyjęcie twoje gotowali. Zacny Potomku Ojczyzny naszej gdzieś jest? gdzieś się nam podział? Nadto tak żałosne żałowanie/ i pytanie nasze/ zdami się jakobym go słyszał odpowiadajacego w te słowa: Nie pytaicie mnie gdziem jest/ i czemu się tak wielka w tak krótkim czasie na mnie odmiana pokazała. Domyślić się snadnie możecie owego/ co nam wszytkim w Adamie powiedziano: Procheś i w proch się obrócisz. Pod tym prawe mwszyscy zarówno
tobie záwsze gromádźie stawał: Nie tákiego ćię po szcżęśliwym z drogi powroceniu d oDomu zacni Pokrewni/ nie tákiego przyiaćiele życżliwi nie takiego kráiow tych Obywatele /wyglądali/ nie ná tákie sie przywitánie y przyięćie twoie gotowáli. Zacny Potomku Oycżyzny naszey gdźieś iest? gdźieś sie nam podźiał? Nádto ták żáłosne żáłowánie/ y pytánie nasze/ zdami sie iákobym go słyszał odpowiádáiacego w te słowá: Nie pytáićie mnie gdźiem iest/ y cżemu sie ták wielka w ták krotkim czáśie ná mnie odmiáná pokazáłá. Domyślić sie snádnie możećie owego/ co nam wszytkim w Adámie powiedźiáno: Procheś y w proch sie obroćisz. Pod tym práwe mwszyscy zárowno
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Ptaszętom nie postrzeżonym
Okryte postawi siatki A waby wsadzone w klatki Pospołu z szparami pieją Z dobrą obłowu nadzieją.
Już i więzień utrapiony Od przystawa obudzony Idąc do ciężkiej roboty Żałosne zanosi noty.
Nawet i do szkoły mali Już żaczkowie powstawali I choć w naj pierwsze zaranie Już wołają o śniadanie.
Czuj, już Pallas twa bogini Pytanie o tobie czyni Na wierzchu parnaskiej skały, Kędy się piękne zebrały
Muzy, kędy wschodzącemu Winszując mistrzowi swemu Wiodą pięknymi zakręty Koło i pląszą nożęty
Pieszczonymi po murawie A drugie po gęstej trawie Lilie i tulipany Zbierają dla swojej panny.
Lecz i na parnaskim niebie Wszytko niesporo bez ciebie. Ty będziesz noty trzymała, Będziesz taniec zaczynała
Ptaszętom nie postrzeżonym
Okryte postawi siatki A waby wsadzone w klatki Pospołu z szparami pieją Z dobrą obłowu nadzieją.
Już i więzień utrapiony Od przystawa obudzony Idąc do ciężkiej roboty Żałosne zanosi noty.
Nawet i do szkoły mali Już żaczkowie powstawali I choć w naj pierwsze zaranie Już wołają o śniadanie.
Czuj, już Pallas twa bogini Pytanie o tobie czyni Na wierzchu parnaskiej skały, Kędy się piękne zebrały
Muzy, kędy wschodzącemu Winszując mistrzowi swemu Wiodą pięknymi zakręty Koło i pląszą nożęty
Pieszczonymi po murawie A drugie po gęstej trawie Lilie i tulipany Zbierają dla swojej panny.
Lecz i na parnaskim niebie Wszytko niesporo bez ciebie. Ty będziesz noty trzymała, Będziesz taniec zaczynała
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 378
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Zapuściła ogień w dziury, Gdzie się te bestyje lęgły, I spaliła z gniazdem węgły. Zaprawdę, nie masz co chwalić: Dla szczurków chałupę spalić! Gorsze, każdy mi to przyzna, Lekarstwo niźli trucizna. Jeden tylko Samson ślepy Burzył z Filistyny sklepy. 6. JAKI WIATR NAJZDROWSZY
Jaki by wiatr najzdrowszy, urosło pytanie. Kiedy każdy z siedzących swoje wyda zdanie, Aż się ktoś spodnim wiatrem umyślnie ozowie. Wszyscy: pfe; bon profizio Włoch, bodaj na zdrowie! I tak chociaż po izbie jałowcem zakadzą, Nie szerząc się w dyspucie wygraną mu dadzą. Tenże po małej chwili rzeźkim głosem kichnie. Wszyscy: Bożeć daj zdrowie
Zapuściła ogień w dziury, Gdzie się te bestyje lęgły, I spaliła z gniazdem węgły. Zaprawdę, nie masz co chwalić: Dla szczurków chałupę spalić! Gorsze, każdy mi to przyzna, Lekarstwo niźli trucizna. Jeden tylko Samson ślepy Burzył z Filistyny sklepy. 6. JAKI WIATR NAJZDROWSZY
Jaki by wiatr najzdrowszy, urosło pytanie. Kiedy każdy z siedzących swoje wyda zdanie, Aż się ktoś spodnim wiatrem umyślnie ozowie. Wszyscy: pfe; bon profizio Włoch, bodaj na zdrowie! I tak chociaż po izbie jałowcem zakadzą, Nie szerząc się w dyspucie wygraną mu dadzą. Tenże po małej chwili rzeźkim głosem kichnie. Wszyscy: Bożeć daj zdrowie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 209
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jako rzekł, zaprowadzili Do piekła, gdy się trupem wybrani dzielili, Co ten dowód wyznali opętani potem, O której procesyjej siła by snadź o tym. Bo kiedy święty Dymnas pytał opętanych, Gdzie wtenczas czarci byli, od swych powikłanych. Iż teraz pokój mają, a w mieście to było Brabantskim - kiedy się to pytanie zjawiło, Odpowiedzieli czarci, żeśmy obchód swemu Czynili piekłomnoscy, Lutrowi sławnemu. I zstał się piekielszczyk, nie nieboszczyk od nieba, Bodaj wszytkich ministrów doszła ta potrzeba. Którzy acz ci się z Pisma ministrami zowią, Ale zasię jak diabli ludzkie dusze łowią.
Słyszcie, jak ich zaleca Jan w Pasyjej święty, O
jako rzekł, zaprowadzili Do piekła, gdy się trupem wybrani dzielili, Co ten dowód wyznali opętani potem, O której procesyjej siła by snadź o tym. Bo kiedy święty Dymnas pytał opętanych, Gdzie wtenczas czarci byli, od swych powikłanych. Iż teraz pokój mają, a w mieście to było Brabantskim - kiedy się to pytanie zjawiło, Odpowiedzieli czarci, żeśmy obchód swemu Czynili piekłomnoscy, Lutrowi sławnemu. I zstał się piekielszczyk, nie nieboszczyk od nieba, Bodaj wszytkich ministrów doszła ta potrzeba. Którzy acz ci się z Pisma ministrami zowią, Ale zasię jak diabli ludzkie dusze łowią.
Słyszcie, jak ich zaleca Jan w Pasyjej święty, O
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 376
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
. M. i Dobrodzieja niegodnym Poddanym Bogomodlcą Tomas Młodzianowski Soc. IESV KAZANIE PIERWSZE NA PRZEWODNEJ NIEDZIELE PONIEDZIAŁEK
Pax vobis, Pokoj wam. Ioan: 20.V.20 Sprawiedliwy Trybunał, Sprawiedliwe Sądy, pokoj Ojczyźny. ŻWyczajem wniesiony obowiązek, że gość powinien nowiny powiadać. Po przywitaniu i oświadczeniach afektu, pierwsze pytanie, co słychać? co za nowiny? Poczuwam się i ja w-tym, że gościem jestem na tej katedrze, więc Nowiny powiadać będę. Wojna Turecka przytłumi się, zawojowania Moskiewskie ustąpią, duma Kozacka z-tęchnie, domowe różności, porównają się. Ale skąd to wiem? Wiem pewnie, bo to nie tylko od
. M. i Dobrodźieia niegodnym Poddanym Bogomodlcą Thomas Młodźianowski Soc. IESV KAZANIE PIERWSZE NA PRZEWODNEY NIEDZIELE PONIEDZIAŁEK
Pax vobis, Pokoy wam. Ioan: 20.V.20 Spráwiedliwy Trybunał, Spráwiedliwe Sądy, pokoy Oyczyźny. ŻWyczáiem wnieśiony obowiązek, że gość powinien nowiny powiádáć. Po przywitániu i oświádczęniách áfektu, pierwsze pytánie, co słycháć? co zá nowiny? Poczuwam się i ia w-tym, że gośćiem iestem ná tey kátedrze, więc Nowiny powiádáć będę. Woyna Turecka przytłumi się, záwoiowánia Moskiewskie vstąpią, dumá Kozácka z-tęchnie, domowe rożnośći, porownáią się. Ale zkąd to wiem? Wiem pewnie, bo to nie tylko od
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 1
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
dusza którą żyje człowiek, mogąli się z-sobą w-iednymże ciele ostać? aby oboja ożywiała, oboja złączenie swe z-ciałem unionem, a nie tylko przytomność, albo indistantiam miały? W-tym poważniejsze daleko jest zdanie, iż to mocą Boską być może; acz temu wiele ludzi godnych przeczy. Następuje znowu pytanie: Czy może światłość z-ciemnościami, życie z-śmiercią stać, i połączyć się? Jest i w-tym zgoda, że życie z-śmiercią światłość z-ciemnościami łączyć się nie może: Ale może ciepłość z-zimnem, forma wołowa z-formą ludzką, dusza bydlęca, z-duszą rozumną
duszá ktorą żyie człowiek, mogąli się z-sobą w-iednymże ćiele ostać? áby oboiá ożywiáłá, oboiá złączenie swe z-ćiáłem unionem, á nie tylko przytomność, álbo indistantiam miáły? W-tym poważnieysze dáleko iest zdánie, iż to mocą Boską bydź może; ácz temu wiele ludźi godnych przeczy. Nástępuie znowu pytánie: Czy może świátłość z-ćiemnośćiámi, żyćie z-śmierćią stać, i połączyć się? Iest i w-tym zgodá, że żyćie z-śmierćią świátłość z-ciemnośćiámi łączyć się nie może: Ale może ćiepłość z-źimnem, formá wołowa z-formą ludzką, duszá bydlęca, z-duszą rozumną
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 16
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ubi est? Kończy odpowiedź Adam: Et abscondi me skryłem się. nie o to cię pytają Adamie, czyś się skrył, czemuś się skrył, ale o to kędyś jest, Vbi es? a jakże miał odpowiedzieć, a mądrze, a zbawiennie Adam? naucza tej Oracyj Filo. Na to pytanie kędyś jest, właściwie odpowiedzieć się miało, nusquam, nikędy. Wżdyćbył Filonie Adam w-Raju, wżdyć się skrył pod figowe drzewo, jakoż to był nikędy nusquam? przydaje mędrszy nad wielu Rabinów żydowin: Eò quòd res humanae, nusquam in eodem statu maneant, przeto że rzeczy świata tego, na jednym
ubi est? Kończy odpowiedź Adam: Et abscondi me zkryłem się. nie o to ćię pytáią Adámie, czyś się zkrył, czemuś się zkrył, ále o to kędyś iest, Vbi es? á iákże miał odpowiedzieć, á mądrze, á zbáwiennie Adam? náucza tey Orácyi Philo. Ná to pytánie kędyś iest, właśćiwie odpowiedźieć się miáło, nusquam, nikędy. Wżdyćbył Filonie Adam w-Ráiu, wżdyć się zkrył pod figowe drzewo, iákoż to był nikędy nusquam? przydáie mędrszy nád wielu Rábinow żydowin: Eò quòd res humanae, nusquam in eodem statu maneant, przeto że rzeczy świátá tego, ná iednym
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 84
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
z skutku, to jest z obfitego dzieci profitu, pochwali Autora przedsięwzięcie: a moję w ojczystym Języku Narodowi przysługę. ATLAS DZIECINNY I. II. ATLAS DZIECINNY CZYLI NOWY SPOSÓB DO NAUCZENIA DZIECI GEOGRAFII. KrótkI ŁATWY I NAJDOSWIADCZENSZY. ROZDZIAŁ I. W którym się eksplikują Terminy Geograficzne, i co znaczy pierwsza Karta Geograficzna.
Pytanie. Co to jest Geografia? Odpowiedź. Jest opisanie Matematyczne, Fizyczne, i Polityczne całej Ziemi. Pyt. Co wyraża I. Karta? Odp. Wyraża okrąg Ziemi na dwie połowy rozcięty; a te połowy czyli części nazywają się Hemisferia. P. Takowe wyobrażenie Okręgu Ziemi czy ma jaki fundament? O.
z skutku, to iest z obfitego dzieci profitu, pochwali Autora przedsięwzięcie: a moię w oyczystym Języku Narodowi przysługę. ATLAS DZIECINNY I. II. ATLAS DZIECINNY CZYLI NOWY SPOSOB DO NAUCZENIA DZIECI GEOGRAFII. KROTKI ŁATWY Y NAYDOSWIADCZENSZY. ROZDZIAŁ I. W ktorym się explikuią Terminy Geograficzne, y co znaczy pierwsza Karta Geograficzna.
Pytanie. Co to iest Geografia? Odpowiedź. Jest opisanie Matematyczne, Fizyczne, y Polityczne całej Ziemi. Pyt. Co wyraża I. Karta? Odp. Wyraża okrąg Ziemi na dwie połowy rozcięty; a te połowy czyli części nazywaią się Hemispheria. P. Takowe wyobrażenie Okręgu Ziemi czy ma iaki fundament? O.
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 3
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Rozumiem ten który się z różnych pomienionych kształtów rządzenia składa: jako to u nas w Polsce składa się rząd z Monarchicznego i Arystokratycznego. W Anglii z Monarchicznego, Arystokratycznego, i Demokratycznego; toż samo w Szwecyj. W Rzeczypospolitej Holenderskiej, z Arystokratycznego i Demokratycznego. P. Który jest kształt rządzenia najlepszy? O. To pytanie nie tak do Geografii, jako do Polityki należy, i ta kwestia przytrudna jest do wyłuszczenia. To tylko można mówić, że Rząd Despotyczny najgorszy jest ze wszystkich. P. Jak się dzieli Europa? O. Dzieli się na szesnaście princypalniejszych Krajów, które na Mapie Kościelną liczbą są poznaczone, jako to: I.
Rozumiem ten ktory się z rożnych pomienionych kształtow rządzenia składa: iako to u nas w Polszcze składa się rząd z Monarchicznego y Arystokratycznego. W Anglii z Monarchicznego, Arystokratycznego, y Demokratycznego; toż samo w Szwecyi. W Rzeczypospolitey Hollenderskiey, z Arystokratycznego y Demokratycznego. P. Ktory iest kształt rządzenia naylepszy? O. To pytanie nie tak do Geografii, iako do Polityki należy, y ta kwestya przytrudna iest do wyłuszczenia. To tylko można mowić, że Rząd Despotyczny naygorszy iest ze wszystkich. P. Jak się dzieli Europa? O. Dzieli się na szesnaście princypalnieyszych Kraiow, ktore na Mappie Kościelną liczbą są poznaczone, iako to: I.
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 21
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
drzwi, być się nie uskrzynął.
Nie wadzi się ucieszyć i pod czas roboty, Przez to do dalszej prace nabędziesz ochoty.
Przydało mu się jak ślepej Kokoszy ziarno.
Zazdrość sobie szkodliwa.
Kto kęsem nie gardzi, więcej się spodziewa.
Nie ma ta rzecz odpowiedzi, gdy kto lada co bredzi. Jeśli nie potrzebne pytanie, nie odpowiadaj na nie.
Złe sumnienie stoi za kata.
Gość który nic nie przyniesie, Niech się przespi w polu, w lesie.
Kogo Bóg chce skarać, pierwej mu rozum odejmie.
Przyjaciela mając pamiętaj że może być nieprzyjacielem.
Pańska prośba za rozkazanie stoi.
Kto wino pije, ten zdrów żyje.
Według
drzwi, być śię nie uskrzynął.
Nie wadźi śię ućieszyć y pod czas roboty, Przez to do dalszey prace nabędziesz ochoty.
Przydało mu śię jak ślepey Kokoszy źiarno.
Zazdrość sobie szkodliwa.
Kto kęsem nie gardzi, więcey śię spodziewa.
Nie ma ta rzecz odpowiedźi, gdy kto leda co bredźi. Jeśli nie potrzebne pytanie, nie odpowiaday na nie.
Złe sumnienie stoji za kata.
Gość ktory nic nie przynieśie, Niech śię przespi w polu, w leśie.
Kogo Bog chce skarać, pierwey mu rozum odeymie.
Przyjaciela mając pamiętay że może być nieprzyjacielem.
Pańska proźba za roskazanie stoji.
Kto wino pije, ten zdrow żyje.
Według
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 79
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702