, łakotki. Dobrześ sobie, mój drużba, w tej postąpił mierze; Gdy leszczynę do takiej wygody obierze, Cienką ma łuskę orzech ani zębów kazi: Gdy chce, zegnie ją sobie; gdy chce, na nią łazi.
Rzekłbym, gdybyś był dzikiem, że cię dla żołędzi Apetyt (kiedy różnych różnie) na dąb wpędzi; Twarde to na cię drzewo, niewczymci oporem Idą rzeczy, zszedłby się kto z lepszym toporem. Prawdziwieć na pochyłe drzewo skaczą kozy, Kiedyś się ty tak gładkiej, Marku, dopiął brzozy; Jeżeli będziesz głupi albo stąd nadęty, Kije, nie same tylko brzoza
, łakotki. Dobrześ sobie, mój drużba, w tej postąpił mierze; Gdy leszczynę do takiej wygody obierze, Cienką ma łuskę orzech ani zębów kazi: Gdy chce, zegnie ją sobie; gdy chce, na nię łazi.
Rzekłbym, gdybyś był dzikiem, że cię dla żołędzi Apetyt (kiedy różnych różnie) na dąb wpędzi; Twarde to na cię drzewo, niewczymci oporem Idą rzeczy, zszedłby się kto z lepszym toporem. Prawdziwieć na pochyłe drzewo skaczą kozy, Kiedyś się ty tak gładkiej, Marku, dopiął brzozy; Jeżeli będziesz głupi albo stąd nadęty, Kije, nie same tylko brzoza
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 198
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
różną srebrną monetę, także też i soldy miedziane, których 38 każdy uczyni nasz grosz polski. Tamże i opłatki zaraz wszelakie, jako złote, srebrnie, tak też i miedziane robią. Dokąd każdemu zawsze wolno chodzić, bo też tego miejsca
i nie zamykają. O tym się czasie najbarziej mercerie otwierają i forystierów różnych zbiera, bo podczas karnawału jest też jakoby jarmark jeneralny w Wenecji.
Dnia sanctae 21, w dzień św. Jagnieszki, byłem w kościele u św. Łukasza, gdzie jest palec z ciała tej świętej. W tym kościele jest ołtarz tej świętej, u którego induliencje trwają przez dni 15. Tygodniem się
różną srebrną monetę, także też i soldy miedziane, których 38 kożdy uczyni nasz grosz polski. Tamże i opłatki zaraz wszelakie, jako złote, srebrne, tak też i miedziane robią. Dokąd kożdemu zawsze wolno chodzić, bo też tego miejsca
i nie zamykają. O tym się czasie najbarziej mercerie otwierają i forystierów różnych zbiera, bo podczas karnawału jest też jakoby jarmark jeneralny w Wenecjej.
Dnia sanctae 21, w dzień św. Jagnieszki, byłem w kościele u św. Łukasza, gdzie jest palec z ciała tej świętej. W tym kościele jest ołtarz tej świętej, u którego induliencje trwają przez dni 15. Tygodniem się
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 172
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
w różne biegać strony, na części rozrywali ciało. Takiemi Z. Hyppolit Męczennik do Nieba zajechał końmi. Zgoła, u Pogan nie inne były o Chrześcijanach głosy, tylko Christiani ad Leonem, Christinni ad bestias, według Tertulliana.
Jak Święta Religia wzięła Chrześcijańska incrementum?
NAprzód w AZJATYCKICH Krajach, Wiara Święta różnemi czasy przez różnych Mężów Apostclskich krzewiona jest. WINDII, szczepił ją Z. Tomasz Apostoł, i potwierdził krwią Męczeńską: Potym Z. Franciszek Ksawery Societatis IESU, tamże ręką swoją ochrzył Pogan więcej niżeli milion. W Państwie Japońskim i pobliskich Insułach rzucili fundamenta prawdziwej Religii Melchior Carnerus, Sebastianus Morales, Ludovicus Cerqujera. W Mniejszej AZYJ albo
w rożne biegać strony, na części rozrywáli ciało. Tákiemi S. Hyppolit Męczennik do Nieba zaiechał końmi. Zgoła, u Pogan nie inne były o Chrześcianach głosy, tylko Christiani ad Leonem, Christinni ad bestias, według Tertulliana.
Iak Swięta Religia wzięła Chrześciańska incrementum?
NAprzod w AZYATYCKICH Kraiach, Wiara Swięta rożnemi czasy przez rożnych Mężow Apostclskich krzewiona iest. WINDII, szczepił ią S. Tomasz Apostoł, y potwierdził krwią Męczeńską: Potym S. Franciszek Xawery Societatis IESU, tamże ręką swoią ochrził Pogan więcey niżeli million. W Państwie Iapońskim y pobliskich Insułach rzucili fundamentá prawdziwey Religiì Melchior Carnerus, Sebastianus Morales, Ludovicus Cerquiera. W Mnieyszey AZYI albo
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1013
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
szczepił ją Z. Tomasz Apostoł, i potwierdził krwią Męczeńską: Potym Z. Franciszek Ksawery Societatis IESU, tamże ręką swoją ochrzył Pogan więcej niżeli milion. W Państwie Japońskim i pobliskich Insułach rzucili fundamenta prawdziwej Religii Melchior Carnerus, Sebastianus Morales, Ludovicus Cerqujera. W Mniejszej AZYJ albo NATOLII, zajaśniało światło Wiary Z. przez różnych Misionarzów, i tamecznych Panów i Kapłanów, ale go Turecki dużo przytłumił Księżyc, przecież i tak błyszczy się, choć in scintillis.
W SYRYJ. gdzie jest Jeruzalem, są OO. Bernardyni przy Grobie Pańskim w Betleem, w Nazaret, gdzie od czasów Apostołskich, lub w wielkich persekucjach konserwuje się Christianismus.
Byli ledwie
szczepił ią S. Tomasz Apostoł, y potwierdził krwią Męczeńską: Potym S. Franciszek Xawery Societatis IESU, tamże ręką swoią ochrził Pogan więcey niżeli million. W Państwie Iapońskim y pobliskich Insułach rzucili fundamentá prawdziwey Religiì Melchior Carnerus, Sebastianus Morales, Ludovicus Cerquiera. W Mnieyszey AZYI albo NATOLII, zaiaśniało swiatło Wiary S. przez rożnych Missionarzow, y tamecznych Panow y Kapłanow, ale go Turecki dużo przytłumił Xiężyc, przecież y tak błyszczy się, choć in scintillis.
W SYRII. gdzie iest Ieruzalem, są OO. Bernardyni przy Grobie Pańskim w Betleem, w Nazaret, gdzie od czasow Apostolskich, lub w wielkich persekucyach konserwuie się Christianismus.
Byli ledwie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1013
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
po przysiędze swojej miał mowę stylem jezuickim, dosyć, że tak rzekę, śmiesznym, kanclerz w zupełnej i dawnej poufałości uśmiechał się do mnie. Postrzegli to moi adwersarze i starali się, aby sama kanclerzyna, multum valens u męża, była mi implacabilis, aż tedy w półtora roku moja niewinność odkryła się. Ja zaś różnych nazażywawszy do przebłagania kanclerza instancji, gdy zdesperowałem o przeproszeniu jego, a będąc barzo łagodnie pociągany do księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego, a teraźniejszego kanclerza lit., już byłem jego przyjacielem.
Po roczkach juliowych znowu nagle własnym kosztem moim pobiegłem do Wilna na sprawę brata mego Wacława z Grabowskim i z Parowińską.
po przysiędze swojej miał mowę stylem jezuickim, dosyć, że tak rzekę, śmiesznym, kanclerz w zupełnej i dawnej poufałości uśmiechał się do mnie. Postrzegli to moi adwersarze i starali się, aby sama kanclerzyna, multum valens u męża, była mi implacabilis, aż tedy w półtora roku moja niewinność odkryła się. Ja zaś różnych nazażywawszy do przebłagania kanclerza instancji, gdy zdesperowałem o przeproszeniu jego, a będąc barzo łagodnie pociągany do księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego, a teraźniejszego kanclerza lit., już byłem jego przyjacielem.
Po roczkach juliowych znowu nagle własnym kosztem moim pobiegłem do Wilna na sprawę brata mego Wacława z Grabowskim i z Parowińską.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 248
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
co przekupień kupi, Jutro was in duplo złupi. A wymawia się przewozem: Przez Wisłę nie jedzie wozem; Wiele ich tam na zysk godzi, Wszytko prowadzą na łodzi. Mają swe ulice wielkie,
Także i dostatki wszelkie, Słodownie, karczmy, browary I rozmaite towary. Urząd, co ulica, znajdziesz, Panów różnych tam wynajdziesz, Którzy swe trzymają włości; Wszędzie pełno osiadłości. Żupa solna znamienito Zbudowana, wyśmienito; Bałwanów z beczkami leży Pełno. Wisła blisko bieży. Dla żupnika też mieszkanie, Zgotowano drzewo na nie. Cegielnia w bok, coś godnego, Wszytko to pana jednego. Z drugą stronę śpiklerz mierny, W komory cztery
co przekupień kupi, Jutro was in duplo złupi. A wymawia się przewozem: Przez Wisłę nie jedzie wozem; Wiele ich tam na zysk godzi, Wszytko prowadzą na łodzi. Mają swe ulice wielkie,
Także i dostatki wszelkie, Słodownie, karczmy, browary I rozmaite towary. Urząd, co ulica, znajdziesz, Panów różnych tam wynajdziesz, Którzy swe trzymają włości; Wszędzie pełno osiadłości. Żupa solna znamienito Zbudowana, wyśmienito; Bałwanów z beczkami leży Pełno. Wisła blisko bieży. Dla żupnika też mieszkanie, Zgotowano drzewo na nie. Cegielnia w bok, coś godnego, Wszytko to pana jednego. Z drugą stronę śpiklerz mierny, W komory cztery
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 6
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
kontentece różne zabawy, muzyki.
Nie jednem noc przesiedziała, a drugą mało co spała. Bo i muzyka nie dała - na noc i na dzień grawała. Lutnista też nie omieszkał, bo już przy mnie zaraz mieszkał: Gdy ode mnie odjechali, zaraz go z drogi przysłali, Lutnistę swego jeszcze w Maciewicach zostawił.
Różnych ludzi posyłają, co instancyje wnaszają. Nawet żołnierze jeździli, a wszyscy za nim prosili; Zwłaszcza niektórzy posłowie, także i senatorowie. Leć i panie się zjeżdżały, a instancyją wnaszały. Przez różne osoby traktują.
Zaledwom ich tym zbywała, deklarować obiecała - Królestwo tym uczcić muszę, bo ich zdanie słyszeć tuszę.
kontentece różne zabawy, muzyki.
Nie jednęm noc przesiedziała, a drugą mało co spała. Bo i muzyka nie dała - na noc i na dzień grawała. Lutnista też nie omieszkał, bo już przy mnie zaraz mieszkał: Gdy ode mnie odjechali, zaraz go z drogi przysłali, Lutnistę swego jeszcze w Maciewicach zostawił.
Różnych ludzi posyłają, co instancyje wnaszają. Nawet żołnierze jeździli, a wszyscy za nim prosili; Zwłaszcza niektórzy posłowie, także i senatorowie. Leć i panie się zjeżdżały, a instancyją wnaszały. Przez różne osoby traktują.
Zaledwom ich tym zbywała, deklarować obiecała - Królestwo tym uczcić muszę, bo ich zdanie słyszeć tuszę.
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 150
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
warszawską tu dziś comparuit. Die 4 ejusdem
Król im. tej nocy także mało co spał prae ingenti dolore pedis, do której się przymieszał wczorajszy gorączki paroksyzm, że słabości cały dzień zdrowia swego strawił. Na obiedzie bardzo mało jadł. Po obiedzie im. ks. Vota przyjachał, 8 klacz neapolitańskich z sobą przyprowadził i różnych przywiózł z sobą kooperstychów, architektur i obrazów miast, osób malowanych najwięcej nagich reprezentujących, pudendas res; potem zabawiał króla im. różnymi o rzymskim państwie dyskursami, relacjami. Imp. poseł i insi ichm. warcaby, szachy grali. Królowa im. w tymże pokoju, gdzie król im. sypia, spała przy
warszawską tu dziś comparuit. Die 4 eiusdem
Król jm. tej nocy także mało co spał prae ingenti dolore pedis, do której się przymieszał wczorajszy gorączki paroksyzm, że słabości cały dzień zdrowia swego strawił. Na obiedzie bardzo mało jadł. Po obiedzie jm. ks. Vota przyjachał, 8 klacz neapolitańskich z sobą przyprowadził i różnych przywiózł z sobą kooperstychów, architektur i obrazów miast, osób malowanych najwięcej nagich reprezentujących, pudendas res; potem zabawiał króla jm. różnymi o rzymskim państwie dyskursami, relacyjami. Jmp. poseł i insi ichm. warcaby, szachy grali. Królowa jm. w tymże pokoju, gdzie król jm. sypia, spała przy
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 69
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
następującą. Imp. marszałek nadw. W.Ks.L. z imcią swoją in dies speratur tu. 19 Warszawa, 30 VII 1693
Że dla wielkiej słabości mojej, w którąm od przeszłej soboty tak dalece zapadł, własną pisać nie mogę ręką do w.ks.m., starałem się jednak przez różnych moich przyjaciół, abym choć vicario calamo wszystko to ad minimum punctum wypłacieł, co fido należało ministro.
Listy wszystkie, któreś w.ks.m. na ręce moje przesłał, każdemu, komu należały, pooddawałem i na niektóre odsełam responsy. Cytryny posłałem przez p. Burzyńskiego; prawdać, że w
następującą. Jmp. marszałek nadw. W.Ks.L. z jmcią swoją in dies speratur tu. 19 Warszawa, 30 VII 1693
Że dla wielkiej słabości mojej, w którąm od przeszłej soboty tak dalece zapadł, własną pisać nie mogę ręką do w.ks.m., starałem się jednak przez różnych moich przyjaciół, abym choć vicario calamo wszystko to ad minimum punctum wypłacieł, co fido należało ministro.
Listy wszystkie, któreś w.ks.m. na ręce moje przesłał, każdemu, komu należały, pooddawałem i na niektóre odsełam responsy. Cytryny posłałem przez p. Burzyńskiego; prawdać, że w
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 250
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
dobrodziejka nie turbowała, bo z łaski Bożej nie jest in periculo, tylko jedna słabość, a byłoby periculum summum, gdyby się stąd ruszył. Do pokoju nikogo wpuszczać nie każą, nawet i ludzi królowej im., tylko podczas jednej poczty tym, co do niej należą, bo zapatrując się król im. na różnych z osób tłumaczy, że bardzi na szpiegi przychodzą, żeby plotki roznosili.
O imp. wojewodzie sieradzkim nulla mentio, o czym pono już miała pisać królowa im. do im. ks. biskupa płockiego; jest niemało konkurentów o tę dzierżawę, między którymi imp. wojewoda kijowski bardzo się przykrzy, jeszcze tedy pendet in
dobrodziejka nie turbowała, bo z łaski Bożej nie jest in periculo, tylko jedna słabość, a byłoby periculum summum, gdyby się stąd ruszył. Do pokoju nikogo wpuszczać nie każą, nawet i ludzi królowej jm., tylko podczas jednej poczty tym, co do niej należą, bo zapatrując się król jm. na różnych z osób tłumaczy, że bardzi na szpiegi przychodzą, żeby plotki roznosili.
O jmp. wojewodzie sieradzkim nulla mentio, o czym pono już miała pisać królowa jm. do jm. ks. biskupa płockiego; jest niemało konkurentów o tę dzierżawę, między którymi jmp. wojewoda kijowski bardzo się przykrzy, jeszcze tedy pendet in
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 264
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958