na wszystkie/ którzy mieszkają na obliczu wszystkiej ziemie.
Co gdyby każdy pobożny Krześcianin rozważał: bez chybyby się w trzeźwości i mierności kochał/ a w ożralstwie i opilstwie żadnego upodobania nie miał/ aleby upiwszy się myśliły mówił: Otom się jako Świnia/ za łaską mówiąc/ ożarł i opił/ że ani rękami ani nogami władać nie mogę; Gdyby teraz dzień sądny przyszedł/ a mięby w takim obżarstwie i pijaństwie zastał/ jakożbym przed sądem Bożym stanął? Pytam cię/ śą słowa jednego Teologa/ Gdyby do ciebie w ten czas/ gdyś pijany/ śmierć w nawiedziny przyszła/ albo dzień sądny nastąpił/ jakożbyś sobie począł?
ná wszystkie/ ktorzy mieszkáją ná obliczu wszystkiey źiemie.
Co gdyby kożdy pobożny Krześćiánin rozważał: bez chybyby śię w trzeźwośći y miernośći kochał/ á w ożrálstwie y opilstwie żadnego upodobánia nie miał/ áleby upiwszy śię myśliły mowił: Otom śię jáko Swiniá/ zá łáską mowiąc/ ożárł y opił/ że áni rękámi áni nogámi władáć nie mogę; Gdyby teraz dźień sądny przyszedł/ á mięby w tákim obżárstwie y pijáństwie zástał/ jákożbym przed sądem Bożym stánął? Pytam ćię/ śą słowá jednego Teologá/ Gdyby do ćiebie w ten czás/ gdyś pijány/ śmierć w náwiedźiny przyszłá/ álbo dźień sądny nástąpił/ jákożbyś sobie począł?
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 42.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
stroju/ rzeczy pisze siła? Jest wiele co nie grzeją/ wiele/ co nie zdobią; A przecię je szpilają nie wiedząc co robią. Konceptci to zsamego piekła zasiężony; Aby Bóg/ od stworzenia/ został pogardzony. Chciejmy tylko tej prawdzie przypatrzyć się sami/ Jest tak jasna/ iżby mógł tknąć się jej/ rękami. Jest dość czasu do strojów/ do bankietowania/ Jest do tańców/ do żartów/ jest i do kart grania: Namniej na to/ drogiego/ Moda/ czasu bierze; Gdy przyjdzie winne Bogu oddawać pacierze. Już Faebus ku południu wóz złoty kieruje; A Dania w miękkim łożu/ jeszcze się wczasuje. Już
stroiu/ rzeczy pisze śiłá? Iest wiele co nie grzeią/ wiele/ co nie zdobią; A przecię ie szpiláią nie wiedząc co robią. Konceptći to zsámego piekłá zaśiężony; Aby Bog/ od stworzenia/ został pogárdzony. Chćieymy tylko tey prawdźie przypatrzyć się sámi/ Iest tak iasna/ iżby mogł tknąć się iey/ rękámi. Iest dość czasu do stroiow/ do bánkietowánia/ Iest do tańcow/ do żártow/ iest y do kart gránia: Namniey ná to/ drogiego/ Modá/ czásu bierze; Gdy przyidźie winne Bogu oddawać paćierze. Iuż Phaebus ku południu woz złoty kieruie; A Daniá w miękkim łożu/ ieszcze się wczásuie. Iuż
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
prawdzie, stara się o to niemiecka potencja, aby nikt nie był bezpiecznej fortuny i życia swego, albowiem takowemu jest teraz pro crimine, kto wspomni observantiam poprzysiężonych praw. Już iustitiae distributivae ministeriorumstatus, krzeseł senatorskich, buław i wszystkich in genere dygnitarstw dożywotni ich tollitur usus, wszystko poszło in lusum. Grają jako chiromancyją rękami biorąc i dając, kto tylko lepszy pronus obsequis i zuchwalszy znaleźć się może Herostratus contra Rempublicam. To na taką uniwersalną Rzpltej a fundamento ewersyją, czego więcej i czekać macie Polacy i jako tak jawnej nie macie aprehendować zguby swojej, obcych narodów simplicant tylko pomocy i swoje w Polsce wystawują interesa i obłudnie upokorzoną spoliant.
prawdzie, stara się o to niemiecka potencyja, aby nikt nie był bezpiecznej fortuny i życia swego, albowiem takowemu jest teraz pro crimine, kto wspomni observantiam poprzysiężonych praw. Już iustitiae distributivae ministeriorumstatus, krzeseł senatorskich, buław i wszystkich in genere dygnitarstw dożywotni ich tollitur usus, wszystko poszło in lusum. Grają jako chiromancyją rękami biorąc i dając, kto tylko lepszy pronus obsequis i zuchwalszy znaleźć się może Herostratus contra Rempublicam. To na taką uniwersalną Rzpltej a fundamento ewersyją, czego więcy i czekać macie Polacy i jako tak jawnej nie macie aprehendować zguby swojej, obcych narodów simplicant tylko pomocy i swoje w Polsce wystawują interesa i obłudnie upokorzoną spoliant.
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 209
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
ujęło się. Temu artykułowi my na początku tego traktatu mianowani komisarze dajemy tę samę moc i ważność, jakby on był w samym traktacie wyrażony; i obiecujemy, iż on w in spatio tegoż czasu, jak i sam traktat, ma być ratyfikowany. Przeto my oba egzemplarze, we wszystkiem z sobą jednakowe własnemi naszemi rękami podpisaliśmy i naszemi pieczęciami potwierdziliśmy. Działo się we wsi Alt Randstat pod Lipskiem dnia 24 Septembris 1706.
(L. S.) C. Piper. (L. S.) O. Hermelin. (L. S.) J. S. Jabłonowski. (L. S.) A
ujęło się. Temu artykułowi my na początku tego traktatu mianowani kommisarze dajemy tę samę moc i ważność, jakby on był w samym traktacie wyrażony; i obiecujemy, iż on w in spatio tegoż czasu, jak i sam traktat, ma być ratyfikowany. Przeto my oba egzemplarze, we wszystkiém z sobą jednakowe własnemi naszemi rękami podpisaliśmy i naszemi pieczęciami potwierdziliśmy. Działo się we wsi Alt Randstat pod Lipskiem dnia 24 Septembris 1706.
(L. S.) C. Piper. (L. S.) O. Hermelin. (L. S.) J. S. Jabłonowski. (L. S.) A
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 252
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dziadu — kazawszy zawołać go sobie — Synkaś uczył, co dotąd uchodziło tobie?” Gdy przyszło w oczy mówić: „Niecnotliwy synu, Kiedyżem ja cię uczył złodziejskiego czynu?” „I bardzo, panie ojcze — odpowie ten znowu — Rozkazaliście mi kraść liszki podczas łowu.” „Chartami, nie rękami rozkazałem” — rzecze. A syn: „Nie zrozumiałem.” Tak mu się przepiecze. 125 (F). OMYŁKA W Sentencji PANIEŃSKA
Jedna wielmożna pani, przyszedszy z kościoła, Wedle swego zwyczaju wszytkich panien zwoła I każdej pojedynkiem o kazanie pyta Albo ewangelią, którą ksiądz przeczyta; Bo ta, co
dziadu — kazawszy zawołać go sobie — Synkaś uczył, co dotąd uchodziło tobie?” Gdy przyszło w oczy mówić: „Niecnotliwy synu, Kiedyżem ja cię uczył złodziejskiego czynu?” „I bardzo, panie ojcze — odpowie ten znowu — Rozkazaliście mi kraść liszki podczas łowu.” „Chartami, nie rękami rozkazałem” — rzecze. A syn: „Nie zrozumiałem.” Tak mu się przepiecze. 125 (F). OMYŁKA W SENTENCJEJ PANIEŃSKA
Jedna wielmożna pani, przyszedszy z kościoła, Wedle swego zwyczaju wszytkich panien zwoła I każdej pojedynkiem o kazanie pyta Albo ewangeliją, którą ksiądz przeczyta; Bo ta, co
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 62
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Acz podobno były tak darzkie ręce/ które je z ksiąg i wyszarpywały/ (co uczynił za naszego wieku Zyzani Teolog nasz pierwszy/ w Monasteru Wil: Z. Trójce/) ale Pan Bóg na wszytko śmiałe ręce sam hamował/ i wyniszczyc ich tym/ którzy niemogszy przeciwo prawdzie językiem/ targać się na nią ważą rękami/ aż i do naszych dni niedopuścił. Po trzecie dochodzę/ Listem pisanym od wszytkiej Rusi Sobornie do Siksta 4. Papieża/ w roku 1476/ Który list acz u niektórych nas jest małej wagi/ u ludzi jednak znających się na rzeczach i na wieki one niezazdrościwym okiem patrzających/ takiej jest wagi/ jakiej godzien
Acż podobno były ták dárzkie ręce/ ktore ie z kśiąg y wyszárpywáły/ (co vczynił zá nászego wieku Zyzáni Theolog nász pierwszy/ w Monásteru Wil: S. Troyce/) ále Pan Bog ná wszytko śmiáłe ręce sam hámował/ y wyniszczyc ich tym/ ktorzy niemogszy przećiwo prawdźie ięzykiem/ tárgáć sie ná nię ważą rękámi/ áż y do nászych dni niedopuśćił. Po trzećie dochodzę/ Listem pisánym od wszytkiey Ruśi Sobornie do Sixtá 4. Papieżá/ w roku 1476/ Ktory list ácz v niektorych nas iest máłey wagi/ v ludźi iednák znáiących sie ná rzecżách y ná wieki one niezazdrośćiwym okiem pátrzáiących/ tákiey iest wagi/ iákiey godźien
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 83
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Deputatom do gospód brać. Do inkwizycyj Marszałek z obydwóch Prowincyj jak turnus przypada Deputatów naznaczać powinien, a Prezydent jednego Duchownego do nich zwykł naznaczać. Likwidacje i komportacje w Trybunale zniesione, ale Grodom nakazane. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI.
Sentencje, na które większa liczba kresek nastąpi, powinne być konotowane w Sentencjarzu, podpisane rękami Marszałka i Dwóch Deputatów z obydwóch Prowincyj, i oddawane do Ziemstwa. Marszałek nie powinien per non sune zbijać Sprawy, ani dzwonić, i kontynuacje Spraw są zniesione, ale każda przypadła z Rejestru powinna być osądzona. Zaden Urzędnik Ziemski, Grodzki, lub Podkomorzy nie może kondescensyj żadnej odprawić podczas funkcyj. Zagadzanie skrzynki z
Deputatom do gospod brać. Do inkwizycyi Marszałek z obódwóch Prowincyi jak turnus przypada Deputatów naznaczać powinien, á Prezydent jednego Duchownego do nich zwykł naznaczać. Likwidacye i komportacye w Trybunale znieśione, ale Grodom nakazane. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI.
Sentencye, na które większa liczba kresek nastąpi, powinne być konnotowane w Sentencyarzu, podpisane rękami Marszałka i Dwóch Deputatów z obódwóch Prowincyi, i oddawane do Ziemstwa. Marszałek nie powinien per non sune zbijać Sprawy, ani dzwonić, i kontynuacye Spraw są znieśione, ale każda przypadła z Rejestru powinna być osądzona. Zaden Urzędnik Ziemski, Grodzki, lub Podkomorzy nie może kondescensyi żadney odprawić podczas funkcyi. Zagadzanie skrzynki z
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 252
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
wiek warzyła przeszły Ezonowi. Tąż wodą z tegoż kotła pokrop grób dokoła, Aby ziemia wydała z siebie wonne zioła, A na wieńce gałązek nałam wawrzynowych, Aby, gdyż mistrzem wszytkich był nauk Febowych,
Jak poety wielkiego obtoczone wkoło Febowej Dafny liściem było jego czoło. Albo ten wieniec połóż, który swymi wiła Rękami Europa i rogi zdobiła Wołu, który za morze uniósł ją na sobie; Lub ten, co Ariadnie na wyspie w żałobie Odbieżanej wziął Bakchus i który ogniami Nowymi błysnął, siadszy w jeden rząd z gwiazdami. W kasolety zaś srebrne, w święte kadzielnice Nałupaj z tego drzewa pachniącej żywice, W którym zamknięta Mirra wstydliwej kradzieży
wiek warzyła przeszły Ezonowi. Tąż wodą z tegoż kotła pokrop grób dokoła, Aby ziemia wydała z siebie wonne zioła, A na wieńce gałązek nałam wawrzynowych, Aby, gdyż mistrzem wszytkich był nauk Febowych,
Jak poety wielkiego obtoczone wkoło Febowej Dafny liściem było jego czoło. Albo ten wieniec połóż, który swymi wiła Rękami Europa i rogi zdobiła Wołu, który za morze uniósł ją na sobie; Lub ten, co Aryjadnie na wyspie w żałobie Odbieżanej wziął Bakchus i który ogniami Nowymi błysnął, siadszy w jeden rząd z gwiazdami. W kasolety zaś srebrne, w święte kadzielnice Nałupaj z tego drzewa pachniącej żywice, W którym zamknięta Mirra wstydliwej kradzieży
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 136
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Za perpendykułem niech będzie linia, na której perpendykuł wiszący, powinien Pachołka prosto stanowić, aby na bok nie uchodżył z Tablicą Mierniczą, gdy go do niej Geometra zażyje. Aby takowy Pachołek mógł długo służyć, nie wbijać go w ziemię obuchem: ale mu inszym kołkiem gotować dziurę w ziemi, w którejby samymi rękami mógł się stanowić bez pobijania. Nauka IX. O Tarczy. Figura 1. Tabl: 4. przy Karcie 9.
TArczą nazywam lada sztukę deski wyciosaną na formę figury DC, albo też bez wszelkiego ociosania, mającą rękojeść przy D, miąższą i długą do miary rękojeści w posrzodku Tablicy Mierniczej: żeby ta rękojeść
. Zá perpendykułem niech będżie liniia, ná ktorey perpendykuł wiszący, powinien Páchołká prosto stánowić, áby ná bok nie vchodżił z Tablicą Mierniczą, gdy go do niey Geometrá záżyie. Aby tákowy Páchołek mogł długo służyć, nie wbiiáć go w żięmię obuchem: ále mu inszym kołkiem gotowáć dźiurę w źiemi, w ktoreyby sámymi rękámi mogł się stánowić bez pobiiánia. NAVKA IX. O Tarczy. Figurá 1. Tabl: 4. przy Kárćie 9.
TArczą náżywam ládá sztukę deski wyćiosáną ná formę figury DC, álbo też bez wszelkiego oćiosánia, máiącą rękoieść przy D, miąszszą y długą do miáry rękoieśći w posrzodku Tablicy Mierniczey: żeby tá rękoieść
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 11
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Azyjej Europa jedzie. A u nas panny, większy cud, noszą niedźwiedzie. Jako się chełznać, jako sobą dadzą władać? Była, co się i na psa odważyła wsiadać. Jeżeli ujeżdżają tak dzikie zwierzęta, Cóż, dlaboga, mężowie czynią niebożęta? Ile jednak uboga stajnia moja zdoła, Nie puszczę was z próżnymi rękami z kościoła. Więc począwszy od panien: pannom życzę z dusze Onego konia czeskiej królewny Libusze, Który, w rząd i ubrany w niesiadane siodło, Tam szedłszy, kędy boskie przejźrenie go wiodło, Sobie jeźdźca, a męża pannie nalazł swojej; Tak stroić, tak na wolą bożą się przystoi Spuścić pannie w świętych cnót
Azyjej Europa jedzie. A u nas panny, większy cud, noszą niedźwiedzie. Jako się chełznać, jako sobą dadzą władać? Była, co się i na psa odważyła wsiadać. Jeżeli ujeżdżają tak dzikie zwierzęta, Cóż, dlaboga, mężowie czynią niebożęta? Ile jednak uboga stajnia moja zdoła, Nie puszczę was z próżnymi rękami z kościoła. Więc począwszy od panien: pannom życzę z dusze Onego konia czeskiej królewny Libusze, Który, w rząd i ubrany w niesiadane siodło, Tam szedszy, kędy boskie przejźrenie go wiodło, Sobie jeźdźca, a męża pannie nalazł swojej; Tak stroić, tak na wolą bożą się przystoi Spuścić pannie w świętych cnót
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 272
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987