Nie szczęśIjwemi Tybry auzońskiemi: Dniepr piją gruby, gdzie fortunne twoje Piórem ojczystem wyprawują boje. O gdzież im wody zakusić Hebrowej? Potopnia lutnie niegdy Orfeowej, Gdzie w pół się z tobą Tracji widziały, Jakoby gładsze, jako strojniej brzmiały. To jakiejkolwiek ceny są i dźwięku, Swych jednak pańskich nie zbronisz im ręku: / Że pod twym cieniem będąc i obroną, Z ognia i cery panieńskiej opłoną. SZCZĘSLIWA MOSKIEWSKA WYPRAWA NAJJAŚNIEJSZEGO WŁADYSŁAWA IV. KRÓLA POLSKIEGO I SZWEDZKIEGO. w Roku 1634. WIERSZ PIERWSZY.
Co z pod zimnego niesiesz Bootu, Ty, coś bystrszego nad orła lotu, A głową w niebo bijesz wysokie, Morze
Nie szczęśIiwemi Tybry auzońskiemi: Dniepr piją gruby, gdzie fortunne twoje Piórem ojczystem wyprawują boje. O gdzież im wody zakusić Hebrowej? Potopnia lutnie niegdy Orfeowej, Gdzie w pół się z tobą Tracyi widziały, Jakoby gładsze, jako strojniej brzmiały. To jakiejkolwiek ceny są i dźwięku, Swych jednak pańskich nie zbronisz im ręku: / Że pod twym cieniem będąc i obroną, Z ognia i cery panieńskiej opłoną. SZCZĘSLIWA MOSKIEWSKA WYPRAWA NAJJAŚNIEJSZEGO WŁADYSŁAWA IV. KRÓLA POLSKIEGO I SZWEDZKIEGO. w Roku 1634. WIERSZ PIERWSZY.
Co z pod zimnego niesiesz Bootu, Ty, coś bystrszego nad orła lotu, A głową w niebo bijesz wysokie, Morze
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 1
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i odległych braterska o którą proszę przestroga/ albo i swobodny/ na który zarabiać niechcę/ głosu wolnego okrzyk. Obiecować o sobie nazbyt et magna minari próżno bo dobrze się pro modulo meo miarkuję i mecum habito, samę tylko kapłańską i szlachecką integritatem pracę et obsequii gloriam WKM. Panu i Dobrodziejowi mojemu/ jako ręku jego creatura, Ojczyźnie miłość jako Civis, zasłużonym sago et toga usługę jako brat/ et quasi unus ex vobis obowięzuję/ i tak się sprawować myślę na urzędzie/ ut nihil excusandum habeam. Tenże na witanie Poselskiej Izby.
CÓż być może przyjemniejszego oczom i sercu Ojcowskiemu/ jako kiedy właśni Synowie/ pignora, lumen
i odległych braterska o ktorą proszę przestrogá/ álbo i swobodny/ ná ktory zárabiáć niechcę/ głosu wolnego okrzyk. Obiecowáć o sobie nazbyt et magna minari prożno bo dobrze się pro modulo meo miárkuię i mecum habito, sámę tylko kapłánską i śláchecką integritatem pracę et obsequii gloriam WKM. Pánu i Dobrodźieiowi moiemu/ iáko ręku iego creatura, Oyczyźnie miłość iako Civis, zásłużonym sago et toga usługę iáko brát/ et quasi unus ex vobis obowięzuię/ i ták się sprawowáć myślę ná urzędźie/ ut nihil excusandum habeam. Tenze ná witánie Poselskiey Izby.
COż być może przyiemnieyszego oczom i sercu Oycowskiemu/ iáko kiedy właśni Synowie/ pignora, lumen
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 74
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
materyj, które przez samo zamieszanie jednej z drugą zapalają się, tak jako siano wilgotne w stodołach. Do szklanki od piwa zawierającej trzy drachmy oleiku terpentynowego (im świeższy tym skuteczniejszy) lej powoli i przerywając drachmę wodki saletrowej zmieszanej z drachmą jedną olejku koperwasowego, ze szklanki do kija na 3 stopy długiego przyprawionej, abyś ręku nieoparzył. W momencie z likworów burzących się dym gruby z płomieniem do wysokości 15, lub 18 calów podnoszącym się ujrzysz wypadający.
Miasto olejku terpentynowego używając balsamu białego z Meki Tureckiej płomień z wystrzeleniem podobnym do ślinty dobrze nabitej wybuchnie.
Półuncij balsamu, z Kopaj zmieszanej z pewną miarą olejku koperwasowego, i wodki saletrowej wydaje
materyi, ktore przez samo zamieszanie iedney z drugą zapalaią się, tak iako siano wilgotne w stodołach. Do szklanki od piwa zawieraiącey trzy drachmy oleiku terpentynowego (im świeższy tym skutecznieyszy) ley powoli y przerywaiąc drachmę wodki saletrowey zmieszaney z drachmą iedną oleyku koperwasowego, ze szklanki do kiia na 3 stopy długiego przyprawioney, abyś ręku nieoparzył. W momencie z likworow burzących się dym gruby z płomieniem do wysokości 15, lub 18 calow podnoszącym się uyrzysz wypadaiący.
Miasto oleyku terpentynowego używaiąc balsamu białego z Meki Tureckiey płomień z wystrzeleniem podobnym do slinty dobrze nabitey wybuchnie.
Półunciy balsamu, z Kopay zmieszaney z pewną miarą oleyku koperwasowego, y wodki saletrowey wydaie
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 257
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
poszanowanie, miłość i predykament mieć powinny. Aczci uchowaj Boże, nie dla wszystkich ta remonstracja należy, bo między wielą złymi i przewrotnymi osobami widzieć się też jako we mgle dają dobrzy, cnotliwi, wielcy i nieinteresowni mężowie, których czystemu, prostemu, niewinnemu a wspaniałemu sercu, ach gdyby P. Bóg ust i ręku pozwolił, żeby w ojczyźnie swojej byli nie z Arymatii potajemnymi wolności apostołami, skrytym żalem i łzami, spuściwszy nieco z animuszu swojego, dysponując się do samego onej pogrzebu, prawem ostatecznej usługi nieszczęśliwym. Ale o tym niechaj tymczasem dosyć będzie.
Pójdźmy niżej a obaczmy podający się oczom i uwadze z stopnia swojego stan szlachecki.
poszanowanie, miłość i predykament mieć powinny. Aczci uchowaj Boże, nie dla wszystkich ta remonstracyja należy, bo między wielą złymi i przewrotnymi osobami widzieć się też jako we mgle dają dobrzy, cnotliwi, wielcy i nieinteresowni mężowie, których czystemu, prostemu, niewinnemu a wspaniałemu sercu, ach gdyby P. Bóg ust i ręku pozwolił, żeby w ojczyźnie swojej byli nie z Arymatyi potajemnymi wolności apostołami, skrytym żalem i łzami, spuściwszy nieco z animuszu swojego, dysponując się do samego onej pogrzebu, prawem ostatecznej usługi nieszczęśliwym. Ale o tym niechaj tymczasem dosyć będzie.
Pójdźmy niżej a obaczmy podający się oczom i uwadze z stopnia swojego stan szlachecki.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 181
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
był, coby rad brał, nie będzie ten, coby mu miał dać. Czemuż? — Iż niemasz za co, bo nie trzeba tego żadnemu kandydatowi, aby się zań swarzył, przeto też języka i gęby nie zakupi; nie trzeba, żeby się zań bił, przetoż też ręku in armis nie miej; nie trzeba, abyś mu co pluralitate votorum pomógł, przetoż też na kuchnią i na poczty pieniędzy dosypać nie będzie trzeba. Szczęście jego we wszytkim, jako i nasze, na samym Bożym przejrzeniu zawisło; do tego się on, per quem reges regnant, opuściwszy wszytkie auxilia ludzkie,
był, coby rad brał, nie będzie ten, coby mu miał dać. Czemuż? — Iż niemasz za co, bo nie trzeba tego żadnemu kandydatowi, aby się zań swarzył, przeto też języka i gęby nie zakupi; nie trzeba, żeby się zań bił, przetoż też ręku in armis nie miej; nie trzeba, abyś mu co pluralitate votorum pomógł, przetoż też na kuchnią i na poczty pieniędzy dosypać nie będzie trzeba. Szczęście jego we wszytkim, jako i nasze, na samym Bożym przejrzeniu zawisło; do tego się on, per quem reges regnant, opuściwszy wszytkie auxilia ludzkie,
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 288
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
po łacinie trochę poduczyło, a chcąc prawu pospolitemu o niewydaniu takowych surogacjej ubliżyć, napisali nad wiadomość moję i mogę rzec, sieła inszych posłów, że go w sprawach KiMci i Rzpltej do państw chrześcijańskich posyłają. Takąż prywatną aprobacją rewizjej pan Lubomirski, jako za pożyczeniem pieniędzy KiMci, tak panu Kryskiemu nasmarowaniem dobrze ręku teraz dopiero w tym odmęcie to ułowił.
Eiusdem generis jest zniesienie postępku z kasztelana warszawskiego ku ubliżeniu szlachcica, niejakiego Chmielowskiego.
Item restytucja przewozu na Niestrze potomkom Strusowym, w której aprobacjej snadnie postrzec oszukanie Rzpltej, a handel pana Potockiego, bo ten przewóz, który konstytucją anni 1601 był do starostwa kamienieckiego sine ulla contradictione przyłączony
po łacinie trochę poduczyło, a chcąc prawu pospolitemu o niewydaniu takowych surogacyej ubliżyć, napisali nad wiadomość moję i mogę rzec, sieła inszych posłów, że go w sprawach KJMci i Rzpltej do państw chrześcijańskich posyłają. Takąż prywatną aprobacyą rewizyej pan Lubomirski, jako za pożyczeniem pieniędzy KJMci, tak panu Kryskiemu nasmarowaniem dobrze ręku teraz dopiero w tym odmęcie to ułowił.
Eiusdem generis jest zniesienie postępku z kasztelana warszawskiego ku ubliżeniu szlachcica, niejakiego Chmielowskiego.
Item restytucya przewozu na Niestrze potomkom Strusowym, w której aprobacyej snadnie postrzec oszukanie Rzpltej, a handel pana Potockiego, bo ten przewóz, który konstytucyą anni 1601 był do starostwa kamienieckiego sine ulla contradictione przyłączony
Skrót tekstu: CenzKonstCz_III
Strona: 308
Tytuł:
Cenzura konstytucyj sejmowych przez posła jednego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
„nie chcesz być stałym w słowie; nie wierzyć było jej mowie.
Już mi tam i strach dojmował, gdy mi ociec pokazował Twarz surową, gotów ginąć, leć i ciebie nie chce minąć. Wybaczże mi, coć donoszę, pokornie cię o to proszę. Bo tak gniewliwemu człeku ledwom uszedł jego ręku.”
Ten też swojej zwykłej złości nie tai, ale chytrości Białogłowskiej przypisuje, mówiąc: „I ja się też czuję, Czymem jest, lub w jego domu, nie ustąpię też nikomu. Nie dlategom syna mego skrewnił pewnie z domem jego!” Pan Krakowski się gniewa.
Więc go już ksiądz chce
„nie chcesz być stałym w słowie; nie wierzyć było jej mowie.
Już mi tam i strach dojmował, gdy mi ociec pokazował Twarz surową, gotów ginąć, leć i ciebie nie chce minąć. Wybaczże mi, coć donoszę, pokornie cię o to proszę. Bo tak gniewliwemu człeku ledwom uszedł jego ręku.”
Ten też swojej zwykłej złości nie tai, ale chytrości Białogłowskiej przypisuje, mówiąc: „I ja się też czuję, Czymem jest, lub w jego domu, nie ustąpię też nikomu. Nie dlategom syna mego skrewnił pewnie z domem jego!” Pan Krakowski się gniewa.
Więc go już ksiądz chce
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 22
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
życzę, aby ta łaska reflorescat W. M. Panu w godniejsze honorów fasces.
Respons. Nie tak in praemium wysług moich, jako za baculum senectutis tę Marszałkowską przyjąwszy laskę, życzę sobie abym przynamniej o tym kiju zdolniejszy był do usług Braterskich W. M. W. M. Pana.
Kancelarzowi. Godna ręku W. M. M. Pana pieczęć, pierwsze vota moje sobie imprimat in testimonium życzliwości mojej iż cokolwiek Braterskie chęci zapisać mogą, przy funkcyj aplauzów dalszych i aprekacyj, te wszystkie pod jegoż sigillum podaję.
Respons. Odbieram z wielką obligacją ten Braterskiego afektu W. M. Pana zapis, który jako w sercu
życzę, áby tá łáská reflorescat W. M. Pánu w godnieysze honorow fasces.
Respons. Nie ták in praemium wysług moich, jáko zá baculum senectutis tę Márszáłkowską przyjąwszy láskę, życzę sobie ábym przynamniey o tym kiju zdolnieyszy był do usług Bráterskich W. M. W. M. Páná.
Kancelarzowi. Godna ręku W. M. M. Páná pieczęć, pierwsze vota moje sobie imprimat in testimonium życzliwośći mojey iż cokolwiek Bráterskie chęći zápisáć mogą, przy funkcyi ápplauzow dálszych y ápprekácyi, te wszystkie pod jegoż sigillum podáję.
Respons. Odbieram z wielką obligácyą ten Bráterskiego áffektu W. M. Páná zápis, ktory jáko w sercu
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: H4
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
nie płaci na czas, wolno się im konfederować i consequenter się im buntować. Jest i druga konstytucja: »Nie karz, hetmanie, żołnierza bez ławice rotmistrzów«. Aliści oni sobie rotmistrze spraktykują; jakoż nic łacniejszego, bo z tegoż koła sami, i tak impune omnia uchodzą. Musi tedy koniecznie sejm ręku do tego przyłożyć i władzą hetmanom, którą mieli przedtym, przywrócić; inaczej disciplinam militarem szkoda wspominać. Dalej i otia dant vitia. Trzebaby temu zabieżeć, żeby nie na leżach, ale in negotio był zawsze żołnierz, zaczem snadniejby się i ekskursjom tatarskim zabieżeć i swowoleństwa kozakom pohamować mogło. A jako vitia
nie płaci na czas, wolno się im konfederować i consequenter się im buntować. Jest i druga konstytucya: »Nie karz, hetmanie, żołnierza bez ławice rotmistrzów«. Aliści oni sobie rotmistrze spraktykują; jakoż nic łacniejszego, bo z tegoż koła sami, i tak impune omnia uchodzą. Musi tedy koniecznie sejm ręku do tego przyłożyć i władzą hetmanom, którą mieli przedtym, przywrócić; inaczej disciplinam militarem szkoda wspominać. Dalej i otia dant vitia. Trzebaby temu zabieżeć, żeby nie na leżach, ale in negotio był zawsze żołnierz, zaczem snadniejby się i ekskursyom tatarskim zabieżeć i swowoleństwa kozakom pohamować mogło. A jako vitia
Skrót tekstu: MowaZamojCz_II
Strona: 476
Tytuł:
Mowa Zamoyskiego na sejmie 1605 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
: „A wżdyć to tasa, dupce!” „Kasza, głupcze” chciała Wymówić złym językiem, ale nie dośpiała. Druga, kiedy kawaler chce całować rączkę, Ujźrawszy na niej świeżo zjątrzoną świerzbiączkę: „Tak śliczne — rzecze — ręce skrostowiały srodze.” I tej nie przyszło trzymać miłczanej niebodze; Chciała ręku ochronić, gdy ją tak zaczepił: „Jęceć jak jęce — udy, jak ciastem oblepił.” Słysząc młodsza, że z starszych ta i owa kawi, Że się sama popisze i owe poprawi: „A ja będę miała mąs, bom milcała” — rzecze. Rozgniewawszy się ociec od stołu uciecze. Młodzieńcy
: „A wzdyć to tasa, dupce!” „Kasza, głupcze” chciała Wymówić złym językiem, ale nie dośpiała. Druga, kiedy kawaler chce całować rączkę, Ujźrawszy na niej świeżo zjątrzoną świerzbiączkę: „Tak śliczne — rzecze — ręce skrostowiały srodze.” I tej nie przyszło trzymać miłczanej niebodze; Chciała ręku ochronić, gdy ją tak zaczepił: „Jęceć jak jęce — udy, jak ciastem oblepił.” Słysząc młodsza, że z starszych ta i owa kawi, Że się sama popisze i owe poprawi: „A ja będę miała mąs, bom milcała” — rzecze. Rozgniewawszy się ociec od stołu uciecze. Młodzieńcy
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 36
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987