. 7. OPISUIĄC DUCH Z. wyście Izraelczyków z-Egiptu mówi tak. Wyszli z-Egiptu pułkami swemi, w-ręku Mojżesza i Aarona. To jest, wyprowadził ich Mojżesz i Aaron. Wiemy że wódz ludu Bożego, jeden był tylko Mojżesz, a czemuż wyście ludu Izraelskiego, przyczyta się i rękom Aaronowym? Mojżeszu, dobrzesz tobie było cale się zdać na Pana Boga osadzonego w-krzaku, nie wołano tam na Aarona, ale na Mojżesza, tyś się wymawiał, promowowałeś Aarona, u Majestatu Pańskiego był twoją kreaturą, sameś na się skarżył, żeś nie miał dobrej eksplicatywy: Non sum eloquens
. 7. OPISUIĄC DUCH S. wyśćie Izráelczykow z-Egiptu mowi ták. Wyszli z-Egiptu pułkámi swęmi, w-ręku Moyzeszá i Aároná. To iest, wyprowádźił ich Moyzesz i Aáron. Wiemy że wodz ludu Bożego, ieden był tylko Moyzesz, á czemusz wyśćie ludu Izraelskiego, przyczyta się i rękom Aáronowym? Moyzeszu, dobrzesz tobie było cále się zdáć ná Pana Bogá osadzonego w-krzaku, nie wołano tám ná Aároná, ále ná Moyzeszá, tyś się wymawiał, promowowałeś Aároná, v Máiestatu Páńskiego był twoią kreaturą, sameś ná się skárzył, żeś nie miał dobrey explicátywy: Non sum eloquens
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 46
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tego świata Polskiego/ dziedziczne od Najaśniejszych Przodków i swoje Ozdoby/ Zwycięstwa/ Triumfy/ nabliższy po Bogu tej Ojczyźnie i Synom jej leguje pamiętnymi słowami: Sine me, per me tamen fruantur. Położył IKM: z głowy swojej Koronę barzo ciężką i twardą/ którą przedtym w-różnych odmiennych przygodach zawsze erecta cervive ponosił. Oddalił powierzone rękom swoim berło Królewskie/ którym burze i zawieruchy Ojczyzny uciszając naufragia nie jeden raz salwował. Poniechał okrągłego świata/ pod którym pracowity ten Atlas przez lat 20 nie uboliwał/ ramion swoich nie uchylał. Nie porzucił ale położył z-ręku swoich do rąk Wm. złote jabłko Królewskie cum voto: Detur dignissimo. Wyprzedza dnia dzisiejszego
tego świátá Polskiego/ dźiedźiczne od Náiaśnieyszych Przodkow i swoie Ozdoby/ Zwyćięstwá/ Tryumfy/ nabliszszy po Bogu tey Oyczyźnie i Synom iey leguie pámiętnymi słowami: Sine me, per me tamen fruantur. Położył IKM: z głowy swoiey Koronę bárzo ćiężką i twárdą/ ktorą przedtym w-rożnych odmiennych przygodách záwsze erecta cervive ponośił. Oddalił powierzone rękom swoim berło Krolewskie/ ktorym burze i zawieruchy Oyczyzny ućiszáiąc naufragia nie ieden raz salwował. Poniechał okrągłego świátá/ pod ktorym prácowity ten Atlas przez lat 20 nie uboliwał/ ramion swoich nie uchylał. Nie porzucił ále położył z-ręku swoich do rąk Wm. złote iábłko Krolewskie cum voto: Detur dignissimo. Wyprzedza dniá dźiśieyszego
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 18
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
małe jest o nas staranie, że się w Ganimedesa zmieści roztruchanie? Czemuż nas przeglądacie swym, bogowie, okiem? Zaraziliście pamięć snadź stygowym stokiem. Zapomniałeś, me Światło, albo przepomnienie chcesz zmyślać, kiedy wątpisz, jeślim Twe stworzenie. Jeśli nie wiesz, więc powiem, lecz lepiej robota Twoim rękom wiadoma, żeś mię stworzył z błota. Pytaszli się o miejscu? Te na wszytkie strony dość sławne, gdzie nasz ociec pierwszy był stworzony, kędy z ziół ślicznych srebrne zdroje wypływają i wody w cztery rzeki działy swoje mają. Chceszli wiedzieć o czasie? Prędko ziemia potem otoczyła swój obrąb od wód morskich
małe jest o nas staranie, że się w Ganimedesa zmieści roztruchanie? Czemuż nas przeglądacie swym, bogowie, okiem? Zaraziliście pamięć snadź stygowym stokiem. Zapomniałeś, me Światło, albo przepomnienie chcesz zmyślać, kiedy wątpisz, jeślim Twe stworzenie. Jeśli nie wiesz, więc powiem, lecz lepiej robota Twoim rękom wiadoma, żeś mię stworzył z błota. Pytaszli się o miejscu? Te na wszytkie strony dość sławne, gdzie nasz ociec pierszy był stworzony, kędy z ziół ślicznych srebrne zdroje wypływają i wody w cztery rzeki działy swoje mają. Chceszli wiedzieć o czasie? Prędko ziemia potem otoczyła swój obrąb od wód morskich
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 42
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
rodzi. Częstom się do afektów pierwszych wracać chciała, bym zdrętwiałe do lutni palce prostowała albo żebym żałośnie grała na grzebieniu, lub w cytarę brząkała w moim roztargnieniu; albo też wdzięcznym wierszem myśl smutną cieszyła i swym głosem zgodliwym skrzypice zdobiła. Ach, ilekroć me żądze już poczynać chciały, łzy głosowi i rękom zaraz przeszkadzały! Znowu-m się przecię z swoim garłem pasowała i do lutnie odwykłe palce nakrzywiała. Już nie byłam w muzyce niczym roztargnioną, arfę-m też także miała dobrze nastrojoną; a zatym głos i ręka muzyki odwykła do pierwszych instrumentów ochotnie przywykła. Jeśli tedy ponowię muzykalne sztuki, niech się przecię nie miękczą troski
rodzi. Częstom się do afektów pierwszych wracać chciała, bym zdrętwiałe do lutni palce prostowała albo żebym żałośnie grała na grzebieniu, lub w cytarę brząkała w moim roztargnieniu; albo też wdzięcznym wierszem myśl smutną cieszyła i swym głosem zgodliwym skrzypice zdobiła. Ach, ilekroć me żądze już poczynać chciały, łzy głosowi i rękom zaraz przeszkadzały! Znowu-m się przecię z swoim garłem pasowała i do lutnie odwykłe palce nakrzywiała. Już nie byłam w muzyce niczym roztargnioną, arfę-m też także miała dobrze nastrojoną; a zatym głos i ręka muzyki odwykła do pierszych instrumentów ochotnie przywykła. Jeśli tedy ponowię muzykalne sztuki, niech się przecię nie miękczą troski
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 122
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
tedy bez wady/ trzeźwi/ roztropni/ uczciwi/ czyści/ goście ochotnie przyjmujący/ ku nauczaniu sposobni/ je opili/ nie bijący/ ale skromni/ nie swarliwi/ nie chciwi/ w domu swoim porządni. Wy jesteście ślepym oko/ chromym noga/ ręka wodza potrzebującym. Wy odźwierni i klucznicy Królestwa niebieskiego. Waszym rękom wiązania i rozwiązywania moc jest powierzona. Wy jesteście Kapłani Boga najwyższego/ siebie i innych poświęcać Dar mający. A przeto z pilnością czujcie/ abyście niedbalstwa ślepotą/ i snem lenistwa pogrążeni/ i samych was/ i powierzonych wam w nieprzebytą przepaść wrzuciwszy/ wiecznym piekielnego błota smrodem/ nie oszkaradzili/ których wszytkich niewinna Krew
tedy bez wády/ trzeźwi/ rostropni/ vcżciwi/ cżyśći/ gośćie ochotnie przyimuiący/ ku náucżániu sposobni/ ie opili/ nie biiący/ ále skromni/ nie swarliwi/ nie chćiwi/ w domu swoim porządni. Wy iesteśćie ślepym oko/ chromym nogá/ ręká wodzá potrzebuiącym. Wy odźwierni y klucżnicy Krolestwá niebieskiego. Wászym rękom wiązánia y rozwiązywánia moc iest powierzoná. Wy iesteśćie Kápłani Bogá naywyższego/ śiebie y innych poświącáć Dar máiący. A przeto z pilnośćią cżuyćie/ ábyście niedbalstwá ślepotą/ y snem lenistwá pogrążeni/ y sámych was/ y powierzonych wam w nieprzebytą przepáść wrzućiwszy/ wiecżnym piekielnego błotá smrodem/ nie oszkárádźili/ ktorych wszytkich niewinna Krew
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 8v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
aut malevoloświętego prawa ochrony, każdemu łatwowiernemu lub złośliwemu do ukamienowania nas bez żadnej nusquam et uspiamnigdzie ucieczki nadziei bylibyśmy expositiwydani. I cóż by to było innego, jeżeli nie to, że jakoby rąk swoich niewinną krwią naszą, której by się Bóg na strasznym dopominał sądzie, nie chcąc zbroczyć, innym rękom nas i potomków naszych na okropne zabicie wydać, wyrzucić i jeszcze takową zdradliwą potępić decyzją. Zaiste w wielkim i w strasznym zostajemy razie, z tak mocnym i otwartą siłą, i podstępnymi obrotnym sposobami o fortunę, o życie i honor dimicandowalcząc adwersarzem.
Na koniec po takich repugnujących samym sobie prawnych a raczej ani prawnych
aut malevoloświętego prawa ochrony, każdemu łatwowiernemu lub złośliwemu do ukamienowania nas bez żadnej nusquam et uspiamnigdzie ucieczki nadziei bylibyśmy expositiwydani. I cóż by to było innego, jeżeli nie to, że jakoby rąk swoich niewinną krwią naszą, której by się Bóg na strasznym dopominał sądzie, nie chcąc zbroczyć, innym rękom nas i potomków naszych na okropne zabicie wydać, wyrzucić i jeszcze takową zdradliwą potępić decyzją. Zaiste w wielkim i w strasznym zostajemy razie, z tak mocnym i otwartą siłą, i podstępnymi obrotnym sposobami o fortunę, o życie i honor dimicandowalcząc adwersarzem.
Na koniec po takich repugnujących samym sobie prawnych a raczej ani prawnych
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 588
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
będzie konał, póki ona będzie żyła. E contra w Indii jak tylko ryby tej człek dotknie, zaraz ryba usnie.
LOLIGO a według Warrona Voligo, latająca szybko jako strzała ryba morska, czasem na pięć łokci długa, może się zwać lataczem; jest podobna rybie zwanej Sepia to jest: kałamarz; samym dotknięciem zdrętwienie rękom ludzkim przynosi. Głowę ma między brzuchem i nogami, i temi w pysk sobie podaje jedzenie. Krew w tej rybie czarna, stąd się kałamarzem zwać może, jako i sepia ryba, inna nazwana. Succus Loliginis, mówi się na tych, co drugich szpecą sławę.
MARGARI albo Margarita ryba okrągłej formy, które trzodami
będzie konał, poki ona będzie żyła. E contra w Indii iak tylko ryby tey człek dotknie, zaraz ryba usnie.
LOLIGO á według Warrona Voligo, lataiąca szybko iako strzała ryba morska, czasem na pięć łokci długa, może się zwać lataczem; iest podobna rybie zwaney Sepia to iest: kałamarz; samym dotknięciem zdrętwienie rękom ludzkim przynosi. Głowę ma między brzuchem y nogami, y temi w pysk sobie podaie iedzenie. Krew w tey rybie czarna, ztąd się kałamarzem zwáć może, iako y sepia ryba, inna nazwana. Succus Loliginis, mowi się na tych, co drugich sżpecą sławę.
MARGARI albo Margarita ryba okrągłey formy, ktore trzodami
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 310
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, z samego zrzodła pił, w Żydowskiej ziemi jeszcze jakokolwiek wtedy kwitnącej mieszkał, pisał, i z mądremi Żydami znosił się. Znać z tych tekstów (tysiąc innych pominowszy) zepsucie Pisma u Żydów, że w Psalmie 21 wierszu 17. za Z: Hieronima było: Caru, tojest foderunt manus meas, co służyło rękom Chrystusa przebitym, oni zepsuli, i teraz czytają Ca ary i znaczy się, Sicut leo manus meae, cale inny sens zrobiwszy. U Zachariasza Proroka w Rozdziale 9 w wierszu także 9 było za Hieronima: Moschah, tojest Salvator, oni czytają Noschah, tojest Salvatus, aby te teksty nie służyły Chrześcijanom na Żydów skonwinkowanie
, z samego zrzodła pił, w Zydowskiey ziemi iesżcze iakokolwiek wtedy kwitnącey mieszkał, pisał, y z mądremi Zydami znosił się. Znać z tych textow (tysiąc innych pominowszy) zepsucie Pisma u Zydow, że w Psalmie 21 wierszu 17. za S: Hieronima było: Caru, toiest foderunt manus meas, co służyło rękom Chrystusa przebitym, oni zepsuli, y teraz czytaią Ca ari y znaczy się, Sicut leo manus meae, cale inny sens zrobiwszy. U Zachariasza Proroka w Rozdziale 9 w wierszu także 9 było za Hieronima: Moschah, toiest Salvator, oni czytaią Noschah, toiest Salvatus, aby te texty nie służyły Chrześcianom na Zydow skonwinkowanie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 595
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jedwabnymi słówki ma zakryty. Przetoż się ony zawsze nad brzegiem wieszają, Pod czas w lekkiego ptaka pióra odmieniają. A kiedy kto nadpływa, łagodnym śpiewaniem Wabią ku sobie i słów cudnych namawianiem: „Do nas, do nas, cny gościu, tu stań w porcie wolnym!” A kto się raz dostanie ich rękom swowolnym, W takie pęta, w takie się sidła nędznik wprawi, Że się wiecznymi czasy stamtąd nie wybawi. Pomiał o tym Orfeus i naprzód modłami Wiatry błagał, że okręt bieżał pod żaglami. Przy tym wszystkie misterstwa, wszystkie swej nauki I graniem, i śpiewaniem wyprawował sztuki. Słuchał Jazon, młódź insza wokoło słuchała
jedwabnymi słówki ma zakryty. Przetoż się ony zawsze nad brzegiem wieszają, Pod czas w lekkiego ptaka pióra odmieniają. A kiedy kto nadpływa, łagodnym śpiewaniem Wabią ku sobie i słów cudnych namawianiem: „Do nas, do nas, cny gościu, tu stań w porcie wolnym!” A kto się raz dostanie ich rękom swowolnym, W takie pęta, w takie się sidła nędznik wprawi, Że się wiecznymi czasy stamtąd nie wybawi. Pomiał o tym Orfeus i naprzód modłami Wiatry błagał, że okręt bieżał pod żaglami. Przy tym wszystkie misterstwa, wszystkie swej nauki I graniem, i śpiewaniem wyprawował sztuki. Słuchał Jazon, młódź insza wokoło słuchała
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 141
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
podać pod uwagę Braci moi mogę. Ani tu Sejm/ ani Sejmik/ ale nas dwóch[...] prywatna rozmowa. Acz i tam Duchowna rada ma miejsce/ która świątobliwych Przodków veteri instituto, szczęśliwie zasiadła w Senacie/ jako też i w Trybunale. A nad to jednę pieczęć (której u naś powaga jest wielka) zawsze Duchownym rękom powierzają/ abyście WM. tym lepiej uznawali bona malaq; Reipub. ad vos pertinere. Stej tedy nowej przyczyny/ a (co większa niech będzie) za pilną prośbą moją/ niechciej się WM. już dalej wymawiać. Pleb. Jać/ jako więc mówią/ nie chodzę na Biskupich nogach/ i z
podáć pod vwagę Bráći moi mogę. Ani tu Seym/ áni Seymik/ ále nas dwuch[...] prywatna rozmowa. Acz y tám Duchowna rádá ma mieysce/ ktora świątobliwych Przodkow veteri instituto, szczęśliwie záśiádłá w Senaćie/ iáko też y w Tribunale. A nad to iednę pieczęć (ktorey v naś powagá iest wielka) záwsze Duchownym rękom powierzáią/ ábyśćie WM. tym lepiey vznawali bona malaq; Reipub. ad vos pertinere. Ztey tedy nowey przyczyny/ á (co większa niech będzie) zá pilną proźbą moią/ niechciey się WM. iuż dáley wymawiáć. Pleb. Iać/ iáko więc mowią/ ńie chodzę na Biskupich nogach/ y z
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: B3v
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641