srogiej wycierpianej męki Nacałuję się w rychle twojej ślicznej ręki.
I po tych wielu ślinkach darmo połykanych, Poważę się i dalej do ustek rożanych, Przy których są za cyfrę cukry i kanary I same elizejskich poi słodkie nektary. Więc do szyje i lubych pomagranów onych, Nad sam paroski marmur śliczniej ugładzonych, Które choć cienkim rąbkiem zwykły się okrywać, Przecię oczy i usta ważą się tam wrywać. Bo co oko już zajrzy, nieskosztować tego, Gotowa śmierć i jeszcze coś nad śmierć gorszego, Do czego niźli przyjdzie, Hanusienku złota, Tym tylko serdecznego ulżysz mi kłopota, Gdy według słowa będziesz kochać sługę twego A tym samym zwyciężysz rym Kochanowskiego
srogiej wycierpianej męki Nacałuję się w rychle twojej ślicznej ręki.
I po tych wielu ślinkach darmo połykanych, Poważę się i dalej do ustek rożanych, Przy ktorych są za cyfrę cukry i kanary I same elizejskich poi słodkie nektary. Więc do szyje i lubych pomagranow onych, Nad sam paroski marmur śliczniej ugładzonych, Ktore choć cienkim rąbkiem zwykły się okrywać, Przecię oczy i usta ważą się tam wrywać. Bo co oko już zajrzy, nieskosztować tego, Gotowa śmierć i jeszcze coś nad śmierć gorszego, Do czego niźli przyjdzie, Hanusienku złota, Tym tylko serdecznego ulżysz mi kłopota, Gdy według słowa będziesz kochać sługę twego A tym samym zwyciężysz rym Kochanowskiego
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 232
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, płonną będąc wieszczką swoich rzeczy, mniemałam, że me troski czas przyszły uleczy. Aliści coraz jeszcze większe smutki nowe niż w rozstaniu małżeńskim, łzy gorzkie, grobowe, którymi ośm miesięcy z słusznych przyczyn wiela oblewa żona w domu stratę przyjaciela, a gdy miesiąc dziesiąty już osusza oczy, płachtę z siebie złożywszy, rąbkiem głowę toczy. Któryż kiedy rok łzami mych oczu nie zbroczył? Który miesiąc albo dzień mgły grubej nie toczył? Żadne prawo nie skraca skarg moich mnogości, owszem, żałość, jak Hydra, płód swój w sercu rości. Na planktach i wzdychaniach wszytek żywot trawię, i choć żyję, zda mi się, że
, płonną będąc wieszczką swoich rzeczy, mniemałam, że me troski czas przyszły uleczy. Aliści coraz jeszcze większe smutki nowe niż w rozstaniu małżeńskim, łzy gorzkie, grobowe, którymi ośm miesięcy z słusznych przyczyn wiela oblewa żona w domu stratę przyjaciela, a gdy miesiąc dziesiąty już osusza oczy, płachtę z siebie złożywszy, rąbkiem głowę toczy. Któryż kiedy rok łzami mych oczu nie zbroczył? Który miesiąc albo dzień mgły grubej nie toczył? Żadne prawo nie skraca skarg moich mnogości, owszem, żałość, jak Hydra, płód swój w sercu rości. Na planktach i wzdychaniach wszytek żywot trawię, i choć żyję, zda mi się, że
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 72
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
pokryć, obsłonić: albo że do mężów odprowadzone zasłonióne były, mówi: Tertullianus. Co i Polski język niejako wyraża: gdyż mówią: miasto, za mężem iść, za mąż iść, to jest: za męża się jak za zasłonę schronić. A to Matron na głowie pokrycie Nonius nazywa Flammeum Flammeolum, podwiką albo rąbkiem żółtym, inni velamen mulierum. Z. Sotera Panna wtedy tylko odkryła głowę, i twarz; gdy szła na meke, mówi: Z. Ambroży. Pogańskie niektóre Białogłowy zdawna były obligowane, nakrytą nosić głowę, jakoto Laceńskie alias Lacedemońskie matrony z twarzą i głową zasłonioną wychodziły in publicum, toż obserwowały i Rzymiańki
pokryć, obsłonić: albo że do mężow odprowadzone zasłonióne były, mowi: Tertullianus. Co y Polski ięzyk nieiako wyraża: gdyż mòwią: miasto, za mężem iść, za mąż iść, to iest: za męża się iak za zasłonę schronić. A to Matron na głowie pokrycie Nonius nazywa Flammeum Flammeolum, podwiką albo rąbkiem żòłtym, inni velamen mulierum. S. Sotera Panna wtedy tylko odkryła głowę, y twarz; gdy szła na meke, mowi: S. Ambroży. Pogańskie niektore Białogłowy zdawna były obligowane, nakrytą nosić głowe, iakoto Lacenskie alias Lacedemońskie matrony z twarzą y głową zasłonioną wychodziły in publicum, toż obserwowały y Rzymiańki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 71
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Suaha/ żona Judasowa/ i pocieszywszy się Judasz/ szedł do tych co strzygli owce jego/ sam i Chira towarzysz jego Odollamita/ do Timnat. 13. I oznajmiono to Tamarze mówiąc/ Oto świekier swój idzie do Timnat/ aby strzygł owce swoje. 14. Która złożywszy z siebie szaty wdowstwa swego/ okryła się rąbkiem/ i zatknęła się/ i usiadła na rozstaniu drogi/ która wiedzie do Timnat: bo wiedziała że był urósł Sela/ a ona niebyła mu dana za żonę. 15. A ujrzawszy ją Judasz/ mniemał że to nierządnica/ bo zakryła była twarz swoję. 16. Tedy ustąpiwszy do niej z drogi/ mówił
Suáhá/ żoná Iudásowá/ y poćieszywszy śię Iudás/ szedł do tych co strzygli owce jego/ sam y Chirá towárzysz jego Odollámitá/ do Timnát. 13. Y oznájmiono to Támárze mowiąc/ Oto świekier swoj idźie do Timnát/ áby strzygł owce swoje. 14. Ktora złożywszy z śiebie száty wdowstwá swego/ okryłá śię rąbkiem/ y zátknęłá śię/ y uśiádłá ná rozstániu drogi/ ktora wiedźie do Timnát: bo wiedźiáłá że był urosł Selá/ á oná niebyłá mu dáná zá żonę. 15. A ujrzawszy ją Iudás/ mniemał że to nierządnicá/ bo zákryłá byłá twarz swoję. 16. Tedy ustąpiwszy do niey z drogi/ mowił
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 40
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Rzymu. O małżeństwach dawnych, i zwyczaju około niego.
Oblubienicę kiedy szła do ślubu tak stroili w Rzymie czasów onych dawnych. Naprzód dawali jej klucz w ręce/ na głowę kładli jej włócznią/ którą zabito jakiego szermierza/ opasowali ją pasem uczynionym z wełny owczej/ z którego pasa oblubieniec ją rozpasował na łóżku/ pod rąbkiem na głowie miała wieniec z Verbeny/ to jest z koszysczka ziela/ a to zwali Flameum/ do którego przymieszowali i inszych ziół: kazali jej potym siedzieć na skórze owcej. a kiedy miała iść do męża/ tedy szło podle niej troje dziatek/ które miały ojce i matki: Jedno dziecię z tych niosło przed nią
Rzymu. O małżeństwách dawnych, y zwyczáiu około niego.
Oblubienicę kiedy szłá do ślubu tak stroili w Rzymie czásow onych dawnych. Naprzod dawáli iey klucz w ręce/ ná głowę kłádli iey włocznią/ ktorą zábito iákiego szermierzá/ opásowáli ią pásem uczynionym z wełny owczey/ z ktorego pásá oblubieniec ią rospásował ná łoszku/ pod rąbkiem ná głowie miáłá wieniec z Verbeny/ to iest z koszysczká źiela/ á to zwáli Flameum/ do ktorego przymieszowáli y inszych źioł: kazáli iey potym śiedźieć ná skorze owcey. á kiedy miáłá iść do mężá/ tedy szło podle niey troie dźiatek/ ktore miáły oyce y mátki: Iedno dźiećię z tych niosło przed nią
Skrót tekstu: CesPiel
Strona: 36
Tytuł:
Pielgrzym włoski
Autor:
Franciszek Cezary
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
płynie/ Ze się z człowieczej natury/ W zimne zmieniła marmury. Pandyonowa zaś Cora/ Wdziawszy w się Jaskółcze pióra/ Wzleciała w powietrze śliskie/ Opuściwszy ziemie niskie. Niech się i ja stanę białem/ Takąsz odmianą kryształem/ Byś mię w swym pokoju miała/ A we mnie się przezierała. Niech się stanę Rąbkiem jakim/ Niech i suknią/ abym takim I słonił twe członki cieniem/ I przyodziewał odzieniem. Niech się przemienię w kryniczne Wody piękne/ bym twe śliczne Członki kąpał/ niech i samem Tem gwoli będę balsamem. Moje by soki roźlane/ Na twe włosy rozczosane/ I co Rożą zakwitnęły Usta/ wonią zapachnęły
płynie/ Ze się z człowieczey nátury/ W źimne zmieniłá mármury. Pándyonowa záś Corá/ Wdźiawszy w się Iáskołcze piorá/ Wzlećiáłá w powietrze śliskie/ Opuśćiwszy źiemie niskie. Niech się y ia stánę białem/ Takąsz odmiáną krzyształem/ Byś mię w swym pokoiu miáłá/ A we mnie się przeźieráłá. Niech się stánę Rąbkiem iákim/ Niech y suknią/ ábym tákim I słonił twe członki ćieniem/ I przyodźiewał odźieniem. Niech się przemienię w kryniczne Wody piękne/ bym twe śliczne Członki kąpał/ niech y sámem Tẽ gwoli będę bálsámem. Moie by soki roźláne/ Ná twe włosy rozczosáne/ I co Rożą zákwitnęły Vstá/ wonią zápáchnęły
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 24
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664