mieczem. Na lewetach nowych, z całym okowem, koła nieszybowane, z potrzebami należącemi.
20mo Harmata spiżowa, z herbem sztychowanym, z napisem: Andreas Comes a Górka Castelanus Poznaniensis Ago 1550. Funtowa, na lewetach nowych, z całym okowem i potrzebami należącemi.
21mo Harmata spiżowa, z herbem Orzeł, niżej różą rozdartą, Ago 1526. Na lewetach nowych, z całym okowem i potrzebami należącemi.
22do Harmata spiżowa, z herbem Orzeł, Ago 1544. Półfuntowa, na lewetach nowych, z całym okowem i potrzebami należącemi.
23tio Harmata takaż, z takimże herbem i tegoż roku. Półfuntowa, z całym okowem i
mieczem. Na lewetach nowych, z całym okowem, koła nieszybowane, z potrzebami należącemi.
20mo Harmata spiżowa, z herbem sztychowanym, z napisem: Andreas Comes a Górka Castellanus Poznaniensis A^o^ 1550. Funtowa, na lewetach nowych, z całym okowem i potrzebami należącemi.
21mo Harmata spiżowa, z herbem Orzeł, niżej różą rozdartą, A^o^ 1526. Na lewetach nowych, z całym okowem i potrzebami należącemi.
22do Harmata spiżowa, z herbem Orzeł, A^o^ 1544. Półfuntowa, na lewetach nowych, z całym okowem i potrzebami należącemi.
23tio Harmata takaż, z takimże herbem i tegoż roku. Półfuntowa, z całym okowem i
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 36
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
, za pierzynę Cień był dębowy, a szum z bliskiej wody Smaku dodawał do snu i ochłody. Zefir jej suknią poddymał, a mali Kupidynowie nakoło igrali:
Jeden jej włosy trafił, drugi w ucho Coś o miłości poszepty wał głucho; Ten na nią wieje, ten urwane zioła W śliczne natyka warkocze dokoła, Ten różą równa z rumieńcem, ten śliczną Białą lilią równa ze płcią mleczną. Ale jeden z nich, nad insze swawolny, Kształt jej rozpinał i do piersi wolny Oczom swym przystęp sprawił i w te znoje Tam chłodził oczy i swoje, i moje; Lecz mię tą swoją przysługą tak zdradził, Że więcej we mnie zapału wprowadził
, za pierzynę Cień był dębowy, a szum z bliskiej wody Smaku dodawał do snu i ochłody. Zefir jej suknią poddymał, a mali Kupidynowie nakoło igrali:
Jeden jej włosy trafił, drugi w ucho Coś o miłości poszepty wał głucho; Ten na nię wieje, ten urwane zioła W śliczne natyka warkocze dokoła, Ten różą równa z rumieńcem, ten śliczną Białą liliją równa ze płcią mléczną. Ale jeden z nich, nad insze swawolny, Kształt jej rozpinał i do piersi wolny Oczom swym przystęp sprawił i w te znoje Tam chłodził oczy i swoje, i moje; Lecz mię tą swoją przysługą tak zdradził, Że więcej we mnie zapału wprowadził
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 160
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
„Nierad — rzekę — zasiadam z takimi intruzy.” Aż mój sługa: „Ba, rzężą od kontuszów guzy.” „Dlaboga, strzeżcie moich!” „Naszeć to urżnięto.” „Zjedzże diabła z nowiną w to chwalebne święto!” 185. FRANCA Z ROŻĄ
Lilią się Francja czyli pisze różą? Bo wszyscy francowaci zaraz o niej wróżą. A ktokolwiek dostanie w naszej Polsce france, Wnet mu na twarz różane występują glance. 186 (P). NAJLEPSZE RADY MIESZAJĄ TREFUNKI
Zawartą miałem przyjaźń, i strzegłem jej pilnie, Z księdzem Sikorskim, niegdy plebanem w Mogilnie. Śmiele w poczet cnotliwych policzę go
„Nierad — rzekę — zasiadam z takimi intruzy.” Aż mój sługa: „Ba, rzężą od kontuszów guzy.” „Dlaboga, strzeżcie moich!” „Naszeć to urżnięto.” „Zjedzże diabła z nowiną w to chwalebne święto!” 185. FRANCA Z ROŻĄ
Liliją się Francyja czyli pisze różą? Bo wszyscy francowaci zaraz o niej wróżą. A ktokolwiek dostanie w naszej Polszczę france, Wnet mu na twarz różane występują glance. 186 (P). NAJLEPSZE RADY MIESZAJĄ TREFUNKI
Zawartą miałem przyjaźń, i strzegłem jej pilnie, Z księdzem Sikorskim, niegdy plebanem w Mogilnie. Śmiele w poczet cnotliwych policzę go
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 281
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
król (że żył starosta) odpowie jak z proce: „Bardzo słuszna owocem nagradzać owoce. Jednak że wiśnie nie masz, na ten czas się figą Kontentujcie.” Zrozumiał i poszedł za dygą. 306. NA CHUSTKĘ W RÓŻĘ SZYTĄ PANU STAROŚCIE SĄDECKIEMU OD ŻONY JEGO
Ślicznie kwitnącą, cóż, gdy lecie tylko, różą Bóg stworzył, ale mnie tak me nadzieje wróżą, Że jako ta, którąć dziś posyłam na płótnie, Wszytkie niesmaki, wszytkie wyrzuciwszy kłótnie, I świeckich, i niebieskich pociech wdzięcznym kwiatem Nieskończonym twe serce rozwije się latem, Które po przeszłych trudów ma nastąpić zimie, Czegoć z dusze, nie tylko w podłym życzę
król (że żył starosta) odpowie jak z proce: „Bardzo słuszna owocem nagradzać owoce. Jednak że wiśnie nie masz, na ten czas się figą Kontentujcie.” Zrozumiał i poszedł za dygą. 306. NA CHUSTKĘ W RÓŻĘ SZYTĄ PANU STAROŚCIE SĄDECKIEMU OD ŻONY JEGO
Ślicznie kwitnącą, cóż, gdy lecie tylko, różą Bóg stworzył, ale mnie tak me nadzieje wróżą, Że jako ta, którąć dziś posyłam na płótnie, Wszytkie niesmaki, wszytkie wyrzuciwszy kłótnie, I świeckich, i niebieskich pociech wdzięcznym kwiatem Nieskończonym twe serce rozwije się latem, Które po przeszłych trudów ma nastąpić zimie, Czegoć z dusze, nie tylko w podłym życzę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 321
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sadzie, Zbiera fiołki i celniejsze zioła, W depozyt drogi pracowita pszczoła,
Rozkoszny sobie; znajdziesz co do męstwa, Na ich triumfy patrząc i zwycięstwa, Co do Minerwy wzbudzi cię uczonej, Bez której sieła i Mars sam szalony. Już na cię z swego wzglądają Parnasu Niebieskie Muze; teraz ci do czasu Dopuszczą, różą umaiwszy skronie, Wdzięcznych rodziców nosić się na łonie. Czekają Alpes i latyńskie kraje, Gdzie jeśli w domu czego nie dostaje, Niebo, i różne zwiedziwszy narody, Miał czembyś wiek swój polerował młody: Gdzie piękne miasto po Adrii pływa, Głowa narodów, Cajeta życzliwa, Puzzoli dziwne nad Awernu wroty, Gdzie wódz
sadzie, Zbiera fiołki i celniejsze zioła, W depozyt drogi pracowita pszczoła,
Rozkoszny sobie; znajdziesz co do męstwa, Na ich tryumfy patrząc i zwycięstwa, Co do Minerwy wzbudzi cię uczonej, Bez której sieła i Mars sam szalony. Już na cię z swego wzglądają Parnasu Niebieskie Muze; teraz ci do czasu Dopuszczą, różą umaiwszy skronie, Wdzięcznych rodziców nosić się na łonie. Czekają Alpes i latyńskie kraje, Gdzie jeżli w domu czego nie dostaje, Niebo, i różne zwiedziwszy narody, Miał czembyś wiek swój polerował młody: Gdzie piękne miasto po Adryi pływa, Głowa narodów, Cajeta życzliwa, Puzzoli dziwne nad Awernu wroty, Gdzie wódz
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 61
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
. Istru brzegi oświeci, i kraje Bosforu Rzymską prawdę uznają, przestawszy uporu. Z tąd i Chełm ojca jego zacny ród wywodzi Wielkie cnoty, i w które nikt go nie przechodzi, Któżkolwiek z rzymskiej ręki miał błogosławionej Pod władzą swą duchowną tuteczne Triony. Sama jeszcze dziecinę Lucyna w połogu Ręką swoją panieńską-poświęciła Bogu. Sama różą kolebkę pieszczoną zroniła, A czapką mu biskupią skronie ozdobiła. Tak dorósłszy nadzieje mało omieszkanej, Doszedł potem godności z nieba mu przyznanej. Ciebie także z sieradzkiej ojczystej twej strony, Uniósł orzeł do Chełmna, w pruskie horyzony. Orzeł, który ufając twemu Korabiowi, Imię twoje zalecił przyszłemu wiekowi. Ty oneś tłómacz Febów,
. Istru brzegi oświeci, i kraje Bosforu Rzymską prawdę uznają, przestawszy uporu. Z tąd i Chełm ojca jego zacny ród wywodzi Wielkie cnoty, i w które nikt go nie przechodzi, Któżkolwiek z rzymskiej ręki miał błogosławionej Pod władzą swą duchowną tuteczne Tryony. Sama jeszcze dziecinę Lucyna w połogu Ręką swoją panieńską-poświęciła Bogu. Sama różą kolebkę pieszczoną zroniła, A czapką mu biskupią skronie ozdobiła. Tak dorósłszy nadzieje mało omieszkanej, Doszedł potem godności z nieba mu przyznanej. Ciebie także z sieradzkiej ojczystej twej strony, Uniósł orzeł do Chełmna, w pruskie horyzony. Orzeł, który ufając twemu Korabiowi, Imie twoje zalecił przyszłemu wiekowi. Ty oneś tłómacz Febów,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 74
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
więźniem będzie. Nie chcę wzroku i słuchu wytchnieniem ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa zmokła wonnymi zewsząd olejkami, palestyńskim zaś nardem pachną Twoje skronie, wdzięczna mirta z warg Twoich rości miłe wonie; tchnienia Twe orontejskiej łąki zapach mają, usta zaś słówka wdzięczne jak różą wydają. Szyję białą olejki pancheńskie skropiły, asyryjskie zaś rosy ramiona zmoczyły; ambrozyjskie spływają na ręce słodkości, a na palce libijskie wychodzą wonności. Nawet co Arabija ma woni u siebie w słojkach, co drogi balsam – wszystkie czuć od Ciebie. Czuć tu balsam, egipckie co go rodzą kraje, są kadzidła, których
więźniem będzie. Nie chcę wzroku i słuchu wytchnieniem ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa zmokła wonnymi zewsząd olejkami, palestyńskim zaś nardem pachną Twoje skronie, wdzięczna mirta z warg Twoich rości miłe wonie; tchnienia Twe orontejskiej łąki zapach mają, usta zaś słówka wdzięczne jak różą wydają. Szyję białą olejki pancheńskie skropiły, asyryjskie zaś rosy ramiona zmoczyły; ambrozyjskie spływają na ręce słodkości, a na palce libijskie wychodzą wonności. Nawet co Arabija ma woni u siebie w słojkach, co drogi balsam – wszystkie czuć od Ciebie. Czuć tu balsam, egipckie co go rodzą kraje, są kadzidła, których
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 99
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Tymi łóżko uścielcie dla wytchnienia z prace i z szafranów połóżcie na nich materace. Wał na łożu zielonym z betami w przemiany miękkim ślazem i zielem niech będzie natkany. W rokitowe koszyki zbierzcie ptaszą zobie, niech nagietkiem dokoła pierś obłożę sobie. Jacyntów na sitowe kosze niech nałożą, niech się miesza i stokroś z nierozkwitłą różą. Gwiazdeczniku nanieście, narcyzu z nardami, sosenek ślicznych z brunatnymi modrakami; grzybienie także morskie, kosaczce krzewiste, z krwawnikami wodnymi fiołki barwiste; królewskie piwonije z powojem złączone i wszytkie pestusowe zioła rozkrzewione. Z drzew arabskich przydajcie maju urwanego, dzięcieliny cykropskiej i lauru świeżego; macierzanki z rumienkiem, z ostrzyżem lawendy, szpikanardem
. Tymi łóżko uścielcie dla wytchnienia z prace i z szafranów połóżcie na nich materace. Wał na łożu zielonym z betami w przemiany miękkim ślazem i zielem niech będzie natkany. W rokitowe koszyki zbierzcie ptaszą zobie, niech nagietkiem dokoła pierś obłożę sobie. Jacyntów na sitowe kosze niech nałożą, niech się miesza i stokroś z nierozkwitłą różą. Gwiazdeczniku nanieście, narcyzu z nardami, sosenek ślicznych z brunatnymi modrakami; grzybienie także morskie, kosaczce krzewiste, z krwawnikami wodnymi fijałki barwiste; królewskie piwonije z powojem złączone i wszytkie pestusowe zioła rozkrzewione. Z drzew arabskich przydajcie maju urwanego, dzięcieliny cykropskiej i lauru świeżego; macierzanki z rumienkiem, z ostrzyżem lawendy, szpikanardem
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 130
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
chcę, aby dosyć wina było. Niech je, pije, ile chce, a niech wesół będzie, Niech wszytkiego będzie dziś dostatkiem wszędzie. Tuwalniej z wodą rychło, aleć lepsze piwo, Tą się zmyć, owym się spić, tak bywa jak żywo. Panny trzeba przesadzać warstą z młodzieńcami, Jako gdy przesadzają różą goździkami. Do białej płci, pachołcy, przystąpcie się z wodą, Podziękuje wam w tańcu z tej służby nagrodą. Raczcież tedy iść za stół, moi wdzięczni goście, Gładszy przed stół, krajczym wnet jeden uroście. Jest mięso, są i ryby — co komu smakuje, To niechaj przed się bierze, wiem
chcę, aby dosyć wina było. Niech je, pije, ile chce, a niech wesół będzie, Niech wszytkiego będzie dziś dostatkiem wszędzie. Tuwalniej z wodą rychło, aleć lepsze piwo, Tą się zmyć, owym się spić, tak bywa jak żywo. Panny trzeba przesadzać warstą z młodzieńcami, Jako gdy przesadzają różą goździkami. Do białej płci, pachołcy, przystąpcie się z wodą, Podziękuje wam w tańcu z tej służby nagrodą. Raczcież tedy iść za stół, moi wdzięczni goście, Gładszy przed stół, krajczym wnet jeden uroście. Jest mięso, są i ryby — co komu smakuje, To niechaj przed się bierze, wiem
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 255
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wyględy, Z których ja patrzyła wszędy, I pokoje skryte, Rozkoszy obfite,
I ciebie już żegnam, ziele, Któregom nasiała wiele. Któż cię tu rwać będzie, Kiedy mnie nie będzie?
I ty, śliczny rozmarynie, Już cię ono szczęście minie, Kiedym cię łamała, Paniętom dawała.
Żegnam i pachnącą różą, Dla niej mi panięta służą; Teraz to ustanie. Kiedy mnie nie stanie.
Bóg cię żegnaj i lilia, Już cię ona rozkosz mija: Pókim w domu była, Młodzieńce-m bawiła.
I ty, śliczny majeranie, Już ja będę w inszym stanie, A moje kochanie Z panięty ustanie.
Lawendo, drogi
wyględy, Z których ja patrzyła wszędy, I pokoje skryte, Rozkoszy obfite,
I ciebie już żegnam, ziele, Któregom nasiała wiele. Któż cię tu rwać będzie, Kiedy mnie nie będzie?
I ty, śliczny rozmarynie, Już cię ono szczęście minie, Kiedym cię łamała, Paniętom dawała.
Żegnam i pachnącą różą, Dla niej mi panięta służą; Teraz to ustanie. Kiedy mnie nie stanie.
Bóg cię żegnaj i lilija, Już cię ona rozkosz mija: Pókim w domu była, Młodzieńce-m bawiła.
I ty, śliczny majeranie, Już ja będę w inszym stanie, A moje kochanie Z panięty ustanie.
Lawendo, drogi
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 14
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902