dowiedziała o chorym jakim, nawet podróżnym, brała go do siebie, modlitwą, medycyną i wszelkimi wygodami leczyła go, a potem na drogę pieniędzmi suplementowała. Całej choroby mojej, zacząwszy od diarei, było niedziel 15.
Tymczasem po odjeździe moim z Wilna matka moja pojechała do Stokliszek z siostrą moją Kunegundą. Tam ją i rózgami strasząc, i do nóg upadając, i wiele obiecując, do tego przywiodła, że się rezolować musiała iść za Ruszczyca, patrona trybunalskiego, wdowca. A że ociec mój, miawszy wstręt na Lechnickim, przy tym znając projekt matki mojej, że przy zięciu patronie in casum fatorum ojca mego chciała wszystko zagarnąć, był temu
dowiedziała o chorym jakim, nawet podróżnym, brała go do siebie, modlitwą, medycyną i wszelkimi wygodami leczyła go, a potem na drogę pieniędzmi suplementowała. Całej choroby mojej, zacząwszy od diarei, było niedziel 15.
Tymczasem po odjeździe moim z Wilna matka moja pojechała do Stokliszek z siostrą moją Kunegundą. Tam ją i rózgami strasząc, i do nóg upadając, i wiele obiecując, do tego przywiodła, że się rezolować musiała iść za Ruszczyca, patrona trybunalskiego, wdowca. A że ociec mój, miawszy wstręt na Lechnickim, przy tym znając projekt matki mojej, że przy zięciu patronie in casum fatorum ojca mego chciała wszystko zagarnąć, był temu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 185
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
siebie różnych rzemieślników. Na górze jadł obiad z królową im. Po obiedzie zaraz jeździł na przejażdżkę z ichmpp. hetmanami, samym zmrokiem z onej powrócił. Imp. Koniecpolska koniuszyna kor. z siostrą swoją comparuit. Francuz kuchmistrz imp. posła francuskiego kuchcika uwiązawszy w górze u belki, opak mu ręce obróciwszy, po katowsku rózgami, końcugami tak go za jakieś nieposłuszeństwo karał pod dachem, że gdyby gwałtu wołającego w zamku pańskim nie usłyszano i onego nie obroniono, pewnie by go był mękami tymi umorzył. Die 7 ejusdem
W gabinecie królowej im. była konferencja rano z j.k.m. i ichmościami, którzy należą do traktatu o królewną
siebie różnych rzemieślników. Na górze jadł obiad z królową jm. Po obiedzie zaraz jeździł na przejażdżkę z ichmpp. hetmanami, samym zmrokiem z onej powrócił. Jmp. Koniecpolska koniuszyna kor. z siostrą swoją comparuit. Francuz kuchmistrz jmp. posła francuskiego kuchcika uwiązawszy w górze u belki, opak mu ręce obróciwszy, po katowsku rózgami, końcugami tak go za jakieś nieposłuszeństwo karał pod dachem, że gdyby gwałtu wołającego w zamku pańskim nie usłyszano i onego nie obroniono, pewnie by go był mękami tymi umorzył. Die 7 eiusdem
W gabinecie królowej jm. była konferencyja rano z j.k.m. i ichmościami, którzy należą do traktatu o królewną
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 122
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, późno głowę dłubie, Czego żony przed ślubem uczył, to po ślubie, Choć druga broda wisi, miasto ochmistrzyni, Jeszcze tym prędzej, że już osiwiała, czyni. 405 (P). LEPSZA PRĘGA NIŻ SZUBIEŃCA
Kilkanaście dragona, Niemca rodem, razy U pręgierza, że kradał nad srogie zakazy, Profos albo rózgami, albo siekał biczem, Na koniec i licował; ale kiedy niczem Nie mógł być naprawiony, bez nosa, bez uszu, Padł, żeby go obiesić, dekret na ratuszu. Wiedzie go, ów rozumie, że na zwykłą cięgę, Ale kiedy rynkową mija z nim kat pręgę: „Herr magister — po polsku
, późno głowę dłubie, Czego żony przed ślubem uczył, to po ślubie, Choć druga broda wisi, miasto ochmistrzyni, Jeszcze tym prędzej, że już osiwiała, czyni. 405 (P). LEPSZA PRĘGA NIŻ SZUBIEŃCA
Kilkanaście dragona, Niemca rodem, razy U pręgierza, że kradał nad srogie zakazy, Profos albo rózgami, albo siekał biczem, Na koniec i licował; ale kiedy niczem Nie mógł być naprawiony, bez nosa, bez uszu, Padł, żeby go obiesić, dekret na ratuszu. Wiedzie go, ów rozumie, że na zwykłą cięgę, Ale kiedy rynkową mija z nim kat pręgę: „Herr magister — po polsku
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 427
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, czekając dalszej promocji, ale swywola przeszkodziła mu do honorów w Polsce. Kolega jego, z nim razem lustrujący cudze kraje, Kącki, był wielkim człowiekiem, generałem artylerii, potem wojewodą kijowskim, umarł kasztelanem krakowskim; a Mazepa wnęcił się był w Bełzkiem sąsiadowi do żony, który Mazepę złapawszy w nocy, obnażywszy ociął rózgami przywiązanego do słupa, a potem od głowy aż do stóp kazał obsmarować smołą i pierzem obsuł, a tak uczyniwszy z niego monstrum, na konia nie jeżdżonego wsadziwszy tyłem do głowy końskiej a twarzą do ogona, nogi spodem podwiązał i puścił gościńcem. Gdy dzień nastał, przyniósł koń Mazepę do miasteczka, gdzie się było Rusi
, czekając dalszéj promocyi, ale swywola przeszkodziła mu do honorów w Polsce. Kolega jego, z nim razem lustrujący cudze kraje, Kącki, był wielkim człowiekiem, generałem artyleryi, potém wojewodą kijowskim, umarł kasztelanem krakowskim; a Mazepa wnęcił się był w Bełzkiém sąsiadowi do żony, który Mazepę złapawszy w nocy, obnażywszy ociął rózgami przywiązanego do słupa, a potém od głowy aż do stóp kazał obsmarować smołą i pierzem obsuł, a tak uczyniwszy z niego monstrum, na konia nie jeżdżonego wsadziwszy tyłem do głowy końskiéj a twarzą do ogona, nogi spodem podwiązał i puścił gościńcem. Gdy dzień nastał, przyniósł koń Mazepę do miasteczka, gdzie się było Rusi
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 169
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
spomnienia strasznych, nie wymieniając, samych nałożnic 20 znalazł, zamkniętych po różnych miejscach w tymże pałacu i zateresowanych sposobem dziwu godnym. Tego tedy pana civiliter mortuum przed światem, rozłączywszy z żoną de domo Trębicką i dziećmi, odesłałem z mocnym eskortem do Białej samego. Po wysłaniu bowiem, gdym był intencionatus zażyć rózgami concubinas 20, horrende słyszyć z świadectwem, jak byli gwałtem brane, zaprzedawane, co widząc więźniowy onych po lat kilkanaście i przymuszony plezyr, darowałem onym, kazawszy wraz do swych odjeżdżać domów. 29.Skarbce, 30. arienterie, galanterie rewidowałem i pieczętowałem. Przytym strzelbę dość przednią zastawszy, wziąć
spomnienia strasznych, nie wymieniając, samych nałożnic 20 znalazł, zamkniętych po różnych miejscach w tymże pałacu i zateresowanych sposobem dziwu godnym. Tego tedy pana civiliter mortuum przed światem, rozłączywszy z żoną de domo Trębicką i dziećmi, odesłałem z mocnym eskortem do Białej samego. Po wysłaniu bowiem, gdym był intencionatus zażyć rózgami concubinas 20, horrende słyszyć z świadectwem, jak byli gwałtem brane, zaprzedawane, co widząc więźniowy onych po lat kilkanaście i przymuszony plezyr, darowałem onym, kazawszy wraz do swych odjeżdżać domów. 29.Skarbce, 30. arienterie, galanterie rewidowałem i pieczętowałem. Przytym strzelbę dość przednią zastawszy, wziąć
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 87
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
wymówki. Aleć i owe w mieście były białegłówki, Co z Jezusem chadzały, gdy jeszcze był żywy, I takież też sprawiły między ludźmi dziwy: Że z nimi naprzód anioł na samym świtaniu, Potem mówił i Jezus już po zmartwychwstaniu, Twierdziły i rozliczne przydały przysięgi. Trzeba by im to zganić rózgami u pręgi. Już ja na to będę miał pilne oko, i wy Pomóżcie mi potłumić wschodzącej pokrzywy.
Gamaliel Mów waszych przy takowym słuchając postępku, Jako by nie mógł łacno po nici dojść kłębku? Zacni ofiarownicy, kapłani i sędzię, Widzę, że w większym u was prywata jest względzie Niżeli boskie rady;
wymówki. Aleć i owe w mieście były białegłówki, Co z Jezusem chadzały, gdy jeszcze był żywy, I takież też sprawiły między ludźmi dziwy: Że z nimi naprzód anioł na samym świtaniu, Potem mówił i Jezus już po zmartwychwstaniu, Twierdziły i rozliczne przydały przysięgi. Trzeba by im to zganić rózgami u pręgi. Już ja na to będę miał pilne oko, i wy Pomóżcie mi potłumić wschodzącej pokrzywy.
Gamaliel Mów waszych przy takowym słuchając postępku, Jako by nie mógł łacno po nici dojść kłębku? Zacni ofiarownicy, kapłani i sędzię, Widzę, że w większym u was prywata jest względzie Niżeli boskie rady;
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 629
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, śliczne w nim róże, śliczny z nich wieniec Miłości. Szczęśliwy, komu rossa szkarłatnej piękności skropiony wianek z rąk swych da – fawor Miłości. 2. KWIAT RÓŻANY wtóry w wieńcu Miłości Bożej Biczowanie
Apprehendit Pilatus IESUM et flagellavit. Joan. 19
Serce drży, diamentowej by było twardości, wystawiona piorunom kolumna Miłości. Rózgami geryjońskiej cyklopi dużości nagi tłuką w przemiany alabastr Miłości. Wznika z rozpadlin człeczej na obmycie złości koralowa – bicz świadek – fortuna Miłości. Płaczorodne krynice rzekami gorzkości wzbierają i już pływa w nich nawa Miłości. Piękniejsza tyrskiej, nawo, co wieziesz za gości? Nie Jazona. Pasterza po runo Miłości. 3. KWIAT RÓŻANY
, śliczne w nim róże, śliczny z nich wieniec Miłości. Szczęśliwy, komu rossa szkarłatnej piękności skropiony wianek z rąk swych da – fawor Miłości. 2. KWIAT RÓŻANY wtóry w wieńcu Miłości Bożej Biczowanie
Apprehendit Pilatus IESUM et flagellavit. Ioan. 19
Serce drży, diamentowej by było twardości, wystawiona piorunom kolumna Miłości. Rózgami geryjońskiej cyklopi dużości nagi tłuką w przemiany alabastr Miłości. Wznika z rozpadlin człeczej na obmycie złości koralowa – bicz świadek – fortuna Miłości. Płaczorodne krynice rzekami gorzkości wzbierają i już pływa w nich nawa Miłości. Piękniejsza tyrskiej, nawo, co wieziesz za gości? Nie Jazona. Pasterza po runo Miłości. 3. KWIAT RÓŻANY
Skrót tekstu: WieszczOgródGur
Strona: 87
Tytuł:
Ogród rozkoszy
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
po śmierci matki odziedziczywszy wszystkie dobra, uczynił donacją ojcu księstwa zasławskiego, które posiadają dzisiejsi książęta Sanguszkowie, bracia Janusza spłodzeni z Łabęckiej, powtórnej żony Pawła. Z tych przyczyn ojciec dysymulował synowi i ledwo ten raz jeden odważył się zażyć surowości w porwaniu Chylińskiego i zgromieniu syna, czego zręcznie użył, otrzymawszy najprzód od syna, rózgami nastraszonego w pokoju zamkniętym, komendę na piśmie nad garnizonem dubieńskim i rząd nad całym dworem; to zrobiwszy, zaprosił do siebie Chylińskiego i tak z nim, jako wyżej, postąpił. Rozpustny książę Janusz, czy przez bojaźń, czy przez cnotę, ojca wielce szanował; aż do śmierci jego nie miał żadnego faworyta jawnego i
po śmierci matki odziedziczywszy wszystkie dobra, uczynił donacją ojcu księstwa zasławskiego, które posiadają dzisiejsi książęta Sanguszkowie, bracia Janusza spłodzeni z Łabęckiej, powtórnej żony Pawła. Z tych przyczyn ojciec dysymulował synowi i ledwo ten raz jeden odważył się zażyć surowości w porwaniu Chylińskiego i zgromieniu syna, czego zręcznie użył, otrzymawszy najprzód od syna, rózgami nastraszonego w pokoju zamkniętym, komendę na piśmie nad garnizonem dubieńskim i rząd nad całym dworem; to zrobiwszy, zaprosił do siebie Chylińskiego i tak z nim, jako wyżej, postąpił. Rozpustny książę Janusz, czy przez bojaźń, czy przez cnotę, ojca wielce szanował; aż do śmierci jego nie miał żadnego faworyta jawnego i
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 64
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak