przygodach im dalej tym więcej się między przyjaciółami rozżarza: A naostatek/ jako ten klejnot w krągłości swojej doskonałości/ początku ani końca nie ma: Tak i serdecznie się miłujący przyjaciele kończyć swej zawziętej przeciwko sobie miłości nie mogą Ozodiony ten Kelinot różnymi drogiemi kamieńmi bywa: z których Jako każdy ma swe ozdoby/ tak też różno skuti i wdzięczność w sobie zawięzuje w tym klejnocie/ jest ozdoba kamienia/ etc. Tu według różności Kamienia, rożen mają być przystosowania, według tego, co się niżej każdego Kamienia skutki, i ozdoby opiszując, pokaże. Mowy przy Diament.
Piszą Naturalistowie/ że jako orzeł między ptastwem najzacniejszy/ tak i Kamień ten
przygodách im dáley tym więcey sie między przyiaćiołámi rozżarza: A náostátek/ iáko ten kleynot w krągłośći swoiey doskonałośći/ pocżątku áni końcá nie má: Ták y serdecżnie sie miłuiący przyiaćiele kończyć swey záwźiętey przećiwko sobie miłośći nie mogą Ozodiony ten Kelynot rożnymi drogiemi kamieńmi bywa: z ktorych Iáko każdy ma swe ozdoby/ ták też rożno skuti y wdźięcżność w sobie záwięzuie w tym kleynoćie/ iest ozdobá kámieniá/ etc. Tu według rożnośći Kámieniá, rożen máią bydź przystosowánia, według tego, co sie niżey káżdego Kámieniá skutki, y ozdoby opiszuiąc, pokaże. Mowy przy Dyáment.
Piszą Náturálistowie/ że iáko orzeł między ptástwem náyzacnieyszy/ ták y Kamień ten
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Ev
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
mnie umrzeć w tej żałości, Aniż skargi i moje dojdą cię ciężkości, A ty póżno znikomy będziesz cień goniła, Póżno i nieżywego płaczem swym budziła. Trzykroć się zdrzyma ciężko, i siły zebrane O Awernu podwoje opiera spiżane. Woła: Konia! Stoi koń, kopyty grzmiąc próżno, Łuk i inne ozdoby pomiatane różno. Aż gdy rózgę Merkury niebaczną umoczy, A tem śmielsza Atropo nastąpi mu w oczy, Spuści głowę ku ziemi, spuści kark szyniony. I tak snadnie da jędzy zerznąć włos złocony. Niepodobniej hiacynt cypryjski polęże, Którego sadowniczy ostry sierp dosięże. Ani wdzięczniej jelonek młodo ustrzelany, Nieświadomy Dyktamna, lekarza swej rany.
Śmierci
mnie umrzeć w tej żałości, Aniż skargi i moje dojdą cię ciężkości, A ty póżno znikomy będziesz cień goniła, Póżno i nieżywego płaczem swym budziła. Trzykroć się zdrzyma ciężko, i siły zebrane O Awernu podwoje opiera spiżane. Woła: Konia! Stoi koń, kopyty grzmiąc próżno, Łuk i inne ozdoby pomiatane różno. Aż gdy rózgę Merkury niebaczną umoczy, A tem śmielsza Atropo nastąpi mu w oczy, Spuści głowę ku ziemi, spuści kark szyniony. I tak snadnie da jędzy zerznąć włos złocony. Niepodobniej hiacynt cypryjski polęże, Którego sadowniczy ostry sierp dosięże. Ani wdzięczniej jelonek młodo ustrzelany, Nieświadomy Dyktamna, lekarza swej rany.
Śmierci
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 47
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, tu z Opalińskiemi (A tym Parka nie szkodzi nigdy zazdrościwa I pod żaglem zupełnym łódź ich zawsze pływa) Dawne ligi. Tu jedna Firlejowna z sobąJaką zgraję prowadzi! Ledwie z tą ozdobą Matka Bogów Cybele do Midy wieżatej Na frygijskiej przyjeżdża karocy bogatej. Z nią wszystko jej potomstwo i wnuków tak siła, Które różno po niebie wielkiem rozsadziła. A w tym Sreńska orszaku baba świątobliwa, Jako świeca na stole późno dogorywa, W domu już swym ostatnia, które z niej nadzieje, I wszystkie się ozdoby zlały na Firleje. Tych o! jaka i dawna i po dziś dzień cera, Od pierwszego począwszy w Polsce Filegera! I jakie
, tu z Opalińskiemi (A tym Parka nie szkodzi nigdy zazdrościwa I pod żaglem zupełnym łódź ich zawsze pływa) Dawne ligi. Tu jedna Firlejowna z sobąJaką zgraję prowadzi! Ledwie z tą ozdobą Matka Bogów Cybele do Midy wieżatej Na frygijskiej przyjeżdża karocy bogatej. Z nią wszystko jej potomstwo i wnuków tak siła, Które różno po niebie wielkiem rozsadziła. A w tym Sreńska orszaku baba świątobliwa, Jako świeca na stole późno dogorywa, W domu już swym ostatnia, które z niej nadzieje, I wszystkie się ozdoby zlały na Firleje. Tych o! jaka i dawna i po dziś dzień cera, Od pierwszego począwszy w Polsce Filegera! I jakie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 120
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Chłopi? I rankor zażarty Ku swym Panom? nie byłże inszy świat otwarty: I morze pozwolone? gdziebyście te byli Tak ciężko zamierzone razy wytoczyli? Nie podobniej na Turki, i brzydkie Pohańce Wywrzeć było tych jadów? nie mizerne brańce W-turmach przepadające, i ciężkich robotach Po Rodysach, i morskich różno Galeotach Bracią swoję wyzwolić albo jednej wiary Z sobą spół i Narodu, Serby i Bułgary, I coźkolwiek około Dniestru i Dunaju, Sobie tak przyległego oswobodzić Kraju. O jakoby tyle krwie i drogich popiołów, Mogło się okolicznych znieść Nieprzyjaciołów; Jako wiele i ziemie dostać nią i wody; A niż która bez zysku, i
Chłopi? I rankor zażarty Ku swym Panom? nie byłże inszy świat otwarty: I morze pozwolone? gdźiebyśćie te byli Tak ćieszko zamierzone razy wytoczyli? Nie podobniey ná Turki, i brzytkie Poháńce Wywrzeć było tych iádow? nie mizerne bráńce W-turmach przepadaiące, i ćieszkich robotach Po Rodysach, i morskich rożno Galeotach Braćią swoię wyzwolić álbo iedney wiary Z sobą społ i Narodu, Serby i Bulgary, I coźkolwiek około Dniestru i Dunaiu, Sobie tak przyległego oswobodźić Kraiu. O iákoby tyle krwie i drogich popiołow, Mogło sie okolicznych znieść Nieprzyiaćiołow; Iáko wiele i źiemie dostać nią i wody; A niż ktora bez zysku, i
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 1
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
polu oduczoną złożyć mógł Kopiją, Gotowy Nieprzyjaciel stanął mu nad szyją. Aż co nam w-tym pokoju dobre dni rodziło, I wczasy i rozkoszy, toż nam zawadziło. Owo wszytko, (kiedy się porachujem z-sobą) Dobro nasze w-ieden grób poszło razem z-Tobą, Na to miejsce, lichoty, trwogi, różno blade Biedy, nedzy, choroby, zaboje szkarade, Uciekania, włóczegi, głody do umoru, Jako z płaczorodego wysuły się woru. Bodaj był nie umierał! a jeżliżeś kiedy Ponać miał Libityne, przynajmniej nie tedy Rozkosze jego panowania Część PIERWSZA
Bo gdy się Nieprzyjaciel, (który długo temu Rumorowi nie wierzył, a
polu oduczoną złożyć mogł Kopiią, Gotowy Nieprzyiaćiel stanął mu nad szyią. Aż co nam w-tym pokoiu dobre dni rodźiło, I wczásy y roskoszy, toż nam zawádźiło. Owo wszytko, (kiedy sie porachuiem z-sobą) Dobro nasze w-ieden grob poszło razem z-Tobą, Na to mieysce, lichoty, trwogi, rożno blade Biedy, nedzy, choroby, zaboie szkárade, Ućiekania, włoczegi, głody do umoru, Iako z płaczorodego wysuły sie woru. Boday był nie umierał! á ieżliżeś kiedy Ponać miał Libityne, przynaymniey nie tedy Rozkosze jego panowania CZESC PIERWSZA
Bo gdy sie Nieprzyiaćiel, (ktory długo temu Rumorowi nie wierzył, á
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 12
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i krawej wysługi, Wszytko to tu zwożyli. a choćby nawiecy, Wozy same uważyć, których sto tysięcy Okowanych liczono: toż porachowane Konie w-nich i cieżary, czym oszacowane? Czeladź przy tym, i co się przy wozach wieszali, Zajachani od Pogan, garła wszyscy dali Ratować ich nie mogąc. a Panowie sami, Różno pomierzonymi bieżąc noclegami, To mężniejszy co retszy, i gdzie droga komu Dalsza była, najpierwej wrócił się do domu. Uciekających Cera. Część PIERWSZA I porzucony Obóz. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Z-Kozaki i Tatary PUNKT II.
TAk Wojsko rozproszone, jako kiedy burza Grzmiący zeszle Jupiter pierwej się zakurzą Pol zgorzałych popioły,
i krawey wysługi, Wszytko to tu zwożili. a choćby nawiecy, Wozy same uważyć, ktorych sto tysiecy Okowanych liczono: toż porachowane Konie w-nich i ćieżary, czym oszacowane? Czeladź przy tym, i co sie przy wozach wieszali, Zaiachani od Pogan, garła wszyscy dali Ratować ich nie mogąc. a Panowie sami, Rożno pomierzonymi bieżąc noclegami, To meżnieyszy co retszy, i gdźie droga komu Dalsza była, naypierwey wroćił sie do domu. Uciekaiących Cera. CZESC PIERWSZA I porzucony Oboz. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Z-Kozáki i Tatary PUNKT II.
TAk Woysko rosproszone, iako kiedy burza Grzmiący zeszle Iupiter pierwey sie zakurzą Pol zgorzałych popioły,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 33
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
uciekać, kiedy nikt nie gonił. Jeźli nawet Osiński (prócz co ich uronił Na on czas przeprawą) uwiódł swe Żołdaty, Zbroje, i porzucone zbierając Armaty Po tych to Elearach. Aż gdy się nasycił Cale Hultaj, żeby tej, którą z-tąd uchwycił Kosztownej okazji nie upuścił próżno, Poszedł prosto ku Lwowu, wyprawiwszy różno, Ni wszytkie okoliczne narody, i kraje, Pułkożuchy, Niebaby, Tysze, i Nieczaje, Z Półki niezmierzonemi. Aż się gdzieś i ożywa I w-Polesiu Niemierycz, i codzień przybywa Chłopstwa wyuzdanego kup swywolnych więcej, Już od Steru i Bugu. Sam we stu tysięcy Przebierze się pod Zbaraż, który bez
ućiekać, kiedy nikt nie gonił. Ieźli náwet Osinski (procz co ich uronił Ná on czás przeprawą) uwiodł swe Zołdaty, Zbroie, i porzucone zbieraiąc Armaty Po tych to Elearach. Aż gdy sie nasyćił Cále Hultay, żeby tey, ktorą z-tąd uchwyćił Kosztowney okázyey nie upuścił prożno, Poszedł prosto ku Lwowu, wypráwiwszy rożno, Ni wszytkie okoliczne narody, i kraie, Pułkożuchy, Niebaby, Tysze, i Nieczáie, Z Połki niezmierzonemi. Aż sie gdzieś i ożywa I w-Polesiu Niemierycz, i codźień przybywa Chłopstwá wyuzdánego kup swywolnych wiecy, Iuż od Steru i Bugu. Sam we stu tysiecy Przebierze sie pod Zbáraż, ktory bez
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 36
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Wiśniowiecki Wojewoda Ruski podany. I obrany regimentarzem Wielkim.
Acz mu to zawadzieło, że jeszcze we Lwowie, Samiż go czestowali władzą tą Wodzowie, I Żołnierze Hetmanem obierali sobie; Dla Sekwele szkodliwej, żeby w tym sposobie Zwyczaj się nie zakochał; i w-Wojsku napotym Obierano Hetmany; Wiec i drudzy o tym Różno ominowali; Żeby z-tych Faworów, Oraz swoich wysokich i Pańskich Humorów, Zawziąwszy się w-potege, chcia ł ustąpić znowu Przyrodzonym Hetmanom. Co drugim znarowu Przekietej Inwidyej, jawnie pochodzieło: Komu zwłaszcza do niego kiedy co wadzieło. Ale gdy zagłuszeni od Koła wszytkiego, Ledwie milczeć nie muszą, Z tym Sokołowskiego Prymas
Wiśniowiecki Woiewoda Ruski podany. I obrany regimentarzem Wielkim.
Acz mu to zawadźieło, że ieszcze we Lwowie, Samiż go czestowali władzą tą Wodzowie, I Zołnierze Hetmánem obierali sobie; Dla Sequele szkodliwey, żeby w tym sposobie Zwyczay sie nie zakochał; i w-Woysku napotym Obierano Hetmany; Wiec i drudzy o tym Rożno ominowáli; Zeby z-tych Faworow, Oraz swoich wysokich i Pańskich Humorow, Zawźiąwszy sie w-potege, chćia ł ustąpić znowu Przyrodzonym Hetmánom. Co drugim znarowu Przekietey Inwidyey, iawnie pochodźieło: Komu zwłaszczá do niego kiedy co wádźieło. Ale gdy zágłuszeni od Kołá wszytkiego, Ledwie milczeć nie muszą, Z tym Sokołowskiego Prymas
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 39
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
powolności Tak pretkiej Chmielnickiego. Bo jedni ją mieli Za strach zaraz, i owszem bić by go woleli, Idąc za nim w-te tropy oczywistą Wojną, Niż pod umbrą zostawać tylkoż tą spokojną, Bojąc się go na wieki. Drudzy zaś inaczej Uważniejszy radzili; Jakimkolwiek raczei Zatrzymać go pokojem. A to żeby sieły Tak różno rozsypane nasze się skupieły, I Wojska co zebrało. Którego potrzeba, Choćby kto obiecował pokoj nam z-nim z-nieba. Oczym prędko do niego, posłać Komisarze, Którzyby moc te mieli, leźli się ukarze I szczerze upamieta, w rzeczy na przyczyne Senatorów niektórych, odpuścić mu wine. A czymby
powolnośći Ták pretkiey Chmielnickiego. Bo iedni ią mieli Za strach záraz, i owszem bić by go woleli, Idąc zá nim w-te tropy oczywistą Woyną, Niż pod umbrą zostawać tylkoż tą spokoyną, Boiąc sie go ná wieki. Drudzy záś ináczey Uwáżnieyszy radźili; Iákimkolwiek raczei Zátrzymać go pokoiem. A to żeby sieły Ták rożno rozsypáne nasze sie zkupieły, I Woyská co zebrało. Ktorego potrzebá, Choćby kto obiecował pokoy nam z-nim z-nieba. Oczym pretko do niego, posłáć Komissarze, Ktorzyby moc te mieli, leźli sie ukarze I szczerze upamieta, w rzeczy ná przyczyne Senatorow niektorych, odpuśćić mu wine. A czymby
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 42
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
piąci trafiwszy Milach zagon, wieczorem samym go zajedzie, I czterech, od Hadziacza znaczniejszych przywiedzie Regestrowych Kozaków. Którzy toż, nic więcej O Chmielnickim powiedzą, co owi Książecy. Tylkoż że oczekiwa do tąd pod Kamieniem Za na zad od Wołynia Połków powróceniem, Które słysząc, że nasi uciekają znowu, Dla pasów zastąpienia, różno był ku Lwowu I Lublinu wyprawił. lednak się zgadzali, Pewnie go obiecując w Sobote najdali. Podjazd Ostroroga nad insze szczęśliwszy. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ
Którego chcąc Wodzowie kosztownego czasu Jeszcze użyć; wprzód niż co, owego Hałasu Poskromili Autory. Toż Wiśniowieckiego, Na żarliwe pragnienie Żołnierstwa wszytkiego, Żeby przybrać do siebie, i
piąći trafiwszy Milach zagon, wieczorem samym go zaiedźie, I czterech, od Hádźiacza znacznieyszych przywiedźie Regestrowych Kozakow. Ktorzy toż, nic wiecy O Chmielnickim powiedzą, co owi Xiążecy. Tylkoż że oczekiwa do tąd pod Kamieniem Zá na zad od Wołynia Połkow powroceniem, Ktore słysząc, że náśi ućiekaią znowu, Dla passow zastąpienia, rożno był ku Lwowu I Lublinu wyprawił. lednak sie zgadzáli, Pewnie go obiecuiąc w Sobote naydali. Podiazd Ostroroga nad insze szcześliwszy. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY
Ktorego chcąc Wodzowie kosztownego czásu Ieszcze użyć; wprzod niż co, owego Hałasu Poskromili Authory. Toż Wisniowieckiego, Ná żárliwe prágnienie Żołnierstwa wszytkiego, Zeby przybrać do siebie, i
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 56
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681